Armia bizantyjska

Od upadku starożytnego Rzymu do upadku Konstantynopola.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Armia bizantyjska

Post autor: Raleen »

Armia bizantyjska we wczesnym średniowieczu (VII-X wiek)

Organizacja armii
Podstawową jednostką organizacyjną armii bizantyjskiej był numerus (banda) – 300-400 żołnierzy, odpowiednik batalionu. Jego dowódca tytułowany był trybunem bądź komesem, a później dungariosem. 5-8 numeri tworzyło turmę (odpowiednik dywizji), dowodzoną przez turmarchę, zwanego też duksem. Z kolei 2-3 turmy tworzyły tem (odpowiednik korpusu) dowodzony przez stratega. Bizantyjczycy celowo formowali oddziały o różnej liczebności by utrudnić przeciwnikowi dokładne określenie siły własnej armii.

Schemat powyższy powstał za panowania cesarzy Maurycjusza i Herakliusza, zaś za panowania Konstansa II i Konstantyna IV znalazł odbicie w nowej strukturze administracyjnej państwa, polegającej na stworzeniu terytorialnych okręgów wojskowych, które zastąpiły dawne prowincje. Wkrótce nastąpiło w nich ścisłe powiązanie władzy wojskowej i cywilnej. Stanowiło to decydujący przejaw feudalizacji Cesarstwa Bizantyjskiego. Nowe okręgi administracyjne, nazywane temami, były zarazem okręgami wojskowymi. Nawiązywały one organizacyjnie do wcześniej stworzonych w Rawennie i Kartaginie egzarchatów. Motywem innego zorganizowania ich władz było stałe, silne zagrożenie militarne. To ono doprowadziło do podporządkowania cywilnej administracji lokalnej czynnikom wojskowym. Wraz z najazdami Arabów i ekspansją islamu rozwiązania stosowane dotychczas jedynie na peryferiach postanowiono wprowadzić w całym imperium.

Władza w temach spoczęła więc w rękach strategów. Żołnierzy zaś zaczęto osiedlać na ziemi (stratiotika) w zamian za obowiązek pełnienia służby wojskowej. Temy dzieliły się na mniejsze jednostki administracyjne, na których czele stali dowódcy wojskowi niższego szczebla – turmarchowie i dungariosowie. Ponadto, na szczególnie narażonych na najazdy odcinkach granicy, zwłaszcza w górach Taurus, tworzono okręgi o znacznie mniejszych rozmiarach, zwane clissuras, administrowane przez clissuarchów. Wchodzące w ich skład oddziały pozostawały zawsze w stanie pełnej gotowości bojowej.

Jazda
Jazda bizantyjska tego okresu to przede wszystkim ciężkozbrojni katafrakci, stanowiący główną siłę armii bizantyjskiej. Jeźdźcy nosili hełmy, okrągłe tarcze, kolczugi i opończe, a także niekiedy równie solidne co kolczuga osłony nóg i innych odstających od korpusu części ciała. Na uzbrojenie katafrakty składały się: lanca, miecz o szerokim ostrzu, łuk, sztylet, a niekiedy również troczony do siodła topór bojowy. Z powyższego zestawu podstawowymi broniami były lanca i łuk. Tym co wyróżniało katafraktów na tle wielu innych, współczesnych im armii średniowiecznych było jednolite „umundurowanie”. Wszyscy jeźdźcy danego oddziału mieli zwykle tego samego koloru opończe, kity na hełmach oraz proporczyki. Ułatwiało to orientację w trakcie walki, jak i wykonywanie skomplikowanych manewrów. Katafrakci odznaczali się znakomitym wyszkoleniem, które czyniło z nich elitę armii bizantyjskiej. Numeri jazdy formowały się najczęściej w 8-10 szeregów. Preferowano zatem szyk głęboki, zapewniający jeździe dużą siłę i odporność, kosztem mobilności.

Piechota
Piechota dzieliła się na ciężką, zwaną scutati, oraz lekką. Ciężka piechota wyekwipowana była tak samo jak katafrakci – w hełmy, kolczugi, nagolenice i topory bojowe. Nie używała jedynie łuku. Łuku używała za to lekka piechota, do tego stopnia, że stanowił on jej główną broń. Wśród lekkiej piechoty bizantyjskiej spotykamy też nieliczne oddziały oszczepników. Główną różnicę między piechotą lekką i ciężką stanowiło uzbrojenie ochronne, które w przypadku piechoty lekkiej zredukowane zostało do minimum. Podobnie, jak w przypadku katafraktów, oddziały piechoty bizantyjskiej były jednolicie umundurowane i każdy miał własne barwy, które nosili wszyscy przynależący doń żołnierze. Głębokość standardowego szyku piechoty wynosiła 16 szeregów.

Taktyka
Armia składała się zazwyczaj w połowie z kawalerii, w połowie z piechoty, ta z kolei w połowie z piechoty lekkiej i piechoty ciężkiej. Taktyka Bizantyjczyków w czasie bitwy była ogólnie rzecz biorąc taktyką ofensywną. Stosowano falowe, skoodrynowane ataki na siły wroga. Szczególnie chętnie stosowano oskrzydlenie i atak na tyły. Ugrupowanie wojska opierało się na dwóch liniach i dwóch oddziałach osłonowych z tyłu. Z kolei linie dzieliły się na centrum i dwie flanki osłaniane przez dalsze dwa oddziały. Odwody i oddziały osłaniające flanki stanowiła konnica, linie centrum i obu flank tworzyła piechota, w tym centrum piechota ciężka. Przed szykiem jako osłona działały wydzielone oddziały harcowników, głównie łucznicy.

Taktyka bizantyjska była taktyką ofensywną, z wyjątkiem sytuacji, kiedy przeciwnik dysponował przewagą w jeździe. Wówczas czekano na jego uderzenie, po którym starano się wyprowadzić kontruderzenie, przede wszystkim na flanki. Jeżeli pierwszy rzut uległ, wycofywał się między kolumnami drugiego rzutu, a do akcji wkraczał rzut drugi. Jeśli i drugi rzut nie wytrzymywał impetu przeciwnika, zwykle wodzowie bizantyjscy starali się ratować sytuację potężną szarżą odwodowej ciężkiej kawalerii, która miała za zadanie rozbić zmieszane podczas walki siły wroga. Natarcia przeprowadzano tak, by oskrzydlić przeciwnika, wyjątkowo atakowano frontalnie. Powyższe stanowi jedynie bardzo ogólny schemat, w rzeczywistości szyk bizantyjski miał wiele odmian i wariantów. Spośród istotnych elementów taktycznych warto jeszcze wspomnieć o tym, że piechota bizantyjska, podobnie jak rzymska w czasach antycznych, miotała na przeciwnika włócznie, tuż przed bezpośrednim starciem, co niejednokrotnie hamowało impet jego natarcia.

Podkreślić należy istnienie rozwiniętej bizantyjskiej myśli taktycznej, której ślady odnaleźć można w powstałych wówczas podręcznikach taktyki i strategii wojennej, najbardziej znane spośród nich to:
- Strategikon Pseudo-Maurycego, napisany ok. 580 r.
- Tactica cesarza Leona Mądrego, napisany ok. 900 r.
- Podręcznik wojskowy z końca X w. napisany przez jednego z oficerów sztabu cesarza Nikefora Fokasa.
Na ich podstawie stwierdzić można, że najbardziej charakterystyczne cechy taktyki bizantyjskiej to ofensywność, dążenie do przejęcia inicjatywy w bitwie i działania oskrzydlające. Innym czynnikiem, który przejęli Bizantyjczycy po starożytnych Rzymianach, a który stał się źródłem ich sukcesów, była adaptacja do metod walki przeciwnika.

Marsze, zakładanie obozów. Służby inżynieryjne i inne służby pomocnicze
W marszu armia bizantyjska, i pod tym względem czerpiąc ze źródeł antycznych, nie zaniedbywała budowania warownych obozów, co odróżniało ją od wielu armii jej współczesnych. Miejsce pod rozbicie obozu wybierała i oznaczała zwykle specjalna ekipa saperów. Bizantyjczycy ogólnie słynęli z tego, że posiadali dość rozbudowane jak na warunki średniowieczne, służby inżynieryjne, które przecież w wielu ówczesnych armiach nie występowały niemal w ogóle. Armii towarzyszył często rozbudowany tabor, co spowalniało jej ruchy, aczkolwiek historia zna przypadki, kiedy cesarze bizantyjscy zostawiali tabory i z częścią wojska podejmowali szybkie marsze, które niejednokrotnie okazywały się na tyle zaskakujące dla ich rywali, że doprowadzały ich do całkowitej klęski. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o innych służbach, które w armii bizantyjskiej były równie dobrze rozwinięte, zapewniając jej swego rodzaju organizacyjną przewagę nad jej przeciwnikami. Takimi były: 1) służba łączności (dysponująca sprawnym, rozbudowanym systemem sygnalizacji optycznej – świetlnej i dymnej) oraz 2) coś co przez odniesienie do niektórych armii XX-wiecznych nazwałbym służbą polityczną, dbającą o morale własnych wojsk, za jaką uznać można zawsze towarzyszące armii duchowieństwo.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Czy jesteś pewny tych katafraktów?

Teraz nie przytoczę źródła, ale wydawało mi się, że byli w znacznej mniejszości.

Prym wiodła Themata i tagmata, od jakichś ziemskich okręgów - kawaleria z lanca i lukiem, ustawiana w jakieś przesadnie skomplikowane szyki.

Mam wrażenie, że mylisz jazdę typu Thematycznego, tagmatycznego z Katafraktami, których wyróżniało opancerzenie.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

To zależy AWu, w kampaniach VI-VII w. Katafrakci stanowili często większość jazdy armii polowych, coś jak nasza husaria.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Albo Clibanari zdaje się, i nie bardzo wiadomo czym się różnili tak do końca...
Bo różnie są określane różne siły.

A co do VI - VII to zgoda, ale Raleen tu do X wieku - kiedy po starych katafraktach nie było już śladu, a narodzili się nowi katafrakci atakujący trapezem.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Temat jest ogólny bo i źródło było ogólne - Zarys Encyklopedyczny. Historia wojskowości: starożytność-średniowiecze, Trevor N. Dupuy i jego Ernest R. Dupuy.. Rzeczywiście było to bardziej dla czasów wcześniejszych. Ale może ktoś jeszcze będzie miał lepsze informacje, w tym dla czasów późniejszych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 732
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 27 times

Post autor: Mariusz »

Formacje bizantyjskie

Katafrakci – ciężka jazda wzorowana na dawnej jeździe perskiej. Byli bardzo dobrze wyszkoleni i zdyscyplinowani. Ich uzbrojenie ochronne było w zasadzie porównywalne z rycerskim, choć nieco lżejsze. Nie używali kopii, za to długich i dość ciężkich włóczni.

Jazda temowa (themata hippeis) – średniozbrojna jazda rekrutowana z osadników wojskowych (system temowy). Regulaminy zakładały ich dość ciężkie uzbrojenie, ale w zasadzie stanowili formację jazdy średniej. Najchętniej walczyli łukiem, choć potrafili też walczyć wręcz. Stanowili główną masę bizantyjskiej konnicy.

Gwardia konna (tagmata hippeis) – formacje zaciężne, bardzo różnorodnie, ale zazwyczaj ciężko uzbrojone.

Trapezitoi – lekkokonni łucznicy, rekrutowani głównie z ludów stepowych. Jazda niejednorodnie uzbrojona, zwykle jednak częściowo opancerzona. Formacja odznaczała się wysokim poziomem zdyscyplinowania.

Stradioci – lekka jazda najemna werbowana głównie na Bałkanach. Stosowana przede wszystkim do zadań rozpoznawczych. Często walczyli jako konni oszczepnicy oraz konni łucznicy.

Lonchophoroi – średniozbrojna jazda, uzbrojona w długie włócznie.

Gwardia wareska – formacja ciężkiej piechoty werbowana spośród Wikingów, niekiedy bardzo liczna (za cesarza Bazylego II stanowiła 20-30 % oddziałów w jego walkach z Bułgarami). Była w miarę (jak na Wikingów) jednolicie uzbrojona. Walczyli nie tylko duńskimi toporami, ale również włóczniami w falandze. Na uzbrojeniu niewielkiej ich części stanowiącej gwardię pałacową były prawdopodobnie trackie sierpy (rhompai).

