Strona 1 z 1

Żakeria

: czwartek, 24 września 2009, 09:09
autor: Raleen
Fragment z kroniki Jeana de Froissart

W tym czasie, gdy król Francji był więziony w Anglii, o czym była poprzednio mowa, w królestwie Francji, a mianowicie w Beauvaisis, w Brie i nad rzeką Marną, w Valois, w Laonnais i w ziemi Coucy, i wokół Soissons, wielkie szaleństwo ogarnęło chłopów ze wsi; ponieważ wielu chłopów, piechurów i ludzi z osad miejskich, bez dowódcy czy przewodnika, zebrało się w Beauvaisis. A na początku nie było ich nawet stu. I mówili między sobą, że szlachta gubi i bezcześci całe królestwo Francji; że fałszywie i zdradliwie pozwoliła księciu Walii ująć i wysłać do Anglii króla. Ten miał zaledwie garść ludzi w porównaniu z siłami Francuzów; że szlachta nic innego nie czyni, jak tylko niszczy i obdziera wszystek niski lud, który wiele ma biedy i utrapień, tak z ich powodu, jak i wskutek wojen ogarniających całe królestwo, a którym nikt nie zapobiega [...], ale lud wytępi wszystką szlachtę, nikogo z nich nie pozostawiając przy życiu.

A wszyscy mówili do tego, który tak przemawiał: „Prawdziwie rzecze, prawdziwie rzecze. Niech przepadnie ten, kto przeszkadzałby w szybkim wytępieniu wszystkiej szlachty”. Gdy zebrali się, ruszyli bez żadnej rady i bez żadnej broni, jeżeli nie liczyć pałek okutych i noży, na znajdujący się w pobliżu dwór pewnego rycerza. Wdarli się do dworu, zabili rycerza, jego żonę i dzieci małe i duże, po czym spalili dwór. Tak czynili w wielu zamkach i osadach. A pomnożyli się tak bardzo, że było ich prawie 6 tysięcy; i wszędzie, gdzie przybywali, wzrastała ich liczba, ponieważ każdy z ich stanu przyłączał się do nich, podczas gdy każdy szlachcic i rycerz, panie i szlachcianki wraz z dziećmi uciekali przed nimi jak tylko mogli. I wywoziły panie i szlachcianki swoje dzieci 10 lub 20 mil dalej, tam gdzie byłyby bezpieczne, a dwory wraz z ruchomościami i całym ich mieniem pozostawały zupełnie bez opieki. A ci podli ludzie, zgromadzeni bez przywódcy i nie posiadając żadnej broni plądrowali i palili wszystko
[...].

Królem uczynili jednego spośród siebie, który – jak powiadają – pochodził z Clermont en Beauvaisis, a wybrali najgorszego ze złych. A ten zły i chłopski król zwie się Jacques Bonhomme.

Owi podli ludzie spalili w okręgu Beauvaisis, wokół Corbie, Amiens i Montdidier ponad sześćdziesiąt dużych dworów i znacznych zamków. I gdyby Bóg nie postawił temu kresu swoją świętą łaską, tak by się ta plaga rozmnożyła, że zniszczyłaby szlachtę, Kościół święty, a potem i wszystkich bogatych ludzi w całym kraju
[...].

Gdy panowie z Beauvaisis, z Corbie, z Vermandois i z ziem, gdzie ci podli ludzie przebywali i czynili te niegodziwości i szaleństwa, ujrzeli, że ich domy są zniszczone, a przyjaciele zabici, zwrócili się o pomoc do swych przyjaciół z Hainaut, Flandrii i Brabancji. Zebrali się wszyscy panowie z kraju wraz z wezwanymi cudzoziemcami i poczęli mordować bez wahania owych podłych chłopów, obwiesi, nicponi, łajdaków; zabijali ich i mordowali bez litości i bez pardonu. A niekiedy wieszali ich na drzewach, tam gdzie ich schwytali
[...]. A tak się już oni rozmnożyli, że gdyby zgromadzono ich razem, byłoby więcej niż sto tysięcy ludzi, a wszyscy piechurzy i chłopi.

A gdy pytano ich, dlaczego oni to czynili, odpowiadali, że nie wiedzą, poza tym, iż chcieli uczynić innym to, czego sami doznawali. I sądzili, że w ten sposób zdołają wybić w pień wszystką szlachtę i możnych tego świata, aby żaden szlachcic nie mógł się już narodzić.

