Bitwa pod Grunwaldem na rocznicę?

Awatar użytkownika
wizun
Lieutenant
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 1 stycznia 2008, 21:55
Lokalizacja: Poznań i ziemia gnieźnieńska

Post autor: wizun »

Mgła wojny... :) temat rzeka. Coraz cześciej napotykam się na opisy tego zjawiska jako wręcz nagminnego na polu walki. To co prezentował Grunwald Dragona w tym zakresie to bajka, nie rzeczywistość. W dobie średniowiecza lunety to może marynarze arabscy mieli - ale nie my - "dzika" europa :) W wojsku miałem pewną rozpiskę taktyczną dla żołnierzy - która opisywała widoczność w terenie. Podam ją tutaj:
SZACUNKOWA WIDOCZNOŚĆ gołym wzrokiem - wg widzianych przedmiotów / zdarzeń
- części twarzy i broni (oczy, nos, kolba itp.) - ok. 100 m
- dachówki na dachach, liście na drzewach - ok. 200 m
- broń, kolor i części odzieży, twarze - ok. 250 - 300 m
- moździerze, ramy okienne - ok. 500 m
- ruchy rąk i nóg - ok. 700 m
- czołgi, samoloty na ziemi - 1000 - 1200 m
- pnie drzew, postacie ludzkie - 1500 m
- kominy na dachach - 3000 m
- pojedyncze domy - 4000 m - 5000 m
Źródło: TABLICE POGLĄDOWE DO NAUK TOPOGRAFII WOJSKOWEJ I ORIENTOWANIE SIĘ W TERENIE BEZ MAPY, Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu.
Awatar użytkownika
Piotro
Sergent-Major
Posty: 181
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa

Post autor: Piotro »

W zasadzie zgadzam się z wujawem, że gra powinna być innowacyjna i nie może być zbyt prosta. Moim zdaniem najlepiej gdybyś poszedł w takim kierunku jak Umpapa, jeśli można tutaj snuć jakieś porównania między jego grą a tym pomysłem.
Kiedy ja się do niczego nie zabieram ;) w końcu czasu za mało. Ale może jednak coś z tej dyskusji wyjdzie – może nawet jakiś twór wspólny ;)
Mgła wojny... temat rzeka. Coraz cześciej napotykam się na opisy tego zjawiska jako wręcz nagminnego na polu walki. To co prezentował Grunwald Dragona w tym zakresie to bajka, nie rzeczywistość. W dobie średniowiecza lunety to może marynarze arabscy mieli - ale nie my - "dzika" europa
A jak duży, mniej więcej, był obszar na którym walczono?
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Post autor: Pejotl »

Dostrzegam w dyskusji pewną niekonsekwencję. Jeśli gra ma być sukcesem marketingowym w związku z 2010 rokiem, to jak rozumiem nie chodzi o to że kupią ja gracze, którzy są hobbystami jeśli chodzi o planszówki. Natomiast z okazji okrągłej rocznicy istnieje szansa zainteresowania tzw. "szerokiej publiczności".

Hobbysta pewnie kupiłby Grunwald niezależnie od roku jeśli gra byłaby innowacyjna i nie za łatwa.
Początkujący, zachęcony okrągłą rocznicą, kupi - jeśli gra nie będzie zbyt _trudna_. A innowacyjność będzie dobra tylko jeśli nie utrudni rozgrywki.

Zamiast więc silić się na max realizmu, lepiej dokonać jakiejś syntezy zjawisk jakie zachodziły w tej bitwie i stworzyć coś w na kształt Waterloo Wallace'a ;-) Tylko z prostszymi przepisami ;-)
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Piotro
Sergent-Major
Posty: 181
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa

Post autor: Piotro »

No wszystko zależy od założeń – nie ustalaliśmy czy gra miałaby być taka czy taka ;) Na pewno podejście byłoby zupełnie inne:
-Gra dla osób grających w planszowe strategie mogłaby pewnie odnieść sukces na tyle, na ile w ogóle gra strategiczna jest w stanie – zakładając optymistycznie. Wtedy podejście realistyczne i historyczne byłoby wymagane, bo to właśnie jest smaczek dla którego taką grę byśmy kupili. Ja też uważam że taka gra powinna być innowacyjna, żeby chociaż przyciągnąć wzrok – wtedy miałaby może jakieś szanse za granicą – w końcu największa bitwa końca średniowiecza – choć pewnie wtedy nacisk musiałby być położony na to że brał w niej udział zakon krzyżacki, a nie że Polska i Litwa wygrały ;)
Jak pisałem wcześniej – odrzuciłbym tradycyjny model – plansza z małymi heksami i wieloma żetonami, na rzecz bardziej oryginalnego rozwiązania. Choć tu dużo osób się ze mną nie zgadza- ale nie ma co debatować o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą bo i tak każdy ma swoje zdanie, przyzwyczajenie itp.
W drugim wypadku (gra dla szerokiego odbiorcy, sprzedawana w empikach itp.) jest wolna amerykanka, a zgodność z realiami historycznymi mogłaby być na takim poziomie, aby twórca nie czuł kaca moralnego za zmienianie historii. Myślę, że można przyjąć stopień uogólnienia, który pogodziłby realizm z dużą prostotą i grywalnością – choć to zadanie niełatwe.
Tę drogę też można podzielić na mniejsze: gra przy której dobrze bawić się będą eurogracze, ludzie dorośli itp., czy może gra z którą spokojnie poradzi sobie 10-12-latek i będzie w nią mógł pograć z ojcem – czyli poziom komplikacji podobny do Memoir’44.
Pewnie ideałem byłaby gra prosta na tyle aby mógł w nią grać taki 12-latek, a dwoje dorosłych ludzi bawiłoby się przy niej równie dobrze, dająca różne możliwości strategiczne i pozwalające na realizacje planów (czego, według mnie, w Memoir’44 nie ma), a przy tym wyglądająca ładnie. Chyba za dużo rzeczy bym chciał ;)

Panowie, warto to zrobić bo w końcu zajmie się tym ktoś przypadkowy, wydawca dołoży kolorowe figurki rycerzy a mechanika okaże się bublem, a my będziemy musieli patrzeć jak ktoś zbija na tym kokosy :devil:
Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Proelium »

Witam, jeśli mogę dołączyć do dyskusji…
Masz rację Piotro, że niema, co debatować, nad ważnością Świąt Bożego Narodzenia, czy Wielkanocy – każdy ma swoje zdanie. Jednak Grunwald to historia, to jedna z największych bitew średniowiecza i w dodatku wygrana przez nas. Nie można pomijać faktów i zdarzeń, które miały miejsce, tylko po to, aby rzeczy uprościć, ponieważ ocieramy się o fikcję.
Osobiście uwielbiam fantasy, a twórczość Tolkiena traktuję jak biblię, i krew mnie zalewa, gdy słyszę, że pod Helmowym Jarem walczyły elfy, że Aragorn na bitwę pod murami Minas Thirit przywiódł armię umarłych nie zastępy Gondoru i wiele innych bzdetów. Film był ekranizacją książki, gra jest inscenizacją faktu historycznego, ale efektem tego mogą być niedomówienie a wręcz fałszowanie.
Jeśli chcecie coś zrobić to porządnie. Bo same nazwiska wodzów, podział na lekką kawalerię, ciężką, piechotę (jeśli w rzeczywistości w ogóle uczestniczyła), to jak dla mnie za mało na opowieść o wspaniały zwycięstwie naszego narodu. Proszę mi wierzyć, gra strategiczno planszowa, na heksach, może być przyjazna i prosta, jeśli się ją poda w nowej formie.
Awatar użytkownika
Piotro
Sergent-Major
Posty: 181
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa

Post autor: Piotro »

Kiedy ja nawet nie pomyślałem o tym żeby w grze zakłamywać historię dla dobra grywalności, tylko o takiej syntezie, która pozwoli zawrzeć jak najwięcej faktów w grze, która będzie miała jak najmniej skomplikowanych przepisów – to właśnie nie jest łatwe.
Jeśli chcecie coś zrobić to porządnie. Bo same nazwiska wodzów, podział na lekką kawalerię, ciężką, piechotę (jeśli w rzeczywistości w ogóle uczestniczyła), to jak dla mnie za mało na opowieść o wspaniały zwycięstwie naszego narodu. Proszę mi wierzyć, gra strategiczno planszowa, na heksach, może być przyjazna i prosta, jeśli się ją poda w nowej formie.
No własnie o tę nową formę chodzi! :)

Bo czy „wspaniałego zwycięstwa narodu” nie można opisać prostymi środkami? Dla mnie logo solidarności jest równie sugestywne co „Bitwa pod Grunwaldem” Matejki.

