Wellington (GMT)
Wellington (GMT)
Wellington to gra card driven / point-to-point przedstawiająca wojnę w Hiszpanii w latach 1812-1814. Od razu widzimy, że najciekawsze już nas ominęło . Nie mniej zawsze mamy drugą część wojny . Gra bazuje na systemie Napoleonic Wars z uproszczoną dyplomacją i innymi zmienionymi detalami. Gra jest przeznaczona dla 2 do 4 graczy (!). Gra się w teamach 2 vs 2. Francuz (Armia Północy - Józef/Marmont/Clausele) - Francuz (Armia Południa - Soult/Suchet/Drouet)) kontra Anglicy (Wellington/Beresford/Hill) i Hiszpanie (Blake/Costanoza/i ktoś tam jeszcze).
Mamy punkty sił, karty bitewne/eventy historyczne/wydarzenia typowo wojskowe, oblężenia, słowem wszystko to co generalnie jest w grach 'card driven'.
http://www.boardgamegeek.com/game/11265
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Tłumaczenie kart do ściągnięcia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=217
Mamy punkty sił, karty bitewne/eventy historyczne/wydarzenia typowo wojskowe, oblężenia, słowem wszystko to co generalnie jest w grach 'card driven'.
http://www.boardgamegeek.com/game/11265
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Tłumaczenie kart do ściągnięcia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=217
Ostatnio zmieniony wtorek, 8 marca 2011, 19:29 przez Nico, łącznie zmieniany 4 razy.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Jeden 'koleś' twierdził, że może się skończyć BARDZO szybko lub trwać BARDZO długo. Zależy od kart, trochę jak w Republic of Rome. Pamiętam sesje kończące się po 1ej turze .Strategos pisze:Zdaje się ,że to szybka , moża za szybka rozgrywka ?
Ostatnio zmieniony sobota, 19 maja 2007, 16:55 przez Nico, łącznie zmieniany 1 raz.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Oczywiście . Powinno być: Wellington vs Soult : Struggle for Spain .Andy pisze:Pewnie Ci się, Nico, tytuł za bardzo nie podoba?
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Chciałbym poznać opinie o grze Tych co grali w Niepołomicach i Tych co grają u siebie.
Itagaki, Anders jakie są wasze spostrzeżenia po grze?
Itagaki, Anders jakie są wasze spostrzeżenia po grze?
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Itagaki
- Général de Brigade
- Posty: 2011
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
- Lokalizacja: Dublin
- Been thanked: 2 times
Ciężko osadzać po jednym etapie ale jak mus to mus
Nie podoba mi się wpływ dowódców na walkę. Sama obecność Wellingtona zapewnia dodatkowych 5 kostek - niezależnie iloma oddziałami dowodzi. To gryzie się trochę z moja wizją roli głównodowodzącego
Kończenie tury może i ciekawe ale poprzez to zagrywanie kart bitewnych jest podwójnie kosztowne, jeżeli w ogóle opłacalne.
Faza posiłków. Nie wiem jakie są wszystkie karty antykoalicyjne. Poznałem kilka antyfrancuskich - są mocne. Rzut określający ile jednostek Francuz musi odesłać do Rosji i rzuty kością ile oddziałów koalicjant dostanie (3d6) w połączeniu z atakami partyzantów stawiają Francuza na bardziej przegranej pozycji z każdą kolejną turą.
Wrażenia średnie.
Nie podoba mi się wpływ dowódców na walkę. Sama obecność Wellingtona zapewnia dodatkowych 5 kostek - niezależnie iloma oddziałami dowodzi. To gryzie się trochę z moja wizją roli głównodowodzącego
Kończenie tury może i ciekawe ale poprzez to zagrywanie kart bitewnych jest podwójnie kosztowne, jeżeli w ogóle opłacalne.
Faza posiłków. Nie wiem jakie są wszystkie karty antykoalicyjne. Poznałem kilka antyfrancuskich - są mocne. Rzut określający ile jednostek Francuz musi odesłać do Rosji i rzuty kością ile oddziałów koalicjant dostanie (3d6) w połączeniu z atakami partyzantów stawiają Francuza na bardziej przegranej pozycji z każdą kolejną turą.
Wrażenia średnie.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Takeda Harunobu
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
W zasadach jest to chyba wyjaśnione w ten sposób, że ilość kostek od głównodowodzącego to nie tylko jego pojedyncza osoba ale także jakieś tam wojsko przypisane na stałe.Itagaki pisze: Nie podoba mi się wpływ dowódców na walkę. Sama obecność Wellingtona zapewnia dodatkowych 5 kostek - niezależnie iloma oddziałami dowodzi. To gryzie się trochę z moja wizją roli głównodowodzącego
Trzeba ostrożnie kalkulować.Itagaki pisze: Kończenie tury może i ciekawe ale poprzez to zagrywanie kart bitewnych jest podwójnie kosztowne, jeżeli w ogóle opłacalne.
To fakt. Wygląda na to że Francuz ma duże szanse wygrać (jak nie straci Madrytu) w pierwszej turze. Później (tzn. w turach 2 i 3 ) te szanse drastycznie maleją. Ale jakieś tam pozostają.Itagaki pisze: Faza posiłków. Nie wiem jakie są wszystkie karty antykoalicyjne. Poznałem kilka antyfrancuskich - są mocne. Rzut określający ile jednostek Francuz musi odesłać do Rosji i rzuty kością ile oddziałów koalicjant dostanie (3d6) w połączeniu z atakami partyzantów stawiają Francuza na bardziej przegranej pozycji z każdą kolejną turą.
Ja daje średnie plus.Itagaki pisze: Wrażenia średnie.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Pojawiła się "nowa" wersja modułu do VASSALA. http://www.gmtgames.com/wellington/wellington_2.0.zip
Piszę w nawiasach, bo jest gorsza od poprzedniej v1.0. Starsza wyglądała jak gra planszowa, a ta jak nieudany program na Amigę. :/
Tutaj v1.0 http://www.vassalengine.org/community/i ... le_id=1686
Piszę w nawiasach, bo jest gorsza od poprzedniej v1.0. Starsza wyglądała jak gra planszowa, a ta jak nieudany program na Amigę. :/
Tutaj v1.0 http://www.vassalengine.org/community/i ... le_id=1686
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Autorem recenzji jest Tomasz „Arteusz” Samek.
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Autorem recenzji jest Tomasz „Arteusz” Samek.
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 lutego 2011, 22:26 przez Arteusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Gratulacje Arteuszu świetnej recenzji. Udało Ci się przedstawić materię gry w sposób zdecydowanie bardziej uporządkowany niż u mnie w przypadku 'The Napoleonic Wars', przyznam, że ja pałętałem się trochę między dokładnością, a żeby to jednak było "dla ludzi". Co najważniejsze jednak, poruszyłeś sprawy, o których ja nie miałem okazji napisać, więc znakomicie się uzupełniamy.
Co do samej gry, mimo jej wspomnianych mankamentów z chęcią kiedyś spróbuję. Nęci mnie przede wszystkim większa ilość kart i mniejsza skala rozgrywki, która pozwala jednak bardziej zbliżyć się do realiów epoki i tej wojny. Co do zastrzeżeń, o których wspominałeś, w wielu punktach podzielam je także co do "Napoleonic Wars", choć tak jak pisałeś, nie powinno się przenosić z automatu pewnych ocen między poszczególnymi grami systemu. Co do losowości, to zwłaszcza jak wspomnę straty z tytułu attrition, uderzała mnie ich losowość. Z jednej strony były zazwyczaj dość niewielkie, z drugiej strony czasami się trafiały i to w mało oczekiwanych momentach. Gdybym gdzieś ograniczał losowość, to właśnie w tym miejscu w pierwszej kolejności.
Wspominałeś też o uzasadnieniach historycznych autora co do tego, dlaczego takie, a nie inne rozwiązania przyjął. Myślę, że to też ciekawa sprawa. Dotychczas, prawdę mówiąc, myślałem, że podchodził do swojego dzieła bardziej luzacko i aż tak się historycznością nie przejmował. Jestem więc pozytywnie zaskoczony. Kiedyś będę musiał poczytać...
Co do samej gry, mimo jej wspomnianych mankamentów z chęcią kiedyś spróbuję. Nęci mnie przede wszystkim większa ilość kart i mniejsza skala rozgrywki, która pozwala jednak bardziej zbliżyć się do realiów epoki i tej wojny. Co do zastrzeżeń, o których wspominałeś, w wielu punktach podzielam je także co do "Napoleonic Wars", choć tak jak pisałeś, nie powinno się przenosić z automatu pewnych ocen między poszczególnymi grami systemu. Co do losowości, to zwłaszcza jak wspomnę straty z tytułu attrition, uderzała mnie ich losowość. Z jednej strony były zazwyczaj dość niewielkie, z drugiej strony czasami się trafiały i to w mało oczekiwanych momentach. Gdybym gdzieś ograniczał losowość, to właśnie w tym miejscu w pierwszej kolejności.
Wspominałeś też o uzasadnieniach historycznych autora co do tego, dlaczego takie, a nie inne rozwiązania przyjął. Myślę, że to też ciekawa sprawa. Dotychczas, prawdę mówiąc, myślałem, że podchodził do swojego dzieła bardziej luzacko i aż tak się historycznością nie przejmował. Jestem więc pozytywnie zaskoczony. Kiedyś będę musiał poczytać...
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Bo czegóż oczekiwać od kostek. Żeby choć jakiś przepis lub kilka kart modyfikowało rezultaty rzutów, a nie samą ilość kostek. Wtedy byłoby bardziej znośnie.Raleen pisze: Co do samej gry, mimo jej wspomnianych mankamentów z chęcią kiedyś spróbuję. Nęci mnie przede wszystkim większa ilość kart i mniejsza skala rozgrywki, która pozwala jednak bardziej zbliżyć się do realiów epoki i tej wojny. Co do zastrzeżeń, o których wspominałeś, w wielu punktach podzielam je także co do "Napoleonic Wars", choć tak jak pisałeś, nie powinno się przenosić z automatu pewnych ocen między poszczególnymi grami systemu. Co do losowości, to zwłaszcza jak wspomnę straty z tytułu attrition, uderzała mnie ich losowość. Z jednej strony były zazwyczaj dość niewielkie, z drugiej strony czasami się trafiały i to w mało oczekiwanych momentach. Gdybym gdzieś ograniczał losowość, to właśnie w tym miejscu w pierwszej kolejności.
W odróżnieniu od The Napoleonic Wars, gdzie Playbook był dość ubogi w wiadomości i wyjaśnienia do gry, w Wellingtonie owy przewodnik po grze to istna kopalnia wyjaśnień.Raleen pisze: Wspominałeś też o uzasadnieniach historycznych autora co do tego, dlaczego takie, a nie inne rozwiązania przyjął. Myślę, że to też ciekawa sprawa. Dotychczas, prawdę mówiąc, myślałem, że podchodził do swojego dzieła bardziej luzacko i aż tak się historycznością nie przejmował. Jestem więc pozytywnie zaskoczony. Kiedyś będę musiał poczytać...
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Chyba się skuszę po tej recenzji na tą grę a może i dalej na "Kutuzova" i wtedy bedzie cała trylogia.
W "Wellingtona" pewnie po "Napoleonic Wars" można zasiąść prawie z marszu.
Jeśli nie znajdzie sie ekipa do NW to zawsze łatwo zasiąść we dwóch w tą grę bo na tylu graczy gra się dobrze.
Instrukcja do "Kutuzova" niestety dłuższa i pewnie skuszę się na inne gry, które wyjdą w 2009r. jak: "1805 Sea of glory", "Crown of roses" (chyba że będą instrukcje po polsku do innych ciekawych gier by nie poświęcać dodatkowo czasu na przetłumaczenia).
Niestety chyba nie ma dużego wyboru co do gier symulujacych całe, kompletne kampanie z udziałem kart jak np. w Napoleonic Wars.
I dodatkowo by karty można było zagrywać na 2-3 sposoby a wydarzenia na nich przedstawiały te historyczne a nie tylko bitewne. Najbardziej podobaja mi się karty z NW.
Zastanawiam się też nad starszymi: "For the people", "Wilderness war".
W "Wellingtona" pewnie po "Napoleonic Wars" można zasiąść prawie z marszu.
Jeśli nie znajdzie sie ekipa do NW to zawsze łatwo zasiąść we dwóch w tą grę bo na tylu graczy gra się dobrze.
Instrukcja do "Kutuzova" niestety dłuższa i pewnie skuszę się na inne gry, które wyjdą w 2009r. jak: "1805 Sea of glory", "Crown of roses" (chyba że będą instrukcje po polsku do innych ciekawych gier by nie poświęcać dodatkowo czasu na przetłumaczenia).
Niestety chyba nie ma dużego wyboru co do gier symulujacych całe, kompletne kampanie z udziałem kart jak np. w Napoleonic Wars.
I dodatkowo by karty można było zagrywać na 2-3 sposoby a wydarzenia na nich przedstawiały te historyczne a nie tylko bitewne. Najbardziej podobaja mi się karty z NW.
Zastanawiam się też nad starszymi: "For the people", "Wilderness war".
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Właśnie, to samo zauważyłem, że gdyby były karty dające bezpośrednie bonusy, częściej by się ich używało, a takie losowe modyfikacje to mało się opłacają na ogół i w Napoleonic tych kart częściej używa się na punkty.Arteusz pisze:Bo czegóż oczekiwać od kostek. Żeby choć jakiś przepis lub kilka kart modyfikowało rezultaty rzutów, a nie samą ilość kostek. Wtedy byłoby bardziej znośnie.
Jak tyle wątpliwości to może niezbyt jasno napisana?Arteusz pisze:W odróżnieniu od The Napoleonic Wars, gdzie Playbook był dość ubogi w wiadomości i wyjaśnienia do gry, w Wellingtonie owy przewodnik po grze to istna kopalnia wyjaśnień.
Są jak najbardziej. Ostatnio w Agresorze koledzy grali np. w "Unhappy King Charles" o rewolucji w Anglii za Karola I. Wrażenia pojawią się pewnie niedługo w sąsiednim dziale.Silver pisze:Niestety chyba nie ma dużego wyboru co do gier symulujacych całe, kompletne kampanie z udziałem kart jak np. w Napoleonic Wars.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)