Życie to gra. Bez prądu
-
- Sergent-Major
- Posty: 169
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 10 times
Życie to gra. Bez prądu
Wyniki porannej prasówki:
http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,14508 ... pradu.html
Znowu nas pominięto
http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,14508 ... pradu.html
Znowu nas pominięto
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Życie to gra. Bez prądu.
I Trzewiczek jak zwykle kłamie
Gdy zaczynaliśmy w 1999 r., byliśmy jedyni, dziś na rynku jest ok. 50 wydawców - mówi Ignacy Trzewiczek
O, i słynny videotroll Piotr Jasik. Ile on tam za videorecenzje bierze? 500 zeta?
Gdy zaczynaliśmy w 1999 r., byliśmy jedyni, dziś na rynku jest ok. 50 wydawców - mówi Ignacy Trzewiczek
O, i słynny videotroll Piotr Jasik. Ile on tam za videorecenzje bierze? 500 zeta?
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Herman
- Lieutenant
- Posty: 593
- Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
- Lokalizacja: ukochana Warszawa
- Been thanked: 3 times
Re: Życie to gra. Bez prądu.
???clown pisze:O, i słynny videotroll Piotr Jasik. Ile on tam za videorecenzje bierze? 500 zeta?
- duc de Fort
- Capitaine
- Posty: 843
- Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2012, 18:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Życie to gra. Bez prądu
Uhahaha Ciekawe tylko, czemu tam powstaje większość tego typu gier. Pewnie sprzedają je do ChinZa to Amerykanie uwielbiają SF, słabo za to idzie im gra w gry historyczne - mówi Ignacy Trzewiczek.
FortGier.pl - najlepszy sklep z wojennymi grami planszowymi
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Re: Życie to gra. Bez prądu
Wersji początku gier planszowych w tym artykule jest chyba kilka - jak wynika z tego fragmentu:
wszystko miało się zacząć w 2011 r. od gry "Kolejka". To zapewne wersja IPN-uRenesans gier bez prądu zaczął się w Polsce dość nieoczekiwanie, od gry stworzonej w 2011 r. przez Instytut Pamięci Narodowej. W "Kolejce" gracze zdobywają towary deficytowe w PRL-u - od wody toaletowej Przemysławka po buty Relaks - a akcję ułatwiają lub utrudniają karty w rodzaju "Matka z dzieckiem na ręku", "Pan tu nie stał" czy "Remanent", a całość doskonale oddaje absurdalno-opresyjny klimat epoki.
Kiedyś, pod koniec lat 90-tych Mirage wydał taką planszówkę, bardziej "rodzinną", ale nikt jej nie pamięta już.zk1944 pisze:"Ogniem i Mieczem" to też planszówka
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Życie to gra. Bez prądu
Upadek polskich i nie polskich mediów jest trwały. Nie ma się co dziwić.
To wg mojej znajomej, znawczyni mediów, trwały kierunek wynikający z finansów.
Opłaca się zatrudniać młodych ludzi na śmieciówkach, którzy za tanie pieniądze tworzą chmurę gów..., które zapycha portale, gazety, blogi tworząc wrażenie bogactwa informacyjnego.
Wiedzę z takich mądrości czerpią ludzie, którzy albo nie grają w gry i nimi się nie zainteresują, albo tacy, którzy spróbują i na szczęście życie zweryfikuje ich podejście do gier.
Problemem nie są więc artykuły w gazetach, portalach, a już na pewno nie na Onecie czy w GW (już tylko 160 tys. nakładu), ale na dedykowanych portalach growych. Poziom bywa tam infantylny, a recenzje rodem z dyskusji na forum o grach planszowych.
Gdy tam się znajdzie jakieś kłamstwo to bardziej boli.
Jest o wiele ciekawszy, a wskazany w artykule trend, w którym chyba my rycerze gier wojennych nie uczestniczymy.
Otwierane są knajpy z grami, w których ludzie się spotykają. Są one ważnym miejscem edukacji nowych graczy.
Oddajemy tych młodych ludzi w ręce "specjalistów" mających 200 gier (wszystkich gatunków) w domu, a piszących recenzje i mieniących się specjalistami.
