Historyczny przebieg kampanii

..i inne gry Takeo Takagi
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Izolacja As Samawah przez 82 Dywizję Powietrznodesantową

Przydzielenie 82 Dywizji Powietrznodesantowej do V Korpusu w dniu 26 marca przez generała porucznika McKiernana umożliwiło generałowi porucznikowi Wallace'owi skoncentrowanie 3 ID na południe od Karbali. 82 Dywizja przejęła zadania, jakie pod As Samawah wykonywała 3 BCT z 3 ID. Zmiana misji 82 Dywizji została przyjęta przez nią z ochotą. Ze względu na to, że spadochroniarze planowali wcześniej przeprowadzić desant powietrzny, musieli teraz zdać sprzęt i pojazdy przewidziane do zrzutu. 26 marca V Korpus nakazał 82 Dywizji udać się do As Samawah. Przekazano jej również informację, że zostanie wzmocniona przez TF 1-41 IN, oddział piechoty zmechanizowanej z 1 AD, obecnie znajdujący się w bazie lotniczej Tallil, oraz przez kompanię helikopterów transportowych A/9-101 ze 159 Brygady Lotniczej (159 Aviation Brigade), 101 Dywizji Powietrznodesantowej. Dawało to brygadzie większe zdolności bojowe oraz mobilność do planowanych działań w i wokół As Samawah. Spadochroniarze zdali swój sprzęt w rekordowym tempie i opuścili Camp CHAMPION 27 marca w trzech wielkich konwojach, które musiały pokonać długą i piaszczystą drogę do bazy lotniczej Tallil. Równocześnie lotnictwo rozpoczęły przerzut żołnierzy brygady za pomocą C-130 do bazy lotniczej, co zajęło łącznie 24 godziny. 2 Brygada, dowodzona przez pułkownika Arnolda "Arniego" Bray'a, dotarła do As Samawah 28 marca, a od 29 marca zaczęła zastępować 3 BCT.

Bray, jako doświadczony spadochroniarz, oraz jego podwładni bardzo chcieli wziąć udział w walkach i byli zadowoleni, że mieli ze sobą czołgi i piechotę z Bradley'ami z 1-41 IN. Wspólnie – spadochroniarze, pancerniacy i piechota zmechanizowana – dawali dowódcom do dyspozycji takie czynniki, jak zręczność, opancerzenie, siłę ognia oraz wytrzymałość, których użycie razem dawało żołnierzom doświadczenie we wspólnym działaniu i których można określić jako "połączone siły zbrojne" ("combined arms"). Zespół Bray'a posiadał odpowiednią siłę ognia, pozycję oraz taktyczną mobilność by chronić linie komunikacyjne oraz zaatakoać przeciwnika. Niedługo nadarzyła się okazja do obu tych rzeczy.

W oparciu o rozkaz V Korpusu, 82 Dywizja Powietrznodesantowa przejęła odpowiedzialność za izolowanie As Samawah oraz ochronę linii zaopatrzeniowych od tyłów V Korpusu po Linię Fazy (PL – Phase Line) OAKLAND*. Pułkownik Bray miał zamiar zlokalizować i zniszczyć wrogie bojówki w As Samawah, zabezpieczyć drogi zaopatrzeniowe w swym sektorze, odszukać zwolenników sił koalicyjnych oraz przeprowadzać działania osłonowe sił zbrojnych**. Jego celem ostatecznym była sytuacja, w której własne oddziały mogły bez przeszkód poruszać się po drogach, zaś wrogie bojówki zostałyby rozbite i niezdolne do prowadzenia zorganizowanych akcji oraz do wpływania na to, co się dzieje na MSR***. Chciał także zająć taką pozycję, by był w stanie prowadzić dodatkowe działania poza miastem.

TF 1-41 IN jako pierwsza spotkała się z 3 BCT. Obie jednostki nawiązały kontakt 28 marca. 29 marca TF 1-41 IN oficjalnie zluzowała TF 1-30 IN w mieście. 3 BCT, szczęśliwa, że ma kłopot z As Samawah z głowy, natychmiast wyruszyła na północ do RAMS, gdzie rozpoczęła przygotowania do ofensywy w pobliżu Karbali.

Przed opuszczeniem pozycji, pułkownik Allyn i jego sztab przekazali pułkownikowi Bray'owi swe szacunki nt. sił przeciwnika. Piechurzy w szczególności podkreślali, że chociaż siły wroga są spore, to nie są ani dobrze wyszkolone, ani dobrze dowodzone. Zespół wywiadowczy Allyna szacował, że Irakijczycy posiadają kompanię Gwardii Republikańskiej, nieco miejscowych Fedainów (około 300 – 350), około 200 do 250 milicjantów z partii Baas oraz około 100 – 150 bojówkarzy Al Quds. Były tam też inne jednostki, ale 3 BCT tego nie wiedziała. Setki ochotników arabskich przybyło do Iraku z Syrii i Jordanii w ciągu ostatnich tygodni. Wkrótce w wielu okręgach żołnierze USA mieli zetrzeć się z bojownikami arabskimi pochodzącymi spoza Iraku. Według informacji świadków, około 40 – 50 ochotników z Syrii przyłączyło się do oddziałów walczących z Amerykanami w As Samawah. Ci Syryjczycy przybyli do miasta 3 kwietnia, zajmując pozycje w części mieszkalnej.

Obrazek
Obszar działania 82 i 101 Dywizji

2 BCT z 82 Dywizji przejęła też kontakt pułkownika Allyna z siłami specjalnymi w i wokół As Samawah, co jeszcze bardziej zwiększyło ogląd sytuacji. Przedstawiciel SOF**** brał udział w codziennych naradach sztabu brygady. Przyczyniło się to znacznie do namierzenia wrogiej struktury dowodzenia. Spadochroniarze szybko się przekonali, że Irakijczycy z As Samawah wykorzystują szkoły, meczety i szpitale jako sztaby i składy zaopatrzenia. Nie korzystali z radia w bezpośrednim działaniu, lecz używali łączników do przenoszenia rozkazów i koordynowania akcji bojowych.

Pułkownik Bray wiedział, że wrogowie są uzbrojeni w moździerze, lekką i ciężką broń maszynową oraz RPG... wiele RPG. Poza AK-47, RPG był najczęściej występującym uzbrojeniem w tej wojnie. Na bazie doświadczeń zebranych przez SOF i 3 ID, "All Americans" wiedzieli o tym, że Irakijczycy działają w grupach 3, 4 – osobowych oraz często wykorzystują cywilne pojazdy wyposażone w broń automatyczną. Mając wiedzę przekazaną przez 3 Brygadę 3 ID oraz SOF, spadochroniarze natychmiast przystąpili do próbowania (probing) As Samawah. TF 1-41 IN jako pierwsza nawiązała kontakt z wrogiem pod As Samawah, w późnych godzinach 27 marca, zanim jeszcze oficjalnie przejęła kontrolę nad wyznaczonym obszarem. Od tego momentu TF 1-41 IN utrzymywała ten kontakt już stale. Zazwyczaj TF 1-41 IN musiało walczyć z małymi grupkami Irakijczyków, robiących wypady w stronę amerykańskich pozycji blokujących, często w taksówkach czy innych samochodach cywilnych. TF 1-41 IN i inne jednostki brygady zabiły około 50 bojowników w podobnych atakach, które zdarzały się codziennie, odkąd zajęto potrójne skrzyżowanie na południowy wschód od miasta.

W nocy 29 marca, 3-325 IN***** i TF 1-41 IN przeprowadziły pierwsze ataki próbne na miasto z kierunku południowo zachodniego. W trakcie tej operacji spadochroniarze i piechota zmechanizowana zaznajomili się ze sobą oraz przećwiczyli współdziałanie sił lekkich i ciężkich podczas zbierania informacji oraz zwalczania wroga. Niedługo potem spadochroniarze i piechurzy Bray'a zmienili taktykę ataku nastawioną na zdobycie teren (terrain – focused attacks) na taktykę nastawioną na zwalczanie przeciwnika (enemy – focused attacks). Działania brygady przekształciły się w rajdy na wybrane pozycje wroga, gdzie zbierali się bojówkarze. To wytrącało obrońców z równowagi i nie mogli przez to mieć wpływu na ruch na drogach. Od 29 i 30 marca 82 Dywizja przeprowadziła szereg ataków próbnych w celu zebrania danych o miejscach przebywania wroga, jego stanie i zamiarach. Utrzymując cały czas kontakt, żołnierze Bray'a zaczęli poznawać sposób prowadzenia działań przez wroga i rozwinęli rozpoznanie "poprzez działanie". Działania te stały się podstawą do ataku na miasto 31 marca, będącego jednym z 5 jednoczesnych szturmów V Korpusu.

* trasa z Kuwejtu do Bagdadu została poprzedzielana liniami, których osiągnięcie przez wojska pokazywało, w jakiej fazie działań się znajdują (czy coś w tym rodzaju)
** cokolwiek to znaczy
*** Main Supply Route – Główna Trasa Zaopatrzeniowa
**** Special Operations Forces – siły do operacji specjalnych
***** 3-325 IN to 3 Batalion 325 Puku Spadochronowego 82 Dywizji. Określenie IN (infantry – piechota) może nieco mylić, chociaż spadochroniarze niewątpliwie piechotą są
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Izolacja An Najaf przez 101 Dywizję Powietrznodesantową

Działania rozpoczęła także 101 Dywizja Powietrznodesantowa. Jedyna taka ze wszystkich jednostek w Armii i w Korpusie Piechoty Morskiej, piechota ze 101 Dywizji jest wyłącznie transportowana drogą powietrzną. (...)

