Gra o tron (FFG/Galakta)
Gra o tron (FFG/Galakta)
Grałem już w sumie trzy razy, w tym raz w dodatek czteroosobowy (Storm of Swords).
Jak dla mnie najlepsza eurogra w jaką grałem, ze SofS poziom komplikacji jest już na prawdę wysoki, a możliwości taktyczne (operacyjne? ) bardzo bogate.
Zachwyca mnie prostota mechaniki, żetony rozkazów, olbrzymia ilość interakcji między graczami, konieczność stosowania brutalnych rozwiązań. Do tego oparcie na doskonałej fabule (niczym WaroftheRing, w którą jeszcze niestety nie grałem).
Dziś prawdopodobnie gramy kolejny raz, u nas w Opolu na Hallera
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Jak dla mnie najlepsza eurogra w jaką grałem, ze SofS poziom komplikacji jest już na prawdę wysoki, a możliwości taktyczne (operacyjne? ) bardzo bogate.
Zachwyca mnie prostota mechaniki, żetony rozkazów, olbrzymia ilość interakcji między graczami, konieczność stosowania brutalnych rozwiązań. Do tego oparcie na doskonałej fabule (niczym WaroftheRing, w którą jeszcze niestety nie grałem).
Dziś prawdopodobnie gramy kolejny raz, u nas w Opolu na Hallera
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- Lord Voldemort
- Pułkownik
- Posty: 1325
- Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
- Lokalizacja: Opole
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Gra pokazuje swoje duze mozliwosci przy grze na 6 osob z dwoma dodatkami, jest naprawde fajna. Ale i tak nie przebija, a nawet nie dorownuje Twilight Imperium.
No i nie wiem, czy mozna te gry nazwac eurogrami. To raczej amerykanski styl planszowek. Mechanika nie jest abstrakcyjna i oderwana od tematu gry jak w eurograch.
No i nie wiem, czy mozna te gry nazwac eurogrami. To raczej amerykanski styl planszowek. Mechanika nie jest abstrakcyjna i oderwana od tematu gry jak w eurograch.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
TI znam i mam mieszane uczucia - gra bardzo dobra, ale trochę za długa i za wielka, czasami losowość planszy grzebie radość z rozgrywki. Jest OK ale GoT lepsze Ze względu na klimat też, wolę fantasy niż sf typu GwiezdneWojny.JB pisze:Gra pokazuje swoje duze mozliwosci przy grze na 6 osob z dwoma dodatkami, jest naprawde fajna. Ale i tak nie przebija, a nawet nie dorownuje Twilight Imperium.
Co racja to racja.JB pisze:No i nie wiem, czy mozna te gry nazwac eurogrami. To raczej amerykanski styl planszowek. Mechanika nie jest abstrakcyjna i oderwana od tematu gry jak w eurograch.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Grałem kilka razy w GoTa i muszę przyznać, że to bardzo solidna produkcja
Dla mnie jej plusy to:
- powiązanie mechaniki z historią, która się dzieje na planszy (nie lubie gier, gdzie klimat jest nic nie znaczącym dodatkiem).
- system ukrytych rozkazów
- zmienna kolejność posunięć zależna od "stanowiska w radzie"
- licytacja 3 stanowisk (symbolizowanych przez tron Westeros, miecz i kruka)
- negocjacje; pokazanie, że wojna to tylko przedłużenie polityki.
Nie podobały mi się trochę losowe fazy rekrutacji i zaopatrzenia. Nie próbowaliśmy jednak tego zmieniać - nie wiadomo, czy by się przez to całą mechanika nie rozsypała.
Na początku byłem GoT'em zachwycony. Po kilku rozgrywkach mi przeszło , chociaż nadal go lubię. Mnie osobiście na dłuższą metę zmęczyła tak bardzo zachwalana mała losowość GoTa jeśli chodzi o bitwy. Chyba wolę, kiedy więcej w tej materii pozostawia się przypadkowi (nawet najlepiej wypracowana przewaga może nie dac spodziewanych rezultatów).
Acha, i jeszcze jedno - jeżeli zna się karty wszystkich wodzów, pamięta się o wszystkich żetonach rozkazów etc. , można pewne rzeczy policzyć. I tutaj pojawia się pewne ryzyko - jeśli gra się z osobami, które koniecznie muszą dokonać drobiazgowej analizy wszystkich możliwych posunięć przed wykonaniem ruchu, zrobienie tury może zająć naprawdę baaardzo dużo czasu :/. Wiadomo jaki rozkaz dana strona może tam położyć, jakie ktoś ma karty wodzów, więc teraz wystarczy siąść i przeanalizować wszystkie możliwe przypadki:/
Nie mówię. że to wada samej gry - zależy z kim się gra. Wydaje mi się, że GoT jednak może zachęcać do takich zachowań (albo przyciągać takich ludzi) szeroko reklamowanym niskim stopniem losowości.
