Misje w średniowieczu

Od upadku starożytnego Rzymu do upadku Konstantynopola.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Raleen pisze:Dobrze, ale jak pisałem Wojciech mógł być dużo cenniejszy żywy
Ale dlaczego ?
W 997 roku żyło trzech z siedmiu synów Sławnika: Wojciech (zm. 997), Radzim (późniejszy bp. Gniezna, data śmierci niepewna) oraz Sobiebór (zm. 1004).
Wojciech był duchownym - kandydat na tron czeski z niego był kiepski, zwłaszcza, że na służbie Chrobrego pozostawał Sobiebór - rycerz "pełną gębą". To on mógł być w razie czego polskim pretendentem i straszakiem w stos. do Bolesława II (chodziło m.in. o zemstę - to Bolesław II wybił jego czterech braci).
Natomiast dla obu Bolesławów - polskiego i czeskiego - śmierć Wojciecha była na rękę.
Dla Chrobrego - powody już opisałem; dla Pobożnego - bo czy to biskup, czy nie, ale jednak Sławnikowic. Więc lepiej wypchnąć go za granicę, żeby gdzieś przepadł w dziczy.
Natomiast dla nas najważniejszy był raczej Sobiebór i to on powinien był pozostać przy życiu. Zginął zresztą po stronie Chrobrego, gdy ten wycofywał się z Pragi.
Teraz - szczerze pisząc - tym bardziej wydaje mi się prawdopodobne, że Wojciech został z góry spisany na straty i to nie tylko przez Bolesława, ale i przez czeskiego Bolesława II.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nie rozumiem Twojego toku rozumowania, zwłaszcza tego co piszesz o księciu czeskim - jak on mógł spisać na straty Wojciecha, skoro Wojciech sam nie za bardzo chciał być biskupem Pragi, a potem, jak wyjechał z Czech, przecież Bolesław czeski nie miał żadnego wpływu na to co się z nim działo. Ja wyobrażam sobie, że jak by chciał się go pozbyć tak koniecznie, to powinien zaaranżować jego zabójstwo w Pradze, po tym jak popadł w konflikt z miejscowymi wiernymi, i o to pewnie nie byłoby trudno, chociaż Papiestwo i cesarz mogliby zareagować różnie, także bardzo nieprzychylnie w stosunku do Bolesława.

Wojciech miał przede wszystkim ogromne wpływy na dworze papieskim i cesarskim. Znał się dobrze z papieżem i cesarzem, był człowiekiem z ich środowiska i rozmawiali z nim jak ze swojakiem. To, że papiestwo zostało tak negatywnie nastawione do Czech, podobnie cesarstwo, należy przyjąć, że to jego zasługa, bo kogo innego. Reasumując, ja widzę jego wielkie możliwości w sferze dyplomatycznej, z którą sfera działalności Kościoła ściśle się wówczas wiązała. A osoba kandydata na tron czeski była drugorzędna. I tak byłby on na początku tylko narzędziem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Raleen pisze:Wojciech miał przede wszystkim ogromne wpływy na dworze papieskim i cesarskim.
Raleen pisze:powinien zaaranżować jego zabójstwo w Pradze, po tym jak popadł w konflikt z miejscowymi wiernymi, i o to pewnie nie byłoby trudno,
Wydaje mi się, że te dwie kwestie wykluczały się nawzajem. Zawsze byłyby jakieś wątpliwości i podejrzenia. A tak brudną robotę wykonali poganie. I Bolesław czeski był czysty jak łza, a jednego Sławnikowica ubyło.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
nazaa
Tribunus Angusticlavius
Posty: 692
Rejestracja: poniedziałek, 16 marca 2009, 16:38

Post autor: nazaa »

Mi też wydaje się, że martwy Wojciech wart był dużo więcej, choćby dlatego, że nie stwarzał już problemów skoro miał wpływy i nie wahał się ich użyć :P

Plany morderstwa mogły skończyć się różnie, w wariancie najmniej optymistycznym odwrotnie od zamierzeń tak jak w przypadku św. Stanisława, a wysłanie na misję prosto do paszczy lwa, że się tak wyrażę, rozwiązywało problem tak jak to już zauważył elahgabal.
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia średniowieczna”