Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Leliwa »

Zdrzało się, lecz nie było regułą.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: kadrinazi »

Nie było regułą, ale się zdarzało - wszak napisałeś 'w żaden sposób nie podlegały dowódcom cesarskim' ;)
Kontakt tylko na maila
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Leliwa »

Czepiasz się. Oczywiście pisałem o zasadzie a wtręt "w żaden sposób" odnosi się do zasadniczej odrębności obu dowództw. Nie rozumiałem go jako w "w żadnym przypadku", ani "nigdy", bo przecież nie można było wykluczyć, że to się nie zdarzało. Niestety wpisałem go być może zbyt pośpiesznie, nie zastanawiając się dłużej nad możliwym sensem tego zwrotu.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: clown »

Sobota upłynęła pod znakiem "Muszkietu i Piki" i szóstej odsłony serii, czyli "Saints in Armor". Na rozgrzewkę wybraliśmy Białą Górę:
http://i.imgur.com/eTPgPua.jpg
Bardziej w celu zapoznania się z mechaniką, co miało sens, gdyż popełniliśmy sporo błędów i w połowie rozgrywki zakończyliśmy ją:
http://i.imgur.com/BaM3j1z.jpg
Potem zaczęło się na poważnie - Fleurus:
http://i.imgur.com/MX3XZYE.jpg
Bitwa rozpoczęła się od zmagań na prawym skrzydle Protestantów, gdzie w starciu kawalerii lepsi okazali się ci ostatni. Natomiast na lewym skrzydle kawaleria protestancka chwilowo wstrzymała szarżę (zmiana rozkazu), a centrum pod wodzą Mansfelda spokojnie szło naprzód:
http://i.imgur.com/m2OTMGr.jpg
Na reakcję Hiszpanów nie trzeba było długo czekać. Tercios ostro poszły do przodu, zwarły się z ciężką piechotą niemiecką i... zostały rozbite:
http://i.imgur.com/rXAWXSw.jpg
Na skrzydłach powodzenia próbuję wykorzystać sytuację i rzucam do ataku kawalerię lewego skrzydła (o dziwo ma chęć atakowania), lecz okazuje się, że łaska Pańska na pstrym koniu jeździ (dosłownie i w przenośni) i starcie kawalerii kończy się rozbiciem mojego skrzydła:
http://i.imgur.com/YJAR5Dr.jpg
Następuje obustronna reorganizacja i ostateczne rozstrzygnięcia. Kawaleria mojego prawego skrzydła zajmuje hiszpańskie wozy i odpiera słaby atak kawalerii, natomiast w centrum Mansfeld bierze hiszpańskie armaty. Pochód ostatniego tercio, wspartego lekką piechotą, zostaje zaszachowany resztkami kawalerii lewego skrzydła.
http://i.imgur.com/GlSdHlq.jpg
Po podliczeniu punktów okazuje się, że mamy remis. I jeszcze lista utraconych oddziałów:
http://i.imgur.com/6GLyask.jpg
Rozgrzani emocjami siadamy do kolejnej bitwy. Tym razem Stadtlohn:
http://i.imgur.com/yaTwd1K.jpg
Dość specyficzna bitwa, gdyż Protestanci w pierwszej kolejności muszą zadbać o wozy z łupami i wyprowadzić je z planszy. Armia Tilly'ego pojawia się w ciągu trzech pierwszych etapów. Początkowo ścierają się ze sobą awangarda i ariergarda obu armii:
http://i.imgur.com/qA4Eiib.jpg
Kawaleria katolicka maszeruje drogą okrężną i oddycham z ulgą, gdyż nie wierzę, że uda jej się zdążyć gdziekolwiek. W związku z tym moje siły główne spokojnie przesuwają się naprzód:
http://i.imgur.com/XsgzEY0.jpg
Pojawia się Tilly i za kawalerią maszerują lasami na moje tyły. Prawdę mówiąc jestem spokojny o wynik bitwy.
http://i.imgur.com/3RsNGQN.jpg
Okazuje się jednak, że sam uśpiłem swoją czujność. Potrójna aktywacja kawalerii katolickiej i nagle robi się gorąco. By ratować sytuację, rzucam do ataku swoją kawalerię, korzystając z okazji, że przeciwnik nie zdążył jeszcze uporządkować szyków po wyjściu z lasu. Udaje mi się to częściowo:
http://i.imgur.com/mtzuryP.jpg
Kawaleria katolików nieubłaganie jednak prze naprzód i przechwytuje moje wozy. Siły główne z Tilly'm wychodzą z lasu i stają naprzeciw moich sił głównych. Decydujące starcie w ciągu dwóch ostatnich etapów gry:
http://i.imgur.com/2VK5ITp.jpg
Nie udaje mi się odzyskać wozów, jednak wygrywam partię marginalnie. Przede wszystkim ma to związek z niewielkimi stratami, które zrekompensowały utratę łupów. Bitwę zdominował manewr i starcia prowadzone były jedynie na niewielką skalę, o czym świadczy lista strat:
http://i.imgur.com/VnFoFrn.jpg
Podsumowując - bardzo udany dzień, system świetny, grywalny i szybki. Na pewno do zagrania kolejny raz, bo jeszcze parę bitew w pudełku zostało :) a i możliwości w każdej z bitew są wyraźnie spore.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Raleen »

Bardzo ładna relacja i piękną sesję w M&P sobie zrobiliście jak widzę :). Domyślam się, że graliście na żywo?