101 Dywizja, przewożona helikopterami, posiada ogromną mobilność operacyjną i jest w stanie przerzucić szybko swe bataliony na bardzo dalekie dystanse. Niemalże wszystko w dywizji może być przewiezione na pole walki drogą powietrzną, jeśli jest taka potrzeba. Natomiast będąc już na ziemi, spadochroniarze walczą jak lekka piechota. Potencjał dywizji kawalerii powietrznej (air assault division)*, po raz pierwszy zademonstrowany przez 1 Dywizję Kawalerii (Powietrznej)** w Wietnamie, został wykorzystany w trakcie operacji Pustynna Burza, kiedy 101 Dywizja została przerzucona z Arabii Saudyjskiej do Doliny Eufratu, mając możliwość przecięcia autostrady nr 8 po pokonaniu odległości ponad 300 km. Teraz 101 Dywizja powróciła do Doliny Eufratu przygotowana do tego, by wykorzystać swą inną wielką umiejętność: zdolność do wyprowadzenia ataków z różnych kierunków w jednym momencie, przy wykorzystaniu helikopterów do otoczenia wroga.

Generał major Dave Petraeus, dowódca 101 Dywizji, planował ruchy etapowo, tworząc punkty tankowania paliwa wzdłuż całej drogi, umożliwiających funkcjonowanie 250 helikopterów, które zapewniały taktyczną i operacyjną mobilność dywizji. Do tego momentu dywizja zakończyła już przemieszczanie na północ i utworzyła RRP EXXON i FARP SHELL w pobliżu An Najaf. Główne siły piechoty Petraeusa przybyły 28 marca, będąc w drodze od 42 godzin.

Decyzja o przydzieleniu 101 Dywizji zadania izolowania i ewentualnego zdobycia An Najaf spowodowała ożywienie działań w sekcji planistycznej dywizji. Wielkość nowo przydzielonego obszaru operacyjnego do izolowania An Najaf oraz kontakt z 82 Dywizją na północ od As Samawah wymagały użycia dwóch będących do dyspozycji brygad piechoty – 1 i 2 BCT. 3 BCT przydzielono zadanie ochrony EXXON i SHELL, z której jeden batalion był w gotowości do stworzenia kolejnej wysuniętej bazy operacyjnej w pobliżu Karbali, w ramach wsparcia dla dalekich ataków przeciw dywizjom Medina i Hammurabi***.

Operacje oczyszczania z natury rzeczy wymagają użycia wielu żołnierzy. Przy znacznym zagrożeniu z północy i wschodu, rozpoczęcie oczyszczania An Najaf oznaczało związanie 2 brygad 101 Dywizji. Mając dwie BCTw An Najaf, Petraeus i Wallace nie mieliby już żadnych rezerw na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń. Planiści przygotowali plany awaryjne wycofania sił z An Najaf, jeśli byłaby taka potrzeba, i przydzielenia ich do sztabu 3 BCT. W miarę jak sztab 101 Dywizji monitorował postęp 3 ID w uzupełnianiu stanu brygad, narastała presja na 101 Dywizję, by ta mogła wesprzeć planowany atak korpusu przez Lukę Karbali.

Mimo, że bojowy punkt dowodzenia (assault command post) przybył do SHELL już 24 marca, burza piaskowa uniemożliwiła przemieszczenie reszty sił dywizji aż do 28 marca, kiedy to 24 helikoptery Black Hawk rozpoczęły transport reszty wojsk. Wedle pierwotnego planu zadaniem "Screaming Eagles"**** miało być wsparcie przy izolowaniu Bagdadu. Ze względu na przebieg zdarzeń i warunki panujące na liniach komunikacyjnych, generał porucznik Wallace podjął decyzję o zmianie tego planu.

28 marca, gdy poprawiła się pogoda, V Korpus zajmował już lepszą pozycję wobec przeciwnika oraz na liniach zaopatrzeniowych. Wraz z przybyciem 82 i 101 Dywizji pod As Samawah i do FARP SHELL, Wallace miał już do dyspozycji wystarczające siły nie tylko do ochrony tras zaopatrzeniowych, ale mógł również zacząć oczyszczać dotąd ominięte miasta. Kiedy więc 82 Dywizja rozpoczęła walki o As Samawah, rozkazał 101 Dywizji izolować, a następnie oczyścić An Najaf. Zdobycie An Najaf miało nie tylko zmniejszyć zagrożenie dla linii komunikacyjnych, ale dawało też możliwość wykorzystania autostrady dla kolejnych działań, między innymi zdobycia Al Hillah, na północ od An Najaf. Zdobycie Al Hillah doprowadziłoby do izolowania Bagdadu od południa. Tym samym rozkazy Wallace'a dla 101 Dywizji nie tylko miały na celu zabezpieczenie linii komunikacyjnych, ale także miały wytworzyć korzystniejsze warunki dla wypełnienia końcowego zadania, jakim było zdobycie Bagdadu.

Żołnierze 101 Dywizji są znani ze swego buńczucznego i śmiałego charakteru. Mimo to, dywizja Petraeusa przygotwywała swe plany drobiazgowo. Wynika to w jakimś stopniu z charakteru środowiska spadochroniarzy. Ludzie latający z masą żołnierzy wewnątrz setek helikopterów, od których oczekuje się, że będą to robić w ciemnościach, nie lekceważą planowania. Oprócz tego, 101 Dywizja tworzyła szczegółowe plany, gdyż Petraeus był przekonany – zupełnie słusznie – że drobiazgowe planowanie ratuje życie. Chociaż 101 Dywizja tworzyła dokładne plany, to jednak była też zdolna do planowania na szybko. Dywizja zlikwidowała wiele ze swych procedur planistycznych na rzecz ćwiczeń z błyskawicznego planowania. To podejście umożliwiło dywizji szybkie przejście od izolowania An Najaf do jego oczyszczania, przy wykorzystaniu przy tym różnych rodzajów sił, atakujących z wielu kierunków.

Przy tworzeniu planu operacji, planiści 101 Dywizji wskazali też przypuszczalne trasy przenikania Irakijczyków z An Najaf, mające na celu atakowanie jednostek amerykańskich oraz dróg komunikacyjnych od południa. Ich analiza zawierała także szacunki na temat tras prowadzących do An Najaf z północy. Przy użyciu technik obrazowania (imagery) oraz na bazie informacji bojowych uzyskanych przez 3 ID i siły specjalne, dywizja stworzyła plan zakładający użycie dwóch brygad mających zluzować 3 ID. Petraeus i jego sztab brali pod uwagę działania, jakie miały nastąpić po An Najaf i chcieli mieć ponownie do dyspozycji te dwie brygady oraz elastyczność, jaką one zapewniały. Umożliwiało to dywizji utrzymanie kordonu stworzonego przez 3 ID oraz ewentualnie pozwalało na zdobycie An Najaf, jeśli okazałoby się to konieczne.

Nie ma wątpliwości, że siły koalicyjne nie oszacowały poprawnie zamiarów i zdolności bojowych wroga w An Najaf. Jednak 28 marca, gdy czołowe jednostki 101 Dywizji podeszły pod miasto, wszyscy mieli już dużo lepszy obraz sytuacji. W celu wsparcia operacji, 3 ID przekazała Petraeusowi TF 2-70 AR ("Thunderbolts"). "Thunderbolts", którzy 26 marca zastąpili w obiekcie RAMS TF 1-64 AR, znajdowali się na miejscu od kilku dni. Kompania Alpha z 2-70 AR, która brała udział w zastępowaniu 3-7 CAV, była od 26 marca odpowiedzialna za pozycję blokującą An Najaf od południowego wschodu, w miejscu zwanym "Punktem Kontrolnym Charlie" ("Checkpoint Charlie"). Petraeus podporządkował "Thunderbolts" 2 BCT, dowodzonej przez pułkownika Josepha Andersona. "Thunderbolts", jeden z dwóch "osieroconych" batalionów z 3 Brygady 1 Dywizji Pancernej, rozpoczął teraz pracę na rzecz drugiej już dywizji w tej wojnie.

28 marca, w FARP SHELL, generał brygadier Ben Freakley przedstawił pułkownikowi Benowi Hodgesowi, dowódcy 1 BCT i pułkownikowi Joe'mu Andersonowi, dowódcy 2 BCT, cel ich misji. Dowódcy obu brygad zmodyfikowali jeszcze strefy odpowiedzialności, a potem wyruszyli, by wykonać rozkaz. Pułkownik Anderson i dowódca jego batalionu artylerii, pułkownik porucznik Henry "Bill" Bennett, udali się w pobliże Obiektu JENKINS, koło Al Kifl. Tam się spotkali z pułkownikiem Willem Grimsley'em z 1 BCT 3 ID oraz jednym z jego dowódców batalionów. Według Bennetta, wymienili się "wieloma cennymi informacjami w trakcie rozmowy z HMMWV".

Przekazywanie informacji między 3 ID a 101 Dywizją odbywało się rutynowo i zawierało dane z rozpoznania oraz wskazówki, jak walczyć z przeciwnikiem. Teraz jeszcze współpraca z TF 2-70 AR dodała do tego doświadczenie, jak powinny współpracować ze sobą lekkie i ciężkie jednostki w terenie zurbanizowanym. TF 2-70 nawiązała kontakt z 2 BCT popołudniem 29 marca. Zorganizowana naprędce grupa bojowa pułkownika porucznika Jeffa Ingrama pozostawiła w Punkcie Kontrolnym Charlie Kompanię A, która została podporządkowana 1 BCT ze 101 Dywizji, a sam przejęła C/1-502 IN*****. Jego kompania piechoty zmechanizowanej, C/1-41 IN, znajdowała się w drodze, miał więc do dyspozycji jedynie własną Kompanię B oraz świeżo podporządkowaną kompanię strzelców (rifle company), która przybyła razem z plutonem przeciwpancernym. Ingram wymieszał pluton czołgów z kompanią piechoty i pluton piechoty z kompanią czołgów.

TF 2-70 AR wyruszyła 29 marca jedynie z HHC****** i jedną kompanią czołgów – Bravo – w pobliże JENKINS. Zebranie zespołu bojowego było pokazem elastyczności w trakcie zmieniającej się szybko sytuacji. Pułkownik porucznik Ingram zaczynał dzień jedynie z jedną trzecią swego batalionu. W trakcie walk, otrzymał i podporządkował sobie kolejne dwie kompanie i sekcję przeciwpancerną. Zwłaszcza gdy C/1-502 IN dołączyła do TF 2-70 AR i "Thunderbolts" stali się faktyczną Grupą Zadaniową (Task Force), a nie tylko z nazwy. 30 marca "Thunderbolts" i ich kompania spadochroniarzy oczyścili północną część Al Kifl, po czym zajęli pozycję blokującą razem z B/2-70 AR. Kompania Bravo, teraz jako kompania złożona z dwóch plutonów czołgów i jednego plutonu spadochroniarzy, zajęła północną i wschodnią część miasta, by uniemożliwić przemieszczanie się bojówek z Al Hillah na południe. Zespół C z 502 Pułku bronił niezwykle ważnego mostu. Następnego dnia C/1-41 IN dołączył do zespołu w środku walki, kompletując skład grupy bojowej Ingrama.

TF 2-70 AR i brygady piechoty ze 101 Dywizji zademonstrowały elastyczność jednostek taktycznych Armii. Zespół bojowy "Thunderbolts", złożony z trzech różnych batalionów z dwóch różnych dywizji, także pokazał integralną, taktyczną zręczność formacji Armii. W tym momencie artyleria bezpośredniego wsparcia Andersona znalazła się na pozycji do wsparcia "Thunderbolts", jednostki, z którą nigdy nie trenowały, ale mając pewność – jak Anderson i Ingram – że wszystko pójdzie dobrze. Artyleria pułkownika porucznika Bennetta ustawiła się po zachodniej stronie rzeki, wzdłuż autostrady nr 9, i miała w swoim zasięgu obszar na północ od Al Kifl, a także mogła zapewnić osłonę pozostałym jednostkom w sektorze 2 BCT. Wieczorem 30 marca w skład oddziałów Bennetta wchodziły jego własne 3 baterie haubic 105mm, czwarta bateria z innego batalionu i piąta bateria dział 155mm z jeszcze innego batalionu. Na południu, poza An Najaf, 1 BCT pułkownika Hodgesa wzięła na siebie odpowiedzialność za utrzymanie Irakijczyków z dala od linii komunikacyjnej czy RAMS. A/2-70 AR, podporządkowana 1-327 IN, pozostawała w Punkcie Kontrolnym Charlie. Wspólnie – czołgiści i spadochroniarze ze 101 Dywizji – zabezpieczali swój odcinek trasy zaopatrzeniowej i radzili sobie znakomicie z Irakijczykami, którzy ich atakowali.

* może należałoby to tłumaczyć jako "dywizja powietrzno – szturmowa"?
** tłumaczenie z "1st Cavalry Division (Airmobile)"
*** Dywizja Zmechanizowana "Hammurabi" Gwardii Republikańskiej
**** potoczna nazwa 101 Dywizji, znaczy tyle, co "Krzyczące Orły"
***** Kompania C 1 Batalionu 502 Pułku Piechoty 101 Dywizji Powietrznodesantowej
****** Headquarters and Headquarters Company (HHC) – sztab i kompania sztabowa, jednostka dowodzenia na szczeblu batalionu lub wyżej
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

2 ACR i linie komunikacyjne

W czasie, gdy dywizje 82 i 101 przystąpiły do zabezpieczania linii komunikacyjnych, 2 ACR (L)* przygotowywał się do ich wsparcia. Generał porucznik McKiernan zwrócił się o przydzielenie 2 ACR w tym samym czasie, gdy zdecydował się użyć 82 Dywizję. 2 ACR (L), wyposażony w opancerzone HMMWV, łączył siłę ognia z wysoką mobilnością. Zbyt lekko opancerzony, by mogły towarzyszyć czołgom, 2 ACR (L) doskonale nadawał się do misji osłonowych na drogach. Pułk, dowodzony przez pułkownika Terry’ego Wolffa, wyruszył natychmiast po tym, jak 26 marca otrzymał rozkazy. 2 szwadron, taktyczny punkt dowodzenia pułku oraz pluton kawalerii powietrznej (air cavalry troop) wyruszyli w przeciągu 96 godzin, poruszając się drogą powietrzną. Pierwszy odlot miał miejsce 30 marca, o godzinie 16.15. Kawaleria przybyła do Kuwejtu 4 lipca, zaś 6 lipca zakończyła cały proces kompletowania uzbrojenia i amunicji oraz strzelania z broni. 8 lipca przybyła do As Samawah, dołączając do 82 Dywizji. 2 ACR (L) rozpoczęła działania niemalże natychmiast, przystępując do rozpoznania dróg oraz zabezpieczając linię komunikacyjną z As Samawah do An Najad jeszcze tego samego dnia. Reszta pułku była już transportowana do Kuwejtu drogą morską i powietrzną.

Przybycie i wykorzystanie 2 ACR (L) było ważnym wydarzeniem z kilku powodów. Po pierwsze, mimo że generał porucznik McKiernan zażądał przysłania pułku w trakcie największego natężenia burz piaskowych oraz w czasie tych 2 – 3 dni, gdy dla zewnętrznych obserwatorów operacja zdawała się zamierać, wiedząc, że nie przybędzie on na czas, by wpłynąć bezpośrednio na walki na linii komunikacyjnej. Decyzja ta była odzwierciedleniem takiego sposobu myślenia, jakiego oczekuje się od starszych dowódców operacyjnych – przewidywania warunków działania w kwietniu, kiedy lekko opancerzony, ale wysoce mobilny 2 Pułk Kawalerii będzie potrzebny. Mógł on pozwolić na większą elastyczność działania i zluzować 101 Dywizję na czas kolejnych operacji. 2 Pułk, przystosowany do działania na wielkim obszarze oraz przeznaczony do prowadzenia misji rozpoznawczych i osłonowych, był doskonałą jednostką, mającą zastąpić 82 i 101 Dywizję po tym, ja te zakończą walki uliczne. Przydzielenie 2 ACR (L) do 82 Dywizji zapewniło jej wystarczającą siłę bojową do tego, by móc kontrolować całą linię komunikacyjną. Dodatkowo, generał major Swannack dołączył do pułku TF 1-41, dając swej najbardziej mobilnej jednostce siłę ognia, jakiej ta mogła potrzebować. Ostatecznie, przybycie kawalerii okazało się swego rodzaju podsumowaniem walk o trasy zaopatrzeniowe. Oczyszczenie miast w trakcie pięciu równoległych ataków zdecydowało o zwycięstwie w tej walce, ale dopiero 11 lipca, kiedy 2 Pułk zabezpieczył boczne drogi między miastami, można było stwierdzić, że drogi są bezpieczne. Dopiero w tym momencie można mówić o zakończeniu walk o linie komunikacyjne.

Działania 173 Brygady Powietrznodesantowej
(…) 26 marca, 965 spadochroniarzy ze 173 Brygady przeprowadziło desant w północnym Iraku, w celu zabezpieczenia miejscowości Bashur. 173 Brygada stała się istotnym wzmocnieniem w postaci sił konwencjonalnych dla działających już w Kurdyjskiej Strefie Autonomicznej licznych jednostek sił specjalnych.

Planowanie

Desant 173 Brygady był pozostałością po pierwotnym planie kampanii. Brygada miała początkowo zostać dołączona do 4 Dywizji Piechoty (4 ID), dostarczając lekkiej piechoty nowoczesnej jednostce zmechanizowanej. Kiedy jednak Turcja nie dała Stanom Zjednoczonym zgody na przemarsz 4 ID przez swoje terytorium, EUCOM** nakazał brygadzie zaplanować operację desantową w Iraku w ramach działań i pod dowództwem CFSOCC.*** Bez 4 ID, jednostki specjalne były w całości odpowiedzialne za północny Irak, aż do czasu przybycia sił konwencjonalnych, które dopiero miały wywalczyć sobie drogę na północ z Kuwejtu.

W momencie, gdy droga lądowa przez Turcję była zamknięta, brygada stanowiła oczywisty wybór, gdy zaistniała potrzeba przerzucenia regularnej jednostki do północnego Iraku. Brygada stacjonowała w Vicenzie, we Włoszech, w pobliżu Bazy Lotniczej Aviano, będącej dużym portem przeładunkowym USA w południowej Europie. Bashur znajdowało się względnie blisko, zaledwie 4 godziny i 15 minut lotu od Aviano. CENTCOM wybrał to lotnisko, gdyż było ono zdolne przyjąć samoloty typu C-17. Oczywiście, gdy już jednostka znalazła się na ziemi, dostarczanie jej zaopatrzenia oraz wsparcia, gdy nie miało się do dyspozycji drogi lądowej, wymagało znacznego wysiłku ze strony lotnictwa, EUCOM oraz CENTCOM.

Przyporządkowanie 173 Brygady do JSOTF-North**** było kolejnym krokiem ku integracji sił specjalnych oraz konwencjonalnych w czasie kampanii. Dało to znaczną elastyczność działania dowódcy CENTCOM. Jednostki regularne dawały dowódcy JSOTF-North możliwość zajęcia i utrzymania terenu, do czego nie były zdolne jednostki specjalne. Co więcej, 174 Brygada była widocznym znakiem obecności amerykańskiej – zarówno dla Turków, jak i Kurdów. Ponadto przybycie 173 Brygady umożliwiało osiągnięcie strategicznego celu, jakim było zdobycie Kirkuku i zajęcie kluczowych instalacji naftowych.

Integracja tych formacji wywołała pewne skutki, naturalne w przypadku, gdy jednostki dotąd razem się nie szkoliły. Siły specjalne i regularna piechota mają zupełnie odmienne podejście do walki. Ponadto doktryna Armii w zakresie łączenia działań sił specjalnych i konwencjonalnych nie była dostatecznie dopracowana, by służyć jakimiś wskazówkami. Ze względu na to, że jednostki te nie trenowały razem, nie zostało wypracowane żadne procedury ich współpracy. Kolejną sprawą mogącą prowadzić do nieporozumień było to, że dotąd to siły regularne były wspierane przez jednostki specjalne, a nie na odwrót. (…)

Siła bojowa 173 Brygady została wzmocniona również dzięki wykorzystaniu Sił Szybkiego Reagowania (Immediate Ready Force - IRF)***** podlegających USAREUR.***** IRF jest jednostką transportowaną samolotami C-17 i składa się z ciężkiej kompanii szybkiego reagowania (HRC – heavy ready company), złożonej z pięciu czołgów Abrams i czterech bojowych wozów piechoty, średniej kompanii szybkiego reagowania (MRC – medium ready company) wyposażonej w pojazdy M113, własnego wsparcia artyleryjskiego oraz części batalionu wsparcia. W momencie wybuchu wojny jednostką służąca za IRF był TF 1-63 AR****** z 1 Dywizji Piechoty, pod dowództwem pułkownika porucznika Kena Riddle’a. Wieczorem 7 kwietnia, pierwsze oddziały TF 1-63 AR opuściły koszary wojskowe Rhein w Kaiserslautern (Niemcy).

Skok

Samoloty C-17 wleciały w przestrzeń powietrzną Iraku na wysokości 30 tys. stóp, po czym zeszły na tysiąc stóp******* by wykonać zrzut. By zredukować ryzyko wystawienia się na iracka obronę przeciwlotniczą, samoloty dosłownie zanurkowały w dół, wystawiając momentalnie spadochroniarzy na duże przeciążenie. 26 marca o 20.00 pięć maszyn C-17 zrzuciło 10 ciężkich platform desantowych z pojazdami i wyposażeniem. Kluczem do udanego desantu jest jak najszybsze opuszczenie samolotów. Pułkownik William Mayville, dowodzący 173 Brygadą, skoczył o godzinie 20.10 jako pierwszy spadochroniarz, zaraz po zrzucie ciężkich platform. Za nim, w przeciągu 58 sekund, skok wykonało 963 spadochroniarzy. Jedynie 32 skoczków nie opuściło samolotów.

Ze względu na obecność na miejscu sił koalicyjnych – zespołu wsparcia, sił specjalnych oraz peszmergów******** - desant został określony jako "dopuszczalny", co znaczyło tyle, że żołnierze nie oczekiwali ostrzału z ziemi po skoku. Lotnisko miało zbyt mało zdolność przeładunkową, dla zaoszczędzenia więc czasu wybrano skok na spadochronach. Chociaż sam skok był dobry, samoloty "skakały długo" – brygada została rozrzucona po całym lotnisku, gdyż spadochroniarze z części maszyn skakali 2-3 tysiące jardów za wcześnie, z innych zaś za późno. Kiedy więc wstało słońce, wszędzie pojawiły się liczne LGOPP ("little groups of pissed-off paratroopers")********, znajdujące się wszędzie na długiej na 10 tysięcy jardów********** strefie zrzutu. LGOPP tworzą się, gdy spadochroniarze łączą się z osoba będącą najbliżej, niezależnie od tego, z której jest jednostki, i poruszają się razem jako grupa do najbliższego punktu zbornego. Jeśli w miejscu desantu dochodzi do walki, LGOPP są szkolone do tego, by zmierzać w kierunku odgłosów wystrzałów i dalej walczyć jako zespół. Mimo że żołnierzom zajęło całą noc przedarcie się przez grube warstwy błota, by zebrać się na miejscu, brygada osiągnęła gotowość bojową znacznie szybciej, niż gdyby miało to miejsce po wylądowaniu samolotów na lotnisku. Po 2 godzinach żołnierze zajęli już wszystkie wyznaczone pozycje na lotnisku, a po 15 godzinach od skoku wszyscy się już zebrali i LGOPP przekształciły się ponownie w brygadę.

Większość sił desantowych stanowiły Czerwone Diabły (Red Devils), czyli 1-508 BN (Powietrznodesantowy), dowodzone przez pułkownika porucznika Harry’ego D. Tunnell’a, oraz Skała (The Rock), czyli 2-503 BN (Powietrznodesantowy)***********, pod dowództwem pułkownika porucznika Dominica Caraccilo. Czerwone Diabły miały za zadanie zabezpieczyć południowo-wschodnią stronę lotniska oraz przygotować pas startowy do przyjęcia samolotów C-17 w ciągu 6 godzin od lądowania. Batalion 2-503 otrzymał zadanie obrony północno-wschodniej strony lotniska. W skład pozostałej części BCT wchodziła artyleria polowa (bateria D/319 z Powietrznodesantowego Pułku Artylerii Polowej)************, saperzy, obsługa rakiet p-lot Stinger, wydzielony oddział z 74 LRS*************, medycy z 401 Kompanii Bliskiego Wsparcia (Forward Suport Company), zespół chirurgów 250 Jednostki Medycznej (250th Medical Detachment), elementy 10 Grupy Sił Specjalnych oraz major Robert Goran, oficer ds. publicznych (public affairs), "pożyczony" od JSOTF-North.

* 2 ACR (L) – 2 Armored Cavalry Regiment (Light), czyli 2 Pułk Kawalerii Pancernej (Lekki)
** EUCOM – Dowództwo Sił Amerykańskich w Europie
*** CFSOCC (Combined Forces Special Operations Component Command), czyli pomijając angielskiego łamańca - Dowództwo Sił Specjalnych
**** JSOTF-North (Joint Special Operations Task Force – North), czyli Połączona Grupa Zadaniowa Operacji Specjalnych – Północ
***** United States Army Europe, czyli Armia USA w Europie
****** 1 batalion 63 pułku pancernego
******* 1 stopa = 30,48 cm, więc 30 tys. stóp = 9144 metry, 1000 stóp = 305 metrów
******** bojownicy kurdyjscy
********* "małe grupki wkurzonych spadochroniarzy"
********** 1 jard = 0,9144 metra, 2-3 tys. jardów = 1,8-2,3 km, 10 tys. jardów = 9144 metrów
*********** 1-508 BN (Airborne) – 1 batalion 508 pułku powietrznodesantowego, 2-503 BN (Airborne) – 2 batalion 503 pułku powietrznodesantowego
************ D/319th Airborne Field Artillery Regiment
************* LRS (Long Range Surveillance) – Zwiad Dalekiego Zasięgu
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Jarek
Général en Chef
Posty: 4621
Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 10:48
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Has thanked: 9 times
Been thanked: 85 times

Post autor: Jarek »

No nareszcie następny odcinek :)

A to mnie rozbawiło:
Takeo Takagi pisze:"little groups of pissed-off paratroopers"
;D
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ja również cieszę się z reaktywacji tematu, oj dawno nie było tu nowych wpisów... Zasady samej gry nadal posiadam wydrukowane, tak że kiedyś będzie może okazja sobie odświeżyć.

Obrazki polecam dawać w załącznikach, czasami jak wkleja się je do postów, zostają takie puste miejsca, co nie wygląda przyjemnie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Staram się nadrabiać :)

Konsolidacja
Każdego dnia po desancie na lotnisku lądowało 12 samolotów C-17, przywożąc kolejnych 1200 żołnierzy oraz pojazdy dołączonych do brygady jednostek. Ze względu na małą odległość między Bazą Lotniczą Aniano we Włoszech a Bashur, lotnictwo było w stanie przewieźć 2160 żołnierzy i 381 elementów wyposażenia zaledwie w 96 godzin. Ten wynik udało się osiągnąć dzięki łącznie 62 lotom samolotów C-17. Następne 27 lotów pozwoliło na dostarczenie TF 1-63 AR na miejsce. 173 Brygada stała się w pełni zdolną do działań jednostką i rozpoczęła wspólne działania razem z JSOTF-North oraz Kurdami.

Operacje
Do 29 marca 173 Brygada, w mniejszym stopniu TF 1-63 AR, zakończyła swój przerzut i była gotowa do prowadzenia działań. Spadochroniarze przeprowadzili rozpoznanie dróg i kluczowych punktów terenowych poza lotniskiem wewnątrz Zielonej Linii, nieformalnej granicy między terytoriami kurdyjskim i irackim. (…)
Po swym przybyciu 173 Brygada zaczęła się przygotowywać do operacji w pobliżu Kirkuku i na sąsiednich polach naftowych. Kirkuk jest kluczowym miastem na północy kraju, zaś pola i instalacje naftowe na północ i zachód od miasta stanowią jeden z głównych obiektów strategicznych Iraku. Siły kurdyjskie, wspierane przez doradców z sił specjalnych oraz lotnictwo koalicji, utrzymywały stały nacisk na wojska irackie broniące Kirkuku i okolic. 173 Brygada również udzieliła wsparcia przeprowadzając dwa ostrzały artyleryjskie przy użyciu haubic 105mm z baterii D/319 oraz nowych moździerzy 120mm. Irackie oddziały stacjonujące przy Zielonej Linii znalazły się pod ostrzałem konwencjonalnej artylerii po raz pierwszy od wybuchu wojny. Pod koniec pierwszego tygodnia kwietnia, nieustannie bombardowane przez lotnictwo, ostrzeliwane przez peszmergów oraz wobec narastającego zagrożenia ze strony sił konwencjonalnych koalicji, regularna armia iracka oraz Gwardia Republikańska zaczęły się wycofywać, a ich żołnierze dezerterować.

Utrzymanie
Przerzucenie 173 Brygady w głąb północnego Iraku okazało się sporym wyzwaniem dla służb logistycznych Armii i Lotnictwa. Wraz z dodatkowymi siłami pojawiły się też dodatkowe potrzeby - zwłaszcza, gdy na miejsce dotarł TF 1-63 AR, 173 Brygada musiała otrzymywać dalece większe wsparcie logistyczne, niż miało to miejsce w przypadku samych jednostek specjalnych. Dostarczanie zaopatrzenia jedynie drogą powietrzną było niemalże niemożliwe, zwłaszcza w przypadku paliwa, którego było potrzeba dziennie w ilości 10 tys. galonów.* Co więcej, potrzebne były również części zamienne. Na szczęście EUCOM, USAREUR oraz Siły Powietrzne USA w Europie (USAFE) znały dobrze ten region i były w stanie wynegocjować kontrakty z tureckimi firmami na dostawy paliwa do północnego Iraku. Siły specjalne wraz z peszmergami zabezpieczały trasy tych dostaw do Iraku. Po przybyciu 173 Brygada przejęła zadanie osłony konwojów, zmniejszając obciążenie lotnictwa pod względem dostaw paliwa. Podobnie proste było rozwiązanie problemu części zamiennych. Stacjonujące w Europie dywizje bazują w pobliżu lotniczego portu przeładunkowego (APOE - Aerial Port of Embarkation) Rammstein, zaledwie 8 godzin lotu z Niemiec do Iraku. 173 Brygada była więc stale zaopatrywana z zapasów 1 Dywizji Piechoty. W większości przypadków czas między złożeniem zamówienia a otrzymaniem części był mniejszy, niż 24 godziny. W przeciwieństwie do reszty Armii w trakcie kampanii, system zaopatrywania w części zamienne 173 Brygady funkcjonował prawidłowo.

Jakkolwiek 173 Brygada wypełniła swoja rolę stanowiąc widoczną siłę konwencjonalną w północnym Iraku, nie wzięła ona udziału w żadnych większych walkach aż do zakończenia kampanii. Pierwszą akcją brygady było wejście do Kirkuku 10 kwietnia, kiedy to JSOTF-North udało się wyrzucić z miasta Gwardię Republikańską oraz regularną armię iracką. Wówczas brygada przystąpiła do wypełniania misji stabilizacyjnej.

* 1 galon = 4,54561 litra, 10 tys. galonów = 4546 litrów
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

A już miałem się upominać o następne odcinki :)
Takeo Takagi pisze:"little groups of pissed-off paratroopers"


Czy to na prawdę jest rozwinięcie skrótu czy tylko poetycka jego interpretacja? :)
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

To prawdziwe rozwinięcie skrótu - dokładnie tak zostało to napisane w książce :)
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

IZOLACJA REŻIMU

PODSUMOWANIE WYDARZEŃ

Działania lotnictwa koalicyjnego zaczęły skupiać się w większym stopniu na izolacji i niszczeniu irackiego reżimu oraz redukowaniu jego możliwości dowodzenia i kontrolowania jednostek wojskowych. Priorytetowym celem dla lotnictwa szturmowego stały się oddziały irackie broniące podejść do Bagdadu oraz bezpośrednie wsparcie jednostek naziemnych koalicji. Ponadto kontynuowano bombardowania celów strategicznych w miarę zbliżania się wojsk koalicyjnych do Bagdadu. Od 4 kwietnia w Bazie Lotniczej Tallil, na południe do An Nasiriyah, zaczęły stacjonować samoloty A-10 Warthog. Lotnictwo, dzięki osiągniętej dominacji, mogło już utrzymywać samoloty w powietrzu w oczekiwaniu na pojawienie się celu. Samoloty Warthog oraz śmigłowce Apacze i Cobra wykonywały misje na niskim pułapie, zapewniając doskonałe wsparcie na terenach zurbanizowanych. 6 kwietnia koalicji ogłosiła pełna kontrolę strefy powietrznej nad Irakiem.

Marynarka nadal prowadziła operacje oczyszczania i utrzymywania tras wodnych, patrolując Khor Abdullah oraz likwidując składy broni wzdłuż rzeki. Port w Umm Qasr został przekazany siłom lądowym – brytyjska jednostka wzięła odpowiedzialność za uruchomienie portu. Koalicja dysponowała tym samym już funkcjonującym portem w Iraku i można było zacząć dostarczać żywność i inne produkty Irakijczykom.

Siły CFLCC zdobyły cele, dzięki którym Bagdad został odizolowany, uniemożliwiając zarówno przesłanie posiłków do miasta, jak i ucieczkę z niego sił reżimowych. Wkrótce V Korpus zdobył korytarz wiodący z Karbali do Bagdadu na wschodzie*, zaś I MEF zajął obszar między Bagdadem a Salman Pak. I MEF zmierzał ku Bagdadowi od wschodu, przekraczając Tygrys, natykając się po drodze na znaczną koncentrację wojsk, skutkiem czego rozbite zostały dywizje Gwardii Republikańskiej – "Bagdad"** w Al Kut oraz "Al Nida"*** między Al Kut a Bagdadem. Wojska brytyjskie kontynuowały działania mające na celu zabezpieczenie półwyspu Al Faw oraz południowych pól naftowych, międzyczasie podchodząc pod Basrę i oczyszczając miasto ze szwadronów śmierci reżimu***. Stosując taktykę ofensywnych pieszych i zmotoryzowanych patroli, Brytyjczycy przejęli kontrolę nad znaczną częścią Basry.

Do 29 marca V Korpus skoncentrował 3 Dywizję Piechoty i rozwiązał problem ochrony własnych tras zaopatrzeniowych. Korpus generała porucznika Wallace’a miał w swym zasięgu dywizje Gwardii Republikańskiej, broniące podejść do Bagdadu. Korpus był ponadto gotowy do działania zarówno od strony operacyjnej, jak i logistycznej. Było to szczególnie istotne z tego punktu widzenia, że zdaniem Wallace’a działania zmierzające do otoczenia Bagdadu miały być początkiem naprawdę ciężkich walk. Mimo to miał powody do tego, by patrzeć ufnie w przyszłość. Korpus był dobrze przygotowany pod względem logistycznym do tego, by zaopatrywać wojska w czasie walk wokół i w stolicy – 3 Dywizja po 3-5 dniach właśnie zakończyła uzupełnianie zaopatrzenia. Jednostki wsparcia dostarczyły paliwo, amunicję i żywność do obiektu RAMS. Najważniejsze jednak było to, że 3 ID była skoncentrowana, zaś Wallace dysponował wystarczającymi siłami, czyli 82 i 101 Dywizjami, do tego, by utrzymywać linie zaopatrzeniowe. W czasie uzupełniania zaopatrzenia walki ustały, ale nie znaczy to, że między 25 a 29 marca korpus nic nie robił. Skupił się on w tym czasie na uzupełnieniach oraz oczyszczaniu dróg i kluczowych punktów między Kuwejtem a obiektem RAMS, w pobliżu An Najaf.

Część tych działań była już wcześniej zaplanowana, natomiast wysłanie 82 i 101 Dywizji do osłony linii komunikacyjnych nie było wcześniej przewidziane. W podobnej sytuacji znajdował się MEF, mający za sobą ciężkie walki w An Nasiriyah i oczyszczanie swej długiej i trudnej do obrony trasy zaopatrzeniowej. Kolejne zmiany nastąpiły, gdy Wallace wyjawił dowódcom armii i piechoty morskiej swe plany, a dotyczyły one listy jednostek przewidzianych do ataku. I MEF miał zachować kontrolę nas swymi oddziałami, zamiast przekazywać 1 Dywizję Marines V Korpusowi, jak to przewidywał pierwotny plan. Po drugie, 4 Dywizja Piechoty została skierowana drogą morską do Kuwejtu, skąd miała włączyć się do walki, zamiast atakować z terytorium Turcji. Pozostałe jednostki, które wcześniej miały dołączyć do V korpusu, nie były już brane pod uwagę przy planowaniu operacji, gdyż miały przybyć zbyt późno.

V Korpus i I MEF miały także już znacznie większą wiedzę o przeciwniku, błędne okazało się przypuszczenie, że Irakijczycy nie będą walczyć. Z drugiej strony ocena jakości irackich sił konwencjonalnych była trafna. Przykrą niespodzianką było natomiast waleczność i nieustępliwość bojówek paramilitarnych. Pomimo zdobytej wiedzy, CFLCC, korpus i MEF wciąż miały spore problemy z lokalizowaniem i śledzeniem wrogich oddziałów, zwłaszcza sił nieregularnych. Ponadto Irakijczycy zmusili V Korpus i I MEF do walk w miastach, które mieli nadzieję ominąć lub zdobyć z marszu. Jednakże bez względu na zmiany organizacyjne, dostępność jednostek oraz ogólnych warunków, warunkiem koniecznym rozbicia reżimu irackiego był atak na stolicę.

3 Dywizja Piechoty, stanowiąca główną siłę bojową V Korpusu, znajdowała się na pozycjach w pobliżu obiektu RAMS, gotowa do dalszej drogi. 101 Dywizja znajdowała się w An Najad i była zdolna do dalszego prowadzenia walki. 2 BCT z 82 Dywizji ochraniała znaczna część linii zaopatrzeniowej, umożliwiając reszcie korpusu skupienie się na ataku. Izolacja reżimu rozpoczęła się od opuszczenia RAMS. Stworzenie kordonu wokół Bagdadu można podzielić na cztery różne, ale następujące jeden po drugim, etapy:
- pięć równoległych uderzeń, przygotowujących ofensywę przez Lukę Karbali
- atak poprzez Lukę Karbali na obiekt PEACH
- zdobycie obiektów SAINTS i LIONS
- zdobycie obiektu TITANS
Wszystkie te działania, składające się ogólna operację odizolowania Bagdadu, zostały opisane dalej.

* w oryginale jest "east", ale wg map wychodzi, że V Korpus podchodził do Bagdadu od południa, a miasto atakował z kierunku zachodniego
** Dywizja Piechoty Zmotoryzowanej "Bagdad", Dywizja Pancerna "Al Nida"
*** "regime death squads" – jak czytam takie kwiatki, to coś się we mnie skręca
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

No przerwa niezla ;>
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Obrazek
Obszary działania V Korpusu Armii i I Sił Ekspedycyjnych Piechoty Morskiej (I MEF)

Obrazek
Mapa celów (obiektów) między Karbalą a Bagdadem

SPOTKANIE CFLCC W JALIBAH

28 marca generał porucznik McKiernan spotkał się ze swymi dowódcami. McKiernan przybył do Jalibah, do punktu dowodzenia I MEF, gdzie spotkał się z generałami Conway’em* i Wallace’m. McKiernan chciał usłyszeć bezpośrednio od swych podwładnych, jak widzą swoją obecna sytuację, po zakończeniu marszu w głąb Iraku, w kierunku na Bagdad. Burza piaskowa w końcu ucichła i logistycy teatru działań, korpusu i MEF mogli dostarczyć zaopatrzenie. Wciąż jednak trwały intensywne walki między Basrą a An Nasiriyah oraz w innych miejscach w strefie działań MEF. Na obszarze V Korpusu kontynuowano walki od As Samawah w kierunku północnym, do An Najaf. Spotkanie zaczęło się od przedstawienia przez McKiernana jego oceny stanu sił przeciwnika oraz zadania kilku pytań jego podwładnym, między innymi o poziom ryzyka występujący na trasach zaopatrzeniowych. Potem przeprowadzono symulację walk (wargaming) i oszacowano jej wyniki. Zarówno Wallace, jak i Conway, mieli pewne problemy, które chcieli rozwiązać przed przekroczeniem „czerwonej linii” czy „czerwonej strefy”, wyznaczającej wewnętrzną linię obronną wokół Bagdadu. Wallace przedstawił swój plan serii ataków mających na celu stworzenie odpowiednich warunków do uderzenia na Bagdad. Kiedy McKiernan zapytał, czego mu do tego potrzeba, Wallace odpowiedział, że musi wyprowadzić korpus na właściwe pozycje do 31 marca, by mógł 1 kwietnia rozpocząć ofensywę. Conway z kolei stwierdził, że MEF systematycznie eliminuje wrogów w An Nasiriyah i chciał, by brytyjska 1 Dywizja Pancerna (1 UK Armoured Division) wykonała kilka punktowych uderzeń pancernych na Basrę. Conway powiedział także, „Joe Dowdy (dowódca 1 RCT**) prowadzi walkę w promieniu 270 stopni”*** Po wysłuchaniu swych dowódców, McKiernan podjął decyzję, że „teraz mają czas, by oczyścić pole walki i upewnić się, że są właściwie przygotowani, gdyż po rozpoczęciu walk o Bagdad nie będzie można się już zatrzymać.” Na podstawie tej decyzji CFLCC rozpoczęło działania mające na celu odizolowanie Bagdadu.

PIĘĆ JEDNOCZESNYCH UDERZEŃ

Wykorzystując działania mające na celu zabezpieczenie tras komunikacyjnych i uzupełnienie zaopatrzenia korpusu, generał porucznik Wallace chciał wyprowadzić korpus na pozycje wyjściowe do operacji przeciw Bagdadowi. Tuż przed spotkaniem w Jalibah, dostrzegł możliwości tkwiące w planie, opracowanym przez generała majora Blounta z 3 ID, mającym na celu zdobycie terenu w pobliżu Karbali. Wallace zadał pytanie pozostałym jednostkom korpusu, czy są w stanie przeprowadzić podobne działania. Okazało się, że zupełnym przypadkiem niemalże wszystkie, w przeciągu kilku godzin mają zamiar przeprowadzić lokalne operacje. Wallace wraz z pułkownikiem Steve’m Hicksem, korpuśnym G3, przejął nad tym kontrolę, by zsynchronizować te operacje. Dzięki uderzeniom na pięciu kierunkach korpus miał odzyskać inicjatywę, zmylić Irakijczyków co do głównego kierunku ofensywy oraz zakończyć zabezpieczanie linii zaopatrzeniowej. Działania te miały umożliwić atak poprzez Lukę Karbali, a co za tym idzie – okrążenie Bagdadu.

LUKA KARBALI

Korpus przewidywał, że w Luce Karbali dojdzie do pierwszej bitwy pancernej z Dywizją „Medina”. Poddana ciągłym bombardowaniom lotniczym oraz uderzeniom helikopterów szturmowych ze 101 Dywizji, „Medina” była osłabiona, ale wciąż stanowiła duże zagrożenie. Wąskie przejście między jeziorem Bahr al-Milh (Buhayrat ar Razazah)**** i Karbalą było jedyną, względnie otwartą drogą do Bagdadu. Pozostałe trasy przecinały rzekę lub prowadziły poprzez labirynt rowów irygacyjnych i podmokłych terenów rolniczych w dolinie Eufratu. Atak wzdłuż Luki Karbali pozwalał także uniknąć terenów zurbanizowanych w dolinie rzeki, zaś jezioro zapewniało osłonę lewej flanki korpusu. Natomiast na północ od luki otwiera się znaczna przestrzeń po stronie zachodniej, dogodna do prowadzenia manewrów. Określenie Luki Karbali jako „względnie otwartej” nie do końca dobrze oddaje trudności związane z prowadzeniem przez nią ataku. Pułkownik Will Grimsley, dowódca 1 Brygady z 3 ID, w następujący sposób opisał warunki panujące w luce: „przygotowywaliśmy się na Karbalę jako na koniec wszystkiego, chemiczny cel z piekła rodem, wąskie gardło szerokie na 1800 metrów, które faktycznie jest, jeśli spojrzeć na mapę (…) w całości obszarem uprawnym. Teren ten jest zryty przez kamieniołomy (rock quarries) i tak naprawdę są tam tylko dwie lub trzy małe dróżki prowadzące przez Lukę Karbali, wzdłuż kanału irygacyjnego doprowadzającego wodę z jeziora na pola uprawne oraz do Karbali. Wszystko, co mielismy do dyspozycji, to szeroki na 1800 metrów przesmyk i dwie drogi… wielkie wyzwanie dla mobilności armii.”

To naturalne wąskie gardło (chokepoint), pełne zirygowanych pól uprawnych, dawało oczywistą przewagę obrońcom, mającym do dyspozycji wszystkie zalety klasycznego pola walki. Luka Karbali zapewniała obrońcom dobre pole ostrzału przy ograniczonych możliwościach wykonywania manewrów i opuszczenia pola walki przez atakujących. Irakijczycy byli w stanie zablokować w tym miejscu 3 Dywizję oraz zniszczyć ją poprzez skoncentrowany ostrzał prowadzony przez artylerię, czołgi i rakiety przeciwpancerne. Co więcej, według doniesień wywiadu, Luka Karbali stanowiła początek „Czerwonej Strefy”, czyli obszaru, w którym spodziewano się ataków z użyciem broni chemicznej, jako ostatniej, desperackiej próby obrony reżimu.

