War of the Ring (FFG)

Awatar użytkownika
Clagus
Decurio
Posty: 303
Rejestracja: niedziela, 20 maja 2007, 00:44
Lokalizacja: Warszawa(Nogrod)
Kontakt:

Post autor: Clagus »

1) Nie zbalansowana rozgrywka - przy równorzędnych graczach grający Sauronem mają dużą przewagę. Wynika to (zdaniem krytyków) przede wszystkim z ilości i łatwości wprowadzenia dodatkowych kości akcji do gry przez siły ciemności.
Nie jestem przekonany do prawdziwości tego stwierdzenia. Co prawda z mojego doświadczenia wynika, że Sauron rzeczywiście ma lekką przewagę, ale nie jest ona na tyle duża, aby nie dało się zwyciężyć stroną Dobra. Wymaga to po prostu bardziej wyrafinowanej strategii. Poza tym, wprowadzenie 2 dodatkowych kości dla Wolnych Ludów, jest do zagrania w kilku pierwszych ruchach, podobnie jak wprowadzenie Sarumana. Z kolei jeśli gracz Ciemności wprowadzi Króla Nazguli, aktywuje wszystkie królestwa przeciwnika, więc wprowadzenie go na początku ułatwia nieco grę drugiemu graczowi. Zaś wprowadzenie Posłannika Czarnej Wieży, odbywa się tylko w zaawansowanym stadium rozgrywki (żeby nie powiedzieć - końcowym stadium).
2) Problemem podobno jest też polityka - wolne ludy (szczególnie na północy) w ogóle nie "reagują" na atak na sąsiada. Można się spierać, czy zgodne jest to z duchem książki czy też nie.
A to już jest kwestia rozegrania partii i indywidualnej strategii. Patrz moja relacja z rozgrywki ;)
3) Istnienie jednej optymalnej strategii, która sprowadza rozgrywkę to ciągłego powtarzania tego samego schematu. Nie będę zdradzał o co chodzi, żeby nie psuć nikomu zabawy.
Przyznam, że rozstawienie początkowe wojsk (głównie Ciemności) sugeruje pewne rozwiązania strategiczne. Cóż, fabuła LotR również narzuca pewne schematy. Da się jednak wygrać na wiele sposobów. Jeśli zaś chodzi o siły Dobra, to również fabuła książki narzuca pewne rozwiązanie i przyznam, że jest ono głównie stosowanym. Jednak mimo iż cel taki sam, dążenie do niego bywa baaardzo zróżnicowane. Zależy to bowiem od wielu czynników: podchodzących kart, wyników na kościach itd.
4) Północno zach. część planszy jest praktycznie nie używana. Jednostki wolnych ludów stoją tam sobie i nic nie robią - szkoda na nich kości akcji.
Skoro jesteśmy już przy zgodności gry z fabułą dzieła... Wszak na północny zachód siłom Ciemności było najdalej. To wszak Szara Przystań, Ered Luin i Shire są najdalej położonymi bastionami Wolnych Ludów. W grze rzeczywiście rzadko dochodzi do plądrowania tych krain, ponieważ są daleko i nie dają zbyt wielu punktów. Z drugiej strony są jednak słabo bronione, więc rajd z Angmaru w tym kierunku nie jest wykluczony (i tu odsyłam znowu do relacji z rozgrywki). Oczywiście, że pola Mordoru i Gondoru są najczęściej używane, ale czy można na to narzekać?
Wojpajek, Clagus - dzięki za recenzje.
A dziękuję ;) Cała przyjemność po mojej stronie.
Moje gry
BYKÓM STOP
Awatar użytkownika
Wojpajek
Captain
Posty: 934
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Wojpajek »