Przy okazji poruszyłeś ciekawą kwestię – wielkiego zwycięstwa narodu. To kolejna rzecz do rozważenia: czy odbiorcą takiej gry powinni być Polacy (no i Litwini) czy gra powinna być kierowana również na zachód?
W pierwszym wypadku gra mogłaby trochę mieć właśnie charakter pompatyczny, uderzać w nutę narodowej dumy itp. choć ja akurat takiego podejścia nie lubię.
W drugim mogłaby być potraktowana po prostu jako historyczna gra o wielkiej bitwie i już! Temat zakonów rycerskich wydaje się być dość chwytliwym.
Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Proelium »

Nie można w żaden sposób pomniejszać udziału sojuszników w bitwie. Masz rację Piotro, to nie tylko nasza bitwa, ale całego sojuszu, zwycięstwo wielu narodów i ten fakt, przyjąłbym jako „as w rękawie”. Znakiem rozpoznawczym tej gry byłaby jedność i zgoda, tak jak za czasów Jagiełły, kiedy Polacy i Litwini, oraz Tatarzy i inne narody, stanęli przeciw potędze Zakonu. Nie gra tylko dla Polaków, wychwalająca nasze zwycięstwo, ale gra dla wszystkich, opowiadająca o sojuszu. Swoją drogą to niezły chwyt komercyjny otwiera, bowiem wiele bram…

Jeśli zaś chodzi o prostotę zasad, to bym stopniował poziom trudności, tak jak to czynię w Proelium. Zasady dla początkujących, bez wdawania się w niuanse manewrowania jednostkami, przedstawiające podstawowe mechanizmy gry. I zasady dla graczy zaawansowanych, oparte o tę samą mechanikę, tylko wzbogaconą o wpływ dowódców, o sytuacje, jakie miały miejsce w rzeczywistej bitwie, o dokładne manewrowanie, użycie zdolności poszczególnych oddziałów, szyków. Ten sam silnik, który można wzbogacać o nowe rzeczy.
Moim zdaniem da się również wprowadzić mgłę wojny, ale właśnie w zasadach dla zaawansowanych graczy. Jeszcze jedno – ja bym, wprowadził scenariusz historyczny i dowolny, gdzie gracze mieliby określoną ilość punków i za nie kupowaliby jednostki, dowolnie je ustawiając na mapie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Pejotl pisze:Dostrzegam w dyskusji pewną niekonsekwencję. Jeśli gra ma być sukcesem marketingowym w związku z 2010 rokiem, to jak rozumiem nie chodzi o to że kupią ja gracze, którzy są hobbystami jeśli chodzi o planszówki. Natomiast z okazji okrągłej rocznicy istnieje szansa zainteresowania tzw. "szerokiej publiczności".
Sądzę, że każdy z dyskutantów myśli o trochę innej grze, stąd niekonsekwencje. Dobrze, że to wychwyciłeś. W takich dyskusjach o dość ogólnie zakreślonych ramach tak często bywa.

