Zastanawiałem się ostatnio, dlaczego gracze wojenni są tak oddani swojej pasji w przeciwieństwie do takich eurograczy. I na własnym przykładzie doszedłem, że to przez emocje towarzyszące rozgrywkom. Ale pewnie w żadnym przypadku nie jestem reprezentatywnym osobnikiem, ale dla ciekawych podaję link to moich epizodycznych przemyśleń:
http://ciekawegry.wordpress.com/2013/07 ... ne-emocje/
Chętnie posłucham czy jestem w tym odosobniony.
Wojenne emocje
- Palladinus
- Adjudant-Major
- Posty: 281
- Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Wojenne emocje
Już wieki temu zrodziła się we mnie ta pasja do gier symulujących przeszłość historyczną i zacząłem grać by przekonać się jak to byłoby gdyby historia potoczyła się inną drogą.
Gram nie dla samej wygranej jak to w eurograch by wypunktować przeciwnika ale nawet nie mając szans na wygraną ciągnę do końca bo chcę zobaczyć koniec tej rozgrywanej historii.
Lubię przede wszystkim gry symulujące kompletne konflikty.
Takie gry powodują że zapominam o rzeczywistości i przenoszę się do tamtych czasów.
Gram nie dla samej wygranej jak to w eurograch by wypunktować przeciwnika ale nawet nie mając szans na wygraną ciągnę do końca bo chcę zobaczyć koniec tej rozgrywanej historii.
Lubię przede wszystkim gry symulujące kompletne konflikty.
Takie gry powodują że zapominam o rzeczywistości i przenoszę się do tamtych czasów.
- Palladinus
- Adjudant-Major
- Posty: 281
- Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Wojenne emocje
No właśnie aż dziw mnie bierze, jak bardzo kilka żetonów i papierowa plansza działa na wyobraźnię dokładając ten element historyczno-wojenny, którego tła moge nawet nie do końca znać, a taki nie przymierzając Arkham Horror z masą plastikowych figurek, kolorych kart i innych świecidełek, mnie zupełnie nie kręci, choć uwielbiam prozę Lovecrafta.
Jest to swojego rodzaju fenomen, który potwierdza oddanie swojej pasji przez graczy wojennych.
Jest to swojego rodzaju fenomen, który potwierdza oddanie swojej pasji przez graczy wojennych.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Wojenne emocje
Fajny tekst, z przyjemnością przeczytałem.
Chyba tutaj tkwi sedno sprawy: dla niektórych osób sam fakt, że gra coś przedstawia, a nie jest tylko abstrakcyjnym mechanizmem, ma znaczenie, niekoniecznie musi chodzić tylko o gry wojenne. Chociaż te silniej działają na wyobraźnię, bo przedstawiają zwykle dramatyczne wydarzenia, znaczące do historii jakiegoś kraju, takie w które chyba (?) łatwiej się wczuć. A z wyobraźnią: to działa jak dobra książka, która również, poprzez to jak jest napisana, nawet jeśli nie posiada żadnych kolorowych ilustracji, jest w stanie rozbudzić emocje i pobudzić wyobraźnię.Palladinus pisze:a taki nie przymierzając Arkham Horror z masą plastikowych figurek, kolorowych kart i innych świecidełek, mnie zupełnie nie kręci, choć uwielbiam prozę Lovecrafta
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Cisza
- Général de Brigade
- Posty: 2181
- Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 18 times
- Kontakt:
Re: Wojenne emocje
Tym co dla mnie jest ważne nie jest to - jak wykorzystać luki w przepisach aby wygrać, tylko jak zachowywałby się dowódca z danej epoki, jakiej strategii użył i wreszcie jak wyglądałoby działanie danej formacji.
Właśnie to jest dla mnie najważniejsze w grach wojennych. Nawet jeśli mogę nie wystawię np. antycznej armii złożonej z samych lekkich oddziałów. W starciach z II wojny światowej nie będę obstawiał swoich jednostek ciężarówkami, bo ich strata nie liczy się do punktów złamania armii itp.
Zarówno planszówki jak i figurkowe bitewniaki to próba odwzorowania jakiegoś okresu z jego specyfiką.
Właśnie to jest dla mnie najważniejsze w grach wojennych. Nawet jeśli mogę nie wystawię np. antycznej armii złożonej z samych lekkich oddziałów. W starciach z II wojny światowej nie będę obstawiał swoich jednostek ciężarówkami, bo ich strata nie liczy się do punktów złamania armii itp.
Zarówno planszówki jak i figurkowe bitewniaki to próba odwzorowania jakiegoś okresu z jego specyfiką.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
- Mariusz
- Adjoint
- Posty: 733
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 28 times
Re: Wojenne emocje
Ja też gram (no, ostatnio coraz rzadziej niestety) dla emocji. A te może tworzyć tylko dobre uchwycenie przez grę pewnych smaczków historycznych danego konfliktu, bitwy. Abstrakcyjne mechanizmy też są fajne, ale to jednak coś innego. Ale tutaj muszę przyznać, że często pewien typ emocji potrafią wzbudzać we mnie szachy, które są przecież grą abstrakcyjną.
Alea iacta est.