[AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Raleen »

Zanosi się na to, że mimo różnych innych rzeczy, które mamy na głowie, wrócimy do naszej relacji. Przyznam, że sam odczuwam niedosyt, bo Kristo urwał w momencie gdy zaczynały się dziać najciekawsze rzeczy. Najlepiej gdyby on dokończył temat, bo robi to świetnie, lepiej ode mnie. Już go namawiałem i wola jest, ale słowa zachęty z Waszej strony pewnie dodatkowo go zmobilizują ;).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: jacus1944 »

Pewnie, że tak! Ja chętnie czytam Wasze relacje, więc czekam na następną :-)
Awatar użytkownika
Kristo.kk
Adjoint
Posty: 704
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 18:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 84 times

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Kristo.kk »

Coś da się zrobić.
Muszę tylko wyszperać zebrane materiały i ponownie wkręcić się w relację. ;)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Raleen »

Po upływie długiego czasu wracamy do naszej sławetnej relacji, by doprowadzić ją do końca. W związku z tym, że służby armii Sprzymierzonych upadły na duchu i porzuciły zaszczytną misję spisania dziejów tej rozgrywki, inicjatywę przejmuje strona francuska. Wykorzystałem rysunki do tego odcinka przygotowane w całości przez Kristo (stąd też niekiedy opis nie będzie się w pełni pokrywać z jego zamierzeniami odnośnie tego co chciał pokazać).

Etap 5

Obrazek

Zacznijmy od rzutu okiem na sytuację ogólną. Nadchodzi decydujący moment ataku. Kristo jako dowodzący Sprzymierzonymi w swoich rozważaniach skupiał się na przerzucaniu przez Francuzów pojedynczych batalionów na lewe skrzydło, w rejon pod Hougoumont, a właściwie na lewo od niego (patrząc od strony Francuzów). Niewątpliwie, wskutek tego, że kilka jednostek francuskich uciekło, a zarazem brakuje tam Francuzom piechoty, przerzucenie dodatkowych sił jest uzasadnione. To samo dotyczy przerzucanej ciężkiej kawalerii francuskiej, której w centrum zgromadziło się aż za dużo, a i tak chwilowo Francuzi nie mają jej tam jak wykorzystać.

Skrajne lewe skrzydło francuskie odskakuje, bo przeciwnik nagromadził tutaj bardzo dużo sił, osłabiając inne odcinki frontu, czego skutki niedługo powinny dać o sobie znać. Z kolei na skrajnym prawym skrzydle również widzimy, że zostało ono wzmocnione, by uniemożliwić Francuzom jego obejście. Skutkiem tego jest jednak rozrzedzenie linii obrony w miejscu, gdzie toczą się decydujące zmagania.

Obrazek

Na swoim lewym skrzydle Francuzi cofają się wobec przewagi przeciwnika. Do przodu wysunęli mały czworobok, osłonięty przed ostrzałem artylerii Sprzymierzonych dwiema tyralierami. Drugi czworobok nie został osłonięty, bo nie było jak. Nieco w głębi stoi francuska artyleria, w większości konna. Problemem była artyleria piesza, która jest wolniejsza i trudniej ją wycofać. Jedna bateria schodzi właśnie z pozycji i to był jeden z najtrudniejszych momentów dla niej, co akurat Sprzymierzeni chyba przespali. Poza tym strzałeczkami zaznaczono kawalerię francuską (w większości ciężką, w tym elitarnych karabinierów) ustawioną do kontrszarży i osłaniającą na całej linii piechotę i artylerię. Przeciwnik jest jeszcze daleko, więc za jednym ruchem nie podejdzie, i o to chodzi.

Pod Hougoumont wielkie kolumny szykują się do ataku, wraz z tyralierami, które w razie potrzeby wykonają pościg. Oczywiście przeciwnik chciałby, żeby to wielkie kolumny wszędzie ścigały, co pozwalałoby łatwo wciągać je w zasadzki, okrążać i niszczyć, ale… nie ma lekko. Żeby osiągnąć taki efekt trzeba się bardziej postarać.

Obrazek

Na prawym skrzydle artyleria angielska (ciężka bateria konna) zmiotła ostrzałem jedną z osłaniających czworobok tyralier (na najbliższy dystans jest to możliwe). Ogień baterii niderlandzkiej i brunszwickiej, z racji nieco większej odległości, mniejszego wagomiaru dział i słabszego wyszkolenia obsługi okazał się słabszy. Tym niemniej francuski czworobok stojący bez osłony tyralierów został zdezorganizowany.

Tymczasem trwa wymiana ognia pod Hougoumont. Atak wielkiej kolumny na zabudowania wioski został odparty. Obok do ataku szykowała się kolejna wielka kolumna, ale angielska linia będąca celem ataku, w obawie przed rozbiciem wycofała się, przy okazji złapała dezorganizację, co skutkowało dezorganizacją jednostki, przez którą przechodziła. Należy w tym miejscu zauważyć, że ustawienie linii w tym miejscu, by ostrzeliwała wielką kolumnę, było słabym posunięciem ze strony Sprzymierzonych, gdyż ta ostatnia stojąc w sadzie i za żywopłotem, ma modyfikację -2 do ostrzału karabinowego, więc szanse by zadać jej poważniejsze straty znacznie maleją. Gdyby wielka kolumna atakująca Hougoumont odniosła sukces, zapewne w tej sytuacji Francuzi zdecydowaliby się na pościg obiema wielkimi kolumnami (tą atakującą Hougoumont i tą atakującą linię, gdzie wynik walki był praktycznie przesądzony), gdyż po wykonaniu pościgu o 1 pole stanęłyby one równolegle i osłaniały się wzajemnie, więc nie jest tak, że zawsze używa się opcji z pościgiem tyralierami. Zależy to od sytuacji.

Obrazek

Opodal lasu, w sąsiedztwie opuszczonych dział angielskiej baterii Bolton doszło do szarży francuskich strzelców konnych z I Korpusu Kawalerii. Sprzymierzeni kontrszarżowali lekkimi dragonami i zostali odrzuceni. Na tym szarża ta się zakończyła. Francuska kawaleria kontroluje ten odcinek frontu. W oddali stoi jednak kolejny pułk angielskich lekkich dragonów.

W centrum oznaczona gwiazdą dumnie stoi wielka kolumna francuskiej piechoty, stanowiąc punkt oparcia dla sąsiednich jednostek. Rzeczywiście, tak jak Kristo zauważył, jest to punkt trudny do ruszenia przez Sprzymierzonych i znajduje się w miejscu, gdzie szyk się wygina, a więc potencjalnie najbardziej niebezpiecznym. W jej sąsiedztwie operują tyraliery, które ogniem starają się zdezorganizować stojącą w pobliżu nich angielską piechotę. Gdyby Sprzymierzeni rzucili do szarży swoją kawalerię, w części za tyralierami stoi rozstawiona do kontrszarży kawaleria francuska (zwykle o lepszych parametrach niż kawaleria Sprzymierzonych).

Dalej w stronę La Haye Sainte widzimy linię francuskich tyralierów. Szkoda, żeby angielska artyleria „za darmo” strzelała po grenadierach konnych gwardii czy wielkich kolumnach. W samym centrum jedna z kolumn gwardii wraz z tyralierą atakuje angielską linię, a inna tyraliera artylerzystów baterii Ruttberga. Po tym jak tyralierzy wykonają pościg, odsłonią stojącą za nimi kawalerię i artylerię, tak by dać im możliwość strzelania i wykonywania kontrszarży (a później szarży w swojej fazie ruchu). Na skraju, po lewej stronie wielka kolumna gwardii atakuje La Haye Sainte.

Obrazek

Efekty ataku. Francuscy tyralierzy wdarli się w centrum, za cofającym się przeciwnikiem, zajmując bardzo wygodne pozycje. Najpierw mamy atak na artylerzystów Ruttberga. Następnie atak kolumny gwardii i tyraliery na zdezorganizowaną linię, przeprowadzony od boku (stała na polu oznaczonym czerwonym „X”). Wskutek pościgu za artylerzystami Ruttberga linia została odcięta strefami kontroli i nie mogła się wycofać, a zaatakowana od boku łatwo uległa. Francuzi zniszczyli cały batalion. Pościgi wykonane przez francuskich tyralierów utrudnią stojącym teraz w ich sąsiedztwie kolumnom Sprzymierzonych manewrowanie. Chcąc wyjść ze strefy kontroli, będą musiały wykonywać testy. Jeśli zostaną w miejscu, narażą się na dezorganizację i są wystawione na atak kawalerii. Do tego ruch tyralierów odsłonił francuską artylerię i kawalerię. Jedna z tyralier francuskich nie wytrzymała ostrzału angielskiej linii i uciekła przez własną artylerię, ale ma to swoje dobre strony, bo odsłoniła przez to widoczność do niej. Sama linia angielskiej piechoty gwardii znajduje się w strefie kontroli tyralierów. Jeśli zostanie na tej pozycji i francuska kawaleria wykona na nią szarżę, zwłaszcza od boku, z batalionu nie będzie co zbierać.

Pod sadem widzimy zaznaczoną czerwonym kolorem kontrszarżę, opisaną wcześniej. Na skrajnym lewym skrzydle wielka kolumna gwardii wspólnie z tyralierami zdobywa La Haye Sainte. Sprzymierzeni tracą tym samym punkt oparcia w centrum.

Obrazek

Decydujący atak na prawym skrzydle francuskim. To pokaz współpracy kawalerii i piechoty (głównie tyralier), za którymi później ruszą do ataku wielkie kolumny, wspierane przez pomniejsze jednostki i artylerię. Najkrócej mówiąc chodzi o to, by tam gdzie to możliwe przesłonić ogień wrogiej artylerii tyralierami, i żeby kawaleria mogła zaatakować jak najwięcej baterii od boku, choćby przyszło jej ponieść po drodze pewne straty. Idąc od prawej, najbardziej wysunięte do przodu są baterie: Braun (hanowerska) i Hutchesson. Potem stoi kolejna para: Beane (konna) i Roger. Istnieje możliwość zaatakowania tych baterii od boku przez kawalerię, ale wymaga to całego łańcucha działań. Chodzi o to, by „zdjąć” ogień tych baterii i by podchodząca później piechota francuska nie była ostrzeliwana podczas ataku. Niestety, zanim to nastąpi, trzeba coś zrobić z kolejnymi bateriami Sprzymierzonych stojącymi dalej na lewo. Znajduje się tu też niderlandzki pułk huzarów z brygady Ghigny, który rozwinięty w linię może kontrszarżować, ale tylko na wprost. Te ostatnie trzy baterie to: Mercer (konna, zdezorganizowana), Ibert i Morrison. Na lewo od Mercera jest jeszcze niderlandzka bateria Byleveld, ale ona jest lekka, słabo wyszkolona i ma przed sobą dwie wielkie kolumny, które bezpośrednio jej zagrażają. Baterie Ibert i Morrison stoją na grzbiecie, więc mogą strzelać ponad własnymi oddziałami, o ile zachowana zostanie martwa strefa. Ich ostrzału najciężej będzie uniknąć. Bateria Mercera już na grzbiecie nie stoi, więc jeśli podejdzie do niej tyraliera, to całkowicie zablokuje ostrzał. Co do martwej strefy, trzeba wiedzieć, że w tej grze artyleria, żeby mogła strzelać z grzbietu ponad oddziałami, te oddziały muszą być bliżej artylerii niż celu. Czyli jeśli na sąsiednim polu stoi oddział, to artyleria może strzelić ponad nim na odległość 3 pól i dalej. Jeśli na dwóch kolejnych polach przed artylerią stoją oddziały, to może ona strzelić ponad nimi na odległość dopiero 5 pól bądź dalej.

Plan wyglądał w ten sposób, że Francuzi ruszają najpierw tyralierą, by zablokować ostrzał Mercera i być może (jeden z wariantów) częściowo zablokować ostrzał Iberta (żeby nie mógł strzelić na najbliższy dystans (2 pola), gdyż na tym dystansie ogień artylerii jest szczególnie groźny. Następnie do szarży rusza lekka kawaleria 3/Jaquinot by zajść huzarów Ghigny od boku i ściągnąć na siebie ogień baterii Iberta. Następnie, w razie powodzenia, pójdzie za ciosem i zaatakuje baterię Hutchessona. Później do szarży przewidziani byli lansjerzy gwardii. Ale to dopiero początek planu…

Na lewo pod farmą La Haye również planowany był kombinowany atak kawalerii i piechoty. Sprzymierzeni ustawili swoje siły licząc, że przeciwnik zwyczajnie ruszy na wprost i będą mogli do niego strzelać ile wlezie, tak jak im wygodnie, eliminując z walki zwłaszcza wielkie kolumny, które na bliski dystans artyleria może rozbić ogniem i jest to jeden z tych czynników, którego wielkie kolumny muszą się obawiać. Podobne ustawienie i plany przeciwstawienia się natarciu Francuzów widzimy po prawej stronie, nieopodal La Haye Sainte.

Obrazek

Zgodnie z planem Francuzów po podejściu pod baterię Mercera francuskiej tyraliery do szarży ruszył pułk 3/Jaquinot (właściwie Jacqueminot). Ogień baterii Iberta, na najbliższy dystans, okazał się wystarczający do powstrzymania szarży. Francuska kawaleria przeszła w stan ucieczki i odbiegła o 2 pola. Za nią wkrótce w sąsiedztwo baterii Iberta podszedł kolejny oddział francuskich tyralierów. Oznaczało to jednak, że bateria Iberta wykonała ostrzał i przykryta dymkiem więcej nie będzie mogła strzelać. Teraz przyszedł czas na lansjerów gwardii, którzy przejechali przed frontem huzarów Ghigny ignorując ich strefę kontroli (ci nie mogli wykonać kontrszarży, bo kawaleria wykonuje kontrszarżę na 2 pola). Nie dosięgnęła ich też bateria Morrisona stojąca na wzgórzu za huzarami, bo byli za blisko (ostrzał na 2 pola nie jest możliwy w tej sytuacji, jest to martwa strefa). Następnie lansjerzy gwardii dobrali się od boku do baterii Beane i Roger, które oczywiście w tej sytuacji nie mogły wykonać ostrzału, i których obsługom nie pozostało nic innego jak schronić się na polu zajmowanym przez stojący na grzbiecie w linii batalion 1/40. Linia angielska wykonała do lansjerów ostrzał, ale okazał się on niecelny. Wreszcie na koniec lansjerzy dopadli jeszcze od boku angielskich dragonów z brygady Somerseta. Ci, zaatakowani od boku, nie mieli jak wykonać kontrszarży, więc zostali zniszczeni (wcześniej ponieśli straty od ostrzału artylerii, więc mieli tylko 1 punkt siły).

Po szarży 3/Jaquinot i lansjerów gwardii do ataku ruszyli lansjerzy z pułku 1/Subervie. Przedarli się oni pod ogniem hanowerskiej baterii Brauna (bądź pod ostrzałem ustawionego w linię batalionu 3/1 Royal Scots i wtedy atakowaliby baterię Brauna od boku). Ostrzał Sprzymierzonych okazał się mało celny. Artylerzystom baterii Brauna nie pozostało nic innego jak szukać schronienia na polu zajmowanym przez jeden ze stojących w sąsiedztwie batalionów angielskiej piechoty. Potem nastąpił atak od boku na baterię Hutchessona, której obsłudze nie pozostało nic innego jak wykonać ten sam manewr co obsługa baterii Brauna. Dalej lansjerzy nie podążyli, bowiem na wzgórzu stała ustawiona w linii do kontrszarży jednostka lekkich dragonów z brygady Ghigny, a że sami byli w kolumnie, mimo przewagi jakościowej mogli przegrać tę walkę. W międzyczasie otrzymali jeszcze ostrzał od linii 1/4 stojącej na wzgórzu, ale że przez żywopłot strzela się trudniej, to i efekty ostrzału okazały się mizerne. W ten sposób, w wyniku szarży czterech pułków kawalerii, ogień niemal całej artylerii Sprzymierzonych na tym odcinku został zneutralizowany.

Po lewej, na skraju widzimy początek podejścia piechoty. Tutaj atak francuski zaczyna się nieco inaczej, bo przeciwnik jest ustawiony odmiennie, trzeba przyznać, że lepiej, przynajmniej tak to z początku wyglądało. Do natarcia, nieco straceńczo, rusza jako pierwsza kolumna piechoty. Przeciwnik może ją ostrzelać baterią Bylevelda, może też kontrszarżować, ale wie, że za tym pierwszym oddziałem szykują się do ataku dwie wielkie kolumny, co sprawia, że nie reaguje. Ostrzał artyleryjski będzie mógł zresztą wykonać później, przed fazą walki, więc o tyle nic straconego. Z kolei kontrszarża może się różnie skończyć, zwłaszcza jeśli piechota francuska sformuje czworobok, na co ma spore szanse.