W zasadzie zgadzam się z podejściem.
Pejotl pisze:Zamiast więc silić się na max realizmu, lepiej dokonać jakiejś syntezy zjawisk jakie zachodziły w tej bitwie i stworzyć coś w na kształt Waterloo Wallace'a ;-) Tylko z prostszymi przepisami ;-)
Sądzę, że ciężko stworzyć coś z prostszymi przepisami, jeśli to ma być jeszcze historyczne, ale kto wie :) . Samo Waterloo Wallace'a mi się umiarkowanie podoba, więc tu nie szukałbym wzoru (ale to moje osobiste preferencje).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Post autor: Neoberger »

wizun - co takiego bajkowego było w Grunwaldzie Dragona?
Raleen - byłeś na polach Stębarku? Tam jest wystarczająco pofałdowany teren żeby nic nie widzieć.
Generalnie bitwa średniowieczna to co najmniej z dwóch powodów rzecz już raczej nie do odtworzenia. Po pierwsze z pamiętników lub kronik nie wynika prawie nic a toczone spory na różnych forach to odblask starć autorów opracowań posiadających mniejszą lub większą wyobraźnię. Teraz w Polsce jesteśmy na "fali" książki Nadolskiego, który rozpowszechnia swoją teorię o braku piechoty, wilczych dołów itp. Radzę spojrzeć na jeden fakt. Piechoty nie było bo jakoby Krzyżacy poruszali się błyskawicznie. Samą jazdą? To co robił obóz krzyżacki? A jak sobie można wyobrazić tysiące rycerzy bez zaopatrzenia, służby, kowali. Kilkanaście tysięcy jeźdźców to nie 1000 osobowy komunik z Polski XVII wiecznej. To nam pokazuje, że trzeba mieć pokorę i powiedzieć, że każda wersja prawdopodobna wydarzeń jest równie realna. ;-(
Druga kwestia to zachowanie na polu walki i to jak walka wyglądała. Tego nikt nie wie, a bitwa pod Grunwaldem ze względu na niewielki obszar w stosunku do liczebności wojsk wymyka się utartym schematom dla epoki średniowiecznej.

A propos gry w nowym wydaniu. Widzę zachodnie podejście do tematu. Który system przykroimy do nowej gry? Karciany, heksowy, Wallace'a? Bracia, a może najpierw poczytajmy o tej bitwie, epoce, pogadajmy z ludźmi z bractw i ręczę, że komuś z nas przyjdzie coś nowego i prostego być może do głowy.

Bywam co roku pod Grunwaldem i wiem, że tam na stoiskach można sprzedać tylko coś kolorowego, prostego, z chwytliwą okładką, poręcznym pudełkiem. Odbiorcy to stosy młodzieży, która tam się kręci w wielkiej liczbie podczas inscenizacji. Można też próbować uderzać w tatusiów stanowiących większość tłumu, ale oni nie wierzą raczej, że mają czas i potrafią w coś zagrać.
Moim zdaniem nie jest za późno na taką produkcję, byle zdążyć przed obchodami i dogadać się z organizatorami imprezy lub z panami z MON (jakby co służę kontaktem).

Może wystarczy skopiować pomysły Zwiezdy. Niewielka plansza, FIGURKI, proste przepisy, jakieś karty żeby walka taktyczna nie była na kościach i przewidywalna. I pójdzie.

A jak ktoś chce super grę z odwzorowaniem do budynku z 4000m, widocznością, spazmami Jagiełły, pojedynkami Zawiszy, bohaterskimi oddziałami NKWD ze Smoleńska, to niech zrobi grę klubową na dwa stoły ping-pongowe i dwa weekendy. ;D
Berger
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Post autor: Neoberger »

Raleen - Waterloo Wallace'a po niewielkich przeróbkach i zrozumieniu co autor miał na myśli jest moim zdaniem świetne. Na pewno lepsze od NT. Auuuu, już czuję swąd palonej mojej kukły.
Berger
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Neoberger pisze:Raleen - byłeś na polach Stębarku? Tam jest wystarczająco pofałdowany teren żeby nic nie widzieć.
Nie byłem, na polach Stebarku, ale podzielam tą opinię. Spotkałem się z nią z resztą w notabene niezbyt (ogólnie) udanej książeczce pana Mikołajczaka o Grunwaldzie właśnie.

