Jak dla mnie gry wybitne to:
1. z naszego podwórka - OWC i trochę mniej (bo jednak "prostszy" konflikt) Rok 1920
2. z "zamorskiego" podwórka - Sword of Rome i Republic of Rome
Ile jest wartościowych gier wojennych?
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Ile jest wartościowych gier wojennych?
MichałMocny mi pisał, że się wkrótce odezwie w temacie, ale póki co poindaguję Pejotla, bo mnie bardzo zaciekawiło (równie bardzo co pierwszy post w temacie) jego podejście.
I pytanie czy uwzględniasz tylko heksówki czy np. gry card driven również. Bo przecież ten drugi gatunek to zaistniał przede wszystkim tam i skreślanie wszystkiego byłoby karkołomne.
Natomiast co do tego drugiego, to jak byś mógł rozwinąć, co masz na myśli z wykorzystywaniem okazji pojawiających się w danym ruchu i sprytnego ustawiania się na heksach.
Co do tego pierwszego, to zapytam tylko czy naprawdę tak uważasz, czy to tak bardziej na potrzeby dyskusji?Pejotl pisze:Skoro podnoszenie poprzeczki jest w cenie to podniosę ją jeszcze bardziej .W przeciwieństwie do zdania otwierającego dyskusję nie znam ani jednej wartościowej wojennej gry zachodniej, a przynajmniej amerykańskiej.
Nie oszukujmy się, ale sukces w grach wojennych, które wtedy kiedy w nie więcej grałem najczęściej były hexowe (obecnie jakby mniej) i z GMT (obecnie jakby mniej), najpewniej dawało wykorzystywanie tych okazji jakie pojawiały się w danym ruchu (w ustawieniu żetonów) i sprytnego ustawiania się na hexach, żeby nie dać okazji przeciwnikowi.
I pytanie czy uwzględniasz tylko heksówki czy np. gry card driven również. Bo przecież ten drugi gatunek to zaistniał przede wszystkim tam i skreślanie wszystkiego byłoby karkołomne.
Natomiast co do tego drugiego, to jak byś mógł rozwinąć, co masz na myśli z wykorzystywaniem okazji pojawiających się w danym ruchu i sprytnego ustawiania się na heksach.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Pejotl
- Major en second
- Posty: 1131
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 9 times
Re: Ile jest wartościowych gier wojennych?
Raleen -> żeby poważnie odpowiedzieć to musiałbym uporządkować swoje nieuczesane refleksje, tak by tworzyły jakąś sensowną i logiczną całość. A to wymaga czasu.
Gwoli wyjaśnienia - moje zdanie jest sformułowane dokładnie tak jak zdanie w poście rozpoczynającym wątek. MichałMocny sformułował opinię odwołując się do swoich osobistych doświadczeń i ja zrobiłem podobnie. Tak, że nie próbuję forsować zdania że takich gier nie ma, choć może takie podejście byłoby bardziej chwytliwe
Gwoli wyjaśnienia - moje zdanie jest sformułowane dokładnie tak jak zdanie w poście rozpoczynającym wątek. MichałMocny sformułował opinię odwołując się do swoich osobistych doświadczeń i ja zrobiłem podobnie. Tak, że nie próbuję forsować zdania że takich gier nie ma, choć może takie podejście byłoby bardziej chwytliwe
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.