Obrazek

Obserwujemy rozterki i dylematy Sprzymierzonych. Po tym jak ich artyleria niemal na całej linii została „zwinięta” przez francuską kawalerię, z przodu zostały dwa osamotnione bataliony Szkotów ustawione w szyku liniowym. Po części na ich tyłach stoi francuska kawaleria. Po prawej batalion Szkotów osłaniają ciężcy dragoni brygady Ponsonby’ego, ale Francuzi mogą spróbować ich „wyrolować” poświęcając jeden z oddziałów tyralierów. Po lewej kolejny oddział Szkotów, batalion Black Watch, stoi zdezorganizowany po lewej przed baterią Mercera (zaznaczony kółeczkiem).

Obrazek

Trudno odtworzyć z taką dokładnością jak wcześniej to co działo się po lewej stronie. Widać, że nastąpiła szarża strzelców konnych gwardii i lansjerów gwardii. Na ile pamięć mnie nie zawodzi, po tym jak opisywana wcześniej kolumna podeszła do baterii Bylevelda, zaczęło się od ruchu wielkiej kolumny, którą Sprzymierzeni ostrzelali lekką baterią konną Gardinera (wreszcie się doczekali!). Wielka kolumna została zdezorganizowana, a następnie wykonali na nią kontrszarżę stojący opodal ciężcy dragoni, licząc na przewagę morale. Kontrszarża się nie powiodła, a angielska kawaleria uciekła. Po tym jak wielka kolumna ściągnęła na siebie ogień baterii Gardinera i kontrszarżę najgroźniejszej stojącej w tym rejonie jednostki kawalerii Sprzymierzonych, do ataku ruszyły dwie wspomniane wcześniej jednostki francuskiej kawalerii gwardii. Wykorzystując, że bateria Gardinera już wystrzeliła, zaatakowały ją, artylerzyści oczywiście salwowali się ucieczką, po czym zaatakowano od boku stojącą obok baterii Gardinera baterię konną Rossa. Rozbita została także angielska linia na grzbiecie, która zdezorganizowana już wcześniej usiłowała bez powodzenia uformować czworobok. W wyniku nieudanego testu morale przeszła w stan ucieczki i kawaleria uzyskała automatyczne zwycięstwo. Nie wytrzymała również stojąca przed artyleriami linia niderlandzkiej milicji o morale 2, która w starciu z kawalerią gwardii, nawet w przypadku sformowania czworoboku, byłaby w trudnej sytuacji ze względu na dużą różnicę morale. W wyniku tego ataku francuska kawaleria gwardii osiągnęła spory sukces. Warto zwrócić uwagę na unieszkodliwienie kolejnych dwóch baterii i rozbicie dwóch jeśli nie trzech batalionów piechoty. Jak to nieraz bywa w takich sytuacjach, kawaleria oderwała się jednak od reszty własnych sił i została wystawiona na atak. Dobrze, że przeciwnik nie ma zbyt wielu sił do wykonania kontrataku i otrzymał potężne ciosy. Piechota francuska podeszła by osłonić, na ile można, dwie wysunięte jednostki kawalerii. Za nimi rozstawili się do kontrszarży kirasjerzy, ale mimo wszystko kawaleria gwardii może się znaleźć w opałach. Celem Francuzów jest maksymalne utrudnienie przeciwnikowi ataku, a jeśli już na niego się zdecyduje, sprawienie, żeby sam również poniósł jak największe straty.

Wreszcie nadchodzi czas wielkich kolumn. Dwie z nich podchodzą by zaatakować linie Szkotów (zdezorganizowany batalion Black Watch po lewej i stojący w centrum batalion Royal Scots). Trzeci batalion Szkotów (1/79 C.H.) atakują dwa bataliony w kolumnie, w tym jeden gwardii. Batalion ten wykonał obrót o 60 stopni w stronę przeciwnika zachodzącego go od boku. Francuzi, zgodnie z wcześniejszymi planami, poświęcili jeden oddział tyralierów, by zmusić do wykonania kontrszarży pułk ciężkich dragonów z brygady Ponsonby’ego. Następnie podeszli wielką kolumną, a kolejną tyralierę wysłali od frontu na stojącą opodal La Haye Sainte baterię Sinclair, żeby przesłonić jej ostrzał do wielkiej kolumny i zaatakować ją wręcz. Warto zwrócić uwagę jak za wielkimi kolumnami i całym atakiem posuwa się francuska artyleria (zaznaczona kółeczkami), a także francuska kawaleria, ustawiając się w lukach między oddziałami, żeby prowadzić ostrzał i osłaniać spoistość własnej linii bojowej w razie gdyby któreś z walczących jednostek nie wytrzymały trudów walki.

Obrazek

Efekty ataku francuskiej piechoty. Batalion szkocki Black Watch wskutek odcięcia został wybity do nogi w walce z wielką kolumną (sam był uformowany w linię, zdezorganizowany i do tego atakowany od boku). Miejsce to oznaczone jest czerwonym „X”. Artyleria niderlandzka Byleveld niezbyt skutecznie ostrzeliwuje francuską kolumnę. Skończyło się na dezorganizacji. Artylerzystom nie pozostało więc nic innego jak wycofanie przed walką. Idąc dalej w prawo, francuscy tyralierzy tak skutecznie ostrzelali od boku huzarów z brygady Ghigny, że ci uciekli, dezorganizując po drodze stojącą na grzbiecie baterię artylerii Morrisona. Batalionowi Royal Scots udało się natomiast wycofać przed walką na wzgórze, zaś kolejny batalion Szkotów, bardzo szczęśliwie dla niego, odparł natarcie dwóch francuskich kolumn.

Obrazek

Druga część etapu. Teraz przychodzi pora na Sprzymierzonych.

To krótki obraz ich planów na ten etap. Mocnymi punktami są skrajne prawe i lewe skrzydło. Planują kontratak na swoim lewym skrzydle by odeprzeć wdzierające się wielkie kolumny i przerzucenie części sił z prawego skrzydła w stronę Hougoumont. W związku z tym wygląda na to, że prawe skrzydło zostanie zatrzymane.

Obrazek

Na skrajnym lewym skrzydle Sprzymierzonych francuskim strzelcom konnym gwardii udaje się odeprzeć w miejscu atak angielskiej lekkiej kawalerii. Było to możliwe tylko dzięki znakomitemu morale tej jednostki i temu, że atak nastąpił od frontu. Gdyby przeciwnik wymanewrował ich i zaatakował od boku, nie mieliby szans. Mniej szczęścia miała kawaleria francuska, która wdarła się na tyły angielskiej artylerii. Jedna z jednostek została odcięta i zniszczona, zaś druga (lansjerzy gwardii), rozbita musiała uciekać w stronę zaplecza przeciwnika. Na szczęście jest tutaj dość luźno, więc może uda jej się jeszcze wrócić do własnych linii. Taka jest często cena, jeśli piechocie nie uda się w swoim posunięciu dotrzeć do pozycji opanowanej przez własną kawalerię i te dwa rodzaje broni rozdzielą się.

Sprzymierzeni ruszają do ataku liniami. Cała nadzieja w ostrzale, bo jeśli spudłują, w walce na bagnety będzie ciężko, zwłaszcza tam, gdzie ich przeciwnikiem są wielkie kolumny. Mimo wszystko już w tym momencie widać, że linia bojowa lewego skrzydła angielskiego została poważnie naruszona. Na skrajnym lewym skrzydle po wycofaniu uciekających oddziałów sytuacja wyraźnie się oczyściła. Warto zwrócić uwagę, że aby umożliwić podejście liniom, Sprzymierzeni musieli wycofać tu i ówdzie artylerzystów, którzy stali w sąsiedztwie Francuzów, zostawiając samotne działa, co z pewnością było trudną decyzją.

Obrazek

Kontratak liniami na kolumny i wielkie kolumny okazał się katastrofą Sprzymierzonych, zwłaszcza w lewej części pola bitwy, gdzie usiłowały go wykonać bataliony niderlandzkie. Ostrzał prawie nic nie dał za to po walce na bagnety większość batalionów uciekła. Co więcej, tu i ówdzie Francuzi wykorzystali sytuację i wykonali pościgi, poprawiając położenie swoich oddziałów przed kolejnym etapem.

W środku lewego skrzydła Sprzymierzonym udało się jednak odnieść pewien sukces. Oto dwie angielskie linie, w tym jedna Szkotów, zaatakowały od frontu na wielką kolumnę. W wyniku ostrzału udało im się ją zdezorganizować. Potem musiały ją zaatakować wręcz. Zostały pokonane i musiały się cofnąć za żywopłot, co przyprawiło obie o dezorganizację, ale Francuzi nie przeszli testu morale, a że wielka kolumna była już zdezorganizowana, to tym sposobem przeszła w stan ucieczki. W tym miejscu należy jeszcze wspomnieć, że Francuzom umknął fakt, że stojąca na grzbiecie bateria Morrison ma widoczność do wielkiej kolumny, albo nie mieli jak jej przesłonić. Zdaje się, że wielka kolumna została więc przez nią ostrzelana, ale nie przeszła w stan ucieczki, bo w przeciwnym razie nie byłaby w stanie odrzucić dwóch nacierających na nią linii (być może została zdezorganizowana…).

