AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Większe, zorganizowane spotkania graczy i wszelkiego rodzaju imprezy.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Leliwa »

Maciunia, z niedokończonych zagraliśmy jeszcze w trójkę ze Zbyszkiem w Kaiser's Pirates. Pierwszą rundę wygrał jednym punktem Zbyszek gromadząc 81 punktów. Prosta gra, której klimat i decyzyjność opiera się w zasadzie na prawidłowym użyciu kart akcji. Tak to jest, że nauczyciel wychodzi ze mnie przy każdym konwencie i najlepiej czuję się mentalnie (bez urazy dla nikogo) w dużo młodszym towarzystwie. :)

A Miku mówił prawdę. Mały recital muzyki disco zaprezentowany przez kolegów utrudniał komunikację werbalną w piątek wieczór. ;) :lol:
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Filip Apostoł
Sergent
Posty: 148
Rejestracja: wtorek, 19 stycznia 2010, 17:02
Lokalizacja: Lublin

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Filip Apostoł »

A ja Wam powiem, że na miejscu się okazało, że chyba potrzebowałem odpocząć. Coś tam pograłem, ale jazda na pełnych obrotach na co dzień, podczas takich wyjazdów daje o sobie znać. W niedzielę już nawet nie bardzo miałem siłę na granie, poleżałbym sobie.
Jak pewnie niektórzy wiedzą, do Brańszczyka jechałem z dużą nadzieją na pełną partię Lobositz. Leliwie na miejscu zmienił się jednak priorytet i z wojny siedmioletniej wyszły nici. Posiedziałem, poczytałem i z całym szacunkiem, z Michałem się więcej na granie nie umówię. Niemniej jednak gra wydaje się super i z pewnością będę celował, żeby pełną partię rozegrać może jeszcze w tym miesiącu. Rozegrałem też dwie partie w odkurzoną po dłuższym czasie Marię. Jedną partię wygrałem Prusami z dość dużą przewagą(przeciwnicy - Maciek i Rafał, wdali się w wymianę ciosów przy mojej silnej ręce i obaj stracili na tym sporo regimentów, nie starczyło im kart na wycofanie). W drugiej partii z Czarkiem i Igorem, wyszła na jaw największa wada tej gry, z której wcześniej do końca sobie nie zdawałem sprawy. To gra do pierwszej bramki, co jest szczególnie przykre ze względy na to, że to nie jest gra dwuosobowa. Grając Austriakami dojrzałem możliwość wyeliminowania dużych sił pruskich i po krótkim namyśle zaatakowałem. W bitwie zginął Fryderyk, Schwerin i cała masa regimentów. Prusy skapitulowały i partia została nierozstrzygnięta. Wychodzi na to, że najlepiej takich sytuacji nie wykorzystywać, jeśli się chce dograć partię do końca. Czarka(Prusy) w sumie rozumiem, bo w tym momencie gra przestałaby go bawić i faktycznie jedyne co by mu zostało, to wybranie zwycięzcy. Niemniej jednak szkoda, bo sytuacja Austrii była niezła.
Do tego stary dobry Hannibal z Leliwą. Kartagiński wódz przez Alpy przeprawiał się siedmiokrotnie, za każdym razem zwiewając do Hiszpanii i gdy klęska zaczęła zaglądać mu w oczy, ocalenie przyszło z najmniej oczekiwanej strony - z Rzymu. Scypion wylądował w Afryce, ale jego przybycie nie było dobrze zsynchronizowane z dotarciem posiłków i podzielone oddziały zostały na raty pobite, a Scypion pokonany. Klęska Rzymu miała duże znaczenie polityczne i kolejne przegrywane potyczki coraz bardziej utrudniały sprawną kontrolę należących do niego ziem. Mimo iż w jednej z bitew pokonany został również Hannibal, to jego nieustrasznie dowódcy dokończyli dzieła i zwycięstwo Kartaginy stało się faktem.
Na koniec parta w Grizzled. Fajna szybka karcianka, której polska wersja ma zostać wydana w przyszłym miesiącu po polsku. Wezmę do sklepu, bo grało się sympatycznie.
Wielkie dzięki dla Maćka za organizację naprawdę fajnej imprezy. Ten przystanek wpisuję do swojego konwentowego kalendarza na stałe.
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Bambrough »