Dla mnie jej plusy to:
- powiązanie mechaniki z historią, która się dzieje na planszy (nie lubie gier, gdzie klimat jest nic nie znaczącym dodatkiem).
- system ukrytych rozkazów
- zmienna kolejność posunięć zależna od "stanowiska w radzie"
- licytacja 3 stanowisk (symbolizowanych przez tron Westeros, miecz i kruka)
- negocjacje; pokazanie, że wojna to tylko przedłużenie polityki.
Nie podobały mi się trochę losowe fazy rekrutacji i zaopatrzenia. Nie próbowaliśmy jednak tego zmieniać - nie wiadomo, czy by się przez to całą mechanika nie rozsypała.
Na początku byłem GoT'em zachwycony. Po kilku rozgrywkach mi przeszło , chociaż nadal go lubię. Mnie osobiście na dłuższą metę zmęczyła tak bardzo zachwalana mała losowość GoTa jeśli chodzi o bitwy. Chyba wolę, kiedy więcej w tej materii pozostawia się przypadkowi (nawet najlepiej wypracowana przewaga może nie dac spodziewanych rezultatów).
Acha, i jeszcze jedno - jeżeli zna się karty wszystkich wodzów, pamięta się o wszystkich żetonach rozkazów etc. , można pewne rzeczy policzyć. I tutaj pojawia się pewne ryzyko - jeśli gra się z osobami, które koniecznie muszą dokonać drobiazgowej analizy wszystkich możliwych posunięć przed wykonaniem ruchu, zrobienie tury może zająć naprawdę baaardzo dużo czasu :/. Wiadomo jaki rozkaz dana strona może tam położyć, jakie ktoś ma karty wodzów, więc teraz wystarczy siąść i przeanalizować wszystkie możliwe przypadki:/
Nie mówię. że to wada samej gry - zależy z kim się gra. Wydaje mi się, że GoT jednak może zachęcać do takich zachowań (albo przyciągać takich ludzi) szeroko reklamowanym niskim stopniem losowości.
Tak, ludzie o analitycznym umyśle zamulają rozgrywkę, mamy takiego jednego w klubie Natomiast dzięki temu jest wymagającym przeciwnikiem.
Losowość - my gramy zgodnie z zasadami czyli bez odkrywania przyszłych kart Westeros (wiem że wiele osób właśnie tak gra), dzięki temu mniej da się przewidzieć. A losowe są, haha, sojusze, zawsze może się okazać, że sojusznik wsparcie da jednak przeciwnikowi
Losowość - my gramy zgodnie z zasadami czyli bez odkrywania przyszłych kart Westeros (wiem że wiele osób właśnie tak gra), dzięki temu mniej da się przewidzieć. A losowe są, haha, sojusze, zawsze może się okazać, że sojusznik wsparcie da jednak przeciwnikowi
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
"Nadmierny analityk" jako wymagający przeciwnik - niekiedy, o ile "mielenie" wszystkiego w kółko nie zaowocuje paraliżem decyzyjnym (się zdarza).
Dobra analiza musi iść w parze ze skłonnością do ponoszenia ryzyka
Jeśli chodzi o karty Westeros, to graliśmy tak jak Ty (bez odkrywania 3 kart do przodu). Wszystko było ok, poza tym co wspomniałem wcześniej. Losowe momenty rekrutacji i zaopatrzenia mi jakoś nie pasowały. Wolę inne rozwiązania, powiedzmy bardziej "realistyczne", chociaż nic nie zmieniałbym w samej grze.
Dobra analiza musi iść w parze ze skłonnością do ponoszenia ryzyka
Jeśli chodzi o karty Westeros, to graliśmy tak jak Ty (bez odkrywania 3 kart do przodu). Wszystko było ok, poza tym co wspomniałem wcześniej. Losowe momenty rekrutacji i zaopatrzenia mi jakoś nie pasowały. Wolę inne rozwiązania, powiedzmy bardziej "realistyczne", chociaż nic nie zmieniałbym w samej grze.