Dalej na prawo kolejny oddział Szkotów skutecznym ostrzałem zmusił jeden z pułków kirasjerów do ucieczki. Wycofując się zdezorganizowali oni po drodze kilka innych oddziałów. Natomiast ciężcy dragoni Ponsonby’ego musieli się wycofać sprzed wielkiej kolumny (w tej grze jednostki znajdujące się w strefie kontroli kolumny bądź wielkiej kolumny, które same także mają je w swojej strefie kontroli, muszą atakować albo wycofać się przed walką). Wielka kolumna wykorzystała wycofanie angielskiej kawalerii i przeprowadziła pościg, wychodząc na tyły Szkotów. Warto jeszcze wspomnieć o szarżach na tyralierów francuskich, którzy zajęli La Haye Sainte i stali opodal niego. Francuzi wciągnęli wrogą kawalerię, by mogła ją skutecznie ostrzelać stojąca za plecami tyralierów bateria gwardii.

Obrazek

Przenosimy się do centrum.

Poza opanowaniem (chwilowym) przez kawalerię Sprzymierzonych zabudowań La Haye Sainte, w centrum Sprzymierzonym nie pozostaje nic innego jak atak na francuskich tyralierów. Na prawo linia angielskiej piechoty gwardii podchodzi do francuskich strzelców konnych, by ostrzelać ich całą mocą. Linia bojowa Sprzymierzonych została trochę przegrupowana, ale nieznacznie, m.in. niderlandzka bateria Luxa odprzodkowała się.

Obrazek

Dość skuteczny, choć ograniczony kontratak Sprzymierzonych. W samym centrum najpierw rozbili jedną z tyralier, tak że przeszła w stan ucieczki. Następnie po wykonaniu pościgu atakują kolejną tyralierę, która odcięta, zostaje zniszczona w całości. Po prawej w wyniku skutecznego ostrzału linii piechoty gwardii francuscy kawalerzyści przechodzą w stan ucieczki i umykają na tyły. Francuzom udaje się natomiast zdezorganizować ostrzałem artyleryjskim inny stojący w centrum batalion piechoty gwardii oraz znajdujący się na grzbiecie pułk lekkich dragonów z brygady Arentschielda.

Obrazek

Ruchy Sprzymierzonych ich prawym skrzydle. Część jednostek, w tym dzielne oddziały brunszwickie, zostaje skierowana w lewo, w związku z tym, że linia bojowa Sprzymierzonych została tam mocno nadwyrężona, a atak na lewe skrzydło francuskie nie przyniósł spodziewanych rezultatów.

Sprzymierzeni powoli przechodzą na tym odcinku do defensywy. Jeszcze tu i ówdzie pomachają szabelką, ale da się zauważyć, że ich zapał ofensywny wyraźnie słabnie.

Obrazek

Niektóre baterie Sprzymierzonych trochę podsunęły się do przodu. Wymiana ognia artyleryjskiego z Francuzami spowodowała, że stojąca koło Hougoumont bateria Kuhlman została zdezorganizowana (po raz kolejny). Francuskiej artylerii konnej udało się też zdezorganizować batalion lekkiej piechoty Oxfordshire i kto wie czy to nie ten celny ostrzał jednostki, która miała za chwilę podzielić się na tyraliery i rozpocząć dalsze natarcie, albo przynajmniej podejść do francuskiego czworoboku, by jeszcze trochę poharcować, okazał się decydujący dla upadku zamiarów ofensywnych Sprzymierzonych.

Zgodnie z wcześniejszymi planami ofensywa Sprzymierzonych na tym odcinku frontu chwilowo ustaje i w głównej roli wystąpi artyleria.

***

Na tym zakończył się etap 5. Przyniósł on decydujące rozstrzygnięcia na prawym skrzydle francuskim (lewym skrzydle Sprzymierzonych). W wyniku kombinowanego ataku kawalerii i piechoty, obrona Sprzymierzonych na większości tego odcinka została rozmontowana. Było to możliwe dzięki wcześniejszemu przygotowaniu artyleryjskiemu, które także odegrało tutaj pewną rolę. Sytuację Sprzymierzonych w niektórych punktach pogorszył nieudany kontratak (zwłaszcza koło farmy La Haye i tam gdzie nacierali Niderlandczycy).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10378
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2754 times

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Kawał roboty!
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Raleen »

Począwszy od tego etapu sztab Wielkiej Armii przejmuje całkowicie prowadzenie relacji z rozgrywki. Rysunki, począwszy od tego odcinka, są moje (wcześniejsze były Kristo).

Etap 6

Obrazek

Zaczynamy od rzutu okiem na sytuację ogólną. Francuzi szykują się do wykorzystania sukcesu na swoim prawym skrzydle i rozwinięcia przełamania frontu, które uzyskali. Pomarańczowymi strzałkami zaznaczyłem kierunki natarcia. Celem głównym jest farma Mt. Saint Jean i miasteczko Mt. Saint Jean, oba na tyłach armii Sprzymierzonych, póki co nieobsadzone. Ich zdobycie jest kluczowe dla uzyskania zwycięstwa w grze (bez zajęcia przynajmniej jednego z tych celów terenowych nie da się Francuzami zwyciężyć). Zatem główny wysiłek Francuzów jest ukierunkowany na ich opanowanie. Dalsze planowane natarcie oznaczyłem kolorem żółtym. Na lewym skrzydle do opanowania jest kolejny ważny punkt – Hougoumont, również oznaczone kolorem żółtym. Czwarty cel terenowy – znajdująca się w środkowej części pola bitwy farma La Haye Sainte – został już opanowany.

W centrum celem Francuzów jest na razie opanowanie rejonu zakreślonego kolorem pomarańczowym, czyli kompleksu wzgórz. Pozwalają one na kontrolowanie tej części pola bitwy i dają dogodne możliwości rozwinięcia natarcia. Poza tym opanowanie tego obszaru sprawi, że całe centrum Sprzymierzonych będzie musiało znacznie się cofnąć, co nie będzie łatwe i doprowadzi tak naprawdę do jego przełamania. Sprzymierzeni dostrzegli to niebezpieczeństwo, choć z pewnym opóźnieniem, i przerzucają w ten rejon dodatkowe siły, zakreślone przeze mnie kolorem jasnozielonym. Są to oddziały skierowane pierwotnie na prawe skrzydło. Różowym zakreśliłem rozbite jednostki Sprzymierzonych z centrum, w newralgicznym miejscu. To znak, że obrona zaczyna tutaj powoli się kruszyć.

Na tyłach epopeja samotnego francuskiego dywizjonu lansjerów gwardii (zakreślony jasnoniebieskim kolorem), który rozbity stara się przemknąć do swoich. Sprzymierzeni wysłali przeciwko niemu ruchem strategicznym dwa pułki niderlandzkich karabinierów (czerwonymi strzałkami zaznaczyłem ich ruch), przy okazji przerzucając je w stronę ich centrum i lewego skrzydła. To kolejne oddziały z masy wojsk zgromadzonych na prawym skrzydle Sprzymierzonych, które teraz przerzucane są w inne części pola bitwy.

Obrazek

Na lewym skrzydle francuskim spokój. Szturmowane jest Hougoumont, niestety bez wyraźnych sukcesów. Oddziały w lasku opodal czekają na zdobycie tego punktu by ruszyć dalej. W tej chwili wiąże on dwie wielkie kolumny (poza wlk. kolumną szturmującą zabudowania). Poniżej Hougoumont widzimy jak Sprzymierzeni przerzucają siły ku centrum, o czym już wcześniej pisałem. Francuzi zreorganizowali już większość rozbitych wcześniej jednostek, które popadły w stan ucieczki podczas ataku prawego skrzydła Sprzymierzonych w początkowej fazie bitwy. Francuska bateria pieszej artylerii, wcześniej zagrożona, cofnęła się i zajęła dogodną pozycję.

