Wojna Yom Kippur 1973 (Ł.M. Nadolski, Aj Press)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Wojna Yom Kippur 1973 (Ł.M. Nadolski, Aj Press)

Post autor: kadrinazi »

Dzięki wielkiej uprzejmości Bavarsky'ego (kłaniam sie w pas :)) przeczytałem właśnie 'Wojnę Yom Kippur 1973' Łukasza Mamerta Nadolskiego. Przeczytałem i, używając ulubionego przez autora momentu suspensu... jestem zawiedziony.
Książka napisana jest fatalnie od strony językowej, chyba nikt poza autorem nie przeczytał jej przed wydrukowaniem. Typowy kwiatek to np. "trzy czołgowe plutony" - nie zrozumiałem, czy chodziło o 3 plutony czołgow czy o plutony po 3 czołgi w każdym :roll:.
W nader pobieżnej bibliografii (w internetowych zasobach amerykańskich bibliotek można spokojne znaleźć kilka ważnych pozycji, o ktorych autor nie wspomina) - 35 książek, 28 artykułow, 8 stron internetowych (ktore zdają sie być głownym źrodłem opisu walk lotniczych) też mamy "perełki" typu niezaliczenie wspomnień gen. Kahalaniego do sekcji 'wspomnień' czy to, że p.Nadolski namiętnie używa słowa 'Osprey' jako miejsca wydania książek z tego wydawnictwa. Tyle tylko, że miastem wydania jest Oxford :wink: Taki sam błąd mamy w przypadku wspomnień Adana, Dayana i Kahalaniego - a nie trzeba nawet mieć tych pozycji, by znaleźć miejsce wydania. Czyżby Pan Nadolski nie posiadał tych książek?
Autor straszliwie nadużywa wielokropka - nie wiem czy chce w ten sposob podkreślić dramatyzm? Przecież to nie jest powieść Jane Austen :mrgreen: Dochodzi do tego, że na jednej stronie potrafimy znaleźć dwa-trzy wielokropki - czy to w połowie zdania czy też na końcu.
Pan Nadolski uwielbia chyba siły lotnicze - opisy ich walk są nader ważnym elementem książki - tyle tylko, że od tego są już pozycje wydawane przez Ospreya, więc po co się powtarzać?
Nader drażniącym (być może tylko dla mnie) zabiegiem jest uzywanie jak zamiennika słowa Izraelczycy słowa Żyd. Co chwila mamy więc żydowskie czołgi czy żydowskich żołnierzy. Ostatni raz gdy sprawdzałem, kraj nazywał się Medinat Israel (Państwo Izrael) a jego obywatele to Izraelczycy, coż, każdy pisze jak lubi (ale nie każdy lubi to czytać).
Kwestie merytoryczne - z jednej strony mamy opisy na poziomie walk kompanii czy plutonow (co się panu Nadolskiemu chwali, to bardzo interesujące) z drugiej nader poważne błędy w ODB dywizji czy jednostek (np. pan Nadolski napisał że brygada Barak miała dwa bataliony podczas gdy nader prawdopodobne jest, że jednak liczyła 3; 71 batalion pancerny nie należał do 7 brygady pancernej a tylko był do niej przydzielony). Kilka określeń wymagałoby chociaż przypisu - np. porucznik Zvi Greengold, zwany przez autora 'Zvika' występuje często pod pseudonimem 'Zwicka' i mimo że autor twierdzi, że porucznik nie był w tym czasie przydzielony do żadnej jednostki, de facto był on żołnierzem Brygady Barak oddelegowanym na kurs dowodcow kompanii.
Nie bardzo rozumiem czemu (może dla wygody?) autor w opisach wrzucił do jednego works 'Sho'ty' i Centuriony (zwąc je Centurionami) i M48 i M60 (zwąc je M48). Tak samo nie uświadczymy w książce Super Shermanow a tylko Shermany, nie bardzo też wiem skąd w opisie sprzętu pancernego IDF AmX-13, jeżeli wycofano je po 1967 roku? Kolejnym błędem jest stwierdzenie 'podstawowym izraelskim czołgiem w czasie wojny Yom Kippur był amerykański M48'. Tyle tylko, że IDF miał ich ok 450 na stanie + ok. 180 M60A1, a podstawowym czołgiem był Shot't i Centurion (razem ok. 900 w linii), nie wiedzieć czemu nazwany 'Centurion mk 3' przez autora (Izrael sprowadzał jakie tylko sie dało wersje). Pan Nadolski nie moze się też chyba zdecydować, jak nazywać Half Tracki służące w IDF. Raz są to M5, raz M3.
Nie znajdziemy tu opisu artylerii izraelskiej (poza wymieniem liczby), czy broni piechoty, tak samo jak brak opisu struktury jednostek walczących stron poniżej szczebla brygady. Dyskusyjne jest też wyodrębnianie wśrod dywizji IDF pancernych i zmotoryzowanych - tak naprawdę dywizja IDF to po prostu 'Ugdah' z rożnym składem.
To tyle krotkiej recenzji rozczarowanego czytelnika (mogłbym niestety tak jeszcze długo) - spodziewałem się ciekawej lektury, podczas gdy nabawiłem się tylko bolu głowy przedzierając się przez językowe pola minowe i natykając się na kolejne pomyłki. Panu Nadolskiemu, mimo wielkich chęci, zabrakło chyba nieco czasu na dopracowanie swojej książki (termin naglił?) a już z pewnością zabrakło redaktora.
A na koniec najlepszy cytat z książki, nieco w stylistyce 'Trędowatej':
'Żołnierze izraelscy i arabscy biegali, krzyczeli, zabijali się i umierali'
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 lutego 2011, 10:42 przez kadrinazi, łącznie zmieniany 2 razy.
Kontakt tylko na maila
Awatar użytkownika
Andrzej
Kapitan
Posty: 758
Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 20:41
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 3 times

