Życie to gra. Bez prądu

Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Neoberger »

Raleen - ja na pewno jestem przestarzały.
W rozmowach na żywca zawsze fajnie mi się rozmawia o historii. Wymieniamy się z kolegami uwagami, książkami, wiedzą.
A jak wchodzę na strony o historii wojskowości to często ludzie starają się sobie coś udowodnić. Najczęściej, że są mądrzejsi.
Nie wiem czy to anonimowość? Czy może jak piszesz, że teraz tak działa marketing nie tylko w służbie firmy, ale danej osoby jako marki (wszak za tym potem idzie znaczenie, stawki i inne możliwości).
Z niektórymi osobami ciężko dyskutować szczególnie jak mają radość z tego, że mogą "dowalić" na forum np. samemu Raleenowi. :shock:
W rozmowie z Tobą kolega starał się używać chociaż jakichś argumentów. To plus.
Ja pamiętam swoją próbę rozmowy na forum z Darth Stalinem, który zmiażdżył mnie odsyłając do książki, którą gdybym czytał to bym wiedział. Kupiłem, przeczytałem. Było w niej to co ja powiedziałem. Potem odesłał mnie w takim razie do artykułu o czymś zupełnie innym i jakiejś dalszej literatury. Szkoda czasu i nerwów. :?
Lubię jego wpisy czytać, no i lubi Swords of Rome. :D Więc czasami lepiej dać spokój.

Przy okazji Trzewiczka mnie osobiście interesuje inna kwestia. Kiedy robienie gier z przyjemności i pasji staje się zawodem. I co się na tym traci. To jest zresztą uniwersalne chyba dla wielu zawodów.
Berger
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: RAJ »

Mam jedno możliwe wyjaśnienie dla Trzewika.
Dla niego coś takiego jak gry wojenne nie istnieje. I Neroshima hex nie ma znaczenia bo to raczej gra logiczna niż wojenna.
W efekcie jak on mówi gry, to ma na myśli eurogry.
Być może wogóle nie wiedział, że coś takiego jak gry wojenne było wydawane zanim wogóle dowiedział się co to gra planszowa.
A możliwe, że wiedział, ale ma to w d..., bo dla niego liczą się tylko eurogry.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Antypirx
Capitaine
Posty: 848
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
Has thanked: 16 times
Been thanked: 27 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Antypirx »

Z Trzewikowerem sprawa jest prosta i opisana w całości tu:
http://deser.pl/deser/56,111858,1735219 ... la,,5.html

Jest jedynym gościem na świecie, z którym nie dało się na gry wymienić. Zawsze z wymiany na Essen przywożę każdy tytuł jaki chcę od dowolnego autora-największego-gwiazdora, a z tym typem kiedyś próbowałem i się nie dało.
Ogromna część portalowej propagandy to zwykłe oszustwo, a zatrudnienie do różnych posług Artura Cenzorka-Manipulatorka Jedlińskiego przekształciło forum GP w tubę naganiaczy i pompowników rankingów.
Od momentu jak się dogadali to od razu zaczęły się dziać cuda takie jak "zaginięcie" 3 letniej dyskusji o pompowaniu rankingu portalowych gier, w tym przypadku Neuroshimy Hex:

http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... &start=300

Zaczynała się w połowie strony postem niejakiego Majka Bazika, potem Michał Oracz się mętnie usprawiedliwiał. Zresztą, kto brał w tej dyskusji udział to sam wie co zawierała. Wątek oczyszczony, a lewe konta zostały i mają się dobrze.

Aha, jakby co to zacząłem od szachów w 1975, Bitwę na polach Pelennoru kupowałem jako nówkę, a oprócz niej mam m.in. 1,5 egzemplarza Labiryntu Śmierci (pojęcia nie mam skąd przytargałem te 0,5).
Świat Ignacego Trzewiczka jeszcze wtedy nie istniał, ale miał się dobrze świat, który wcześniej współtworzył Trzewiczek Antoni :/.
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)

W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6596
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 181 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Darth Stalin »

Raleen pisze:RPG-owcy do dziś uważają MiM za wczesną formę RPG i jako taką ją cenią. Przynajmniej ja takich RPG-owców spotkałem.
Bo to był taki bardzo uproszczony, ale schemat stosowany w RPG - wzorowany bodaj na AD&D.
Nb. podobny w klimatach był Labirynt Śmierci.