1) Nie zbalansowana rozgrywka - przy równorzędnych graczach grający Sauronem mają dużą przewagę. Wynika to (zdaniem krytyków) przede wszystkim z ilości i łatwości wprowadzenia dodatkowych kości akcji do gry przez siły ciemności.
Uważam, że przewagę Saurona można zniwelować obsadzając Rohan i Gondor bohaterami. Sauron będzie miał naprawdę ogromne problemy by zaszkodzić stojącym tam wojskom. Tu należy też uważać grając dobrem- nie można przegapić odpowiedniego momentu na wyprowadzenie kontrofensywy. W jednej z naszych gier brat obsadził Helmowy Jar i Minas Tirih bohaterami i wojskiem- ale zawahał się uderzyć... ja wtedy sprowadziłem posiłki i w końcu zalałem ciemnością dwa bastiony dobra. Z drugiej strony opuszczenie twierdz w tych dogodnych momentach tez nie może zagwarantować zwycięstwa- jest to prawie jak bieg pod ogniem z ckm-ów przeciwnika.
2) Problemem podobno jest też polityka - wolne ludy (szczególnie na północy) w ogóle nie "reagują" na atak na sąsiada. Można się spierać, czy zgodne jest to z duchem książki czy też nie.
W moich grach wolne ludy działają- jest to kierunek drugorzędny ale kilka razy miały swoje mocne miejsce w historii Śródziemia.
3) Istnienie jednej optymalnej strategii, która sprowadza rozgrywkę to ciągłego powtarzania tego samego schematu. Nie będę zdradzał o co chodzi, żeby nie psuć nikomu zabawy.
Tu mogę się zgodzić - fabuła książki jak i sama sytuacja bardzo mocno sugeruje jak powinno się zagrać zarówno dobrem jak i złem. Również zasady zdobywania dodatkowych kości akcji sugerują już na początku jak będziemy zagrywali nasze pierwsze ruchy. Jednak dzięki kościom akcji, które losują nam nasze możliwości manewrowe każda gra różni się od poprzedniej i przede wszystkim dostarcza ogromnych emocji- zdążę czy nie... ot taki rozbudowany chinczyk :)
4) Północno zach. część planszy jest praktycznie nie używana. Jednostki wolnych ludów stoją tam sobie i nic nie robią - szkoda na nich kości akcji.
W prawie każdej naszej grze- siły zła pałętały się po krainach północno-zachodnich. Co więcej raz, czy dwa zebrałem siły z północy i uderzałem nimi na Isengard- tak by postraszyć wroga.

Jak dla mnie dalej jest to jedna z najlepszych gier w jakie grałem.
Awatar użytkownika
M.Y.
Sergent
Posty: 112
Rejestracja: czwartek, 11 maja 2006, 00:22
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: M.Y. »

Dzisiaj ŁOTR do mnie zawitał :)

Pierwsze wrażenia: 2xWOW - za planszę (śliczna, na twardej tekturze) i żetony (same wychodzą z wyprasek, znów pancerna tektura), plus za figurki (są bardzo fajne, chociaż zdarzają się powyginane elementy). FFG jest klasą samą w sobie.

Jak widać, pomimo cytowanych zastrzeżeń użytkowników bgg uległem Mocy:)

Napiszę o swoich wrażeniach jak znajdę czas, by zagrać (z tym może być mały problem na razie).

Jeszcze raz muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem jakości i ilości komponentów, jakie dostałem w tej cenie. Widać, jakie możliwości daje wysoki nakład gry.

Wracam macać karty i cieszyć oczy wykonaniem planszy :D
Awatar użytkownika
M.Y.
Sergent
Posty: 112
Rejestracja: czwartek, 11 maja 2006, 00:22
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: M.Y. »

Udało mi się znaleźć trochę czasu na wstępną rozgrywkę z RyTo. On wybrał Wolne Ludy, mi przypadło w udziale dowodzenie siłami rewolucji niosącymi postęp, industrializację (patrz Saruman) i ideę jedności całego Śródziemia pod stabilnymi rządami silnej ręki :).