Post autor: Andrzej »

Mimo tych braków uważam że wydanie tej książki było dobra rzeczą dla wszystkich tych których interesuje ten okres. Za PRL wydano książkę E. Wócika "Konflikt Bliskowschodni" to jest dopiero "dzieło". Można mieć nadzieje że pojawi się u nas jeszcze jakaś książka o tym konflikcie zbrojnym.
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: kadrinazi »

Przyznam szczerze, że możnaby się cieszyć, gdyby ta pozycja kosztowała z 20 złotych mniej :f Nie wiedzieć czemu użyto wielkiej czcionki + dano twardą okładkę, co chyba także wpłynęło na cenę.
Na pewno to krok naprzod w opisach wojen bliskowschodnich w Polsce, niemniej jednak napisana bardzo słabo od strony językowej, gdyż co chwila napotykamy takie kwiatki ('ironiczny żart historii' jak to napisał autor), że prosze siadać :faja: Tworzenie liczby mnogiej od słowa 'Mirage' przez pisanie go jako 'Mirage'e' to jakaś absolutna pomyłka (znowu brak porządnej redakcji?). Poza tym pan Nadolski powinien nieco przysiąść nad przypisami - jeżeli już podaje anegdotyczne wydarzenie w typie pułkwnika Ben Gala celującego do pilota śmigłowca ewakuacyjnego, to wypadałoby podać źrodło tak soczystej historyjki.
Jeszcze kwestia o ktorej zapomniałem napisać wcześniej - o ile dobrą sprawą jest umieszczenie aż 32 map w tekście, to niektore są nieczytelne gdyż przy numerach batalionow czy grup bojowych nie podano brygady z ktorej pochodzą (jeżeli ktoś zna konflikt to nie ma problemu, inaczej kwestia jest nieco uciążliwa). Wystarczyło zajrzeć do prac S. Dunstana by łatwo taki problem rozwiązać.
Kontakt tylko na maila
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Wojna Yom Kippur 1973 (Ł.M. Nadolski, Aj Press)

Post autor: Darth Stalin »

O której pracy Dunstana piszesz? Yom Kippurowe "kampanie" Ospreya?
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Wojna Yom Kippur 1973 (Ł.M. Nadolski, Aj Press)

Post autor: kadrinazi »

Oui :)
Kontakt tylko na maila
HemetNesingwary
Enfant de troupe
Posty: 2
Rejestracja: środa, 5 kwietnia 2017, 16:08

Re:

Post autor: HemetNesingwary »

Aż się musiałem zarejestrować, żeby odnieść się do tego stwierdzenia (mimo że ma prawie 10 lat), bo z analfabetyzmem w narodzie trzeba walczyć.
kadrinazi pisze:Tworzenie liczby mnogiej od słowa 'Mirage' przez pisanie go jako 'Mirage'e' to jakaś absolutna pomyłka (znowu brak porządnej redakcji?)
To jest JEDYNY sposób na utworzenie liczby mnogiej. Jeden Mirage, dwa Mirage’e, pięć Mirage’ów. Straszliwie denerwują mnie autorzy w polskich czasopismach, którzy zdają się sądzić, że obcojęzyczne nazwy sprzętu nie powinny mieć liczby mnogiej.
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Wojna Yom Kippur 1973 (Ł.M. Nadolski, Aj Press)

Post autor: cadrach »

Chyba lekką przesadą jest nazywanie analfabetyzmem nieznajomość reguł odnoszących się do tego przykładu. I jeszcze żeby właśnie z tego powodu się tutaj rejestrować, gratuluję. Może nie analfabetyzm, ale ma to inną nazwę.
no school, no work, no problem
HemetNesingwary
Enfant de troupe
Posty: 2
Rejestracja: środa, 5 kwietnia 2017, 16:08

Re: Wojna Yom Kippur 1973 (Ł.M. Nadolski, Aj Press)

Post autor: HemetNesingwary »

Nie znać zasad – to nie grzech. Ale krytykować czyjeś rzekome błędy na skutek własnej nieznajomości zasad – to zarówno analfabetyzm, jak i brak kultury.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”