A potem się dziwimy, że nikt nie chce grać w rozbudowane strategie bo to za trudne.
Kisimy nasze doświadczenie i wiedzę. A muszę powiedzieć, że gawędy niektórych osób z tego Forum przy rozgrywkach bywają bardziej pasjonujące niż mieszanka Normana D. z Wiktorem S.
To wg mojej znajomej, znawczyni mediów, trwały kierunek wynikający z finansów.
Opłaca się zatrudniać młodych ludzi na śmieciówkach, którzy za tanie pieniądze tworzą chmurę gów..., które zapycha portale, gazety, blogi tworząc wrażenie bogactwa informacyjnego.
Wiedzę z takich mądrości czerpią ludzie, którzy albo nie grają w gry i nimi się nie zainteresują, albo tacy, którzy spróbują i na szczęście życie zweryfikuje ich podejście do gier.
Problemem nie są więc artykuły w gazetach, portalach, a już na pewno nie na Onecie czy w GW (już tylko 160 tys. nakładu), ale na dedykowanych portalach growych. Poziom bywa tam infantylny, a recenzje rodem z dyskusji na forum o grach planszowych.
Gdy tam się znajdzie jakieś kłamstwo to bardziej boli.
Jest o wiele ciekawszy, a wskazany w artykule trend, w którym chyba my rycerze gier wojennych nie uczestniczymy.
Otwierane są knajpy z grami, w których ludzie się spotykają. Są one ważnym miejscem edukacji nowych graczy.
Oddajemy tych młodych ludzi w ręce "specjalistów" mających 200 gier (wszystkich gatunków) w domu, a piszących recenzje i mieniących się specjalistami.
A potem się dziwimy, że nikt nie chce grać w rozbudowane strategie bo to za trudne.
Kisimy nasze doświadczenie i wiedzę. A muszę powiedzieć, że gawędy niektórych osób z tego Forum przy rozgrywkach bywają bardziej pasjonujące niż mieszanka Normana D. z Wiktorem S.
Ostatnio zmieniony piątek, 8 maja 2015, 21:40 przez Neoberger, łącznie zmieniany 1 raz.
Berger
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 877
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 84 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Życie to gra. Bez prądu
Neobergerze, tak z ciekawości: czy Twoje słowa to taki niewyszukany przytyk pod adresem France`40 i omawianej m.in. przeze mnie na forum partii? Jest tam coś takiego jak żetony GQG oddające paraliż decyzyjny Francuzów. Niewiele, ale wystarczy jak na tego rodzaju grę. A że Niemcy dostają po tyłku - cóż, to gra i może się zdarzyć, tak jak i w rzeczywistości mogło się zdarzyć. Proponuję zagrać Francuzami i spróbować powstrzymać Niemców. Gra naprawdę fajna. Gra, nie symulacja, o czym parę osób tam też wspomniało.
Przepraszam za odejście od tematu. Ze swojej strony mogę dodać, że moje wrażenia i wiedza na temat funkcjonowania dzisiejszej prasy są zbieżne z tym, co pisze Neoberger.
Przepraszam za odejście od tematu. Ze swojej strony mogę dodać, że moje wrażenia i wiedza na temat funkcjonowania dzisiejszej prasy są zbieżne z tym, co pisze Neoberger.
no school, no work, no problem
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Życie to gra. Bez prądu
cadrach - tak. Z drugiej strony nie da się z kampanii francuskiej zrobić coś sensownego. To co się zdarzyło w warstwie dowodzenia w 1940 r. po stronie francuskiej to wielki szok i zagadka.
Muszę ci przyznać rację. Spokojnie można zrobić każdą grę o 1940 r. w takiej sytuacji. A z jakimkolwiek sensownym dowodzeniem po stronie francuskiej to będzie nawet symulacja co byłoby gdyby.
A propos naszej bierności. Do 27 maja można w Warszawie składać wnioski o zagospodarowanie na cele kulturalne czterech lokali, w tym na Stary Rynek 19.
Bierzemy to?
Muszę ci przyznać rację. Spokojnie można zrobić każdą grę o 1940 r. w takiej sytuacji. A z jakimkolwiek sensownym dowodzeniem po stronie francuskiej to będzie nawet symulacja co byłoby gdyby.
