Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Samuel »

W ramach wątku dotyczącego „optymalizacji w grach wojennych” pojawiła się, wywołana przez Clowna, poboczna dyskusja na temat pracy doktorskiej dotyczącej matematycznego sposobu przepowiadania wyników bitwy. W dyskusji tej sam ośmieliłem się zabrać głos w duchu umiarkowanie sceptycznym zastrzegając, że bez czytania pracy nie jestem w stanie wypowiedzieć się w zasadny sposób o wartości jej rozważań.
Dzięki udostępnionemu przez Clowna linkowi byłem się w stanie zapoznać z rzeczonym dziełem, powstałym na Naval Postgraduate School w Monterey (California) w 2012 roku, którego pełny tytuł brzmi „Predicting battle outcomes with classification trees”, autorem zaś jest Muzaffer Coban. Niestety, braki w wiedzy matematycznej, w zakresie statystyki i probabilistyki, nie pozwalają mi ocenić zasadniczego wątku pracy, która w istocie jest pracą matematyczną, a nie historyczną. Dlatego nie ośmielam się skorzystać z zaproszenia Raleena do napisania recenzji tej pracy na Portalu, ograniczę się tylko do paru uwag „z punktu widzenia historyka”.
Prace statystyczne Doktoranta (obecnie Doktora) Cobana bazują wyłącznie na komputerowej bazie danych CDB90G zawierającej dane dotyczące 658 bitew z lat 1600-1982. Bazie tej Autor decyduje się ufać bez zastrzeżeń, nie poddając pod dyskusję metod jej tworzenia. W takim wypadku nie można jednak mówić o pracy historycznej, lecz pracy matematycznej opartej na materiale, rzetelność stworzenia którego jest całkowicie poza zasięgiem zainteresowań analityka. To zresztą wytyka pracy jeden z recenzentów, od razu dodając, że mamy do czynienia z najlepszą istniejącą bazą komputerową dotyczącą bitew.
Czytelnik zmuszony byłby zawierzyć tej ocenie, z uwagi na incydentalne jedynie pojawianie się w tekście konkretnych, historycznych informacji dotyczących badanych przypadków (same nazwy bitew pojawiają się jedynie parokrotnie, zazwyczaj w przypadkach skrajnych danych jednej ze statystyk). Jednakże liczne informacje na temat bazy CDB90G można wyłowić „między wierszami” pracy. Nie pozwalają mi one na tak łaskawą ocenę tego materiału.
Każda bitwa w bazie CDB90G scharakteryzowana została szeregiem „zmiennych”, parametrów, na których Coban pracuje. Parametry te podane są przy tym nie jako hipotezy robocze, lecz twarde dane, tak też są traktowane przez amerykańskiego badacza. Najogólniej można podzielić je na trzy grupy: „zmienne obiektywne”, wyrażające obiektywny stosunek sił ludzkich i sprzętu technicznego w danym starciu, zmienne relatywne, określone współczynnikami od -4 do +4, a wyrażające stosunek niemierzalnych wartości takich jak stosunek jakości dowodzenia czy morale, wreszcie zmienne dotyczące pola bitwy: terenu i pogody.