Skutatoi – ciężkozbrojna zaciężna piechota. Używali kolczug, dużych tarcz (scutum) oraz włóczni. Walczyli w falandze.

Tarczownicy piechoty temowej (themata taxeis) – do końca XI wieku podstawowa formacja piechoty bizantyjskiej. Na ich uzbrojenie składały się stosunkowo długa włócznia i duża owalna tarcza. Poza tym używali lekkiego hełmu, a także czasmi tzw. przeszywnicy, niekiedy jednak władze temowe dawały im lepsze uzbrojenie (skutatoi jednak nie dorównywali).

Łucznicy (themata toxotai) – stanowili mniej więcej połowę masy piechoty temowej.

Bizantyjscy peltaści – najemnicy, głównie z Azji Mniejszej. Piesi oszczepnicy nawiązujący do antycznej formacji o tejże nazwie. W przeciwieństwie do swoich antycznych poprzedników nosili lekkie pancerze, za to podobnie jak tamci byli bardzo zdyscyplinowani. Bardzo skuteczni w trudnym terenie (góry, lasy etc.).

Procarze – lekkozbrojni, głównie z Azji Mniejszej. Zwykle wchodzili w skład piechoty temowej.

Łucznicy trabezońscy – najemnicy, werbowani głównie z czarnomorskiego wybrzeża Azji Mniejszej. Wysokiej klasy łucznicy, odnaczali się także wysokim morale.

Bizantyjska milicja miejska (tzakones) – różnorodnie uzbrojona, charakteryzowała się na ogół dużym patriotyzmem podczas walki z najeźdźcami.

Od XIII wieku coraz większą rolę w armii bizantyjskiej odgrywają formacje obce, uzbrojone na wzór bizantyjski. Byli to głównie najemni Turcy, oddziały bałkańskie i łacińskie (latinikoi) – te ostatnie to głównie włoscy najemnicy.
Alea iacta est.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Armia bizantyjska

Post autor: Raleen »

Znalazłem ciekawą informację o użyciu przez armię bizantyjską rydwanów w... XI wieku. Wiadomości te opierają się na kronice Anny Komneny (córki cesarza Aleksego I Komnena). Rzecz dotyczy walk, jakie armia bizantyjska stoczyła w latach 80-tych XI wieku z atakującymi cesarstwo Normanami (włoskimi). Armią bizantyjską dowodził cesarz Aleksy, zaś Normanami Boemund (syn Roberta Guiscarda, późniejszy książę Antiochii). Podczas jednej z bitew cesarz Aleksy miał wypuścić na Normanów lekkie rydwany najeżone włóczniami, ale Boemund został ostrzeżony przed fortelem Bizantyjczyków i nakazał swoim oddziałom rozstąpić się, by przepuścić rydwany, i w ten sposób sobie z nimi poradził. Bizantyjczycy ponieśli klęskę. Podczas kolejnej bitwy z Boemundem cesarz Aleksy użyć miał metalowych elementów, które rozsypał przed centrum swojej armii, licząc na to że gdy szarżująca jazda Normanów wpadnie na nie, uszkodzą one kopyta koniom, następnie na tak osłabionych miała uderzyć bizantyjska piechota. Niestety, Normanowie po raz kolejny zostali ostrzeżeni i zamiast szarżować na bizantyjskie centrum zaatakowali na skrzydła. Bizantyjczycy ponownie ponieśli klęskę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Armia bizantyjska

Post autor: Raleen »

Znalazłem ostatnio ciekawą informację dotyczącą słynnego ognia greckiego. Otóż Bizantyjczycy mieli stworzyć około VII w. n.e. doskonalszą wersję tego wynalazku znanego już wcześniej. Miał być trochę skuteczniejszy i wybuchowy. Receptury są różne, według jednej z nich w jego skład miała wchodzić siarka, sól kamienna, żywica, ropa naftowa, asfalt, saletra i wapno palone. Przy kontakcie z wodą morską miał wytwarzać więcej ciepła i wybuchać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia średniowieczna”