Koniec GIS-u

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Koniec GIS-u

Post autor: Raleen »

Zastanawiałem się czy podejmować ten temat, ale muszę się odnieść do sytuacji jaka zaistniała niedawno w związku z upadkiem GIS z kilku powodów, które mam nadzieję staną się jasne po zapoznaniu się z całością mojej wypowiedzi.

W marcu tego roku zakończyło istnienie forum GIS (Galicyjska Inicjatywa Strategiczna). Otrzymałem oficjalną informację od administratora tego forum, że to koniec działalności, a nie awaria czy przenosiny. Wcześniej, już jakiś czas temu, przestało istnieć stowarzyszenie GIS. Tym samym przedsięwzięcie o nazwie GIS przeszło do historii polskich gier wojennych. Nie wchodząc w szczegóły całości przedsięwzięcia, skupię się na forum GIS, bo to ono odgrywało na przestrzeni lat główną rolę. Dla graczy, którzy od dłuższego czasu są na forach poświęconych planszówkom wojennym, nie jest tajemnicą, że nasze relacje z tamtym forum, w tym także moje relacje z właścicielem i administratorem tamtego forum, Sławomirem Łukasikiem, z wyjątkiem krótkich epizodów, nie były najlepsze.

Z mojego punktu widzenia zasadniczym problemem były ciągnące się latami i w pewnych okresach uprawiane systematycznie wycieczki personalne, pomówienia i obrzucanie błotem na tamtym forum zarówno mnie osobiście jako administratora tego forum, jego moderatorów, jak i tego forum jako całości. Największe natężenie tego typu zjawisk miało miejsce w odległej przeszłości, mniej więcej do 2010 roku. Stąd ci, którzy pojawili się na forach dość niedawno, mogą mieć dość sielankowy obraz GIS. Było kilka wątków, gdzie królowały takie wycieczki, różne wtręty pojawiały się jednak także w ramach zwykłych dyskusji o grach.

Jednym z takich wyjątkowo żenujących dla mnie epizodów były oskarżenia pod moim adresem, że zamieszczam zasady gier i ich tłumaczenia na naszym portalu do ściągnięcia rzekomo bez zgody autorów bądź osób posiadających autorskie prawa majątkowe do nich. Rzecz dotyczyła jednej ze starych polskich gier wojennych. Ten kto wysuwał tego typu zarzuty nie pofatygował się nawet by spytać zainteresowanych, czyli przede wszystkim autora, jak to było z prawami autorskimi do tej gry. I tak, udostępnianie wszystkim za darmo zasad gier i ich tłumaczeń do ściągnięcia, bez konieczności logowania się gdziekolwiek czy wykonywania jakichś innych czynności, coś co chyba każdy, niezależnie od zapatrywań i sympatii do tego bądź innego wydawnictwa powinien popierać, bo przyczynia się to do rozwoju i popularyzacji hobby, było atakowane i stało się okazją do kolejnych wycieczek, tylko z tego powodu, że te zasady i tłumaczenia ukazały się na naszym portalu. W tym samym czasie dostałem specjalne podziękowania od firmy GMT Games za to co robię, później przysłali nam jeszcze w ramach podziękowania kilka gier. Zestawienie reakcji z jednej strony GIS, a z drugiej renomowanego zagranicznego wydawcy mówi samo za siebie.

Szczególnie ochoczo komentowano na forum GIS wszelkie problemy techniczne naszego forum. W pierwszym pięcioleciu działalności (w latach 2005-2010) kilkakrotnie zdarzało nam się zmieniać serwer i nieraz mieliśmy różne awarie. Przyczyny przenosin forum były głównie natury technicznej. Najkrócej mówiąc, zwykle wyglądało to tak, że na hostingu, z którego korzystaliśmy, w pewnym momencie zaczynało dziać się źle i musieliśmy sobie poszukać nowego, co zawsze wiązało się z przerwą w działaniu forum, której długości nie do końca można było przewidzieć. Czas takiej przerwy wykorzystywano zwykle na GIS do różnego rodzaju wycieczek personalnych pod moim adresem. Głównym tematem było zazwyczaj rzekome usuwanie w czasie przerwy postów i użytkowników. Gdy naszego forum nie było przez dłuższy czas, a zdarzyły się przynajmniej dwa razy takie sytuacje, niektórzy wirtualnie otwierali szampana. Zdarzało się też, że zwyczajne mulenie naszej strony czy problemy z botami były ochoczo komentowane. Ale czasy się zmieniły. Od przenosin w 2011 roku i odkąd administratorem technicznym został u nas tnnn nasze forum działa bez żadnych poważniejszych problemów technicznych, tymczasem forum GIS zaczęło ich mieć z czasem coraz więcej, zapewne wskutek braku aktualizacji skryptu. Nie pokusiliśmy się jednak nigdy o jakiekolwiek publiczne komentarze na ten temat.

Nie jest moim celem opisywanie szczegółowo różnego rodzaju sytuacji, jakie miały miejsce i wracanie do poszczególnych przypadków. Chciałem jedynie zarysować ogólny obraz i pokazać przykładowo o co mi chodzi. Jest mi to potrzebne do tego by powiedzieć jaką strategię radzenia sobie z tym problemem obraliśmy przed laty. Była to moja świadoma decyzja podjęta jeszcze w odległej przeszłości. Mogłem oczywiście odpowiedzieć tym samym, co robił Sławomir Łukasik i niektórzy jego koledzy, ale doszedłem do wniosku, że będzie to bezproduktywne. Jakoś musiałem jednak zareagować. Postanowiłem więc, że generalnie nie będziemy się publicznie do tego wszystkiego odnosić, bo szkoda naszego czasu i energii i nic pozytywnego z tego nie wyniknie, natomiast sankcją dla Sławomira Łukasika i GIS-u było to, że żadnych informacji o nich ani o ich działalności na tym forum nie zamieszczaliśmy i jako administrator nie zgadzałem się by inni zamieszczali. Dotyczyło to zwłaszcza promowania gier, ich projektów oraz szeroko rozumianej działalności GIS. Przez cały okres naszej dotychczasowej działalności byliśmy większym forum od GIS, a druga strona (jeśli mogę użyć takiego określenia) wielokrotnie starała się zaistnieć na tym forum, w tym także prowokowała różne sytuacje, które by do tego doprowadziły. Tutaj jeszcze jedno wyjaśnienie, otóż są na naszym forum posty pochodzące sprzed okresu kiedy zaczęliśmy stosować wspomnianą strategię, dlatego niektórym może się wydawać, że byłem niekonsekwentny, ale wiąże się to właśnie z tym, że tamte posty są z wcześniejszego okresu w miarę zgodnej współpracy i obecności na tym forum Sławomira Łukasika. Nie chciałem ich kasować, bo zdecydowana większość z nich była merytoryczna.

Wycieczki, pomówienia i obrzucanie błotem mnie i tego forum było najważniejszym powodem wspomnianej wyżej decyzji, ale nie jedynym. W przypadku Sławomira Łukasika innym problemem była jego szczególna drażliwość i emocjonalne reakcje. Nawet uwagi, które obiektywnie nie były krytyczne, nieraz zdarzało się, że były tak przez niego odbierane i ciężko było normalnie dyskutować. Bezpiecznie można było jedynie chwalić jego projekty i to co robi, choć i to nie zawsze. Stąd doszedłem do wniosku, że skoro mamy u siebie prowadzić dyskusje, gdzie w praktyce nie można normalnie przeprowadzać krytyki zasad czy innych aspektów mechaniki gier, to nie ma to sensu. Mógłbym jeszcze wskazać inne powody, ale te dwa z czasem zdecydowanie wysunęły się na pierwszy plan.

Około 2011 roku, gdy na forum GIS trochę się uspokoiło, usiłowałem załatwić sprawę polubownie, proponując Sławomirowi Łukasikowi wyczyszczenie forum GIS z wpisów zawierających wycieczki, pomówienia i całe to obrzucanie błotem, które w stosunku do mnie i do naszego forum tam uprawiano. Niestety, odpowiedź była negatywna. Druga strona w zasadzie nie widziała problemu. Początkowo, niejako w ramach rewanżu, usiłowała mi wskazać jakieś posty obrażające GIS bądź jego administratora, ale ciężko było takie u nas znaleźć z tej racji, że jak już wyżej wspomniałem, u nas o GIS w ogóle nie pisano.

Jak to wygląda po latach? Jako, że dalej działaliśmy w tym względzie konsekwentnie, na naszym forum nie ma wycieczek pod adresem GIS ani jego działalności. Nie komentowaliśmy też co do zasady działań Sławomira Łukasika. Wyjątkiem była jedna z jego gier zrobiona we współpracy z TiS, która była u nas na forum komentowana, ale bardzo oględnie. Dzięki temu uniknęliśmy u siebie zjawiska nakręcania spirali wzajemnych niechęci w stosunku do drugiej strony, co dało się zauważyć na GIS. Mniej było sporów i dyskusji o podtekstach wyłącznie personalnych. Unikałem też dyskusji „międzyforumowych”, zwykle sprowadzających się do jałowych przepychanek słownych. Jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie ta wstrzemięźliwość wyszła nam jako społeczności forumowej na dobre. Zwłaszcza jeśli porównać to z tym co działo się na GIS. Na tamtym forum wycieczki pod adresem naszego forum tak naprawdę zaczęły zanikać dopiero w momencie kiedy najbardziej zaangażowani użytkownicy, z administratorem na czele, zaczęli się kłócić między sobą, co ostatecznie stało się główną przyczyną upadku GIS.

Z czasem powstał natomiast inny problem. Nigdy publicznie nie tłumaczyłem się z tych działań i z tego podejścia do GIS. Tłumaczenie się publiczne czy zamieszczanie jakichś ogłoszeń byłoby sprzeczne z tym, że chcieliśmy, aby o GIS nie było żadnych informacji na forum i choćby z tego powodu nie miało sensu. Dla moderatorów, którzy dawniej działali na tym forum i ekipy ludzi piszących u nas o planszówkach wojennych, pewne rzeczy były jasne. Z czasem pojawiło się jednak na forum wielu nowych użytkowników, którzy nie znali sytuacji, bo najczęściej w ogóle nie wiedzieli o istnieniu GIS (co samo w sobie można uznać za sukces przyjętego przeze mnie rozwiązania), i którym niekiedy musiałem to wyjaśniać prywatnymi kanałami, przy czym zazwyczaj te wyjaśnienia były fragmentaryczne i choćby przez to mogły się wydawać niejasne i nie do końca przekonujące. O ile GIS jako taki już kilka lat temu znalazł się w stanie rozkładu, to nadal działał jego wielokrotnie wspominany właściciel i administrator Sławomir Łukasik, który zaczął wydawać gry w wydawnictwie Strategemata. Pojawił się też w związku z tym kolejny problem na linii między forum a wydawnictwem, które jak każde wydawnictwo było (i jest) zainteresowane tym, żeby o jego grach pisano jak najwięcej i jak najszerzej. Starałem się tu maksymalnie ograniczyć sankcje, zwłaszcza by nie uderzało to w innych autorów. Dotyczyły one jedynie gier od początku do końca będących grami Sławomira Łukasika i z czasem do tego się to sprowadzało. Byłem tutaj konsekwentny, nawet wtedy gdy niektórzy użytkownicy forum narzekali, że chcieliby wyrazić krytyczne zdanie o grach Sławomira Łukasika, a nie mogą.

Obecnie, w związku z tym, że forum GIS zostało definitywnie zamknięte i zniknęło z sieci, a więc całe to szambo, które tam przed laty stworzono, a którego jego administrator nie chciał posprzątać jak mu to kiedyś proponowałem, za jednym zamachem także zniknęło, nie ma powodu bym dalej trzymał się swojej podjętej przed laty decyzji. Biorę także pod uwagę to, że od tamtych wydarzeń minęło już sporo czasu i że na forum jest wielu nowych użytkowników, którzy nie wiedzą o co chodzi, a chcą mieć swobodę dyskusji o dowolnych grach. Biorę również pod uwagę to, że brak szerszego, publicznego wyjaśnienia tej kwestii przeze mnie bywa źródłem różnych nieporozumień. Nie bez znaczenia są też dla mnie oczekiwania jakie w tym względzie miało prawo mieć wydawnictwo Strategemata. Dziś jest to już jednak w zasadzie kwestia symboliczna, bo rzecz dotyczy obecnie tak naprawdę dwóch wydanych tytułów autorstwa Sławomira Łukasika. Również na przyszłość nie będziemy czynić żadnych ograniczeń w dyskusji o jego grach (jak i o nieistniejącym już GIS). Prosiłbym jedynie, aby zakładać wątki jak gry zostaną wydane albo tuż przed premierą. Zależy mi, żeby uniknąć niepotrzebnych spekulacji i ogólnie na spokoju na forum.

Kończąc, nie będę szedł w ślady tych, którzy kiedyś na forum GIS wirtualnie otwierali szampana podczas awarii jakie przytrafiały się naszemu forum, licząc że właśnie upadliśmy i już się nie podniesiemy. Wielokrotnie niektórzy użytkownicy tamtego forum krytykowali je za to, że jest na nim dużo spamu i nie były to osoby złośliwe czy uprzedzone, ale niezależnie od innych rzeczy, nawet tam było sporo postów wartościowych i nad tym warto się pochylić. Przynajmniej dla niektórych to z pewnością jest strata, bo włożyli w posty, które tam napisali, pewien wysiłek. Tym niemniej, ze względu na tą sytuację, którą tutaj tak szeroko opisałem, osobiście cieszę się, że GIS zakończył swój byt. Z różnych powodów przynajmniej od pewnego czasu, jeśli nie od początku, był on chorym człowiekiem polskiego wargamingu. To (podkreślam jeszcze raz) moje osobiste zdanie. Zdaję sobie sprawę, że znajdzie się wielu uczestników tej inicjatywy, którzy się ze mną nie zgodzą. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, mogę podyskutować o działalności GIS, o ile dyskusja będzie spokojna i rzetelna. Na pewno nie chciałbym też wywoływać niepotrzebnych emocji.

Dziękuję za uwagę tym, którzy przeczytali to co napisałem w całości. Traktuję to jako zamknięcie ze swojej strony starej sprawy, którą chciałem już od jakiegoś czasu zamknąć.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zablokowany

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”