A propos naszej bierności. Do 27 maja można w Warszawie składać wnioski o zagospodarowanie na cele kulturalne czterech lokali, w tym na Stary Rynek 19.
Bierzemy to?
Berger
Re: Życie to gra. Bez prądu
Dobre. Ryszard powinien Ci tantiemy płacićNeoberger pisze:A muszę powiedzieć, że gawędy niektórych osób z tego Forum przy rozgrywkach bywają bardziej pasjonujące niż mieszanka Normana D. z Wiktorem S.
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Re: Życie to gra. Bez prądu
Maciunia, ja powiem bez żadnej przesady ani umizgów, że uważam, iż jesteśmy forum przeznaczonym dla, powiedzmy, trochę inteligentniejszych użytkowników. Jak się nieco rozejrzysz, to wydaje mi się, że niezależnie od wszelkiego rodzaju różnic między nami, których znajdzie się sporo, są pewne rzeczy, które nas łączą. Ja jestem i zawsze byłem pod wrażeniem wiedzy i inteligencji wielu osób, które tutaj piszą.
Wracając do artykułu - tak jak zauważyliście, poziom mediów i dziennikarzy jest często jaki jest. Druga sprawa to marketing - każdy opowiada to co mu jest wygodne, nawet jeśli wie, że mija się to z prawdą. I ten tekst jest stekiem takich kawałków marketingowych, wyprodukowanych przez poszczególne wymienione tam osoby: Trzewiczka, Jasika, Michała Sieńko i kogo tam jeszcze wyraźniej wspominają - każdy ma interes w tym, aby promować swoją firmę czy inną działalność.
Wracając do artykułu - tak jak zauważyliście, poziom mediów i dziennikarzy jest często jaki jest. Druga sprawa to marketing - każdy opowiada to co mu jest wygodne, nawet jeśli wie, że mija się to z prawdą. I ten tekst jest stekiem takich kawałków marketingowych, wyprodukowanych przez poszczególne wymienione tam osoby: Trzewiczka, Jasika, Michała Sieńko i kogo tam jeszcze wyraźniej wspominają - każdy ma interes w tym, aby promować swoją firmę czy inną działalność.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- WarMyLove
- Carabinier
- Posty: 23
- Rejestracja: poniedziałek, 11 listopada 2013, 15:21
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Życie to gra. Bez prądu
Od kiedy to początek i renesans są synonimami? Jakoś tak nie odnotowałem tej semantycznej wolty, a chciałbym prawidłowo używać trudnych wyrazów...Raleen pisze:Wersji początku gier planszowych w tym artykule jest chyba kilka - jak wynika z tego fragmentu:wszystko miało się zacząć w 2011 r. od gry "Kolejka". To zapewne wersja IPN-uRenesans gier bez prądu zaczął się w Polsce dość nieoczekiwanie, od gry stworzonej w 2011 r. przez Instytut Pamięci Narodowej. [...]
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Re: Życie to gra. Bez prądu
Użyłem skrótu myślowego, sądzę, że zrozumiałego dla każdego nieco bardziej interesującego się tą tematyką. Chodzi o początek po "przerwie" jaka nastąpiła w pewnym momencie, tzn. kiedy w zasadzie zakończyły działalność wydawnictwa, które święciły sukcesy w latach 90-tych (głównie w pierwszej połowie), a nie pojawiły się jeszcze nowe byty. W takim rozumieniu trwający obecnie renesans planszówek jest początkiem, nowym początkiem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- WarMyLove
- Carabinier
- Posty: 23
- Rejestracja: poniedziałek, 11 listopada 2013, 15:21
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Życie to gra. Bez prądu
Za PRL-u łączne nakłady gier (pomijam Chińczyki itp) sięgały/przekraczały 100.000 sztuk [źródło]. Kolejka ponoć (tak wynika z artykułu na michnikowym portalu) osiągnęła zbliżoną sprzedaż. Rozumiem, że gdzieś po drodze były tytuły, które mogą konkurować z tymi wielkościami, co wskazywałoby na inną datę renesansu?
Przepraszam, żem taki nieobeznany w grach i rynku...
Przepraszam, żem taki nieobeznany w grach i rynku...