Wszystko to sprawiało, że generał porucznik Wallace i jego sztab przywiązywali szczególną wagę do tego, by stworzyć odpowiednie warunki do sprawnego i bezpiecznego przejścia 3 ID przez lukę. Dla osiągnięcia tego celu, czyli wedle terminologii Armii – dla stworzenia warunków (setting conditions)***** - zdecydowano się na przeprowadzenie pięciu jednoczesnych uderzeń oraz zmyłek. Wszystkie były prowadzone równolegle z atakami lotnictwa. Wallace chciał oszukać Irakijczyków i przekonać ich, że główny kierunek natarcia korpusu będzie prowadził przez Eufrat na południe od Karbali i dalej, ku Bagdadowi od strony południowej – równolegle do nacierających marines. Był przekonany, że dzięki temu Irakijczycy będą chcieli zmienić pozycje swych dobrze ukrytych oddziałów, by stawić czoło zagrożeniu, przez co wystawią się na ataki lotnictwa i helikopterów szturmowych. Zniszczenie odkrytych sił irackich miało odsłonić Lukę Karbali oraz zażegnać niebezpieczeństwo grożące ze strony artylerii i jednostek pancernych. To z kolei miało dać szansę 3 Dywizji na walkę z Dywizją „Medina” na jej własnych warunkach.

* dowódca I Marine Expeditionary Force
** 1 RCT (Regimental Combat Team), 1 Pułkowy Zespół Bojowy, albo w uproszczeniu – 1 Pułk Marines
*** co, jak sądzę, znaczy tyle, że jest atakowany z trzech stron. 1 RCT na swej drodze do Bagdadu walczył m.in. w An Nasiryah i Al Kut, prawdopodobnie chodzi więc o walki z tego okresu
**** czasami pisownia jest Bahr al-Mihl i Razzazah, co świadczy tylko o tym, jak dokładne bywają mapy w erze satelit i google maps
***** dosłowne tłumaczenie „setting conditions” brzmiałoby mniej więcej jak „ustalenie warunków” albo „ustanowienie warunków”, ja wybrałem „stworzenie warunków”, bo tak
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

IZOLACJA BAGDADU

W momencie, gdy V Korpus przebije się przez Lukę Karbali, miał się przygotować do ostatniej fazy walk lądowych – izolacji Bagdadu i ataków na miasto, mających na celu odsunięcie od władzy Saddama Husajna i partii Baas. Plan zakładał przejęcie kontroli nad miastem, jednakże V Korpus, I MEF oraz CFLCC miały nadzieję, że uda się uniknąć walk o budynki i powolnego niszczenia obrony miasta.

Pierwotny plan zakładał, że korpus i MEF będą nacierać mniej lub bardziej równolegle, zaś 4 ID zaatakuje od północy, okrążając w ten sposób Bagdad. Żołnierze i marines mieli się skoncentrować wokół miasta, tworząc wewnętrzny kordon. Nie miał on być hermetycznie szczelny, miał raczej składać się z pięciu baz operacyjnych dla jednostek wielkości brygad, zlokalizowanych w kluczowych punktach terenowych, pozwalających okrążyć miasto i zablokować główne drogi dojazdowe.

Te bazy operacyjne miały powstać w obiektach SAINTS, LIONS, BEARS, TEXANS i RAVENS, nazwanych tak przez planistów od ich ulubionych drużyn Narodowej Ligi Futbolu (NFL – National Football League). Miały one stanowić pozycje wyjściowe do ostatecznej walki o Bagdad. Ostatnia bitwa o stolicę miała być sekwencją rajdów oraz ograniczonych uderzeń, mających za zadanie zdobycie kontroli, zneutralizowanie lub zniszczenie faktycznych i symbolicznych filarów władzy reżimu Saddama Husajna. Założeniem było to, że da się to zrobić bez niszczenia miasta czy utknięcia w walkach ulicznych, mogących pociągnąć za sobą liczne ofiary wśród żołnierzy i cywili.

Po przejściu przez Lukę Karbali, V Korpus planował zdobycie trzech celów na zachód od Tygrysu – LIONS, SAINTS i BEARS. 3 Dywizja przydzieliła te obiekty swym trzem brygadom – odpowiednio 1, 2 i 3 BCT. 1 BCT początkowo miała zabezpieczyć obiekt PEACH, czyli miejsce przeprawy korpusu przez Eufrat. 2 BCT miała się przeprawić w tym miejscu i zaatakować obiekt SAINTS, kluczowe skrzyżowanie autostrad nr 1 i 8. Podążając za 2 BCT, 1 BCT miała posuwać się na północ lub ku Międzynarodowemu Portowi Lotniczemu im. Saddama (Saddam International Airport) w Bagdadzie. Zluzowana przez 101 Dywizję, 3 BCT miała podążać za pozostałymi jednostkami 3 Dywizji oraz zaatakować i zdobyć obiekt BEARS. Później zmieniono położenie tego celu, który zyskał miano TITANS i znajdował się na północ od Bagdadu. Piechota morska, pozostająca w dyspozycji I MEF, miała przybyć od wschodniej strony rzek Tygrys i Diyalah, przeprawić się przez Diyalah i zamknąć okrążenie na pozycjach TEXANS i RAVENS.

Broniący się Irakijczycy zmieniali pozycję, dezerterowali lub ginęli na miejscu. Do 1 kwietnia Dywizja „Medina” – pierwotnie w składzie 2 brygad pancernych, 1 brygady zmechanizowanej oraz jednostek wsparcia* - była w większości zniszczona. 3 kwietnia V Korpus oceniał siły dywizji na 3 bataliony, chociaż zauważono też, że 15 Brygada Zmechanizowana z Dywizji „Hammurabi”** była w drodze na południe od Bagdadu, by wesprzeć „Medinę”. Korpus był też pewien, że brygada z Dywizji „Nebuchadnezzar”*** przeszła na pozycje w pobliżu miasta Al Hillah. Do 6 kwietnia Irakijczycy przerzucali jednostki do rejonu Luki Karbali i Al Hillah, by odtworzyc linię obrony na południu, ponadto skierowali też dodatkowe siły do miasta Fallujah, by zablokować ruch V Korpusu od zachodu. Ponadto jednostki z dywizji „Adnan”****, „Al Nida” oraz armii regularnej przemieszczały się na południe i zachód, by wzmocnić obronę przedmieść Bagdadu.

* wg innych źródeł Dywizja „Medina” składała się z 3 pułków pancernych i 1 zmechanizowanego
** Dywizja Pancerna „Hammurabi” (Gwardia Republikańska)
*** Dywizja Piechoty Zmotoryzowanej „Nebuchadnezzar” (Gwardia Republikańska). „Nebuchadnezzar” to angielska wersja imienia „Nabuchodonozor”
**** Dywizja Zmechanizowana „Adnan” (Gwardia Republikańska)
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

OCZYSZCZANIE REGIONU POŁUDNIOWEGO

Po tym, jak V Korpus zakończył operacje wstępne przed atakiem na Lukę Karbali, zostało do wykonania jeszcze jedno zadanie – oczyszczenie Al Hillah. Od 31 marca, po jednym z pozorowanych ataków na Al Hillah w ramach pięciu jednoczesnych uderzeń, 101 Dywizja utrzymywała miasto w izolacji. Dywizja nie dążyła do starcia i wycofała się na tyle daleko, by nie dać się wciągnąć w walki miejskie. 6 dni później, kiedy korpus był już dalej na północ, Al Hillah była jedynym miejscem na osi od jeziora, poprzez Karbalę aż do samego miasta, które nie było w rękach koalicji. Ostatni obrońcy miasta jako jedyni mogli jeszcze blokować ruch po autostradzie nr 8 w stronę Bagdadu. Zdobycie miasta miało także ochronić linie komunikacyjne na zachód od Eufratu, którymi korpus dostarczał uzupełnienia i zaopatrzenie poprzez Lukę Karbali. Co jednak najważniejsze, Al Hillah pozostawała, jak to określił Wallace, „gniazdem szerszeni”.

Zadanie przypadło 3 Brygadzie 101 Dywizji, która użyła do tego grupy bojowej stworzonej na bazie TF 2-70 AR „Thunderbolts”, dowodzonej przez porucznika pułkownika Ingrama. Po zakończeniu 5 kwietnia działań w Karbali, jednostka miała jeden dzień na przygotowania. Stawało się to już tradycją, że ta jednostka otrzymywała zadania do wykonania z marszu. 6 kwietnia oddział został dołączony do 3 Brygady, której przekazał kompanię spadochroniarzy i kompanię czołgów. W zamian, 7 kwietnia, do „Thunderbolts” przydzielono kompanię spadochroniarzy z 3 Brygady oraz zwrócono jej własne kompanie czołgów i piechoty zmechanizowanej. Mimo tych zmian, „Thunderbolts” pozostali zwinną i zabójcza kombinacją lekkich i ciężkich jednostek, gotową do prowadzenia walk w mieście.