- Bogoria
- Caporal
- Posty: 56
- Rejestracja: niedziela, 4 lutego 2007, 19:20
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Podpisuję się pod zdaniem, że GoT to wspaniała gra. To była zresztą pierwsza nowa gierka, którą sobie zakupiłem odkąd powróciłem do tego zacnego hobby
A zalety, jak widzę, wymienili już moi poprzednicy, dodam, tylko, że to co mi się najbardziej podoba to właśnie brak losowości w bitwach, spore znaczenie dyplomacji, bardzo ciekawa mechanika.
A zalety, jak widzę, wymienili już moi poprzednicy, dodam, tylko, że to co mi się najbardziej podoba to właśnie brak losowości w bitwach, spore znaczenie dyplomacji, bardzo ciekawa mechanika.
Kończę właśnie 1 tom Pieśni Lodu i Ognia, kolejna gra w GoTa nabierze nowego smaku
Z kolei w zeszłą środę grałem w Shoguna - podobał mi się, myślę że sporo podobieństw do GoTa, więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji to polecam.
Z kolei w zeszłą środę grałem w Shoguna - podobał mi się, myślę że sporo podobieństw do GoTa, więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji to polecam.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Ja od dawna chciałem sięgnąć po książki, wiele dobrego o nich słyszałem, zresztą są w top 1-2 na świecie w sagach fantasy, często bijąc LOTRa i całą resztę. Kończę pierwszy tom i w sumie się nie dziwię - na prawdę doskonała lektura. Epickość LOTRa a klimat Wiedźmina, polityczne, epickie, złowrogie dark fantasy, po prostu miodek
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Od niedawna zacząłem się interesować grami planszowymi. Ale na moim małym, prywatnym rankingu GoT zajmuje pierwsze miejsce.
Już po pierwszej rozgrywce zachwyciła mnie doskonała mechanika gry. Karty Westeros wprowadzają element losowy, ale wychodzi to tylko na dobre. O walce nie ma co pisać - każdy przyznaje, że rozwiązano ją doskonale. Dzięki przemyślanemu systemowi wydawania rozkazów uniknięto denerwującego wyczekiwania na swoją turę. I wreszcie dochodzimy do licytacji... jeżeli odpowiednio rozdysponujemy punkty władzy, możemy zupełnie zmienić swoją sytuację polityczną.
Minusem są negatywne uczucia jakie wzbudza GoT.
PS: Wyobraźcie sobie moją mine, kiedy poszedłem do biblioteki po starcie królów(tom 2) i okazało się, że ktoś już od roku go nie oddał.
Już po pierwszej rozgrywce zachwyciła mnie doskonała mechanika gry. Karty Westeros wprowadzają element losowy, ale wychodzi to tylko na dobre. O walce nie ma co pisać - każdy przyznaje, że rozwiązano ją doskonale. Dzięki przemyślanemu systemowi wydawania rozkazów uniknięto denerwującego wyczekiwania na swoją turę. I wreszcie dochodzimy do licytacji... jeżeli odpowiednio rozdysponujemy punkty władzy, możemy zupełnie zmienić swoją sytuację polityczną.
Minusem są negatywne uczucia jakie wzbudza GoT.
PS: Wyobraźcie sobie moją mine, kiedy poszedłem do biblioteki po starcie królów(tom 2) i okazało się, że ktoś już od roku go nie oddał.
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
gra bardzo ciekawa - powiedzialbym ze prawie idealnie lapidarna w mechanice - a dajaca mase mozliwosci
jednak nie dla wszystkich
ja nie przepadam osobiscie, zawsze sie znajomi kluca przy niej, i dla kobiet sie totalnie nie nadaje
(mimo ze moja zona jest strasznie agresywna w Twilight Imperium) w Gotcie wczesnie jczy pozniej komus zaufa i klops, wypada z gry
do tego zwykle wygrywa ten co cicho siedzial na polnocu i poszedl w ostatniej rundzie do przodu
tylko raz sie nam zdazylo ze wygral ktos przed czasem
jednak nie dla wszystkich
ja nie przepadam osobiscie, zawsze sie znajomi kluca przy niej, i dla kobiet sie totalnie nie nadaje
(mimo ze moja zona jest strasznie agresywna w Twilight Imperium) w Gotcie wczesnie jczy pozniej komus zaufa i klops, wypada z gry
do tego zwykle wygrywa ten co cicho siedzial na polnocu i poszedl w ostatniej rundzie do przodu
tylko raz sie nam zdazylo ze wygral ktos przed czasem