: sobota, 10 października 2009, 12:09
autor: nazaa
Powstanie rozpoczęło się w 1358 roku i w pierwszych dniach ogarnęło te rejony Francji, które najbardziej ucierpiały w wyniku wojny z Anglią i gdzie położenie chłopów było wyjątkowo ciężkie i szybko rozprzestrzeniło się na resztę kraju, ale szybko zostało stłumione nie tylko przez wojska francuskie, ale i przez angielskie.

Jedną z przyczyn porażki powstania był brak organizacji chłopów, ale nawet jeśli chłopom udałoby się zorganizować, to czy ich rewolta miałaby szanse powodzenia?

: sobota, 10 października 2009, 18:30
autor: Raleen
W przypadku samodzielnego działania chłopów szanse powodzenia powstania byłyby zapewne podobne jak wielu innych rewolt ludowych w średniowieczu. Wcześniej czy później zostałyby stłumione przez to, jak sama słusznie zauważyłaś, że chłopi mieli problem z samoorganizacją i prawie żadnego programu pozytywnego.

Kiedyś zastanawiałem się z również siedzącym w tych tematach kolegą Wilkiem czy i na ile było możliwe poparcie powstania przez jedną ze stron, Francuzów czy Anglików, bo to byłaby tak naprawdę dla niego pewna szansa. Okazuje się jednak, że obie strony nie były tym zainteresowane, wręcz przeciwnie - solidarnie współdziałały przy likwidacji powstania. Wojna pozostawała w rozumieniu feudałów ich wyłączną domeną, do której niższym stanom wstęp był wzbroniony.

: sobota, 10 października 2009, 18:53
autor: elahgabal
Raleen pisze:Wcześniej czy później zostałyby stłumione przez to, jak sama słusznie zauważyłaś, że chłopi mieli problem z samoorganizacją i prawie żadnego programu pozytywnego.
A do tego dodajmy jeszcze najbardziej prozaiczną kwestię, czyli uzbrojenie.
Chłopi średniowieczni nie mieli dostępu do broni. Żelazo było drogie. W tej sytuacji, jeśli nie zaskoczyli przeciwnika i nie zdobyli jakiejś porządnej broni, to zostawała im walka partyzancka. Innymi słowy: wszystko przemawiało za klęską.

: niedziela, 11 października 2009, 18:48
autor: Raleen
Broń mogliby zdobyć, gdyby udało im się np. sprzymierzyć z mieszczaństwem, także buntującym się wówczas przeciwko władzy królewskiej. W ogóle wobec braku przeszkolenia wojskowego o większych bitwach nie było oczywiście mowy. Powstanie wybuchło w Pikardii i północno-wschodniej Francji. Tam nie było raczej obszarów trudno dostępnych, gdzie duże siły powstańcze mogłyby się "schować" przed przeciwnikiem, jak np. później Szwajcarzy, żyjący jak wiadomo pośród gór.

Re: Żakeria

: poniedziałek, 11 sierpnia 2014, 10:45
autor: gocho
Kiedyś zastanawiałem się z również siedzącym w tych tematach kolegą Wilkiem czy i na ile było możliwe poparcie powstania przez jedną ze stron, Francuzów czy Anglików, bo to byłaby tak naprawdę dla niego pewna szansa. Okazuje się jednak, że obie strony nie były tym zainteresowane, wręcz przeciwnie - solidarnie współdziałały przy likwidacji powstania. Wojna pozostawała w rozumieniu feudałów ich wyłączną domeną, do której niższym stanom wstęp był wzbroniony.
Tyle, że powstania chłopskie godziły w ustalony porządek społeczny i to wtedy było dużo ważniejsze, niż jakaś krótkotrwała przewaga, uzyskana poprzez wykorzystanie chłopów w wojnie. Na dłuższą metę, żadnemu królowi i szlachcie to by się nie opłaciło, a dałoby przykład pospólstwu, że nieporządek czasem popłaca.

Tak chcąc, nie chcąc kojarzy się to trochę ze zbijaniem kapitału politycznego, poprzez wspieranie wybryków kibolskich. Na dłuższą metę to się nikomu nie opłaca. Ale teraz mamy inny ustrój, więc niestety opłaca się bardziej niż kiedyś.