Oto krótka historia z pkt. widzenia kronikarzy Saurona:

Pierwsze uderzenie sił nastąpiło na północy. Sauron widząc, że nie przekona ludów Zachodu do swej wizji nowego lepszego świata słowami emisariuszy zdecydował się podjąć bardziej zdecydowane działania. Po długim marszu z Mordoru osiągnięto pierwsze cele: Dale - miasto ludów Północy, Erebor – kranoludzką twierdzę, oraz ziemie najgorliwszych obrońców starego porządku – Królestwo Leśnych Elfów. W międzyczasie szpiedzy Saurona donieśli, że w Ereborze siedzi Gandalf Biały – znany (i niestety potężny) łotr i mąciwoda, który od dawna agitował na rzecz wojny z Siłami Pokoju. Ziarno niestety padło na podatny grunt i zanim wojska Saurona dotarły pod krasnoludzkie mury brodate pokurcze zdążyły rozpocząć już mobilizację.

W tym wypadku orkom i ich ludzkim sprzymierzeńcom (tak, tak - lud pracujący wschodnich miast i wsi przyjął słowa Prawdy i dołączył do wojny po właściwej stronie) nie pozostało nic innego jak ogniem i mieczem potraktować siły reakcji. Długo i zacięcie bronili się kontrrewolucjoniści, ale opór to był daremny. Szczególnie, gdy do akcji wszedł najpotężniejszy generał Saurona, zwany królem Nazguli. Na nic się zdała moc Gandalfa - zginął pod gruzami Ereboru. Dale przechodziło z rąk do rąk, by w końcu zostać wyzwolone przez nowe siły orków nadchodzące z południa. Po błyskawicznym ataku zostały zdobyte także ziemie leśnych elfów, gdzie schronienia szukały zdziesiątkowane siły wycofujące się po wcześniejszych walkach w Dale.

W tym samym czasie ludy północy i elfy przeprowadziły koncentrację sił w Górach Mglistych i zaatakowały tam siedziby sił sprawiedliwości i pokoju. Zamek na Górze Gundabad został zdobyty i rozpoczęła się rzeź, z której nie uszedł żywy żaden ork. Zwycięzcy w szale bitewnym dopuścili się straszliwych zbrodni dniami i nocami torturując tych, którzy walczyli za sprawę rewolucji. Miejsce to do dziś stanowi symbol męczęństwa garstki bohaterów, którzy stawili czoła krwiożerczym bestiom z Zachodu. Kolejnym celem ataku stał się kompleks kopalń w Morii. Tym razem obrońców było więcej i siły elfów wykrwawiły się w kolejnych szturmach na umocnione pozycje orków wspartych przez siły wiernego soujsznika Saurona – Sarumana. Los elfiego ludu przypieczętował późniejszy podbój Lorien kończący wojnę o Pierścień.

Jeżeli już o Sarumanie mowa, pora omówić jego udział w całym tym szlachetnym przedsięwzięciu, jakim było jednoczenie Sródziemia. Saruman, jako wielki mędrzec, doskonale rozumiał ideę postępu. Za swój cel postawił sobie rozprawę z ustrojem feudalnym Królestwa Rohanu. W tym celu przeprowadził błyskawiczną industrializację swych ziem oraz powołał pod broń wiernych Uruk-Hai i Dunlendingów wygnanych niegdyś ze swych ojcowizn przez przodków króla Theodena. Rohirrimowie długo zastanawiali się nad tym, po której stronie się opowiedzieć. Gdy w końcu dołączyli do obozu zgniłych tyranów, było już za późno. Armia Sarumana wykonała błyskawiczny atak na ziemie Rohanu i po krótkim szturmie zajęła Helmowy Jar. Próba odbicia twierdzy przez Theodena zakończyła się najkrwawszą bitwą tej wojny. Obie strony straciły ponad połowę swoich sił. Wyczerpani Rohirrimowie nie mieli już sił by zaatakować Helmowy Jar i wycofali się z powrotem do zamku w Edoras. Tam przyjęli posłów Sarumana (zwanego także Łaskawym), którzy przybyli z ofertą zawieszenia broni.

Gondor, który niedawno przyłączył się do wojny po stronie tzw. Wolnych Ludów pozostał teraz sam na placu boju. Dni nowego tyrana, Aragorna, zasiadającego na tronie w Minas Tirith były policzone...