Pierwsza grupa, „zmienne obiektywne”, takie jak stosunek sił, stosunek ilości czołgów, samolotów, dział itd. po obu stronach budzi stosunkowo najmniej wątpliwości, choć każdy historyk musi zdawać sobie sprawę z nieostrości danych dotyczących sił biorących udział w bitwach choćby dla epoki wczesnonowożytnej, obejmowanej przecież przez tą statystykę. Już tutaj jednak konstatacje Autora odsłaniają jego konsekwentnie bezrefleksyjne podejście do materiału. Odkrywcze stwierdzenie, że przewaga w powietrzu czy w ilości czołgów zaczyna mieć znaczący statystycznie wpływ na wynik bitwy począwszy od II wojny światowej, szczerze mówiąc, wydaje się dość zdroworozsądkowe dla każdego historyka wojskowości i nie wymaga złożonych badań matematycznych. Z kolei obserwacja, że „im większa przewaga kawalerii po stronie atakującego, tym częściej wygrywa obrońca” nie prowadzi go do pytania o jakość wyszkolenia kawalerii, o to, ile w jego materiale statystycznym pojawia się bitew klasy stoczonej przez Napoleona Bitwy pod Piramidami (że materiał obejmuje konflikty kolonialne, można wywnioskować z marginalnej wzmianki w innym rozdziale) ani w gruncie rzeczy podobnych przypadków, gdy wysokiemu „cavalry rating” jednej strony odpowiada wysoki „tank rating” przeciwnika.
Zasadnicze wątpliwości budzi jednak dopiero druga grupa, zwłaszcza, że to tutaj Autor doszukuje się czynników decydujących o wynikach bitwy. To „zmienne relatywne”, do najważniejszych z nich zaliczają się m.in. zaskoczenie, przewaga dowodzenia, przewaga treningu, przewaga morale czy, enigmatyczne dla mnie w kontekście bitew wczesnonowożytnych, „intelligence”. Podejrzliwość budzi przede wszystkim fakt, że owe z natury najsłabiej dające się ocenić parametry są podane w przypadku 625 z 658 bitew, jednak owe 33 to bitwy należące do przedziału czasowego 1940-1982. Powstaje pytanie, dlaczego niewiadomą są tu jedynie niektóre najnowsze bitwy (chciałoby się wierzyć, że to ukłon w stronę żyjących wodzów i działających armii, które mogą się jeszcze poprawić). W przypadku wszystkich bitew z przedziału czasowego 1600-1939, nawet wówczas, gdy nie dało się oszacować stosunku sił kawalerii czy artylerii, można było wymierzyć stosunek wartości dowódców czy żołnierzy obu stron w skali od -4 do +4 (jedynie założenia Autora każą go sprowadzić do zero-jedynkowej przewagi jednej lub drugiej strony). Nigdzie, rzecz jasna, nie wyjaśnia się, jak to robiono. Pozwolę tu sobie jednak wysunąć pewne podejrzenia. Zapewne, zwłaszcza w wypadku dowódców i armii znanych z pojedynczych bitew, że za „lepszego” często uznawano wodza, który wygrał daną bitwę, w tym wypadku jednak mocna korelacja między wynikiem bitwy a przewagą dowodzenia nie powinna dziwić. Interesująca jest w tym kontekście także inna mocna korelacja, pomiędzy zmiennymi „dowodzenie”, „trening” i „relatywna efektywność bojowa”. Niestety, nie musi ona wskazywać, jak chce Autor, na dobre przeszkolenie wojsk przez dobrych dowódców, lecz na wpływ subiektywnej oceny jednego czynnika na subiektywną ocenę innego przez autorów bazy danych, z której korzysta. Tak czy inaczej, praca Autora nie jest genialnym wykazaniem możliwości „matematyzacji” niepoliczalnych – czy też przynajmniej niełatwo policzalnych – współczynników, lecz bazuje na ślepym zawierzeniu takiej „matematyzacji”, dokonanej na niewiadomej podstawie przez autorów bazy.