Mi w tą sobotę też udało się zagrać wyjazdowe spotkanie, konkretnie była to bitwa pod Białą Górą. Wyszło dość dziwnie i chyba nietypowo (więcej szczegółów niedługo). Ogólnie rzecz biorąc, akurat w tej bitwie dużo zależy jednak m.in. od tego czy wejdzie do walki kawaleria kroacka stojąca wyjściowo z tyłu i za którą trzeba rzucić czy w ogóle zechce pozostać na polu bitwy. Poza tym strona protestancka jest bardzo bierna i z rozgrywki wychodzi na to, że najlepiej dla niej jak stoi w miejscu i prawie się nie rusza :).

System jest szybki, jak pisałeś, bo w przypadku "Saints in Armor" wybrano mniejsze bitwy, gdzie jednostek nie ma dużo, a ich układ jest taki, że szybciej się kończą - zwłaszcza jak porówna się z "Gustawem Adolfem" to widać różnicę, nawet na oko.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: clown »

Tak, graliśmy na żywo. Z przerwami na posiłek i napoje izotoniczne wyszło około 14 godzin grania. Ale było warto :)
Pod Białą Górą kawaleria kroacka aktywowała się już w drugiej turze, ale przerwaliśmy grę z uwagi na ilość błędów i na pewno będziemy chcieli do niej wrócić. Protestanci rzeczywiście lepiej jak są bierni, a jedynym spowalniaczem dla katolików jest tak naprawdę teren, gdyż trzeba często porządkować szyki.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Raleen »

Ano właśnie, tak naprawdę najwięcej strategii jest w walce z terenem ;), a Katolikami trzeba się spieszyć, bo tylko 7 etapów i strona protestancka musi być pokonana wysoko, żeby Katolicy zwyciężyli.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: clown »

Pod Stadtlohn jest jeszcze ciekawiej, bo Protestanci bronią się za tzw. Landwehr, czyli swojego rodzaju okopami. Dają one standardowo FH, ale jak się ustawi ciężką piechotę za taką pozycją, to trudno się przebić. Moje dwie formacje ciężkiej piechoty praktycznie przez całą grę powstrzymywały licznejszą awangardę Katolików i utrudniały im rozwinięcie sił.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Khamul
Lieutenant
Posty: 524
Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
Lokalizacja: Będzin
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Khamul »

Bitwa pod Białą Górą (1620) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Raleen »

Straszna to była moja klęska, przyznaję... To znaczy patrząc po polu bitwy wcale tak to nie wygląda, bo strona katolicka nie odniosła po prostu większego sukcesu. Jednak warunki zwycięstwa taki sukces właśnie zakładają. Wszystko by było dobrze, gdyby obie armie aktywowały się zgodnie z zasadami prawdopodobieństwa... Czyli Protestanci przez większość rozgrywki stali w miejscu, a strona katolicka ruszała się dwa razy więcej niż oni. Tymczasem podczas naszej gry w pewnych okresach wyglądało to wręcz odwrotnie. Jak pisał mój szanowny przeciwnik, w pierwszej turze Katolicy nie uzyskali żadnej kontynuacji, mimo posiadania dobrych wodzów. W drugiej turze pamiętam, że na pewno dwa eszelony cesarskie (będące na pozycjach obchodzących) też miały tylko po jednej aktywacji, bo jak udało im się jakąś uzyskać, to Protestanci, mimo że mieli nikłe szanse na to, udanie przechwytywali rzucając 0 albo 1. I tak przez większość rozgrywki. Więc owszem, ponarzekam trochę na kostki, bo była to anomalia. Wszystko to nie miałoby takiego wpływu, gdyby nie niezbyt długi czas trwania scenariusza i to, że strona katolicka ogólnie rzecz biorąc powinna się spieszyć. Jeśli chodzi o szerokie obejście na lewym skrzydle Protestantów, niestety brak aktywacji bardzo je utrudnia. Po drugie, przy odrobinie szczęścia rozbicie skrajnego oddziału piechoty, przy ogólnej słabości dowództwa protestanckiego, by wystarczyło. Do tego jednak nie doszło.