Na zakończenie pora wspomnieć co nieco o bandzie złodziei, którzy chcieli ograbić Saurona z jego bardzo ważnego artefaktu. Otóż, plątał się taki Frodo Baggins po leśnych traktach wraz ze swoją obstawą siepaczy. Długo wymykali się pościgowi orków i Nazguli. W końcu zmęczeni schronili się w Lorien, gdzie pozostali aż do jego upadku.

Tak więc, wszystko dobre co się dobrze kończy jak mawiali klasycy :) Sauron Wielki złamawszy opór sił starego porządku mógł spokojnie zająć się odszukaniem pierścienia i zjednoczeniem wszystkich pod swoim panowaniem. Nastały czasy postępu technologicznego, obalono tyranię feudalnych książąt, wrogowie rewolucji zostali zgnieceni. Ci, którzy na to zasłużyli, żyli w szczęściu i dostatku...pod Cieniem, który przykrył całe Sródziemie :)
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: kadrinazi »

Fajny opis, cosik zalatujący 'Ostatnim władcą Pierścienia', ale czyta sie przyjemnie :wink: Tylko 'pokurczy' nie mogę darować...
Kontakt tylko na maila
Awatar użytkownika
M.Y.
Sergent
Posty: 112
Rejestracja: czwartek, 11 maja 2006, 00:22
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: M.Y. »

Co do "pokurczy" - tego wymagała kronika, naprawdę :) Chociaż rzeczywiście dla równowagi mogłem trochę bardziej pojechać po ostrouchych lafiryndach z Lorien :)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Post autor: farmer »

Łotra mam już czas jakiś i bardzo go sobie chwalę.
Do recenzji nic nie dodam, bo wszystko już powiedziane zostało.

Zapytam jedynie, lekko zszokowany, jak Łotra można rozegrać w 2 godziny?
U mnie to trwa między 4 (raz, przeciwnik poddał partię) a 7 godzin...

Może jakieś niezrozumienie zasad albo tragiczna dysproporcja poziomu graczy?
10cio letniego kuzyna też pewnie bym pyknął w 2 godziny, no ale nie o to przecież chodzi... :)
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Namek
Adjudant-Major
Posty: 308
Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
Lokalizacja: Pszczyna
Has thanked: 1 time
Been thanked: 14 times

Post autor: Namek »

Apropo nowszego „War of the Ring” to czy udało się komuś zwyciężyć militarnie Wolnymi Nacjami? Jestem po paru rozgrywkach i wydaje mi się to prawie niemożliwe :/
Wprawdzie potrzebują tylko 4pz, a jest parę miejsc na początku rozgrywki w których siły ciemności są słabsze ale zanim gracz wolnych włączy nacje do wojny i zgromadzi odpowiednią siłę i z nimi tam podjedzie to te miejsca zdążą się już odpowiednio wzmocnić, gracz ciemności musiał by być ślepy albo popełnić jakiś fatalny błąd… Więc nadzieja gracza jasnej strony mocy pozostaje jedynie w zniszczeniu pierścienia i dobrym okopaniu swoich pozycji.
Co do samej gry: to wykonanie jest naprawdę świetne, szczegółowa mapa i klimatyczne figurki oraz dużo elementów.
Co do mechaniki to trochę kuleje, przy takiej dysproporcji sił wydaje się że wolne ludy powinny mieć leprze karty czego wcale nie widać, do tego rola postaci w drużynie została ograniczona do minimum :/ jedynie co tam mogą robić to poświęcać życie aby Powiernik nie otrzymywał punktów korupcji co nie zawsze się do końca udaje jak poziom postaci jest zbyt niski a obrażenia zbyt wysokie to i powiernikowi się dostanie. W starą wojnę o Śródziemie nie grałem tylko przyglądałem się jak rodzeństwo pogrywało ale z tego co pamiętam postacie odgrywały tam znacznie większą rolę a same poszukiwania drużyny były bardziej ciekawe.
Do tego czasem zdarzają się dziwne sytuacje, takie „nie historyczne” zajścia, np. podczas ostatniej gry Gandalf użył karty Gniew Entów co spowodowało śmierć Sarumana i eliminację będącego tam niewielkiego garnizonu ( większość zgodnie z historią :p pustoszyła w tym czasie Rohan ) no i na chłopski rozum w takim wypadku Orthank powinien być chyba traktowany jako zajęty przez siły Wolnych, ale nic takiego w przepisach się nie pojawia w związku z czym gracz mroku mógł nadal spokojnie rekrutować wojska w tej twierdzy :/
Ktoś jeszcze pogrywał w tą gierkę? Ciekaw bym był spostrzeżeń innych osób.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Namek, łącznie zmieniany 1 raz.
MiG
Sergent
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 16:53
Lokalizacja: Konin