Trzecia grupa zmiennych to trzy współczynniki dotyczące terenu i pięć dotyczących klimatu. Autor, oceniając je jeden po drugim, uznaje za irrelewantne dla wyniku bitwy. Na przykład z tego, że na 6 bitew stoczonych w mieście 3 były wygrane przez atakującego, a 3 przez obrońcę wyciąga wniosek, że obrona w mieście nie wpływa na szanse powodzenia ataku (na szczęście Autor jest świadomy znikomości statystycznej 6 bitew wśród 658, jest to jedyna rzecz, która powstrzymuje go przed wyciągnięciem twardego wniosku). Najciekawszy jest jeden odnotowany marginalnie szczegół: termin „pustynia” pojawia się jako jedna z możliwych kwalifikacji terenu, ale też jedna z możliwych kwalifikacji klimatu. Otóż teren oceniany jest jako „pustynia” w przypadku 33 bitew, klimat – w przypadku 20 bitew, jednak tylko w przypadku jednej bitwy mamy do czynienia z sytuacją, gdy zarówno teren, jak i klimat określany jest jako „pustynia”. Jak się wydaje, ten przykład (4% przypadków, gdy w terenie pustynnym panuje klimat pustynny i 5%, w których klimat taki panuje w terenie pustynnym) powinien podsumować jakość „najlepszej istniejącej bazy danych”, na której bezrefleksyjnie pracuje Autor.
Odnośnie matematycznej wartości pracy Autora nie mogę mieć, jak nadmieniłem, żadnych zastrzeżeń. Jedno, co wydaje mi się symptomatyczne dla tworzonych przezeń modeli to sposób tworzenia podzbiorów, na których operuje. Dzieli on cały zbiór bitew na cztery zachodzące na siebie częściowo podokresy: 1600-1847 (164 bitwy), 1805-1918 (260 bitew), 1920-1945 (202 bitwy), 1940-1982 (223 bitwy), piąty badany przedział czasowy to całość materiału. Następnie deklaruje, iż każdy podokres podzieli na pierwsze chronologicznie w jego ramach 2/3 bitew, na których będzie budował swoją teorię, i pozostałą 1/3, która będzie służyła do sprawdzania jej słuszności. Wydaje się, że każdy historyk zwróciłby tu uwagę na potencjalną zmienność badanych parametrów w czasie, Autor jednak pozostaje nieczuły na podobne refleksje.
Reasumując, muszę podkreślić, że nie uważam rozważań Autora za bezzasadnych z założenia – statystyczne badanie bitew i innych zjawisk w historii wojskowości ma głęboki sens, o ile rozumiemy jak została zbudowana baza danych i jakie są jej braki, zwłaszcza, jeśli potrafimy te braki własną pracą wyeliminować. W tym sensie uważam pracę Dr Cobana za pouczającą – wskazuje w jaskrawy wręcz sposób, jakich błędów należy unikać podejmując się podobnego przedsięwzięcia. Nie żałuję też czasu, poświęconego na czytanie dysertacji. Mam tu diametralnie inne podejście niż Kolega Raubritter, który po porzuceniu przeze mnie „Shifting Sands” skonstatował „Widzisz, przekonałeś się sam, że to nie jest dobra gra, ale te sześć godzin w plecy które zaliczyłeś są Twoje”. Przyznaję jednak, że „Shifting Sands” są o niebo bliższe ideałowi gry strategicznej niż „Predicting battle…” – ideałowi pracy naukowej.
Antypirx
Capitaine
Posty: 848
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
Has thanked: 16 times
Been thanked: 27 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Antypirx »

