Dał nam przykład Bonaparte...

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Torgill »

http://www.kresy.pl/kresopedia,historia ... iezac-mamy

http://www.kresy.pl/kresopedia,historia ... kiewskiego

Ciekawy materiał do dyskusji :)

Czy Napoleon mógł się czegoś nauczyć od hetmana Żółkiewskiego? - artykuł na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=110
Awatar użytkownika
Fromhold
Général de Division
Posty: 3383
Rejestracja: poniedziałek, 1 marca 2010, 21:38
Lokalizacja: obóz warowny
Has thanked: 20 times
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Fromhold »

Totalne nieporozumienie. Porównanie z gatunku wyższości szabli husarskiej nad japońską kataną lub odwrotnie.
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/
romanrozynski
Adjudant-Major
Posty: 307
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: romanrozynski »

Całkiem sensowne, zwłaszcza, że od XVI czy XVII do połowy XIX wieku sposób zaopatrywania wojska właściwie się nie zmienił, dopiero później weszła kolej.
Czytałem swego czasu sporo materiałów z powstania styczniowego i widać wyraźnie że Polacy, gdy musieli podjąć kilkudniowy marsz odwrotowy zazwyczaj bardzo szybko, właśnie ze względu na braki logistyczne (brak jedzenia na wozach, czasem nawet brak wozów taborowych) szybko mieli dosyć ze zmęczenia i rozchodzili się. Maruderstwo było też plagą w czasie wypraw w 1831 roku na Rosena i później na gwardie. Oczywiście i wojska RPtey XVI czy XVII w. miewały problemy logistyczne, te jednak w głównej mierze dotyczyły piechoty, która posiadała znacznie mniejszą liczbę wozów i służby niż kawaleria. Ta druga potrafiła niemal nie ponosić strat innych niż bojowe, piechota natomiast potrafiła rozchodzić się i umierać masowo.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Raleen »

Co do sposobu zaopatrywania to jednak jest istotna różnica między systemem magazynowym, który królował w XVIII wieku, a tym co stosował Bonaparte, który oczywiście też częściowo opierał się na stałych magazynach i tym co było wcześniej, ale jego armia nie była do nich przywiązana i to stwarzało jedną z jej ważniejszych przewag nad przeciwnikami. Oczywiście w kampaniach na wschodzie, gdzie tereny były uboższe, i jak armia się rozrosła, zaczęto wracać do starego. Tak samo wprowadzenie podziału armii na części i operowanie korpusami zmieniało znacznie logistykę. Wiele elementów pozostawało oczywiście niezmiennych, zaczynając od środków transportu, ale już jak spojrzymy na bite drogi na zachodzie Europy, których w XVI czy XVII wieku nie było to i przemarsze armii wyglądają dzięki temu inaczej i transport zaopatrzenia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
romanrozynski
Adjudant-Major
Posty: 307
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: romanrozynski »

Wiele elementów pozostawało oczywiście niezmiennych, zaczynając od środków transportu, ale już jak spojrzymy na bite drogi na zachodzie Europy, których w XVI czy XVII wieku nie było to i przemarsze armii wyglądają dzięki temu inaczej i transport zaopatrzenia.
Z tymi drogami to nie masz racji, bo 10 000 wozów nie poprowadzisz sprawnie po drodze, większa cześć musi pojechać obok drogi żeby nie wydłużać zanadto kolumny marszowej, więc o ile w przypadku małych armii jakość dróg mogła mieć znaczenie, to w przypadku większej armii już nie.
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Pejotl »

romanrozynski pisze: Z tymi drogami to nie masz racji, bo 10 000 wozów nie poprowadzisz sprawnie po drodze, większa cześć musi pojechać obok drogi żeby nie wydłużać zanadto kolumny marszowej, więc o ile w przypadku małych armii jakość dróg mogła mieć znaczenie, to w przypadku większej armii już nie.
A czy w przypadku małej armii część wozów nie mogła jechać obok drogi? A więc i w przypadku małej jakość dróg nie miała znaczenia! :lol:

Tyle że to co jest obok drogi to bezdroże. 8-) Jeśli byłoby prawdą co piszesz to armiom w ogóle nie byłyby potrzebne żadne drogi do przewozu zaopatrzenia. A historia nas uczy że były...
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Raleen »

romanrozynski pisze:Z tymi drogami to nie masz racji, bo 10 000 wozów nie poprowadzisz sprawnie po drodze, większa cześć musi pojechać obok drogi żeby nie wydłużać zanadto kolumny marszowej, więc o ile w przypadku małych armii jakość dróg mogła mieć znaczenie, to w przypadku większej armii już nie.
To dobrze, że się zgadzamy. Tylko to właśnie pokazuje, że ze względu na drogi były różnice, bo drogi bite nie ulegały "zepsuciu" pod wpływem przemarszu nimi większych ilości wojska. Właśnie na tym polegała jedna z ich zalet.

Zmieniło się jeszcze jedno: szlachta jak wyruszała na wojnę to zabierała ze sobą dużo rzeczy, których żołnierze w późniejszym czasie nie taszczyli - przez to, że tabor był mniejszy, jednostki mogły się sprawniej poruszać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
romanrozynski
Adjudant-Major
Posty: 307
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: romanrozynski »

A czy w przypadku małej armii część wozów nie mogła jechać obok drogi? A więc i w przypadku małej jakość dróg nie miała znaczenia!
Tyle że to co jest obok drogi to bezdroże. Jeśli byłoby prawdą co piszesz to armiom w ogóle nie byłyby potrzebne żadne drogi do przewozu zaopatrzenia. A historia nas uczy że były
Jest prawdą to co piszę, znanych jest wiele przypadków taborów przemieszczających się w więcej niż 2 rzędach wozów, choćby tabor kozacki pod Kumejkami w 1637 roku (8 rzędów), tabor polski pod Korsuniem (8), kozacki pod Zbarażem i Beresteczkiem, polski po Beresteczku (po kilkadziesiąt rzędów wozów) i wiele wiele innych.
Dlatego właśnie pokonanie dziennie więcej niż 30 km było wyczynem.
Zmieniło się jeszcze jedno: szlachta jak wyruszała na wojnę to zabierała ze sobą dużo rzeczy, których żołnierze w późniejszym czasie nie taszczyli - przez to, że tabor był mniejszy, jednostki mogły się sprawniej poruszać.
To nie do końca prawda. W dłuższej perspektywie czasu obładowana armia szlachecka I RPtey przemieszczała się sprawniej od armii polskiej z czasów powstania listopadowego czy oddziałów polskich w powstaniu styczniowym.
Jest to zresztą zrozumiałe. O wiele sprawniejszy jest żołnierz który codziennie wyśpi się w łóżku pod namiotem, dobrze naje i napije niż taki który przymiera głodem pod gołym niebem.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Torgill »

Nie wyobrażam sobie załadowanych wozów taborowych jadących dłuższy odcinek obok drogi. Może jeszcze po jakimś stepie, czy równej łące, ale przy jakimkolwiek trudniejszym terenie - choćby zaoranym polu, nie mówiąc o lesie itd. Dlatego jeden korpus z taborami zajmował kilkanaście kilometrów długości, a w 1812 roku często jeszcze więcej.
Dlatego też poruszano się różnymi drogami i stąd też słynna maksyma Napoleona, żeby maszerować oddzielnie (po to powstały korpusy), oddzielnymi drogami, co było szybsze (a nie wozami po bezdrożach), ale do bitwy połączyć się razem.

Porównanie nie jest najlepsze. Wielka Armia wkraczająca do Rosji była nieporównywalnie większa od sił Żółkiewskiego. Zaopatrywanie jej w taki sam sposób całkowicie sparaliżowałoby jej ruchy i zapewne uniemożliwiło dotarcie do Moskwy w 1812 roku, co więcej bitwy byłyby toczone tylko tam i tylko wtedy, gdzie chcieli tego Rosjanie, bo nieruchawą armię mogliby wymanewrować.
Drogi utwardzane, a w niektórych przypadkach nawet brukowane były raczej domeną zachodniej części Europy w tym okresie. Fatalna pod tym względem sytuacja w XW była wręcz "przysłowiowa" (co nie zmieniło się nawet do XX wieku), w Rosji było podobnie.

Żółkiewski miał jeszcze ten komfort, że do Moskwy miał znacznie bliżej niż Napoleon, jego zaplecze było znacznie bliżej, przeciwnik znacznie słabszy itd. Nie wyobrażam sobie sytuacji w 1812 roku, żeby jakieś rosyjskie oddziały miałyby przejść na stronę Napoleona (co podaje się jako przykład u Żółkiewskiego, że jego armia rosła), sytuacja polityczna była zupełnie inna. Można to sobie wyobrazić w 1941 roku, gdyby Niemcy postępowali inaczej z ludnością, która często nienawidziła sowieckiej władzy, ale nie w 1812, kiedy Napoleona od początku traktowano jako diabła (pomagała w tym też rosyjska cerkiew), a oddziały stały za carem.

Rozpisałem się, a ledwo musnąłem temat. Moja konstatacja jest podobno do Fromholdowej, to zbyt duże różnice, aby to rzetelnie porównywać, ale z drugiej strony fajnie, że przy okazji można taką intelektualną zabawę wykonać.
romanrozynski
Adjudant-Major
Posty: 307
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: romanrozynski »

Nie wyobrażam sobie załadowanych wozów taborowych jadących dłuższy odcinek obok drogi.
A ja sobie nie wyobrażam drogi na której by się zmieściło obok siebie 6, 8 rzędów albo więcej rzędów wozów, a takie tabory bywały częste.
Może jeszcze po jakimś stepie, czy równej łące, ale przy jakimkolwiek trudniejszym terenie - choćby zaoranym polu, nie mówiąc o lesie itd. Dlatego jeden korpus z taborami zajmował kilkanaście kilometrów długości, a w 1812 roku często jeszcze więcej.
Zdaje się że starano się aby kolumny taborowe nie miały więcej niż 10 km. Np tabor polski i litewski po bitwie beresteckiej miał mieć milę
długości a wszerz aż 74 rzędy (lub 40 -tam gdzie była część litewska).
Natomiast nie tylko po to ciągnięto czeladź żeby dostarczała wojsku żywności ale i po to by przygotowała wojsku trasę przemarszu.
Oczywiście podział taboru i wojska na kilka części dla sprawniejszego marszu praktykowano dużo przed Napoleonem, np. Polacy przed berestecką w 1651 podzielili wojsko na 3 części maszerujące blisko siebie
Porównanie nie jest najlepsze. Wielka Armia wkraczająca do Rosji była nieporównywalnie większa od sił Żółkiewskiego.
To fakt, co nie zmienia faktu, że na wschodni teatr działań wojennych Napoleon zabrał zdecydowanie za mały tabor.
Zaopatrywanie jej w taki sam sposób całkowicie sparaliżowałoby jej ruchy i zapewne uniemożliwiło dotarcie do Moskwy w 1812 roku,
Nie przesadzajmy. Nie chodzi przecież o to, że Napoleon powinien wziąć tabor proporcjonalny do zabieranego przez polskie armie ale przykładowo armia piławiecka z 1648 roku licząca 30 000 żołnierzy prowadziła 50 000 wozów i maszerowała dość sprawnie, jak się zdaje jedną trasą, choć niezbyt szybko.
Z wyliczenia Sikory z tego artykułu wynika że armia napoleońska zabrała mniej niż 10 000 wozów transportowych. Fakt, że były to zwykle wozy 4konne , gdy tymczasem armia polska XVII w. używała najwięcej wozów 2-konnych. Niechby więc ta armia francuska zabrała 30 000 wozów, miałaby więc żywność na 3 miesiące a tabor nie byłby jakoś szczególnie wielki.
co więcej bitwy byłyby toczone tylko tam i tylko wtedy, gdzie chcieli tego Rosjanie, bo nieruchawą armię mogliby wymanewrować.
To błędny pogląd, bo przemieszczanie się komunikiem tj. bez taboru lub z jego mniejszą częścią zostało wynalezione już dawno, na dzień, dwa lub trzy część armii francuskiej mogłaby spokojnie wyprzedzić tabor i próbować pościgu za wrogiem. Potem już trzebaby czekać na tabory.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Raleen »

romanrozynski pisze:
Raleen pisze:Zmieniło się jeszcze jedno: szlachta jak wyruszała na wojnę to zabierała ze sobą dużo rzeczy, których żołnierze w późniejszym czasie nie taszczyli - przez to, że tabor był mniejszy, jednostki mogły się sprawniej poruszać.
To nie do końca prawda. W dłuższej perspektywie czasu obładowana armia szlachecka I RPtey przemieszczała się sprawniej od armii polskiej z czasów powstania listopadowego czy oddziałów polskich w powstaniu styczniowym.
Jest to zresztą zrozumiałe. O wiele sprawniejszy jest żołnierz który codziennie wyśpi się w łóżku pod namiotem, dobrze naje i napije niż taki który przymiera głodem pod gołym niebem.
Sądzę, że wolniejsze poruszanie się armii polskiej w czasie powstania listopadowego (jeśli miało to miejsce - nie wiem co sobie wybrałeś do porównań) wynikało z innych czynników niż brak taborów, najogólniej mówiąc ze słabości dowodzenia. Dużo też zależy, np. od pory roku. Gdyby było tak jak piszesz to armia pruska w czasie wojen z Napoleonem do 1807 roku powinna poruszać się szybciej od Francuzów, a było na odwrót. To Prusacy i inne armie starego porządku preferowały właśnie takie podejście by wszystko taszczyć ze sobą, na noc rozsyłały żołnierzy po domach w okolicy, żeby się dobrze wyspali i rano potem tracili czas na zbiórkę oddziałów. To jest klasyczny przykład zmian w zakresie logistyki, które dawały armii francuskiej przewagę. Jak się porównuje to trzeba też brać pod uwagę liczebność armii, która wzrosła w XVIII wieku i za Napoleona - taką armię trudniej było wyżywić i poruszać, miała więcej taborów, chyba że podzieliła się na korpusy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
romanrozynski
Adjudant-Major
Posty: 307
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: romanrozynski »

Gdyby było tak jak piszesz to armia pruska w czasie wojen z Napoleonem do 1807 roku powinna poruszać się szybciej od Francuzów, a było na odwrót. To Prusacy i inne armie starego porządku preferowały właśnie takie podejście by wszystko taszczyć ze sobą, na noc rozsyłały żołnierzy po domach w okolicy, żeby się dobrze wyspali i rano potem tracili czas na zbiórkę oddziałów.
Z powyższego opisu wynika że armia pruska bardzo się różniła od polskiej.
W tej ostatniej nie rozsyłało się żołnierzy po okolicy, zazwyczaj całe wojsko obozowało razem w jednym miejscu, pod namiotami. Żołnierze nie rozjeżdżali się też po okolicy bo świeżą żywność i paszę dostarczała luźna czeladź.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Torgill »

romanrozynski pisze:A ja sobie nie wyobrażam drogi na której by się zmieściło obok siebie 6, 8 rzędów albo więcej rzędów wozów, a takie tabory bywały częste.
Nie znam takich przypadków, ale z chęcią się dokształcę, bo mnie to ciekawi.

Najlepsze drogi na początku wieku mieli Francuzi, dorównywały im drogi niemieckie, belgijskie i holenderskie i włoskie.
Oto doskonały przykład najlepszej francuskiej drogi - obraz Simeona Forta przedstawiający drogę przed bitwą o Brienne. Szerokość pozwala zmieścić się spokojnie 4 wozom, ale jak pisałem, taka droga to jak dzisiaj autostrada, większość była dużo węższych. Dużą część zbudowano w XVIII wieku.
Obrazek

System w 1812 roku nie zakładał, że zaopatrzenie z wozów miało starczyć na całą kampanię. Po to Napoleon zakładał kolejne ośrodki operacji i bronił tych linii operacyjnych, żeby zaopatrzenie mogło docierać z zaplecza. Wilno, Witebsk, czy Smoleńsk były takimi ośrodkami operacji, do których dostarczano i w których gromadzono zaopatrzenie i z których dostępny tabor dostarczał go do idącej armii. Mówimy o zupełnie innym systemie. Nie bierzemy jednych zapasów i resztę pozyskujemy z terenu, ale dowozimy i gromadzimy je stale. To zupełnie inna filozofia i do tego nie potrzeba było tylu wozów, jak w XVII wieku. Tyle, że to też zajmowało czas, sprowadzenie zapasów do kolejnego ośrodka operacji trwało, stąd też pewna etapowość w ruchach Napoleona w tej kampanii. To był jednak dobry czas, żeby wojsko odpoczęło, a przy okazji, żeby poznać ruchy przeciwnika, spróbować dyplomacji itd.
System był po prostu inny, a że nie zafunkcjonował ostatecznie najlepiej to już wina wielu czynników, w tym samych założeń kampanii - Napoleon planował rozbić armie rosyjskie znacznie wcześniej! Zatem stworzył system dostosowany idealnie do jego założeń kampanii - nie wchodzenia aż tak w głąb, ale realia wojny, skuteczny odwrót Rosjan sprawiły, że dał się wciągnąć w głąb. Początkowo system ośrodków operacji nie funkcjonował jeszcze źle, nawet w Moskwie armia francuska miała się bardzo dobrze i wypoczęła. Tragedia miała miejsce w trakcie odwrotu starym szlakiem, kiedy nie tylko wracano przez spalone ziemie, ale na skutek działań kozaków, regularnych oddziałów armii i rosyjskiego chłopstwa, linie zaopatrzeniowe były zerwane.
romanrozynski
Adjudant-Major
Posty: 307
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: romanrozynski »

Początkowo system ośrodków operacji nie funkcjonował jeszcze źle, nawet w Moskwie armia francuska miała się bardzo dobrze i wypoczęła. Tragedia miała miejsce w trakcie odwrotu starym szlakiem, kiedy nie tylko wracano przez spalone ziemie, ale na skutek działań kozaków, regularnych oddziałów armii i rosyjskiego chłopstwa, linie zaopatrzeniowe były zerwane.
Nie wiem skąd ten pomysł, w istocie do największej hekatomby armii napoleońskiej doszło w początku kampanii, pod Smoleńsk doszła znacznie mniej niż połowa armii napoleońskiej.
Ciekawy ten obrazek drogi, niemniej w XVII w. drogi bywały tak mało istotne dla taborów, że np. armia kozacka Krzyczewskiego szła pod Łojów w 1649 r. nie po drodze a obok drogi przez pole.
Awatar użytkownika
Fromhold
Général de Division
Posty: 3383
Rejestracja: poniedziałek, 1 marca 2010, 21:38
Lokalizacja: obóz warowny
Has thanked: 20 times
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Dał nam przykład Bonaparte...

Post autor: Fromhold »

romanrozynski pisze: Nie wiem skąd ten pomysł, w istocie do największej hekatomby armii napoleońskiej doszło w początku kampanii, pod Smoleńsk doszła znacznie mniej niż połowa armii napoleońskiej.
Miałem już napisać jakiś dłuższy post, ale Twoja znajomość napoleońskiej sztuki wojennej, a szczególnie tej kampanii mnie powala Marku. Jestem pod wrażeniem, przyznaję.
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/
Zablokowany

Wróć do „Historia XIX wieku”