Jeśli chodzi o błędy, wydaje mi się, że moim głównym błędem było jednak co innego niż pisze Khamul: przemieszanie zgrupowań w centrum, przez co później, jak jeden oddział został zmieszany i zatrzymany, ciężko było manewrować i ustawić się dobrze do ataku. Pod koniec okazało się m.in. że zostawiłem jeden oddział piechoty 1-go eszelonu między oddziałami 2-go eszelonu i został tam bez dowodzenia. Wszystko to w terenie, gdzie co chwilę są zbocza, pokonanie których dezorganizuje oddziały. Po drugie, zapewne dobrym posunięciem byłoby dodanie dowódcy 1-go eszelonu cesarskiego dowódcy armii w celu wspomożenia go przy rzutach na kontynuację. Jeśli chodzi o wykorzystanie Open Order - był wykorzystywany tylko, że atakowanie w nim niekoniecznie jest dobrym pomysłem, bo wystarczy, że jednostka dostanie jeden Formation Hit i od razu przechodzi w stan Formation Broken, więc już dalej nie rozwinie ataku, bo musi się zatrzymać. O minusach w walce nie wspominam. W pewnym momencie, wbrew pozorom, prawym skrzydłem naprawdę ciężko było atakować. Na lewym skrzydle ze sformowaniem przez piechotę jeża rzeczywiście wyszło fatalnie, tyle że w tamtą stronę raczej nacierać nie zamierzałem. Gorzej by jednak było, gdyby tej zwycięskiej kawalerii protestanckiej udało się wyjść na tyły drugiej jednostki piechoty - tej, która podeszła pod działa - i zmusić ją do sformowania jeża. To załamałoby już całkowicie jakikolwiek atak armii Ligi Katolickiej, bo akurat właśnie w kierunku centrum, tam gdzie stała ta piechota, zamierzałem nacierać. Przy walkach bywało różnie, aczkolwiek jedna czy dwie sytuacje ewidentnie były mocno pechowe, np. lekkiej piechocie nie udało się zdobyć ciężkiej baterii protestanckiej na ich prawym skrzydle, mimo sporych szans, ale tak to już bywa.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Raleen »

Bitwa pod Wimpfen (1622) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: clown »

Relacja jak zwykle pierwsza klasa :) Wimpfen nie grałem (teraz na tapecie znowu Napoleon), ale martwią mnie Twoje wnioski Ryszard odnośnie historyczności. Ja nie znam epoki na tyle dobrze, by takie niuanse dostrzegać, ale ta potencjalna siła lekkiej piechoty rzeczywiście może być drażniąca. Inne scenariusze chyba takiego nasycenia muszkieterami nie mają.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Raleen »

Nie, gdzie indziej takiego nasycenia raczej nie ma (tzn. nie wiem jak w innych scenariuszach SiA, poza Białą Górą jeszcze w nie nie grałem). Po drugie zadziałały tutaj zasady specjalne dot. taboru, czyli trudny teren dający osłonę piechocie i ułatwiający jej prowadzenie ostrzału. Piechota ma +2 do osłony, podejście pod jej pozycje często dezorganizuje nacierającego, bo wcześniej jest do pokonania trudny teren (przynajmniej na prawym skrzydle) i do tego jeszcze dostaje Formation Hity od ostrzału (co daje kolejne -2 albo -3 do strzału), jak jeszcze poniesie straty to też ma minusy do ostrzału. Z kolei lekka piechota jak strzela z taboru to dostaje +2 do strzału, do tej jeszcze nieraz jest dość silna (liczebna) za co są dodatkowe korzystne modyfikacje). Dalej, jeśli zmodyfikowany rzut wyniesie 8 lub więcej (co nie jest takie trudne), to poza stratami nacierający przeciwnik dostaje także Formation Hita. Tak, że praktycznie nie ma siły byś przy pierwszym podchodzeniu nie został zdezorganizowany. Jak podchodzisz to też strzelić od razu nie możesz, chyba że robisz Advancing Fire, który sam w sobie ma modyfikator -3 do rzutu, co w połączeniu z wcześniej wskazanymi modyfikacjami sprawia, że jest to strzelanie Panu Bogu w okno.

Natomiast systemowo jest problem z atakowaniem dwuheksowymi jednostkami tylko środkowego heksu i obowiązkowym pościgiem, po którym nacierająca piechota jest zawsze ustawiona w pozycji bokiem do przeciwnika, od którego obrywa po wykonaniu pościgu (a sama nie może oczywiście oddać). W czystym terenie z lekką piechotą nie ma problemu, bo można ją rozstrzelać zamiast atakować i wtedy nie ma żadnych pościgów i zachowujemy równy szyk.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: clown »

No właśnie ciekawi mnie, czy historycznie częściej piechota strzelała, czy atakowała wręcz. Bo z rozgrywek z moim udziałem wyłania się wniosek, że te dwuheksowe oddziały (po części także ciężka piechota "jednoheksowa") lepiej jak strzelają, niż miałyby atakować wręcz.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Saints in Armor - M&P vol. VI (GMT)

Post autor: Raleen »

Ja dochodzę do takich samych wniosków, ale w tamtym scenariuszu strzelanie do umocnień na ogół nie przynosi żadnych efektów. I jednak od czegoś mieli tych pikinierów w składzie i ogólnie ciężej uzbrojoną część oddziału. Natomiast za tymi wozami lekka piechota też jest dość silna, bo dostaje +2 modyfikatora na swoją korzyść za wozy, do tego jeszcze jak jesteś w chwili ataku Formation Broken i atakujesz pod górę - tak że ciężkie tercios mają ostatecznie przewagę, ale nie tak dużą i wszystko zależy od rzutów kostką.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”