Nowo stworzona grupa bojowa przeszła do punktu zbornego, ok. 18 km na zachód od Al Hillah, gdzie o 22.30 Ingram wydał rozkazy. Następnego ranka, wspierani przez artylerię, CAS i helikoptery szturmowe, „Thunderbolts” zaatakowali w kierunku wschodnim, przeprawili się przez Eufrat w obiekcie MURRAY i osiągnęli zachodnie obrzeża Al Hillah. Pozostałe jednostki 3 BCT rozpoczęły okrążanie Al Hillah, na tej samej osi natarcia, co „Thunderbolts”, jak i od południa. Na koniec operacji, żołnierze 3 Brygady otoczyli miasto.

8 kwietnia, o 6.00 dywizja ponowiła atak. Mimo, iż Irakijczycy i, jak się okazało również Syryjczycy, walczyli twardo, opór załamał się następnego dnia. Po wypełnieniu zadania w Al Hillah, 3 Brygada 101 Dywizji zebrała się i zaczęła przygotowywać do ataku na północ, na obiekt GRADY, poprzez Al Mahmudiyah i Al Iskandariyah, odległe o 50 km. Następnego dnia 3 Brygada ponowiła natarcie, ostatecznie docierając do Bagdadu.

Po zdobyciu Międzynarodowego Portu Lotniczego w Bagdadzie (obiekt LIONS), 7 kwietnia korpus uzyskał informacje, że Irakijczycy przygotowują kontratak, w celu odbicia lotniska. Jednakże przegrupowujący się i kontratakujący Irakijczycy walczyli w rozproszeniu, jeśli walczyli w ogóle. Identyfikacja konkretnych jednostek irackich stało się bardzo trudne, gdyż były one ze sobą bardzo wymieszane. W większości przypadków lotnictwo koalicji rozbijało oddziały stojące na drodze V Korpusu i I MEF, czasami iraccy żołnierze po prostu odchodzili i porzucali swój sprzęt. Zdarzały się przypadki, gdy uzbrojenie uznane za zniszczone w ataku lotniczym okazywało się sprawne i zdolne do prowadzenia ognia, co też miało miejsce. Siły lądowe nauczyły się wówczas ponownie ostrzeliwać irackie czołgi, pojazdy opancerzone oraz działa, by upewnić się, że są naprawdę „martwe”.

RÓWNOLEGŁE OPERACJE WSPIERAJĄCE

Oczywiście, działania te nie mogły się udać bez wsparcia. Korpus był pewien tego, że jest w stanie pobić Gwardię Republikańską w otwartej walce, w której można było wykorzystać przewagę Amerykanów pod względem precyzji i zasięgu ognia. Przewaga ta mogłaby stracić na znaczeniu, gdyby Gwardia Republikańska weszła do miast, by w nich się bronić. Dlatego też, kiedy korpus zbliżał się do Bagdadu, lotnictwo skupiło się na przechwytywaniu przemieszczających się dywizji Gwardii Republikańskiej, co zapobiegło ich wejściu do miasta. Równie ważne było to, że I MEF, nacierający na wschodniej flance V Korpusu, zniszczył wiele jednostek irackich oraz związał inne, które przez to nie mogły wpłynąć na główne działania.

Wkład Sił Powietrznych oraz Marynarki w przebieg kampanii był również nie do przecenienia. Wykorzystanie zabójczej kombinacji samolotów A-10, F-15, F-16, F/A-18, B-1 i B-52 oraz wielu innych maszyn, miało fundamentalne znaczenie dla zwycięstwa w starciu na lądzie. Dzięki licznym oficerom łącznikowym i kontrolerom lotów, przydzielonych do jednostek bojowych, osiągnięto znaczne sukcesy. W trakcie całej kampanii, 79% wszystkich operacji lotniczych (15 592 z 19 898 ataków) stanowiły działania CAS (close air support) oraz wymiatanie wyznaczonego obszaru (kill box interdiction) – czyli niszczenie konkretnych, naziemnych celów irackich w ramach wsparcia jednostek lądowych koalicji. Bardzo skutecznie uniemożliwiały one większości sił konwencjonalnych przemieszczanie się do miast, zarówno poprzez niszczenie ich w trakcie ruchu, jak i zmuszając żołnierzy do porzucania sprzętu.
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

JSOTF-NORTH, 173 BRYGADA POWIETRZNODESANTOWA ORAZ KURDOWIE

Siły specjalne w północnym i zachodnim Iraku nie przestawały niepokoić wojsk irackich, by zniechęcić je do zmiany pozycji i wzmocnienia obrony na głównym kierunku w Bagdadzie. JSOTF-North, wraz z 173 Brygadą Powietrznodesantową oraz siłami kurdyjskimi, przeprowadziło szereg uderzeń wymierzonych w 4 Dywizję Piechoty (30 marca), 2 Dywizję Piechoty (31 marca), 8 Dywizję Piechoty (2 kwietnia) i 38 Dywizję Piechoty (2 kwietnia). W czasie operacji VIKING HAMMER* (28 – 30 marca) zaatakowano i zniszczono oddział należący do organizacji terrorystycznej Ansar al Islam. Dzięki operacji VIKING HAMMER osiągnięto kilka istotnych celów, w tym zabezpieczenie zaplecza Kurdów oraz prawdopodobnie wpływając na decyzję rządu irańskiego o odmowie udzielenia wsparcia Ansar al-Islam. Ponadto VIKING HAMMER spowodował wzrost zaufania Kurdów do Amerykanów, przez co przerzucili oni więcej sił do walki z wojskami irackimi broniącymi Zielonej Linii. 28 marca jednostki kurdyjskie zdobyły miejscowość Khurma**. Działania te, w połączeniu ze stałym naciskiem i utrzymywaniem kontaktu z oddziałami irackimi przez siły kurdyjskie oraz lotnictwo USA, doprowadziło do tego, że żołnierze iraccy zaczęli opuszczać swe jednostki.

Ostatnia, zorganizowana akcja iracka przeciw JSOTF-North miała miejsce 6 kwietnia na przełęczy Debecka (Debecka Ridge), na pozycji nazwanej przez żołnierzy „Alamo”. W tym miejscu niewielka grupa żołnierzy sił specjalnych utrzymywała wysoko położone pozycje, skąd można było obserwować szeroką dolinę, którą nadciągali Irakijczycy. Mieli oni olbrzymią przewagę liczebną, jednakże komandosi byli bardzo dobrze uzbrojeni w karabiny maszynowe kalibru .50, automatyczne wyrzutnie granatników MK-19 (automatic grenade launchers), moździerze 60mm oraz, co najważniejsze, najnowszą broń przeciwpancerną – rakiety Javelin. Komandosi mogli także wezwać wsparcie myśliwców i bombowców Sił Powietrznych i Marynarki, wykorzystujących precyzyjne uzbrojenie.

Irakijczycy zaatkowali w ciągu dnia, przy użyciu plutonu czołgów T-55, dwóch plutonów piechoty zmechanizowanej w transporterach gąsienicowych (tracked carriers) oraz dodatkową piechotą w ciężarówkach. Atak był wspierany przez artylerię i system broni przeciwlotniczej 57mm.*** Pluton T-55 prowadził atak drogą wprost pod górę, naprzeciw pozycji sił specjalnych na przełęczy, podczas gdy pojazdy gąsienicowe rozwinęły się w formację bojową na otwartej przestrzeni, po obu stronach czołgów.

Jakkolwiek atak iracki wydawał się być prowadzony poprawnie pod względem taktycznym, oraz mieli oni przewage liczebną, był on skazany na niepowodzenie od samego początku. Komandosi zniszczyli irackie czołgi odpalanymi z ramienia rakietami Javelin (shoulder-fired) zanim te zbliżyły się na odległość odpowiednią do oddania celnego strzału. Piechota została rozbita w wyniku ciężkiego ostrzału z karabinów maszynowych oraz granatów 40mm. Irackie pojazdy wsparcia zostały zniszczone przez moździerze oraz lotnictwo.

Żołnierze sił specjalnych zatrzymali iracki atak pancerny bez strat własnych. Niestety, jeden z samolotów wsparcia wziął grupę kurdyjskich peszmergów i amerykańskich komandosów na przełęczy za oddziały wroga. Samolot zaatakował grupę, zabijając i raniąc kilkunastu ludzi. Rakieta przeciwpancerna Javelin udowodniła swoją skuteczność po drugi w tej kampanii. Wcześniej była z powodzeniem użyta przez TF 2-7 IN przeciw czołgom T-72 na przedmieściach Bagdadu. (…) Po tym ostatnim akcie oporu ze strony irackiej, siły koalicyjne kontynuowały marsz na wschód i południe. 1 kwietnia wyzwolony został Irbil****, zaś 10 kwietnia Kirkuk, co otworzyło drogę I MEF i 101 Dywizji do zajęcia Mosulu.

* „Młot Wikinga”
** nie znam takiej miejscowości – albo było to zadupie, którego nawet nie ma na mapie, albo chodzi o miasto Tozkhurmato (lub Tuz Khurmatu). Ogólnie z nazwami miejscowości w Kurdystanie bywa różnie
*** chodzi o ZSU-57
**** Irbil – czasami jest znany też jako Arbil. Wg innych źródeł Irbil (albo przynajmniej jego okolice) znajdował się pod kontrola kurdyjską od początku kampanii – muszę to jeszcze sprawdzić
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Trochę kultury obrazkowej:

Obrazek
Obszary działania JSOTF-North i JSOTF-West

Obrazek
Operacje prowadzone przez JSOTF-North
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Zablokowany

Wróć do „Irak 2003”