Post autor: MiG »

Grałem kilka razy (bodajże 6) - zawsze wolnymi plemionami - i za każdym razem wygrywałem militarnie. Trochę pewnie z powodu tego, że gracze się dość często zmieniali, więc ja z moimi kilkoma grami byłem już weteranem. Ale twierdze i miasta na północy są tak słabe, że przy szybkiej aktywacji plemion i dobrym wykorzystaniu postaci jest to do zrobienia :)

Testowaliśmy też rozwiązanie, w którym jest możliwe rekrutowanie jednostek wolnych plemion poprzez dobieranie z tych figurek, które wcześniej zginęły (analogicznie do tego co może Sauron&Co). Gra była jeszcze bardziej zbalansowana i chyba przyjemniejsza :)
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez MiG, łącznie zmieniany 1 raz.
Namek
Adjudant-Major
Posty: 308
Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
Lokalizacja: Pszczyna
Has thanked: 1 time
Been thanked: 14 times

Post autor: Namek »

Dzięki za przeniesienie posta, wcześniej wpadłem na temat o Wojnie o Śródziemie i myślałem że o Łotrze nie ma tematu.

Pogram jeszcze to popróbuje nowych rozwiązań. Fakt że Twierdze mroku są słabo obsadzone na Północy, ale Mordor praktycznie zawsze wchodzi na "At War" w pierwszej turze więc z mobilizacją sił w tamtych rejonach nie ma problemu, a Wolni muszą trochę na aktywacje poczekać i jeśli sami nie zostaną pierwsi zaatakowani to trza tam podesłać jakąś postać, więc nie wydaje mi się aby gracz obeznany z Grą dał sobie tam zająć jakąś siedzibę zła poza Angmarem. No chyba że zignoruje mobilizacje sił dobra w tamtym regionie a jak na niego ruszą to może mieć za mało czasu na rekrutacje, ale jeśli nie będzie lekceważył takich posunięć dobra i się okopie w Twierdzach to do oblężeń potrzeba dość sporych sił na które wolne ludy w tamtym rejonie raczej nie mogą sobie pozwolić :/
Podczas moich rozgrywek (nie było tego dużo, na razie zaledwie 4) to z Twierdz ciemności padła jedynie raz Moria.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Namek, łącznie zmieniany 1 raz.
MiG
Sergent
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 16:53
Lokalizacja: Konin

Post autor: MiG »

Ja raz miałem na koncie Isengard, Minas Morgul i Dol Guldur :)
Namek
Adjudant-Major
Posty: 308
Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
Lokalizacja: Pszczyna
Has thanked: 1 time
Been thanked: 14 times

Post autor: Namek »

A czy grał ktoś w dodatek "Battles of the Third Age"? Jeśli tak to czy mógłby się podzielić wrażeniami? Byłbym ciekaw tego dodatku ale nie wiem czy warto się o niego starać, z tego co wiem to dochodzą nowe jednostki, jest podwójna mapa do rozgrywki starć na terenie Rohanu i Gondoru.
Tylko czy warto wzbogacać podstawkę o ten dodatek? I czy są jakieś ciekawe, znaczące zmiany w zasadach, rozgrywce?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Namek, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

FFG

Post autor: Silver »

Przepraszam za wtręt, ale nie mogę się powstrzymać napiszę zanim ktoś pozamiata.
Teraz zachodzi testowanie fanowskiej części gry: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 5&start=25
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”