Problemy ze słuchem u rekonstruktorów

Wszystko o rekonstrukcjach historycznych.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Problemy ze słuchem u rekonstruktorów

Post autor: Raleen »

Po ostatnim Grenadierze, gdzie z konieczności przysłuchiwaliśmy się z dość bliska ostrzałowi prowadzonemu podczas rekonstrukcji drugowojennych, zainteresowałem się sprawą, jak to jest ze słuchem ludzi, którzy zajmują się takim strzelaniem. Bo raz, dwa czy trzy razy można, ale jak ktoś stale funduje swojemu aparatowi słuchowemu takie atrakcje, to co innego (a niektóre grupy takie pokazy przeprowadzają seryjnie). Rozmawiałem z naszym zaprzyjaźnionym lekarzem (z Niepołomic ;)) i jednym z doświadczonych rekonstruktorów (takim z dłuższym stażem) i sporo jest na rzeczy. Okazuje się, że trafia się coraz więcej pacjentów-rekonstruktorów mających problemy ze słuchem. Ale ci co mogą, póki mogą, to strzelają ;). Są jeszcze zatyczki do uszu, ale w kolorowych barwach, a nie wszystkim chce się je przemalowywać, tak by nie było ich widać w uszach.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Hauptmann
Posty: 766
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 10 times
Been thanked: 31 times

Re: Problemy ze słuchem u rekonstruktorów

Post autor: SPIDIvonMARDER »

To chyba tak samo jak z koncertami metalowymi. Od muzyki psuje się słuch, a od pogo kręgi szyjne. Jednak osobiście doświadczyłem czegoś odwrotnego... uskarżałem się na bóle szyi, które ustały dopiero po jednym bardziej energicznym koncercie, z którego wróciłem lekko poturbowany ;)

Na pewno huk strzałów nie pozostaje bez efektu. Pytanie tylko, czy to jest faktycznie groźne... i ile trzeba strzelać, aby uszkodzić sobie realnie słuch.
Awatar użytkownika
Darth Simba
Sous-lieutenant
Posty: 373
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:46
Lokalizacja: Przasnysz
Been thanked: 3 times

Re: Problemy ze słuchem u rekonstruktorów

Post autor: Darth Simba »

Różnie to bywa.

Czasem naprawdę w uchu "dzwoni" albo "szumi", gdy ktoś niespodzianie zza pleców tuż przy uchu wystrzeli. Mieliśmy przypadek, że jedna z petard, która miała być rzucona na przedpole eksplodowała tuż przy koledze. Szybka wizyta u lekarza, zdziwione miny personelu (rzadko się trafia pacjent w carskim mundurze, z ekwipunkiem :mrgreen: ), na szczęście po około dwóch tygodniach dolegliwości ustąpiły.

A ja nauczony doświadczeniem, (jak mi w Węgrowie koledzy z armatki wypalili, to z pół godziny nic nie słyszałem na jedno ucho), jeśli wiem że szykuje się porządna "bitwa", korzystam z chusteczek higienicznych. Małe kawałki zwinięte w kulkę i do ucha, nie chronią tak dobrze jak zatyczki, ale na tyle tłumią odgłos wystrzału że można spokojnie "rekonstruować" ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rekonstrukcje historyczne”