Już starożytni mieli metodę analityczną pozwalającą ustalić prawdopodobny wynik bitwy. Z każdej ze stawających armii wybierano najlepszego wojownika, którego umiejętności były emanacją tego co w niej najwartościowsze. Jeśli najlepszy z jednej strony był lepszy od najlepszego z drugiej, to przyjmowano ku zadowoleniu pozostałych, że to reguła dotycząca całych armii, a to ustalało wynik starcia. Oczywiście , że nie zawsze, ale jakie to było praktyczne!

Fajnie pokazano np.tu:

https://www.youtube.com/watch?v=Sq-uMIZGETs
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)

W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: clown »

Ciekawa analiza Samuelu, jednak z punktu widzenia dyskusji moim zdaniem chybiona, właśnie ze względu na owo Twoje "historyczne" podejście do tematu. Brakuje tutaj analizy samego zbioru danych, co poddaje w wątpliwość całość Twojego wywodu. Tak naprawdę historyk nigdy nie zgodzi się z analitykiem i moim zdaniem udowadnianie tego nie ma najmniejszego sensu ze względu na diametralną różnicę w podejściu do zagadnienia. Serdecznie dziękuję za czas poświęcony na lekturę pracy i jej analizę, chociaż Twoje wnioski są dla mnie całkowicie nieprzekonujące.
Ze swojej strony mogę jedynie dodać, że mnie bardziej przekonują właśnie takie prace analityczne i ma sens prowadzenie tego typu badań, chociaż oczywiście wątpliwości jak najbardziej wywoływać muszą (gdyby nie wywoływały, nie byłoby sensu prowadzenia dalszych badań i analiz). Dodajmy do tego, że są one wręcz niezbędne w pracy współczesnych sztabów, planowania działań, prowadzenia szkoleń, manewrów, itp. Gdyby tego typu prace były tak złe, jak wynika to z krytyki Samuela, analitycy byliby całą rzeszą bezrobotnych :)
Z mojej strony wątpliwości dotyczyły dużego wpływu tzw. CAS, czyli Close Air Support na wynik bitew i raczej wynika to z pewnego rodzaju "przereklamowania" tego rodzaju broni, gdzie w dużej ilości przypadków konfliktów nam współczesnych, nie ma możliwości sprawdzenia realnego efektu wpływu tego czynnika.
Dlatego też właśnie za najlepszych autorów gier uważam osoby z wiedzą matematyczną i analityczną, takie jak Mark Herman, które są w stanie przeanalizować dostępne dane historyczne i "ubrać" je w postaci przepisów i mechaniki, która jest w stanie "odtworzyć" realia.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: RAJ »

Ja zaś zupełnie nie zgodzę się z Clownem. Uważam, że Samuel wskazał istotny problem prac analitycznych, czyli prawdziwość przyjętych założeń.
Przykładowy wniosek z tym, że miasto nie ma wpływu na wynik walki jest wręcz kuriozalny. Wskazuje to na możliwość, że autor analizował poszczególne czynniki w oderwaniu od siebie, co byłoby podstawowym błędem.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Clown broni tej pracy na zasadzie - praca jest dobra bo wszyscy analitycy są świetni i potrzebni. Jak dla mnie to bardzo słaba linia obrony.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Lipa
Sergent
Posty: 128
Rejestracja: poniedziałek, 24 lipca 2006, 11:49
Lokalizacja: Zgierz

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Lipa »

Mogę prosić o linka do pracy. Ciekawi mnie metoda statystyczna użyta w tej pracy. Mam trochę doświadczenia z metodami statystycznymi służącymi do przewidywania wyników i ciekaw jestem czy użyli tej metody, o której myślę.
Tylko głupcy uczą się na własnych błędach, mądrzy ludzie uczą się na cudzych.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Leliwa »

Antypirx pisze:Już starożytni mieli metodę analityczną pozwalającą ustalić prawdopodobny wynik bitwy. Z każdej ze stawających armii wybierano najlepszego wojownika, którego umiejętności były emanacją tego co w niej najwartościowsze. Jeśli najlepszy z jednej strony był lepszy od najlepszego z drugiej, to przyjmowano ku zadowoleniu pozostałych, że to reguła dotycząca całych armii, a to ustalało wynik starcia. Oczywiście , że nie zawsze, ale jakie to było praktyczne!

Fajnie pokazano np.tu:

https://www.youtube.com/watch?v=Sq-uMIZGETs
Stosowano to również później.
https://www.youtube.com/watch?v=mTm6FOpmp8s
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Neoberger »

Analitycy istnieją bo istnieją.
Całe życie byłem analitykiem i w większości przypadków praca zespołów, w których uczestniczyłem szła do szafy. No czasami do szuflady.
Decydenci podejmują decyzje na podstawie opinii znajomych, nakazu przełożonych wyższych, mody, wpływów mediów itp.
Dlaczego utrzymuje się analityków? A dlaczego PGE wydaje miliony na reklamę mimo, że jest w Polsce monopolistą? Bo jest dział reklamy i przepisy, że ileś procent ma iść na reklamę.