Obrazek

W centrum szarża dywizjonu grenadierów konnych gwardii doprowadziła do rozbicia jednego z batalionów, który związany w strefie kontroli, nie był w stanie sformować czworoboku. Uciekając przez własne szeregi zdezorganizował on kolejną jednostkę. Poza tym Francuzi prowadzą ograniczone działania tyralierami, i pojedynczymi kolumną i wielką kolumną. Częściowo wskutek własnych działań, częściowo wskutek ognia artylerii Sprzymierzonych, powstało sporo „prześwitów” w szyku. Francuzi liczą na ogień własnej artylerii, który powinien wprowadzić trochę zamieszania w szykach przeciwnika, zanim do szarży natarcia ruszy kawaleria i piechota.

Kropkami zaznaczyłem możliwości ostrzału i cele, które interesują Francuzów (nie są to wszystkie możliwości). Niedaleko sadów rozciągających się pod Hougoumont mają dwie baterie piesze i dwie konne (ustawione w stosie). Cele są w zasięgu 3-4 pola, a jeden nawet w odległości 2 pól (o ile pozostanie na tej pozycji). Na tym dystansie ostrzał powinien przynieść konkretne efekty. Również dwie baterie rozstawione dalej na tyłach mogą wesprzeć natarcie. Strzelając między wzgórzami (linie kropek różowym kolorem) mają one na dystansie 7 pól całą linię grzbietu, na której obecnie stoi jeden z hanowerskich batalionów. Na tym dystansie baterie piesze mogą zadawać straty, a nawet jeśli nie uda im się uzyskać optymalnych trafień (na „6”, a czasami także na „5”), mogą dezorganizować wrogie oddziały. Inna sprawa, że Sprzymierzeni będą musieli ostrożnie manewrować w strefie ognia tej artylerii.

Ostatnia rzecz, którą zaznaczyłem kolorem fioletowym, to plany na przyszłość. Spod lasu można wyprowadzić dragonami gwardii bardzo skuteczną szarżę, która pozwoliłaby zajść od boku jedną z baterii, a potem wedrzeć się głębiej i zrolować część obrony. Tyle, że aby się to udało, trzeba coś zrobić z batalionem piechoty stojącym na flance artylerii. Ma on 3 punkty siły (bo stracił 1 punkt siły w stosunku do wyjściowych 4 od ostrzału artyleryjskiego), zatem może jeszcze sformować czworobok. Jeśli zostanie trafiony przez artylerię tak, że straci jeszcze jeden punkt, nie będzie mógł już sformować czworoboku i kawaleria z łatwością go rozbije. To samo, gdyby uciekł z tego pola w wyniku uzyskania rezultatu „U”. W każdym razie póki co to on najbardziej Francuzom zawadza. Pewne niebezpieczeństwo grozi też ze strony baterii Lloyda, która ma pole, z którego można by zaatakować ów batalion piechoty, w zasięgu ognia, ale na dystansie 3 pól (zaznaczony jaskrawo żółtym kolorem). Chcąc przeprowadzić tutaj atak trzeba też przygotować podejście kolejnych jednostek. Samotny dywizjon dragonów gwardii, jak wspaniała nie byłaby to jednostka, pozostawiony sam sobie po szarży, zostanie z łatwością rozbity, a być może w ogóle zniszczony. Trzeba więc jeszcze trochę poczekać, ale powoli rysuje się plan, który później być może uda się zrealizować. W międzyczasie sporo może się zmienić, bo przeciwnik ma swój ruch. Artylerii francuskiej może się udać uzyskać trafienia, w wyniku których jakieś jednostki poniosą straty, zostaną zdezorganizowane, albo uciekną, co stworzy lepsze warunki do wykonania ataku. Również działania kolumny i wielkiej kolumny bardziej na lewo, które powinny odrzucić teraz 1-2 bataliony Sprzymierzonych, nie są bez wpływu na sytuację.

Ostatnia rzecz to zwróćcie uwagę na francuską tyralierę, którą zakreśliłem ciemnopomarańczowym kolorem. Znakomicie przesłania ostrzał stojącej poniżej angielskiej artylerii do artylerii francuskiej i do dragonów gwardii. Mimo że w pobliżu nie ma czworoboku, tyralierów chronią rozstawieni do kontrszarży dragoni gwardii i ogień własnej artylerii. W tej sytuacji kawalerii Sprzymierzonych nie bardzo opłaca się ich atakować, dlatego mogą sobie stać spokojnie nie niepokojeni.

Obrazek

Na prawym skrzydle francuskim szarża kirasjerów (niebieska strzałka) zmiotła zaatakowanych od boku, kolejno: pułk huzarów Ghigny, baterię Ibert i baterię Morrison. Artylerzyści baterii Ibert zostali zaatakowani i rozbici, natomiast artylerzyści baterii Morrison schronili się na wzgórzu, na polu zajmowanym przez angielski batalion w szyku liniowym. Później batalion ten został rozbity przez wielką kolumnę, która zajęła jego miejsce i w pościgu wdrapała się na wzgórze. Wraz z tym angielskim batalionem rozbici zostali wtedy także artylerzyści baterii Morrisona. Na lewo, kolumny i wielka kolumna w ataku odrzuciły przeciwnika i opanowały linię wzgórz. To samo miało miejsce na prawo, gdzie jak widać po żetonach odpierania szarż (żółte żetony ze skrzyżowanymi karabinem i szablą) doszło do kolejnej szarży. Również tam pozycja na przedpolu wzgórz, gdzie stała angielska i hanowerska artyleria, została oczyszczona z jednostek Sprzymierzonych. Bardzo ważne jest pojawienie się w centrum dwóch wielkich kolumn. Zaznaczyłem je żółtym kolorem, wraz z dalszymi możliwościami ataku. Równie ważny jest ruch do przodu dwóch zdezorganizowanych tyralier, zaznaczonych kolorem jasnoniebieskim, które zostały wysłane by niepokoić cofające się i usiłujące się przegrupować oddziały Sprzymierzonych.

Niestety po lewej trafiona została przez niderlandzką baterię konną Petera francuska kawaleria gwardii (dywizjon pułku lansjerów gwardii), i to tak skutecznie, że jednostka przeszła w stan ucieczki. Sprzymierzeni mogliby ją zaatakować, by zadać jej dodatkowe straty, nad czym pamiętam, że długo się głowili, ale ostatecznie uznali, że przybliżanie się do zwycięskiego przeciwnika słabo wyszkolonymi oddziałami hanowerskimi i niderlandzkimi nie jest najlepszym pomysłem.

Ostatnia uwaga, to różowymi krzyżykami zaznaczyłem artylerzystów. Te jednostki są niemal bezbronne w walce, w każdym razie pobieżnie patrząc na ustawienie oddziałów Sprzymierzonych na tym odcinku frontu, można odnieść wrażenie, że sytuacja Sprzymierzonych nie jest taka zła, co jest mylne.

Obrazek

Wrócę jeszcze na chwilę do centrum, gdzie śmiało poczynają sobie francuscy tyralierzy. Gdyby w samym środku szyku Sprzymierzeni mieli 1-2 jednostki kawalerii, mogliby wykonać bardzo skuteczną szarżę, z dwoma opcjami jej rozwinięcia w głąb ugrupowania Francuzów, ponieważ tyralierzy są związani we wrogich strefach kontroli i nie mogą się „schować” do znajdujących się na sąsiednich polach czworoboków i innych oddziałów w szyku zwartym. Pomarańczową strzałką pokazałem możliwe trasy szarży. Po lewej stronie na grzbiecie stoi pułk ciężkich dragonów z brygady Somerseta (zaznaczyłem go pomarańczowym krzyżykiem), ale znajduje się on za daleko od miejsca skąd można wykonać szarżę. Z kolei jeśli ruszy do przodu, koło La Haye Sainte, i zaatakuje najbardziej wysuniętą tyralierę francuską, 2 pola za nią stoi rozwinięty do kontrszarży dywizjon grenadierów konnych gwardii. Wcześniej ciężcy dragoni Sprzymierzonych mieliby co najmniej dwie okazje do złapania dezorganizacji, co w tym przypadku (w starciu z grenadierami konnymi) mogłoby przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Francuzów.

Obrazek

Przychodzi pora na Sprzymierzonych. Na różowo zaznaczyłem na ich lewym skrzydle umykające na tyły rozbite oddziały w stanie ucieczki, zaś na prawym rozbite oddziały, które się reorganizują. Pomarańczowymi strzałkami oznaczyłem kierunki odwrotu. Zielony kolor to jednostki Sprzymierzonych przerzucane z ich prawego skrzydła by wzmocnić centrum. Kontynuują one marsz i właściwie osiągnęły już cel, albo prawie osiągnęły. U dołu rozbity dywizjon francuskich lansjerów gwardii usiłuje się przemknąć, ale maszerujący ruchem strategicznym karabinierzy z brygady Trippa są blisko, więc będzie ciężko.