A poza tym to Trzewik w 1999 roku jako wydawnictwo to siedział w RPG, a nie planszówkach, a magazyn Portal to było takie swoiste uzupełnienie do MiM-a. I też po paru latach padł - panowie przerzucili się na wydawanie systemów RPG (głównie Neuroshima) i planszówki po sukcesie Neuroshimy-Hex (która wyrosla z systemu RPG...).
Strategos pisze:To chyba działało i działa na zasadzie wielokrotnych sprzężeń zwrotnych ale warunkiem wstępnym jest istnienie potrzeb w skali od uprawiania hobby do posiadania pasji (wbrew pozorom to u wielu ludzi stanowi problem).

W moim przypadku w dość ciężkim dla mnie okresie życiowym (rok 2004) kiedy w domu kurzyły się na pułkach gry, w które nie miałem z kim zagrać wrzuciłem do wyszukiwarki hasło "Gry Wojenne" chcąc nawiązać do dawnych dobrych czasów pierwszego renesansu czyli czasów wydawania pisma pod tym tytułem przez Roberta Gołębiewskiego, za pośrednictwem którego nabywałem pierwsze zachodnie gry na zmianę ze Sklepem "U Izy "w Stolicy.
Nie miałem wielkiej nadziei sądziłem, że gry planszowe przegrały z komputerowymi bezapelacyjnie.

Okazało się, że jedno kliknięcie dzieliło mnie od nowego otwarcia i poznania wielu z was na Forum "Ścieżek Chwały" {ludzie skupieni wokół jednej znakomitej świeżo wydanej po polsku gry interesujący się historią opowiadaną przez grę!} i odkrycia rzeczywistych wspaniałych możliwości Kontynuacji, kolejnego Nowego Początku, Renesansu itd. :).

Ludzie, komunikatory, prowadzone fachowo sklepy, wiedza, wyobraźnia...
Ja w planszówki (praktycznie tylko Dragona... ale też R20, OWC i Austerlitz Noviny) grałem jeszcze na studiach (1994-1999), a przy okazji RPG-owego Nordconu 1996 miałem okazję zagrać w ASL-a i RoR-a, tudzież poznać Gołębiewskiego. A potem zobaczyłem reklamę ŚCh, zamejlowałem do G., kupiłem grę, wszedłem na forum... i poznałem mnóstwo fajnych ludzi, z których wielu siedzi w planszówkach do dzisiaj :D
A jeszcze jak się okazało, że Strategos ma RoR-a, to nie tylko parę razy w to zagraliśmy, ale ja się dodatkowo natchnąłem do zrobienia "RoR PL" ;) ale do tego przestawiłem się na zainteresowanie starożytnością :ugeek:
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Jan1980 »

Mały trochę OFT:
W planszówki zacząłem grać dzięki mojemu bratu jak byłem w podstawówce. Magia i Miecz, Bogowie Wikingów etc. w liceum doszły Krety, Wiednie etc. I oczywiście gry RPG. Na studiach miałem przerwę, cały wolny czas spędzałem w górach z plecakiem. Związałem się mocno z pewnym klubem turystycznym. W okolicach 30stki wróciłem do planszówek, zaczęło się od Arkham Horror i teraz już leci. Moja historia okazała się typowa dla tzw. "mojego środowiska". Podstawówka, liceum gry, studia góry i inne fizyczne zajęcie a po studiach powrót do gier, zwykle w wersji euro. Okazało się że grają prawie wszyscy z mojego byłego klubu, którzy są mniej więcej w moim wieku. Często spotykają się dwie rodziny i zaczynają walki jak stada małych dzieci pójdą spać.
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Raleen »