Problem skuteczności środków bezpośredniego wsparcia pola walki, a szerzej problem tego co się naprawdę dzieje na polu walki to problem wiedzy dowódców liniowych uczestniczących w walce.
Tak naprawdę tylko oni wiedzą co jest w istocie ważne i skuteczne. Zazwyczaj się ich nikt nie słucha. A szkoda. Ich wiedza to wiedza o rzeczach ulotnych.
Analityk weźmie liczbę zabitych wrogów i obezwładnionych środków przeciwnika i uzna, że dany samolot i jego uzbrojenie są za mało efektywne. Dowódca liniowy przyzna, że efekt, który wywierał na wroga ten samolot był ogromny, ale... w warstwie moralnej. A ta jest niepoliczalna i ulotna po krótszym lub dłuższym czasie.

Dodatkowo warto wskazać, że wiele zjawisk i rzeczy musi mieć swój właściwy kontekst, zastosowanie itp.
Czołgi T-28 były już w 1940 r. przestarzałe, ale walczyły z powodzeniem na drugorzędnych frontach jeszcze do 1945 r. Podobnie BT-7 uczestniczące w walkach z Japończykami w 1945 r.
Wszystko jest względne.

Na koniec warto też pamiętać, że często stawia się analitykom zadanie i wytycza cel. Jest to szczególnie istotne w krajach gdzie za badania się płaci (w Polsce analityków opłaca się ogólnie :D ).

Takie tam poranne myśli w będącej w stanie wojny Europie.

Antypirx - w starożytności spotkanie wodzów było często sakralnym rozstrzygnięciem sporu pozwalającym uniknąć rozlewu krwi.
Natomiast znani z choćby XVII wieku harcownicy mieli sporo zadań. Dzięki pojedynkom przed bitwą ustalano poziom zmęczenia koni przeciwnika, zmęczenie samych ludzi, rozstawienie oddziałów, odkrywano ewentualne ukryte oddziały itp. ;)
Berger
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Neoberger »

Muszę to napisać w osobnym poście.

Czemu przed wojenna występuje słowo sztuka?
Berger
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Pejotl »

Kilka uwag na gorąco:

1) Analizy tego typu w stosunku do dawniejszych armii są wątpliwe. Czytałem analizę zrobioną na jakimś amerykańskim uniwersytecie z której wynikało że bitwa pod Waterloo byłaby wygrana przez Francuzów gdyby tylko mieli więcej ... tyralierów. Bo okazało się że tyralierzy byli najbardziej wydajni jeśli chodzi o zadawanie strat. Taka to logika.

2) Z biegiem historii armie stawały się coraz bardziej zorganizowane, coraz bardziej jednorodne jeśli chodzi o schematy taktyczne, o jednakowym wyposażeniu, wyćwiczeniu żołnierzy i wyszkoleniu oficerów (w ramach jednej strony). Więc modele analityczne zaczynają mieć sens. Przy czym i tak wynik niektórych bitew zależał czasem od grubego błędu dowódcy wyższego szczebla - i co wtedy? Albo wypacza to wyniki albo trzeba dokonać preselekcji danych - która znów jest arbitralna i może być dokonywana pod tezę...

3) PGE nie jest monopolistą.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Pejotl »

Neoberger pisze:Muszę to napisać w osobnym poście.

Czemu przed wojenna występuje słowo sztuka?
Może dlatego że np. batalion piechoty w ataku w 1915 czy w 1918 w dokładnie takim samym terenie i klimacie, przy dokładnie takim samym stosunku jakości żołnierzy i oficerów własnych do przeciwnika może osiągnąć zupełnie inne wyniki jeśli chodzi o zdobyty teren i straty własne. :lol: (atak w 1915 skończy się prawdopodobnie rzeźnią atakujących, w 1918 może skończyć się infiltracją i zdobyciem pozycji przy niewielkich stratach własnych).
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: Raleen »