Linia bojowa wojsk na lewym skrzydle Sprzymierzonych wyraźnie się wygięła. Na innych odcinkach bez zmian.

Obrazek

Na prawym skrzydle lekka kawaleria Sprzymierzonych usiłowała szarżować na pozycje francuskiej artylerii, co zmusiło tę ostatnią do przeprowadzenia ostrzału. Po dwóch salwach Anglicy zostali rozbici i uciekli. Jednak nie ma złego co by na dobre nie wyszło, bo ściągnęli na siebie ogień, dając chwilę wytchnienia innym swoim oddziałom, zwłaszcza baterii Kuhlmanna.

Czerwonym zakreśliłem grupę jednostek, wśród nich widzimy dwie kompanie w szyku tyralierskim uzbrojone w karabiny Bakera (broń gwintowana, pozwalająca strzelać na 2 pola). Wydaje się, że zamiarem Sprzymierzonych było podejść nimi do pozycji francuskich i wykorzystać je ofensywnie, ale póki co jeszcze się wstrzymują.

Poza tym odparto kolejny szturm na Hougoumont. Co gorsza, jak widać, nacierająca wielka kolumna została zdezorganizowana, ale Francuzi mają obok kolejną.

Obrazek

W centrum pozmieniało się trochę, ale nie aż tak bardzo. Posiłki z prawego skrzydła Sprzymierzonych podeszły, formując w głębi dość dziwną pozycję obronną (zaznaczona jasnoniebieskim kolorem). To ustawienie sporo mówi o obawach przeciwnika. Po lewej, trochę w dół widzimy dwie jednostki kawalerii hanowerskiej z brygady Estorffa, które zajęły mniej więcej tą pozycję, którą przed chwilą wskazywałem jako optymalną do przeprowadzenia przez Sprzymierzonych szarży. Jednak wydaje się, że dogodny moment już minął, poza tym to dość słaba kawaleria i poza atakiem na tyralierów chyba więcej nie da się nią zwojować.

Najważniejsze są jednak przemieszczenia kawalerii na wzgórzu po prawej i strefy ognia artylerii, które uległy zmianie, bo: 1) dzielna francuska tyraliera, która samotnie stała pośrodku, między oddziałami obu stron, została zniszczona ogniem artylerii na bliski dystans (straty zadają trafienia na 5 i 6 – rezultat 1U), 2) oddział stojący koło kolumny i wielkiej kolumny w centrum wycofał się i pole to (zajmowane przez działa baterii Ruttberga) nie blokuje już ostrzału.

Przyjrzyjmy się najpierw kawalerii. Pułk lekkich dragonów z brygady Arentschielda stoi jak stał, rozciągając strefę kontrszarży na wprost (oznaczone żółtym kolorem). Na prawo od niego pojawiły się natomiast dwa kolejne pułki lekkich dragonów z brygady Dornberga. Jeden bardzo zręcznie osłania od tyłu strefą kontrszarży artylerię (bateria Sandham), drugi został zwrócony w stronę sadu, by zablokować wyjście z tej strony tyralier. Wydaje się, że Sprzymierzeni lepiej by zrobili obracając go o 60 stopni w lewo, bo wyjście tyralier nadal by blokowali, a jednocześnie lepiej osłaniali baterię Sandhama. Dodatkowo pole stojącego na flance baterii Sandhama batalionu z brygady C. Halketta pokrywa ogniem bateria konna Smitha.

W centrum wskutek odsłonięcia widoczności, wielka kolumna i stojąca obok niej kolumna strzelców pieszych gwardii znalazła się na celowniku baterii Lloyda i znajdującej się na wzgórzu niderlandzkiej baterii Luxa. Ta ostatnia może strzelać ponad baterią Lloyda, bo stoi na wzgórzu, a bateria Lloyda, ponad którą by strzelała, znajduje się bliżej niej niż celu. Bardzo niebezpieczna sytuacja dla wielkich kolumn, tym bardziej, że ostrzał byłby na bliski dystans. Na szczęście dla nich Francuzi mają jeszcze całe posunięcie by coś z tym zrobić.

Obrazek

Na lewym skrzydle Sprzymierzonych nie pozostało im nic innego jak wykonać odwrót. Bezładne masy rozbitych oddziałów zaczynają się tłoczyć na zachód od Mt. Saint Jean. Sprzymierzeni liczą, że choć część uda im się zreorganizować i stawić nimi opór. Na lewo konsolidowana jest nowa linia obrony. Przetrwało tu sporo oddziałów niderlandzkich i hanowerskich, które teraz tworzą odrębną grupę, prawie odciętą od reszty wojsk. Nie pozostanie im tu nic innego jak poczekać na nadejście I Korpusu pruskiego gen. Zietena, ale zanim ten się pojawi, minie jeszcze wiele czasu. Wcześniej powinien przybyć IV Korpus gen. Bulowa, tyle, że on wchodzi na planszę nieco bardziej na północ (pierwsze jednostki w 10-11 etapie w przypadku wyboru wariantu „szybki marsz”). Francuzi mają więc przeciwnika na wyciągnięcie ręki, ale walka z tą grupą nie stanowi ich głównego zadania i nie powinna ich od niego odciągać. Jest nim, jak już była o tym mowa wcześniej, opanowanie farmy Mt. Saint Jean i miasteczka Mt. Saint Jean oraz rozbicie i zniszczenie jak największej liczby oddziałów kłębiących się opodal.

Sprzymierzeni cofnęli się też ze wzgórz po prawej stronie, oddając je Francuzom. Dotyczy to także pozycji na ich przedpolu (oznaczona pomarańczowym kółkiem i „X”), do tej pory dość aktywnie bronionej.

Obrazek

Na koniec jeszcze raz lewe skrzydło Sprzymierzonych (i prawe Francuzów). Widzimy, że sytuacja wokół wzgórz, o które przed chwilą trwała walka, oczyściła się. Masy rozbitków odpłynęły, a nieliczne zachowujące sprawność bojową oddziały Sprzymierzonych wycofały się. W pościg za nimi ruszyły dwie tyraliery (zaznaczone jasnoniebieskim kolorem). Odrywanie się od nich przyprawiło 1-2 jednostki Sprzymierzonych o ucieczkę. Tak zadaje się straty – bez walki. Co więcej, Sprzymierzeni mają problem, bowiem tyraliery zbliżają się do masy ich kłębiących się na tyłach oddziałów w stanie ucieczki, które chcą zreorganizować. Postanowili więc przytrzymać je choć trochę ustawiając oddziały wycofanych artylerzystów, obecnie praktycznie bezużyteczne (zaznaczone pomarańczowym kółkiem). Liczą, że strefy kontroli artylerzystów, na polach zaznaczonych pomarańczowymi kropkami, na chwilę zatrzymają przeciwnika. Problem w tym, że… artylerzyści nie posiadają w ogóle stref kontroli. Jednak w tej sytuacji nic lepszego nie dało się już wymyślić.

Zaznaczyłem jeszcze dwa oddziały francuskie w stanie ucieczki. Zwycięstwa Francuzów sprawiły, że rozbita wielka kolumna na tyłach będzie mogła się dość szybko zebrać, bowiem Francuzi posuwają się do przodu. Dzięki temu nie musiała się ona zbytnio oddalać od miejsca, w którym stała. Z kolei po lewej Sprzymierzeni byli na tyle przytłoczeni dotychczasowym przebiegiem walki, że nie odważyli się niepokoić rozbity dywizjon lansjerów gwardii, który dzięki temu bez dalszych strat wycofa się na tyły, gdzie będzie mógł się zreorganizować. Takie są pośrednie korzyści sukcesów, których żadne specjalne zasady nie oddają, ale które w grze występują.

***

W 6 etapie Francuzi rozwinęli natarcie na swoim prawym skrzydle, odnosząc tam dalsze sukcesy i rozbijając większość oddziałów, które jeszcze stawiały opór na atakowanym odcinku. Szykuje się również atak w centrum, gdzie trwa przygotowanie artyleryjskie i ograniczone starcia. Spodziewając się tego i widząc stopniowe słabnięcie swoich sił Sprzymierzeni przerzucają tutaj dodatkowe oddziały ze swojego prawego skrzydła. Na lewym skrzydle Francuzów zapanował natomiast błogi spokój, przerywany jedynie wystrzałami artyleryjskimi.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 732
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 27 times

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Mariusz »

Świetna relacja. Chętnie zobaczę komentarz drugiej strony.
Alea iacta est.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Raleen »

7 etap

Obrazek

Wyrwa w linii bojowej Sprzymierzonych na prawym skrzydle Francuzów poszerza się. Właściwie to z większości tego skrzydła została już tylko masa rozbitych oddziałów (w stanie ucieczki). Zbliżyły się do nich pojedyncze oddziały francuskie, co zmusi je do dalszego odwrotu i uniemożliwi reorganizację. Po lewej konsoliduje się obrona grupy oddziałów lewego skrzydła Sprzymierzonych, które ocalały. Dla Francuzów ważne jest opanowanie wejścia na wzgórza pomiędzy lewym skrzydłem Sprzymierzonych a centrum, gdzie biegnie główna droga. Dzięki temu będą mogli wprowadzić do akcji dość liczną artylerię. Mają tam także sporo kawalerii. Artyleria nie może wejść na wzgórza na lewo, bo biegnie tam żywopłot, którego nie może przekroczyć, zatem to miejsce stanowi swego rodzaju bramę. Oznaczyłem tą grupę jednostek francuskich jasnozielonym kolorem. Znajduje się tam sześć baterii artylerii gwardii.

Drugim ważnym obszarem, gdzie dużo się dzieje, jest centrum, a zwłaszcza prawa jego strona, gdzie Francuzi przystępują do przełamywania pozycji Sprzymierzonych, koncentrując się w pierwszej kolejności na wyeliminowaniu z walki ich artylerii.

Obrazek

Na lewym skrzydle francuskim bez większych zmian. Chwilowo Francuzi odstąpili od szturmowania Hougoumont. Trzeba było zreorganizować wielką kolumnę, która ostatnio ucierpiała. Przerzucane są za to bliżej centrum dwie baterie francuskie ze skrajnego lewego skrzydła, w związku ze spodziewanym przełamaniem w centrum.

Obrazek

Decydujące zmagania w centrum. Dużo się tu działo, więc trudno dokładnie odtworzyć wszystko (zwłaszcza po upływie czasu…). Pierwszym akordem był zapowiadany w poprzednim odcinku ogień artylerii francuskiej, który przyniósł Sprzymierzonym pewne straty. Pod koniec 6 etapu zdezorganizowana wielka kolumna odrzuciła atakującą ją linię i jak wiele na to wskazuje wykorzystała okazję do wykonania pościgu o 1 albo 2 pola, tak jak zaznaczono to żółtym kolorem. Następnie do właściwej akcji ruszyła kawaleria. Nie była to tak finezyjna operacja jak wcześniej na prawym skrzydle francuskim, bo Sprzymierzeni przegrupowali siły i warunki nie powalały w takim stopniu uniknąć ognia artylerii, jak tam. Dragoni gwardii szarżowali na wprost, zmuszając baterię Sandhama do wykonania ostrzału na bliski dystans (to ta bateria oznaczona żetonem z dymkiem). Zostali trafieni (rezultat 1U): ponieśli straty i musieli przejść test morale, który w ich przypadku się powiódł. Samej baterii Sandhama nie zaatakowali. Być może doszło tutaj do kontrszarży na nich lekkiej kawalerii angielskiej ze wzgórza, która została w wyniku tego rozbita. Następnie szarżowały dwa pułki lekkiej kawalerii z I Korpusu Kawalerii, które rozbiły baterię Lloyda i zmusiły artylerzystów baterii Luxa do wycofania się w stronę znajdującego się w sąsiedztwie batalionu piechoty. Co najmniej jedna z tych baterii zdołała wykonać ostrzał i zadać straty lekkiej kawalerii francuskiej. W efekcie szarży, mimo poniesienia strat, francuskiej kawalerii udało się zneutralizować trzy baterie artylerii. Działania tych baterii zaznaczyłem kolorem jasnoniebieskim.

Następnie, jak to zazwyczaj bywa, uruchomiona została piechota. Wielkie kolumny atakują baterię Sandhama i oddział angielskiej piechoty w stanie ucieczki stojący po sąsiedzku (musiał zostać rozbity przez francuską artylerię albo stracił poziom sprawności bojowej wskutek nieudanej próby przeformowania w czworobok). Trzecia kolumna wyszła z sadu i ustawiła się tak, by po wykonaniu pościgu przez dwie pozostałe uformować z nimi jedną linię. Natarcia kolumn zaznaczyłem niebieskimi strzałkami.

Wreszcie na lewo ma miejsce atak dwóch batalionów gwardii, wspieranych przez tyralierów, na hanowerską linię (jest atakowana od boku) i angielską linię (atakowaną od frontu). Obie jednostki Sprzymierzonych są zdezorganizowane, więc nie będą zbyt celnie strzelać.

Obrazek

Na prawym skrzydle francuskim sytuacja się wyklarowała. Francuzi przechodzą do pościgu za rozbitymi oddziałami. Chwilowo prowadzą go dwie jednostki kawalerii i samotna tyraliera, ale to wystarczy. Walczące wcześniej oddziały, które uległy dezorganizacji, zostały zreorganizowane. Zebrała się także na tyłach rozbita nie tak dawno ogniem dwóch linii wielka kolumna, trochę zredukowana liczebnie. Głównym celem Francuzów jest w tej chwili wyjście na drogę i opanowanie miejsca, gdzie przekracza ona wzgórza, co umożliwi włączenie do walki dość licznej grupy artylerii oraz kawalerii i piechoty (zaznaczona jasnoniebieskim kolorem). Gdy jednostki te wejdą na wzgórze, zaczną rolować od boku centrum Sprzymierzonych, co już powoli się zaczyna. Zmusi to stojące tam jednostki Sprzymierzonych do odwrotu, podczas którego stracą prawdopodobnie całą pozostałą artylerię, bo wobec jednoczesnego natarcia od frontu nie będą w stanie jej wycofać.

Poza tym zaatakowano angielski batalion, który pozostał jeszcze u dołu, odosobniony od reszty sił Sprzymierzonych, zaś jedna z francuskich kolumn atakuje rozbity oddział stojący w lesie, by przesunąć się dalej wzdłuż drogi i osłonić flankę wielkich kolumn.

Obrazek

Sytuacja po ataku w centrum. Wielkie kolumny po pościgach utworzyły wyrównaną linię, osłaniając jednocześnie zdezorganizowanych dragonów gwardii, ustawionych bokiem do przeciwnika. Za wielkimi kolumnami widzimy sześć baterii artylerii, które są naszykowane by podjechać bliżej i rozwinąć się (baterie piesze są zaprzodkowane, a artyleria konna ma tę właściwość, że może przemieścić się i ponownie rozwinąć, także jeśli wyjściowo jest odprzodkowana). Główna zdobycz to opanowanie dwóch baterii dział (Sandham i Lloyd) i przepędzenie obsługi trzeciej baterii – Lux (wszystkie oznaczone jasnozielonymi „X”). Pozycja na wzgórzu strzelców konnych z dywizji Domona, ustawionych do przeciwnika bokiem, jest zagrożona. Spodziewając się ich rozbicia, Francuzi odprzodkowali 2 pola za nimi dwie baterie konne by ostrzelać z najbliższej odległości jednostkę kawalerii, która ich ewentualnie rozbije. Są tam także ustawieni do kontrszarży dragoni gwardii, tak więc atak wrogiej kawalerii na tych strzelców konnych ostatecznie skończy się dla niej rozbiciem.

Dalej po lewej kolejny pułk francuskich strzelców konnych wydaje się, że stoi trochę lepiej, ale kawaleria hanowerska z brygady Estorffa jest ustawiona w taki sposób, że może wykonać na niego szarżę od strony, gdzie nie będzie mógł kontrszarżować, co grozi strzelcom konnym rozbiciem. O 2 pola za nimi stoi jednak bateria artylerii konnej, która po ich ewentualnym rozbiciu będzie mogła wykonać ostrzał z najbliższej odległości, co prawdopodobnie skończy się dla Hanowerczyków ucieczką. Jeszcze dalej stoją ustawieni do kontrszarży grenadierzy konni gwardii.

W pobliżu, oznaczona kolorem jasnoniebieskim, kolumna piechoty gwardii i tyralierzy nie zaatakowali hanowerskiej linii, mimo że mieli znakomitą okazję do jej rozbicia (atak od boku), dlatego, że po rozbiciu Hanowerczyków musieliby wykonać pościg i znaleźliby się w strefie kontroli kolejnej linii. W tym przypadku prawie pewne jest, że wroga kawaleria by na nich zaszarżowała, a oni nie mieliby jak sformować czworoboku, do tego są zdezorganizowani, więc skończyłoby się to dla nich rozbiciem. Na zajęcie się wrogą linią przyjdzie jeszcze czas…

Wreszcie ostatnia sytuacja, oznaczona kolorem różowym: kolumna gwardii zaatakowana wspólnie z tyralierami zdezorganizowaną linię angielskiej piechoty, która uciekła, dezorganizując po drodze brunszwicką baterię Molla. Francuzi wykonują kolumną pościg, wchodząc na pole frontowe baterii Molla. Ruch ten jest brzemienny w skutki, bowiem zmusi artylerzystów baterii Molla do wykonania w fazie walki Sprzymierzonych ataku wręcz bądź do wycofania się (w praktyce wchodzi w grę tylko to drugie). W ten sposób Francuzi opanują baterię Molla. Jedynym wyjściem dla Sprzymierzonych jest kontratak w tym miejscu innymi jednostkami, ale nie mają jak go zręcznie przeprowadzić. Najlepsze byłoby wycofanie od razu w fazie ruchu artylerzystów Molla, wiąże się to jednak z testem morale, a że artylerzyści mają wyjściowe morale 3 i są zdezorganizowani (-1), to jest 2/3 szans, że przejdą wskutek tego w stan ucieczki. Problem ma też stojąca obok bateria Cleevsa, która znajduje się w strefie kontroli tyralierów i nie ma jak się wycofać, a tuż obok, po lewej Francuzi rozpoczęli właśnie rolowanie od boku centrum Sprzymierzonych, więc kontratakowanie w tym miejscu i w ogóle pozostawanie tutaj grozi okrążeniem i zniszczeniem.

Obrazek

Po atakach na prawym skrzydle francuskim. Tym razem zbyt wiele się nie działo. Ot, zgodnie z planem, angielski batalion w kolumnie, atakowany od frontu i od tyłu, został rozbity. Kolumna w lesie pogoniła ucieczkę i posunęła się o 1 pole do przodu. Po prawej zdezorganizowana angielska linia wycofała się przed wielką kolumną, natomiast francuscy tyralierzy starli się z angielskimi. Francuzi byli liczniejsi, ale atakowali pod górę. Zostali pokonani i odrzuceni o 1 pole, ale wskutek obopólnych strat (po 1 punkcie siły) oddział angielski został wyeliminowany (miał tylko 1 punkt siły). W ten sposób Francuzi oskrzydlają wylot głównej drogi i miejsce, gdzie przechodzi ona przez wzgórza. Stojąca dalej angielska linia, zagrożona atakiem od boku i ostrzałem artyleryjskim, będzie musiała się wycofać.

Na koniec rzućmy okiem na straty artylerii Sprzymierzonych na ich lewym skrzydle. Czerwonymi kółkami zaznaczyłem pozycje dział, na których zostały one zdobyte bądź wyeliminowane. W sumie Sprzymierzenie stracili 12 baterii, w tym wszystkie baterie z Korpusu Rezerwowego gen. Pictona. Pod La Haye Sainte stała bateria Sinclaira, której rozbicie umknęło poprzednio naszej relacji. W centrum na sąsiednim zdjęciu są widoczni samotni artylerzyści z tej baterii. Z kolei bateria konna Mercera (z Korpusu Kawalerii) została już zniszczona przez jedną z kolumn francuskich stojącą pośrodku francuskiego prawego skrzydła. Działa pozostałych baterii są widoczne na planszy, najczęściej pod żetonami oddziałów francuskich. Z lewego skrzydła Sprzymierzonych ocalała jedynie niderlandzka bateria konna Petter, która stoi odprzodkowana po lewej, pośród hanowerskiej i niderlandzkiej piechoty, oraz rakietnicy.

***

7 etap był ostatnim etapem naszej rozgrywki, bowiem w jego połowie (po fazie walki Francuzów) Sprzymierzeni skapitulowali (poddali rozgrywkę). Wpłynęła na to niewątpliwie rozpaczliwa sytuacja ich lewego skrzydła oraz to, że w najbliższych 1-2 etapach zanosiło się, iż Francuzom uda się rozbić centrum. W sytuacji, jaka się zarysowała, nie dziwię się mojemu przeciwnikowi, że na to się zdecydował.

Dużo można by pisać o błędach i optymalnej taktyce. Na początek chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że działania Francuzów w niektórych miejscach nie były optymalne. Czasem sytuacja wymuszała pewne zagrania. Po stronie Sprzymierzonych na pewno widoczne jest to, że w decydującym momencie zabrakło im w punktach przełamania rezerw, którymi mogliby powstrzymać wdzierających się Francuzów. Stało się tak wskutek skoncentrowania zbyt dużych sił na skraju obu skrzydeł, co wiązało się z zamiarami ofensywnymi Sprzymierzonych. Na tym etapie rozgrywki ich zadanie polega jednak przede wszystkim na tym, by utrzymać pozycje i nie dać się rozbić. Do tego nie wystarczy pojedyncza linia oddziałów i artylerii. Gdyby oddziały przerzucone na skrzydła i później pracowicie ściągane ku centrum, znajdowały się tam wcześniej, sytuacja na pewno wyglądałaby inaczej. Dużo można by też napisać o rozstawieniu artylerii i oddziałów ją osłaniających. Natomiast jeśli chodzi o decydujący moment, z pewnością była nim próba kontrataku na wdzierające się na lewym skrzydle Sprzymierzonych kolumny i wielkie kolumny, zakończona spektakularną porażką Sprzymierzonych.

Podziękowania za Kristo za rozgrywkę. Następnym razem będzie musiał spróbować drugą stroną.

Cieszę się, że udało się tę relację doprowadzić do końca, choćby po to by pokazać, że ta gra wcale nie musi trwać 27 etapów, a nawet połowy z tego. Najczęściej tak właśnie wygląda zwycięstwo Francuzów.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Kristo.kk
Adjoint
Posty: 704
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 18:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 84 times

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Kristo.kk »

Ryszard widać, że sporo się napracowałeś malując tyle zdjęć.
Dzięki, że dokończyłeś relację.

Od siebie dodam, że po mistrzowsku wykonałeś podejście. Rozstawienie takiej ilości oddziałów wymaga sprawnego posługiwania się jednostkami. Trzeba znać słabe i mocne strony poszczególnych formacji. Miałem okazję zapoznać się z siłą tyralier. W tej grze spełniają one bardzo ważną rolę osłaniającą, z którą sobie nie poradziłem. Postawiłem na ostrzał i poległem. Marnowałem cenny ogień artyleryjski i karabinowy na jednostki, którym nic nie mogłem zrobić.
Później nastąpił atak na wystrzelane działa i piechotę w linii. Wielkie kolumny weszły jak w masło. Praktycznie wygrałeś w jednym ataku. Takiego obrotu się nie spodziewałem. Mój brak doświadczenia w całej okazałości. Jedyne co mi się udało to obrona Hougoumont. Poza tym rozpracowałeś mnie tak, że praktycznie nie widać momentu przełamania. Kilka ataków i po sprawie.

Dzięki za grę i liczę na odgrywkę.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: Raleen »

Krzysztof, dzięki za miłe słowa i nie przejmuj się. Widzę, że w samokrytyce skupiłeś się na tyralierach. Jest w tym dużo racji, ale to nie wszystko.
To wymagająca gra i opanowanie jak działa w praktyce nie jest takie proste. Od samego przeczytania zasad, nawet uważnego, do dobrego poznania tej gry daleka droga.

Z rzeczy, o których jeszcze zbytnio nie pisałem (chyba...), powiem, że skuteczna obrona Sprzymierzonymi wymaga umiejętnego wykorzystania terenu. Tobie wykorzystać teren udało się, choć trochę nieoczekiwanie, na lewym skrzydle pod La Haye, gdzie ładnie przyblokowałeś ruch oskrzydlający mas francuskiej kawalerii, tylko trwanie w tym miejscu zbyt dużymi siłami później było jedną z przyczyn Twojej zguby.

I jeszcze jedna rzecz: zazwyczaj do 10 etapu bardzo wiele się wyjaśnia, a często cała rozgrywka się rozstrzyga, stąd jeśli ci się wydaje, że to bardzo szybko nastąpiło i to jest coś nadzwyczajnego, że już w tym etapie skończyliśmy, to pocieszę się, że często kończyłem tą grę mniej więcej do 10 etapu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
vitas
Chasseur
Posty: 10
Rejestracja: poniedziałek, 6 lipca 2020, 14:17
Has thanked: 6 times
Been thanked: 8 times

Re: [AAR] Waterloo 1815 - Kristo vs Raleen

Post autor: vitas »

Panowie, dziękuję za tę relację. Powstrzymaliście mnie przed zamiarem sprzedaży trzymanej i nieużywanej od 20 lat gry z dodatkami. Gratulacje za pasję i kawał roboty z tą relacją, to zaraża do boju innych graczy :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”