RAJ pisze:Mam jedno możliwe wyjaśnienie dla Trzewika.
Dla niego coś takiego jak gry wojenne nie istnieje. I Neroshima hex nie ma znaczenia bo to raczej gra logiczna niż wojenna.
W efekcie jak on mówi gry, to ma na myśli eurogry.
Być może w ogóle nie wiedział, że coś takiego jak gry wojenne było wydawane zanim w ogóle dowiedział się co to gra planszowa.
A możliwe, że wiedział, ale ma to w d..., bo dla niego liczą się tylko eurogry.
Ja się z tym zgadzam. Też już coś takiego sugerowałem. Natomiast co do tego czy nie wiedział czy ma to w d... to nie tak dawno temu jeden z graczy pisał mi, że w wydawanym przez Trzewiczka "Świecie Gier Planszowych" ukazał się jakiś czas temu artykuł o grach wojennych, napisany we współpracy czy przez jednego z graczy wojennych, i pytał się czy to ja byłem tym graczem, bo nie mógł sobie przypomnieć. Wspominał też, że Trzewiczkowi tekst bardzo się podobał (podejrzewam, że musiał to napisać nasz kolega Mały brzydki pędrak, bo wiem, że on pisywał do tego czasopisma). Choćby z tego wynikałoby, że samo to, że istniały i istnieją gry wojenne nie jest mu nieznane. Tak, że jeśli już to ma to w d...

Ale RAJu, on przecież nie twierdzi, że renesans gier planszowych w Polsce to on, tylko że właściwie to od niego w ogóle zaczęły się gry planszowe w Polsce. Tu nie chodzi tylko o gry wojenne, bo były przecież w latach 90-tych gry Encore, Sfery i inne, które wojenne nie były. Ich istnienie też mu jest niewiadome?

Nie tak dawno był na forum podobny temat:
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f=67&t=13900
gdzie był filmik z jego udziałem (skasowany potem) i tam też twierdził, że gry planszowe w Polsce to właściwie zaczęły się od niego.
Darth Stalin pisze:A poza tym to Trzewik w 1999 roku jako wydawnictwo to siedział w RPG, a nie planszówkach, a magazyn Portal to było takie swoiste uzupełnienie do MiM-a. I też po paru latach padł - panowie przerzucili się na wydawanie systemów RPG (głównie Neuroshima) i planszówki po sukcesie Neuroshimy-Hex (która wyrosla z systemu RPG...).
Też mi się zdaje, że on dawniej to zajmował się głównie RPG, a potem, prawdopodobnie jak RPG zaczęło być mniej dochodowe, a planszówki bardziej, to częściowo zmienił profil działalności.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: RAJ »

Raleen pisze:Też mi się zdaje, że on dawniej to zajmował się głównie RPG, a potem, prawdopodobnie jak RPG zaczęło być mniej dochodowe, a planszówki bardziej, to częściowo zmienił profil działalności.
Dokładnie tak było. Pierwszą ich planszówką była Machina w 2002. Ogólnie Trzewik nie należy do osób z dużą dozą samokrytycyzmu.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Strategos »

Do czynników sprawczych renesansu dodałbym najważniejszy bo ekonomiczny czynnik: zmianę ustroju i związaną z tym siłę nabywczą naszej waluty bo bez tego ... ;)

Polemika z tekstem zawierającym jak widać choćby z szeregu uwag, które tu padły nie dające się zaakceptować uproszczenia jest rzeczą naturalną i potrzebną.
Dziwi mnie jednak jaki sens ma inicjowanie w skali wykraczającej ponad luźne forumowe dyskusje przy piwie lub winie ;) w żartobliwym topicu przyznawania laurek konkretnym pionierom i wartościowanie ich udziału? Niestety chyba tylko marketingowy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
maciunia
Porucznik
Posty: 715
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 16:00
Lokalizacja: WWY
Kontakt:

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: maciunia »

Strategos pisze:Dziwi mnie jednak jaki sens ma inicjowanie w skali wykraczającej ponad luźne forumowe dyskusje przy piwie lub winie ;) w żartobliwym topicu przyznawania laurek konkretnym pionierom i wartościowanie ich udziału? Niestety chyba tylko marketingowy.
+1
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Raleen »

Strategos pisze:Dziwi mnie jednak jaki sens ma inicjowanie w skali wykraczającej ponad luźne forumowe dyskusje przy piwie lub winie ;) w żartobliwym topicu przyznawania laurek konkretnym pionierom i wartościowanie ich udziału? Niestety chyba tylko marketingowy.
Nie wiem, do których konkretnie wypowiedzi odnoszą się te uwagi, ale jeśli ja jako administrator prowadzący osobne forum miałbym uprawiać Natanielowi i Grom-Planszowym marketing, byłoby to samo w sobie dość zabawne. Z kolei z wyd. Portal żadnych doświadczeń nie miałem jak dotychczas (pozytywnych ani negatywnych), więc tutaj dopatrywanie się jakichś tendencji ma jeszcze mniej wspólnego z rzeczywistością.

W momencie gdy ktoś operuje tego typu zarzutami, jakie tu się wcześniej pojawiły, to nie do końca jest "żartobliwa dyskusja przy piwie lub winie".
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Strategos »

Odnoszą się do inicjującego całą tę dyskusję artykułu ( który może być odbierany jako prowokacja lub marketing , ktoś kto głównie sobie przyznaje laurkę i podkreśla ,że przed nim... nic musi się liczyć z odmiennym poglądem , reakcją na krzywdzącą wiele osób tezę ,de facto zaprasza do dyskusji - inicjuje ją ) a nie polemiki z nim o czym w sposób być może mało czytelny ( net jest fajny ale rozmowa ftf jeszcze fajniejsza :) ) ale bez ukrytych intencji pisałem.

Raleenie niczego nie inicjowałeś tylko polemizowałeś pokazując ,że nie jest tak jak napisano w artykule , trudno byłoby tego dokonać bez operowania przykładami .
Strategos pisze: Polemika z tekstem zawierającym jak widać choćby z szeregu uwag, które tu padły nie dające się zaakceptować uproszczenia jest rzeczą naturalną i potrzebną.
Moim zdaniem tekst ,z którym polemizujesz nie powinien się pojawić się tam gdzie się pojawił ale na którymś z forów lub portali hobbystycznych w rubryce podobnej do "Pod Wąsatym Grenadierem "i mieć zdecydowanie mniej pompatyczny charakter .
Strategos pisze:Dziwi mnie jednak jaki sens ma inicjowanie w skali wykraczającej ponad luźne forumowe dyskusje przy piwie lub winie ;) w żartobliwym topicu przyznawania laurek konkretnym pionierom i wartościowanie ich udziału? Niestety chyba tylko marketingowy.
Autor 13 gry w rankingu BGG zasługuje na szacunek ale mówiąc w przenośni stawianie sobie pomnika nie jest dobrą strategią w relacjach ze środowiskiem hobbystycznym .

Mam nadzieję ,że moja wypowiedź jest teraz wystarczająco precyzyjna ( gdybym napisał "konkretnemu pionierowi" i "jego udziału" pewnie wątpliwości by nie było ale chodziło mi o problem , z którym możemy zetknąć się nie tylko przy tej okazji ) .
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Raleen »

Teraz wszystko jasne. Dzięki i w zupełności się z Tobą zgadzam Strategosie. Podejrzewać Cię o jakiś ukryte intencje nawet mi nie przyszło do głowy. Wiadomo, że przy pisaniu na forum, gdzie z konieczności operuje się skrótami, bywa że pojawiają się jakieś drobne niedopowiedzenia czy niejasności.