Link do rzeczonej pracy - dla zainteresowanych tematem:

http://calhoun.nps.edu/bitstream/handle ... sequence=1

Również wydaje mi się, że Samuel trafnie wytknął słabości wspomnianej tutaj dysertacji. W ogóle sam długi okres czasu jaki do badania przyjął autor bardzo ogranicza możliwość dojścia do jakichś sensownych i dobrze uzasadnionych wniosków. Od wczesnej nowożytności do XX wieku na polu bitwy zmieniło się tyle, że porównywanie pewnych rzeczy jest co najmniej trudne, jeśli w ogóle możliwe.
Neoberger pisze:Dodatkowo warto wskazać, że wiele zjawisk i rzeczy musi mieć swój właściwy kontekst, zastosowanie itp.
Myślę, że to jest najważniejsze z tego wszystkiego co zostało tu powiedziane, przy czym ja bym skupił się na korelacji różnych czynników i parametrów branych pod uwagę. Różne parametry brane pod uwagę przez autora oddziaływały na siebie na polu bitwy na wiele sposobów, często trudnych do uchwycenia, jeśli w ogóle to możliwe, za pomocą matematyki. Wątpię by dało się znaleźć jakiś uniwersalny algorytm, który by to uwzględniał, i do tego jeszcze dla tak długiego okresu czasowego, kiedy to sztuka wojenna przeszła ogromną ewolucję.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: RAJ »

Przykład z tej analizy
(4) Fourth Character: “wx1.4” (Season)
Battles were fought 36 percent of the time in summer, 32 percent in fall,
19 percent in spring and 13 percent of the time in winter. In general, the
attacker chose to fight in summer and fall. Compared to the initial
distribution of battle outcomes, the attacker had a 0.07 higher chance of
winning in spring. We do not expect this variable to be present in our
models
Niestety tabelka się nie wkleja. Autor doszedł do wniosku, że pora roku jest pomijalna i nie umieści jej w modelu, bo ilość wygranych jest zbliżona dla atakujących i broniących.
Nie bierze przy tym zupełnie pod uwagę tego, że zima i jesienią wymagane jest od atakującego odpowiednie przygotowanie się na uroki pogody. Brak takiego przygotowania może mieć decydujące znaczenie dla wyniku bitwy i zdecydowanie nie jest pomijalny.
W ten sam sposób potraktowanych zostało wiele parametrów.

Inny przykład - "tank ratio", czyli stosunek ilości czołgów obu stron.
Autor analizował ten współczynnik w kompletnym oderwaniu od jakości czołgów/załóg czy nasycenia obrony bronią ppanc.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: RAJ »

Tylko żebyśmy się dobrze zrozumieli. To nie jest tak, że ja neguję zasadność tworzenia takich prac i modeli. Mogą one być podstawą do wyciągania ciekawych wniosków i mogą być istotnym narzędziem do rozmaitych analiz. Należy jednak zdawać sobie sprawę z ograniczeń z nimi związanych.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: clown »

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Clown broni tej pracy na zasadzie - praca jest dobra bo wszyscy analitycy są świetni i potrzebni. Jak dla mnie to bardzo słaba linia obrony.
Nie zrozumiałeś mnie. Nie bronię tej pracy, bronię sensowności takich analiz. I zdaję sobie sprawę z ich ograniczeń. Dlatego napisałem o swoich wątpliwościach.
Takie prace łatwo jest skrytykować w ten sposób: wyjąć zdanie z kontekstu, jeden element analizy, skrytykować go jakby istniał w próżni i skreślić potem całość, bo coś nie pasuje. To do niczego nie prowadzi. Szczególnie, że krytyka jest oderwana od bazy bitew, na której ta analiza powstała. Bardziej konstruktywne byłoby zanalizowanie tejże bazy.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Matematyczne przewidywanie wyników bitew

Post autor: RAJ »

To trzeba by mieć do niej dostęp. I do dokumentacji metodologii oraz analizy konkretnych przypadków.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”