Chyba nieco inaczej rozumiemy pojęcie "historyczności" gry.
Jak rozmiem, wielkość sił ateńskich opierasz o dane z bitwy pod Maratonem - co jest logiczne.
Przyjęło się uważać (nie mylić z faktem, ilu ich było w rzeczywistości), że Ateńczyków było tam 10 tysięcy.
Wiemy, że Ateny mogły wystawić więcej wojowników - choćby z danych, jakie zachowały się z kolejnej inwazji (o czym sam, bardzo sensownie, argumentujesz).
Wiemy też oczywiście, że mogli wystawić MNIEJ. Bo tak.
I teraz:
czy sytuacja, gdy w Twojej grze pod Maraton trafi 13 tys Ateńczyków, sprawia, że jest to "niehistoryczne"?
A jeśli trafi 9,5 tys?
Ateńczycy mogli spokojnie wystawić więcej i mniej wojska, niż przyjęte 10 tys.
Z jakiegoś powodu jednak, wystawii akurat 10...
- bo nie mieli czasu na więcej,
- bo część wojowników pilnowała innych miejsc lądowania,
- bo uznali, że więcej nie jest potrzeba,
- bo morale i widmo klęski nie pozwoliło na więcej,
- bo Strateg wymógł na obywatelach by byo to 10 tys, a nie mniej...
etc...
To, że gra zakłada jakąś wariację na temat wielkości sił (w obie strony) jest nie tylko w zgodzie z historycznością gry - jest wręcz jej wartością. Uwielbiam w grach historycznych właśnie to, że dają nam jakieś ramy historyczne, w jakich możemy się poruszać, by sprawdzić co by było gdyby...
Projektant zaś nie ma odtwarzać 1 do 1 stanu, jaki się wydarzył.
Projektant powinien, na podstawie realnych uwarunkowań i ograniczeń, ustalić granice, w jakich mogą sie poruszać gracze w budowaniu własnej wersji historii. Niech normalne zachowanie graczy kończy się wynikiem mniej-więcej historycznym, jednak niech gra dopuszcza odstępstwa od historii, zakładając że są one sensowne i akceptowalne z punktu widzenia realnych możliwości stron, geografii, demografii, pory roku itp, itd...
Tak więc, wariant który określiłeś jako "
historyczny", jest dla mnie nieco bezsensowny.
Jak rozumiem, całość działań graczy sprowadza się do przetransportowania bloczków pod Maraton i rzutów kości/ zagrania (w pewnym stopniu) losowych kart.
Los zaś zdecyduje, kto wygrał.
Koniec.
Wariant określony jako "
alternatywny" (
z historycznymi ramami) jest tym, czego oczekuję od gry. Obaj gracze mogą wpłynąć na to, gdzie, kiedy i z jakimi siłami się spotkają.
Pers może napierać do szybszego zwarcia, by Grecy mieli mniej czasu na mobilizację.
Grek będzie starał się wpływać (politycznie, opóźniającymi działaniami floty/wojsk) opóźnić konfrontację, by lepiej przygotować się do obrony, zawrzeć więcej sojuszy etc.
Póki nie dasz Grekom możliwości ściągnięcia pod Maraton 100 tysięcy hoplitów, batalionu czołgów i skrzydła Stukasów...
... będzie pięknie
.
PS1
Okręty starożytne budowało się całkiem szybko - zważywszy, że miało się dostęp do drewna i rzemieślników.
Gorzej było ze szkoleniem załóg - co wymagało więcej czasu.
Przyjmuje się, że Rzym wybudował swoją pierwszą flotę (podczas pierwszej punickiej) w kilka miesięcy - a było to 120 penter.
Fakt ten sprawia, że nie możesz założyć, iż tylko dlatego, iż Ateny posiadały flotę kilka lat później, musiały posiadać ją wcześniej.
Niemniej jednak, osobiście uważam takie założenie za logiczne i bezpieczne. Grecy, jako ogół, w sporej mierze byli kupcami.
Na pewno w okresie pierwszej inwazji Ateny nie posiadały potęgi morskiej pokroju tej z końca stulecia, jednak jakąś flotę miały na pewno.
PS2
Odtworzenie realnego przebiegu inwazji, z historycznym przebiegiem bitwy pod Maratonem, prosi się o ubranie w formę Extended Example of Play
.
W ten sposób pokażesz nie tylko mechanikę, ale też punkty (decyzje) które zaważyły na takim a nie innym przebiegu zdarzeń, sugerując od razu graczom, gdzie mogą postąpić inaczej, lepiej, mądrzej...
pozdr,
farm