Wracając do tego co pisałeś o przemianach gospodarczych w naszym kraju, wzroście siły waluty i sprawach z tym związanych, faktycznie - bez tego byłoby ciężko. Do tego jednak upowszechnienie się angielskiego przynajmniej na podstawowym poziomie.
10 lat temu nie myślałem, że będę czytał instrukcje gier po angielsku jedna za drugą...

Osobom, które interesuje aspekt socjologiczny, zwłaszcza w kontekście eurogier (bo to jest osobny temat w stosunku do gier wojennych), mogę powiedzieć, że jak obserwowałem forum G-P, pewien przełom nastąpił gdzieś między latami 2008 a 2010. Pamiętam, że w tym okresie bardzo rozwinęły się wątki z klubami i spotkaniami. Obserwuję fora od wielu lat, trochę ze swojego punktu widzenia - wiadomo. Stąd na tle około 10 lat lepiej widzę różnice. Na ten okres (2008-2010) datowałbym pojawienie się większej liczby klubów, spotkań, konwentów z eurogrami. Pojawiło się też wtedy więcej sklepów. Ale właśnie to zwiększenie się liczby klubów, spotkań, konwentów było znamienne. Znajdowało to odbicie w sieci. Myślę, że gdyby ktoś pokusił się o jakieś empiryczne zbadanie tego, choćby poprzez samo policzenie ile przybywało postów i gdzie, to będzie wyraźna różnica. To jest bardzo ciekawy wątek co to spowodowało. Na pewno przyczyn było kilka i musiało wystąpić sprzężenie zwrotne. W każdym razie, gdyby ktoś szukał odpowiedzi i chciał sobie wyrobić obraz jak się to rozwijało, to moim zdaniem powinien pójść tym tropem. Taka ciekawostka z mojej strony...
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Antypirx
Capitaine
Posty: 848
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
Has thanked: 16 times
Been thanked: 27 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Antypirx »

Strategos pisze: Autor 13 gry w rankingu BGG zasługuje na szacunek.
Czy próbowałeś już oszacować ile kont BGG jest zarządzanych z Gliwic?
Czy znasz metodologię tworzenia średniej stosowaną przez Naganiaczy Ignacego Trzewiczka (NITs) dla potrzeb wypromowania Pret-a-Porter jako (wg IT) "najwyżej ocenianej gry ekonomicznej dostępnej w polskich sklepach (...) z bardzo wysoką średnią ocen na BGG"?
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)

W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: RAJ »

Antypirx pisze:Czy próbowałeś już oszacować ile kont BGG jest zarządzanych z Gliwic?
Czy znasz metodologię tworzenia średniej stosowaną przez Naganiaczy Ignacego Trzewiczka (NITs) dla potrzeb wypromowania Pret-a-Porter jako (wg IT) "najwyżej ocenianej gry ekonomicznej dostępnej w polskich sklepach (...) z bardzo wysoką średnią ocen na BGG"?
Rozwiń temat.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Antypirx
Capitaine
Posty: 848
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
Has thanked: 16 times
Been thanked: 27 times

Re: Życie to gra. Bez prądu

Post autor: Antypirx »

RAJ pisze:
Antypirx pisze:Czy próbowałeś już oszacować ile kont BGG jest zarządzanych z Gliwic?
Czy znasz metodologię tworzenia średniej stosowaną przez Naganiaczy Ignacego Trzewiczka (NITs) dla potrzeb wypromowania Pret-a-Porter jako (wg IT) "najwyżej ocenianej gry ekonomicznej dostępnej w polskich sklepach (...) z bardzo wysoką średnią ocen na BGG"?
Rozwiń temat.
Oczywiście. Rozwinięcie tego akurat zagadnienia będzie miało postać artykułu pt.: "Episode II - Ignacy Trzewiczek and Attack of the Clones"

Soon.
;)

Zakładam, że każdy zorientowany wie o czym będzie "Episode III: - Ignacy Trzewiczek and Revenge of the Shits"

Soon.
;)

I tak dalej. Mam materiały na całą serię :D
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)

W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”