Co do braków źródeł również oczywista sprawa - tak naprawdę o bitwie nie wiadomo zbyt wiele, nie znamy nawet dobrze składu obu armii.
Neoberger pisze:Może wystarczy skopiować pomysły Zwiezdy. Niewielka plansza, FIGURKI, proste przepisy, jakieś karty żeby walka taktyczna nie była na kościach i przewidywalna. I pójdzie.
Odnośnie kontaktów i obznajomienia z pewnymi tematami, u nas z kolei Silver siedzi trochę w temacie gier rosyjskich, więc jakby co można go pociągnąć na forum. Bardzo ładne mają np. średniowieczne gry card driven, miejscami jakość grafiki powala.
Neoberger pisze:Raleen - Waterloo Wallace'a po niewielkich przeróbkach i zrozumieniu co autor miał na myśli jest moim zdaniem świetne. Na pewno lepsze od NT. Auuuu, już czuję swąd palonej mojej kukły.
A broń boże żebym miał coś/kogoś palić - gra ma zbyt wielu zwolenników. Stosów by nie starczyło :lol: .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Umpapa
Général en Chef
Posty: 4159
Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 534 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: Umpapa »

Ja się zgadzam z przedpiszcami, że gra dla hobbystów (wielka "dokładna" i długa) niemusi korzystać z rocznicy.

Natomiast rocznica Grunwaldu to świetna okazja by wypromowac grę prostą i krótką, docelowo zinternacjonalizowaną.

Prawdopodobnie byłby to hicior. Też na zachodzie. Zależnie od mechaniki i wykonania.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Post autor: Neoberger »

Panowie.
Dziś z Grześkiem i Pejotlem (dobra wczoraj w niedzielę) się rozmarzyłem. Znaczy ja marzyłem, a oni się ze mnie śmiali.
Raleen - zrób tak. Jedziesz do wójta czy burmistrza Grunwaldu albo pobliskiego starosty (kto tam to organizuje). Pewnie mają jakąś kasę z Unii na rozwój regionu.
Plansza - kilka pól. Po każdej stronie po kilkanaście figurek rycerzy i piechurów (tradition!). Jakieś może ze dwie bombardy.
Figurki dajesz tym Filipinkom co się wałęsają oszukane bez pracy po Polsce.
Do tego dorabiasz jakieś karty (wilcze doły, Tatarzy, chłopi na dębie) i co tam c przyjdzie do głowy.
Do tego kilka kart taktycznych żeby nie było za łatwo przy rzucie kostką.
Śliczne pudełko, instrukcja kolorowa, książka Nadolskiego w dodruku za prawie darmo.
Przy 100 tysiącach widzów sprzedaj ze 20 tysięcy egzemplarzy a będziesz w Polsce Bogiem i Wojtek Zalewski będzie u ciebie czeladnikiem!!!!
Berger
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Post autor: Pejotl »

Filipinkom dajesz figurki do pomalowania, rzecz jasna.

Może ktoś tu zacznie pisać ze zrozumieniem :rotfl:
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Neoberger pisze:Przy 100 tysiącach widzów sprzedaj ze 20 tysięcy egzemplarzy a będziesz w Polsce Bogiem i Wojtek Zalewski będzie u ciebie czeladnikiem!!!!
Co za podstępny chwyt erystyczny, ale działa na wyobraźnię :rotfl:

Ale skoro tak marzycie, to nie ja tu jestem najbardziej znanym autorem gier planszowych w Polsce :) . A niestety prowadzenie forum też pochłania trochę czasu.

A bardziej serio - wyszła niedawno taka gra "Zaczęło się w Polsce". Tytuł nawiązuje do wiadomej akcji (pewnie słyszeliście). Grę wydano w nakładzie co najmniej kilku tysięcy egzemplarzy i rozdawano za darmo jako nagrodę w jakimś konkursie w związku z tą akcją. Za wydanie zapłaciła jakaś instytucja, nazwy już nie pamiętam w tej chwili, chociaż jak byłem na targach książki historycznej, mieli swoje stoisko i grę też widziałem. Zaciekawiło mnie przede wszystkim bardzo porządnie wykonane pudełko i ogólnie dość solidnie wykonana reszta. Gra nie wyglądała też na banalną. Tak, że owszem, pewne możliwości są w Polsce, wbrew temu co się sądzi, chociaż bez znajomości w takich instytucjach, obawiam się, że na jakieś większe zamówienia nie ma co liczyć.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”