Strategie

Wkroczenie wojsk radzieckich na Lubelszczyznę w lipcu 1944 r. pokażą w niedzielę rekonstruktorzy w Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. Inscenizacja będzie jednocześnie obroną pracy magisterskiej studenta UMCS.

Więcej: http://nowahistoria.interia.pl/aktualno ... gn=firefox

Ostatnio powstają kierunki tego typu jak np. wojskoznawstwo, więc takich prac magisterskich może być więcej.

Gdzieś jest w ogóle kierunek rekonstrukcja historyczna.

Te kierunki powinny się nazywać "bezrobocioznawstwo"

No niestety coraz więcej jest takich bezrobocioznawstw na UŚ-u w tym roku otworzą śląskoznawstwo czy jakoś tak...

Mylicie panowie uniwersytety ze szkołami zawodowymi. To niestety dominująca (i celowa) formuła naszego dyskursu szkolnictwa wyższego

Teoria jest taka uproszczając:
Uniwersytet dostarcza wykształcenia na najwyższym możliwym poziomie na oczekiwany temat i kształci ogólnie i kierunkowo. Rozwija poprzez kontakt z mistrzami produkując mądrych ludzi (produkt mądrość).
Szkoła zawodowa przygotowuje do pracy (produkt - pracownik/zatapialność).*

Osobiście uważam (i nie jestem w tym samotny w branży) abstrahując od stosunku do rekonstrukcji że to jeden z etapów ogłupienia dyplomu i zaniżenia jakości kształcenia.
Jak można rzetelnie napisaną prace magisterską porównać z występem w przebraniu.
To nawet nie przedstawienie dyplomowe, to jest robota na ASP gdzie można performansem zaliczać.


* Tak.. 8 na 10 osób studiujących dzisiaj na uniwersytetach powinna studiować w szkołach zawodowych.

PS: A bycie dobrym w rekonstrukcji historycznej to wbrew pozorom studia znacznie bardziej zawodowe (niż politologia czy stosunki międzynarodowe - gdzie mniej niż 10% absolwentów wykorzystuje praktycznie zdobytą wiedzę - to klasyczne przykłady kierunków uniwersyteckich mylnie traktowane jako zawodowe - a o filozofii w ogóle nie wspomnę - bo jest klasycznym przykładem i idąc tropem zawodowym nie wytwarza nikogo prócz akademików (a więc się tylko podtrzymuje sama) i bezrobotnych

Wiesz AWu, można łączyć jedno z drugim. Nazywa się to politechnika.

Ja znam rekonstruktora, który ukończył archeologię, normalny kierunek na UW (Uniwersytet Warszawski), napisał i obronił normalną pracę dyplomową, która tematyką nawiązywała do rekonstrukcji, i ma to na dyplomie, tak że można powiedzieć iż jest rekonstruktorem dyplomowanym. Nie potrzeba do tego żadnych specjalnych kierunków studiów ani specjalnych trybów i form pisania pracy magisterskiej. A w razie czego zawsze lepiej być historykiem czy archeologiem z jakąś tam specjalnością zaznaczoną raczej pro forma, niż niedookreślonym i nijakim "bronioznawcą" czy nie wiadomo jeszcze czym.

Jak ktoś chce być fachowym rekonstruktorem to powinien studiować historię albo archeologię - to są dziedziny wiedzy bezpośrednio związane z rekonstrukcją historyczną, a poza tym dające jakieś konkretne wykształcenie.

GRZ pisze:Wiesz AWu, można łączyć jedno z drugim. Nazywa się to politechnika.

Politechnika to szkoła typowo zawodowa :>

Myślisz że fizyka kwantowa i jakas dziwna matematyka wyższa jest mi potrzebna w pracy?

Nie mam pojęcia, ale jest podstawa kanonu zawodowego wykształcenia technicznego.

Filozofii kosmogonicznej ani nowoczesnej filozofii przyrody, ani nawet Wittgensteina natomiast raczej nie liznąłeś

Żebyś Ty widział co ja na niektórych odchamach miałem.

Jednak z mało przydatnej wiedzy preferuję coś konkretnego.

Dość dobrze wiem

Miałeś waciki z moimi kolegami