Płyn nazywa się Pigment Fixer, to produkt firmy MIG (numer katalogowy P249). W JadarHobby kosztuje 26,10 zł. Pachnie jak nafta, ma ciekawą właściwość rozlewania się po modelu wokół pędzelka - aż się dziwię, że tyle go było we włosiu. Najpierw próbowałem nanosić na model pastele, a potem mazać po nich płynem, ale efekty były mizerne, bo większość pasteli gdzieś znikała. 
Zdało to jedynie egzamin na łuskach po pociskach, których wylot brudziłem czarnym i na to kapałem Fixera - wtedy pozostawało jakby osmalenie po spalonym prochu, a spod spodu prześwitywała miedź łuski.Natomiast błotko na dole wanny kadłuba trzeba odwrotnie - najpierw pędzelkiem nanoszę Fixer, a potem miękkim dużym pędzlem pigment. Wysycha momentalnie, czasami pomagam suszarką. Jak wyschnie to płaskim sztywnym pędzlem usuwam nadmiar pigmentu, który jest skłonny zejść.
MIG ma jeszcze inny ciekawy produkt - żywicę akrylową Acrylic Resin for pigments (P032) za 22,70 zł - mieszasz z pigmentem i nanosisz na model jako gotowe blotko.
A pigmentów nie stosuję gotowych. Kupuje w sklepie dla plastyków pigmenty w sztyfcie (1-3 zł / szt.) i ścieram papierem ściernym do pudełka po zapałkach. Do sklepu zabieram żonę i wydruk i razem ze sklepową coś zawsze dobierzemy (w kolorach kobiety są najlepsze
). Załączam plik z którego wydruk biorę do sklepu - chodzi o te kolory po prawej (u góry "jasny kurz", na dole "ciemne błoto", tego w środku nie pamiętam). Zdjęcie Mardera jest z jakiejś aukcji internetowej - zamieszczam je na wydruku, żeby uświadomić kobietom o jaki efekt mi chodzi.Tak więc całość kosztuje ok. 30-40 zł + ewent. przesyłka, ale wystarczy na kilkadziesiąt modeli. Polecam. :faja:
