"Toadie & Lasagna" Tavern

..i inne gry Takeo Takagi
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

"Toadie & Lasagna" Tavern

Post autor: Takeo Takagi »

Proszę, zapraszam do tawerny "Toadie & Lasagna", gdzie każdy trunek podanym być może, a i temat poruszany także. Pytać się skośnookiego barmana można o wszystko, wszelako pamiętać trza, by napiwek w postaci uśmiechu pozostawić.

Obrazek
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

- Ile czasu zajmie tworzenie gry? - spytała znienacka barmana Lasagna von Allenstein.
Barman błysnął chwilę swymi czarnymi, azjatyckimi oczyma i zdawało się, że pytanie zignoruje. Jednak po chwili uśmiechnął się i odrzekł:
- Trudno rzec, Lasagna obasan. Projekt już jest, obecnie wprowadzane są poprawki po ostatnim betateście, które umożliwią następne testy. A po testach znów będą poprawki. Termin ukończenia prac jest nieznany.
Barman skinął jeszcze głową i odszedł ku swej kuchni.
Awatar użytkownika
Lazzania
Chasseur
Posty: 12
Rejestracja: poniedziałek, 10 września 2007, 17:21
Lokalizacja: Olsztyn

-

Post autor: Lazzania »

fajnie,a fajny gumiś czy co to tam jest :x
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 października 2007, 21:02 przez Lazzania, łącznie zmieniany 1 raz.
Jedyną sprawiedliwością jest prawo odwetu.
Alexandre Dumas,ojciec
Awatar użytkownika
toldo
Kapitan
Posty: 803
Rejestracja: wtorek, 10 lipca 2007, 23:36
Lokalizacja: Zduny

Post autor: toldo »

hmmmmm zobacz użytkownik który na tym forum jest Futrzaty na dws.org.pl jest TOŁDI, a ja jestem Toldo
M. Toldo
D. Toldu
C.Toldu
B.Toldu
N.Toldem
Msc.Toldzie
W.Toldo
ale nie Tołdi :) bo mi się to właśnie z tym stworkiem kojarzy :)
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Przy jednej z ław tawerny siedziało kilku brytyjskich żołnierzy, którzy prowadzili takąż rozmowę:
- Kiedy 21 marca zaczęła się inwazja, amerykańscy marines... bodajże z 15 MEU* wkroczyli do przygranicznego miasta Umm Qasr. Był to jedyny port iracki, trzeba było więc go zdobyć, by móc szybko transportować zaopatrzenie w głąb kraju. Z początku wszystko wydawało się być w porządku, marines nie napotkali większego oporu. Potem się jednak zaczęło. Przebrani w cywilne ubrania Irakijczycy zaczęli ostrzeliwać marines, a następnie naszych Royal Marines, którzy ich zastąpili. Często udawali, że się poddają, by nagle, z zaskoczenia atakować niczego się nie spodziewających przeciwników. Trudno było sobie z nimi poradzić, nawet z pomocą komandosów z polskiego GROM-u. W końcu, po czterech dniach walk, udało się na tyle opanować miasto, by można je było uznać za zdobyte. Wtedy też oczyszczono port z min, tak że 28 marca mógł zadokować pierwszy statek, "Sir Galahad"...
- Pamiętam to. Czy to nie wtedy sekretarz obrony Geoff Hoon powiedział, że Umm Qasr jest jak Southampton?
- Tak. Zaraz zresztą jeden z marines skomentował to w ten sposób: "Nie ma tu piwa, nie ma prostytutek, a ludzie do nas strzelają. To raczej jak w Portsmouth."
Żołnierze zaśmiali się głośno, zaś barman postawił przed nimi jeszcze jedną kolejkę piwa. W końcu tawerna nie znajdowała się w Portsmouth.
Obrazek
* Marine Expeditionary Unit (w skrócie MEU)
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Przy jednym ze stolików Toadie przeglądał mapy Iraku, coś przy tym mrucząc pod swym zielonym, ogrzym nosem. Barman podszedł cicho i nadstawił ucho.
- Czy te mapy nie mogłyby być po polsku? - mamrotał Toadie.
Barman uśmiechnął się w duchu. Wiedział bowiem, że Ci, którzy faktycznie szukają jakichś informacji na mapach, więcej uwagi zwracają na symbole, niż tekst.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Spod jednego z karczemnych stołów, sprzątający podłogę barman wyciągnął plik papierów. Spojrzał na nagłówek, przysiadł przy stole i zaczął z zainteresowaniem czytać...

"Uwagi oficera 1 Dywizji Marines dotyczące operacji w Iraku.

1. Wojna rozpoczęła się przedwcześnie, ze względu na informację otrzymaną od CIA, dotyczącą obecności Saddama w Bagdadzie. Także komunikaty CIA dla sztabu 1 Dywizji Marines były dalekie od dokładności. Raporty o ponad 90 T-72 kierujących się ku granicy przed dniem D zmusiły dowódcę dywizji do modyfikacji planu, który był ustalony od 6 miesięcy. Po dokonaniu jego zmiany, F-15E nie potwierdził danych z raportu - czołgi okazały się tymi samymi sześcioma czołgami, które były na miejscu od 20 dni. Wróciliśmy do pierwotnego planu. Dostateczna elastyczność i trening organizacyjny we wprowadzaniu zmian w krótkim czasie.
2. Po wybuchu wojny, pierwsze, co odkryliśmy, to fakt, iż żaden z T-62 i T-72 nie był obsadzony, co nas trochę zdumiało. Wszystkie czołgi były starannie ustawione w formację taktyczną, zaś Irakijczycy stali za nimi poddając się i dając marines zwitki pieniędzy. Między naszymi czołgami wywiązały się zawody (2 Tank* prowadził natarcie), który z nich zaliczy trafienie przeciwnika z największej odległości. Zanotowano 4100 metrów.
3. Rozpowszechnianie plotek było częste, w szczególności poprzez SIPRNET**. Ludzie używali go jak czatu i wypisywali na nim nieuzasadnione bzdury. Dowódcy przestali wierzyć SIPR i przestawili się na komunikację głosową, jako najlepsze rozwiązanie. To także spowodowało nieufność i strach między marines, którzy uważali, że nie było to konieczne.
4. Irakijczycy bali się czołgów i LAR*** bardziej, niż czegokolwiek innego. Jakkolwiek fanatycy byli dość zadowoleni, dopóki nie musieli stawić czoła wyładowanej z transporterów piechocie. Pogoda miała ogromny wpływ zarówno na przebieg operacji, jak i na morale. Ale oddziały kontynuowały marsz, chociaż były ściśnięte na kupie.
5. Dowódcy wiedzieli, że będą tylko trzy trasy zaopatrzeniowe w czasie wojny - dwie dla Marines, jedna dla Armii. Zdawali sobie sprawę, że będą długie i zakorkowane, więc zabierali wszystko ze sobą, co wydłużało przemarsz jeszcze bardziej. Długie linie zaopatrzenia nie mogły być kontrolowane przez żandarmerię, ponieważ ich jednostek nie włączono do wiodących formacji, a przez zapchane drogi nie mogli dostać się do owych czołowych oddziałów, by rozładować korek.
6. Kontrola informacji znów wywołała negatywne skutki w trakcie operacji. Marines słyszeli negatywne informacje o akcjach Irakijczyków, przez co potem mieli złe nastawienie wobec ludności Iraku.
7. Irakijczycy bardzo dobrze zaplanowali i przygotowali obronę wokół miast. Okopy znajdowały się tam, gdzie Marines prowadzili większość walk w miastach.
8. Przygotowania do walk oraz utrzymanie na następny dzień były słabe. Marines byli wyczerpani w czwartym dniu operacji ze względu na małą ilość snu i wypoczynku. Dowódcy podejmowali wadliwe decyzje z powodu zmęczenia.
9. Nieporozumienia między Marines i Armią trwały nadal, zwłaszcza w pobliżu Nasiriy'i, gdzie armijne kolumny zaopatrzeniowe wpadły w zasadzkę. Marines nie byli świadomi w wielu przypadkach ich obecności i nagle otrzymywali zadanie powrotu oraz ratowania cystern i ich załóg, kryjących się w zaroślach po uzyskaniu jednego kontaktu. Trzeba jednak powiedzieć, że komunikacja między Marines, w szczególności między 1 Dywizją a Grupą Bojową "Tarawa", również nie istniała, żeby mieć pełny obraz sytuacji. Osobiste kontakty twarzą w twarz były jedynym sposobem koordynacji działań między obiema formacjami.
10. Nasiriya była miejscem największego zamieszania w trakcie MOUT****. Dowódcy nie byli przygotowania do zajęcia i oczyszczania miasta większego niż Victorville. Po początkowych wahaniach, nadrobiono to jednakże w następnej operacji MOUT, szczególnie w wykonaniu 3 i 5 Marines***** na południe od Bagdadu.
11. CASEVAC****** odbywała się głównie drogą lądową, poprzez Lekarza Batalionu i posterunek pomocniczy. Transport powietrzny trwał około 45 minut. CH46 nie nadążały za postępami Marines, rzadko widać było wsparcie z powietrza inne, niż Cobry.
12. Dowódca 1 Dywizji dowodził swą jednostką za pośrednictwem jednego HUMVEE i dwóch pomocników, którzy z nim byli. Jeden z nich utrzymywał baterie w jego IRIDIUM*******, drugi zaś wycierał czerwone znaczki na mapie. Dowodzenie odbywało się za pomocą IRIDIUM i mapy, przyczepionej do boku HUMVEE. Dowódca zazwyczaj znajdował się 100-200 metrów za wiodącym batalionem lub miejscem głównego działania. Rozmawiał z dowódcami pułków przez niekodowane IRIDIUM, używając jedynie zawoalowanego słownictwa.
13. Irakijczycy zawsze obozowali pod palmami i tam miały miejsce najczęstsze kontakty. Żołnierze Gwardii Republikańskiej poddawali się masowo, jednakże ze względu na szybki postęp Marines zazwyczaj ignorowali ich, by nie obciążać się jeńcami wojennymi. Zgadujemy, że po prostu poszli do domu.
14. Większość Marines używała komercyjnego GARMIN GPS, zamiast GPS produkowanego dla wojska. Osobista preferencja.
15. Łączność była szczególnie kiepska. Jeden batalion pozostawał poza zasięgiem przez 6 godzin. VHF nie sprawdziło się i nie działało dobrze w trakcie operacji.
16. Była pauza operacyjna. Naczelne dowództwo wprowadziło 4-dniową pauzę przed ostatecznym szturmem Bagdadu.
17. Brakowało wspólnej informacji o polu walki dla Dywizji. Informacje o wrogich punktach, które zostały zlokalizowane przez jeden batalion, nie były przekazywane przez łańcuch dowodzenia do innych oddziałów. Brak komunikacji trochę tu zawinił, ale także personel, który nie był przeszkolony w rozpoznawaniu, jakie informacje są ważne zarówno dla dowództwa, jak i dla sąsiednich jednostek.
18. Cykl planowania był opóźniony w stosunku do akcji podejmowanych przez frontowych dowódców. Sztab Dywizji ciągle produkował plany operacyjne i rozkazy, które były już spóźnione, gdyż dowódcy byli już dalej, niż przewidywały plany.
19. Noc była porą przemieszczania się, a nie walki. Noktowizory znalazły dobre zastosowanie do jazdy nocnej, chociaż tylko jeden nocny atak został przeprowadzony przez 3/7********.
20. MOUT trwał do momentu, gdy zaczynały się spory między Armią a Marines. Planem Armii zawsze było izolowanie i przeprowadzanie ograniczonych rajdów, celem Marines było przedarcie się i utrzymanie kluczowych punktów w miastach. Akcje w Bagdadzie były głównie rezultatem operacji przeprowadzonych przez dowódcę 1 Dywizji Marines.
21. Cobry były używane bardziej do rozpoznania, niż do wsparcia bojowego - ponosiły straty od ostrzału z ziemi.
22. Taktyka fedainów załamywała się w momencie opuszczania przez marines transporterów i oczyszczania przez nich budynków. Ich taktyka była bardziej skuteczna w walce z pojazdami i marines, którzy w nich pozostawali.
23. Dyscyplina ostrzału była słaba i kiedy ktoś zaczął strzelać, zaraz strzelali wszyscy.
24. UAV********* okazały się bardzo przydatne na poziomie batalionu. Powinny być włączone do szkolenia marines."

* 2 Tank Batallion (2 batalion czołgów)
** SIPRNET (Secret Internet Protocol Router Network)
*** LAR (Light Armored Recon) - pojazd opancerzony, np. LAV-25
**** MOUT (Military Operation in Urban Terrain) - operacja wojskowa w terenie zurbanizowanym
***** istnieje 5 pułk marines, istnieją 3/5 i 3/7 bataliony marines, ale ciężko mi zidentyfikować konkretny "3rd marines"
****** CASEVAC (Casualty Evacuation) - ewakuacja rannego
******* IRIDIUM - system telefonii satelitarnej
******** 3/7 - 3 batalion 7 pułku marines
********* UAV (Unmanned Aerial Vehicle) - samolot bezzałogowy

[tłumaczenie własne, może być toporne]
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Szerze powiem, że już nie pamiętam skąd to wziąłem :) . Mam masę zapasów ("materiałów pościąganych z sieci"), zebranych przez ponad 4 lata, które mi zalegają karczemny loszek i spiżarnię ("dyski"), a które teraz wyciągam ku uciesze gości. Gdzieś przewijały się jeszcze spostrzeżenia sierżanta, ale nie mogę ich teraz wyciągnąć spod zwałów kiełbasy i czosnku :twisted:
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Takeo Takagi, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Karczmarz właśnie stawiał przed amerykańskim porucznikiem michę pełną kaszy, gdy uchwycił fragment tego, co opowiadał swemu kompanowi.
- Zaraz po otrzymaniu rozkazu o rozpoczęciu operacji w Iraku, wystartowaliśmy naszym samolotem transportowym, by zrzucić ulotki wzywające do kapitulacji. Mieliśmy je zrzucić nad posterunkami irackimi, niedaleko granicy z Kuwejtem. W trakcie lotu, właśnie gdy przelatywaliśmy nad jedną ze strażnic, pękła nam linka przytrzymująca ładunek i z samolotu wypadła jedna paczka. Po powrocie do bazy dowiedzieliśmy się z meldunków żołnierzy, którzy przekraczali granicę, że na tym posterunku znaleziono martwego strażnika, na którego głowę spadła paczka ulotek. Prawdopodobnie więc nasz 9 Batalion Operacji Psychologicznych ma zaszczyt mieć na koncie pierwszego zabitego Irakijczyka w wojnie.
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
xardas12r
Generalleutnant
Posty: 3912
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:05
Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
Been thanked: 21 times
Kontakt:

Post autor: xardas12r »

Że też tak późno tu zajrzałem ;) To się nazywa ciężka propaganda :lol2:
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Irak 2003”