Ze swojej strony chciałbym podziękować Maciuni za organizację imprezy i Państwu Kaflikom za przyjęcie nas pod swoje strzechy. Byli na nasze każde zawołanie i dbali o nas jak tylko mogli. Dziękuję również Miku za odebranie mnie praktycznie spod domu, komfortowe dowiezienie do Brańszczyka i bezpieczne odstawienie z powrotem. AgroWar to naprawdę genialna impreza. W ciągu 48 h konwentu można pograć do woli, spotkać się i porozmawiać z wojennikami z całej Polski i najdalszych zakątków świata oraz skorzystać z miejscowych rekreacyjnych atrakcji. W piątek po inauguracyjnej kolacji razem z Maciunią dłuższą chwilę porozmawialiśmy z Markiem Simonitchem, a następnie zagraliśmy w Storm over Normandy. Zeszło nam do 4 nad ranem, ale rozgrywka była warta niewyspania. W sobotę po śniadaniu rozstawiłem The US Civil War, do którego miałem zaszczyt zasiąść z samym autorem gry. Rozegraliśmy scenariusz 1862, który padł moim łupem. Relację z rozgrywki wrzucę w stosownym czasie w odpowiednim wątku forum. Później z Carlem pograliśmy w Unhappy King Charles. Carl jako poddany monarchii wybrał rojalistów. Dawno nie widziałem takiego pecha w bitwach. W całej grze odniosłem dwa razy decydujące zwycięstwo i raz duże. Dodatkowo nie straciłem żadnej brygady. W efekcie król musiał oddać swoją głowę pod topór. Na zakończenie dnia Annus Mirabilis w Wilderness War z Miku oraz 2 krótkie partie w Grizzled. Zanim położyłem się na zasłużony wypoczynek popatrzyłem jeszcze jak chłopaki grają w Kaiser's Pirates. W niedzielny poranek dzięki kanadyjsko-amerykańskiej lokomotywie od 6.00 ani ja ani Jaro nie mogliśmy już spać. Nawet dobrze się złożyło bo znalazłem w ten sposób czas aby pokazać Jaro Pax Pamir. Idąc rozstawić grę spotkałem na sali drzemiącego Hermana. Wkrótce zjawił się powracający ze spaceru z Wardogiem nahar, a chwilę potem dosiadł się jeszcze zaspany maciunia i krótka prezentacja Paxa przerodziła się w dłuższą rozgrywkę. Od pewnego momentu wspierał nas dzielnie z zasadami w ręku clown, który rychło zastąpił przy stole Wielkiej Gry Jaro. Pax Pamir ma moim zdaniem wielki potencjał, ale trzeba ten tytuł dobrze ograć aby coś więcej z tego było. Po śniadaniu pożegnaliśmy naszych zacnych gości zza oceanu i ruszyliśmy z dalszymi rozgrywkami. Wreszcie udało mi się zagrać z Hermanem. Na pierwszy rzut wzięliśmy 1960 Making of the President. Herman jako doświadczony gracz Zimnej Wojny bez problemu pojął zasady i bezpardonowo walczył JFK o każdy głos elektorski. Mimo iż się nie ogolił tego dnia to w wielkim stylu wygrał debatę prezydencką. Na niewiele się to jednak zdało, wielkie stany przeważyły los wyborów na korzyść Nixona stosunkiem głosów 301 d0 236. Później zagraliśmy w mini grę od Decision Games: Khyber Rifles. Jest to całkiem prosta i przyjemna pijacka gra w kości, zwłaszcza w tak doborowym towarzystwie. Chodzisz po mapie i zabijasz co się da i jak się da. Dzięki potędze moich jezaili i posłaniu do piachu połowy brytyjskiej armii Hermana, udało mi się wygrać. Pewnie popełniliśmy parę mniejszych lub większych błędów, ale tak już bywa w zapoznawczej rozgrywce. AgroWar 2016 mogę zaliczyć do bardzo udanych i jeśli za rok odbędzie się kolejna edycja to na pewno na nią zawitam. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za spotkanie.

P.S. Bardzo zachęcająco wyglądała rozgrywka Raubrittera i Kpt. Bomby w Thirty Years War. Problem tylko w tym jak teraz zdobyć własny egzemplarz gry. Na przeciwnym biegunie jest u mnie natomiast Sword of Rome, po Grenadierze drugi raz widziałem jak SoR potrafi zrobić sobie kiepską reklamę.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Leliwa »

Biorę odpowiedzialność za to, że nie poszło Lobositz, ale przyznaj Filipie, że ty pierwszy dałeś sygnał do rejterady wybierając w piątek Hannibala, który zajął nam parę ładnych godzin. Potem, niestety, ja, poniekąd usprawiedliwiony początkowym wyłomem, nie oparłem się urokom zagrania z Maciunią i nauczenia chłopaków Sukcesorów (jak zwykle z nauczeniem (nie z partią) poszło mi znakomicie). Być może poszłoby nam Lobositz, gdyby nie było tylu ludzi, z którymi by się chciało zagrać po długiej przerwie i tylu ulubionych gier naokoło. Po raz kolejny okazuje się, że takie gry jak Lobositz to raczej pomysł na długą sesję weekendową tête-à-tête (albo w trójkę) gdzieś w mieście (tak jak zagraliśmy raz w czwórkę u Ryśka w Kraokwie z Brendanem i Adamem w 2 duże gry taktyczne, a nie na towarzyską imprezę z piękną rzeką pod bokiem. W żadnym razie nie żałuję, że popłynąłem Bugiem, bo lubię wszelkiego rodzaju wędrówki, szczególnie po pracy biurowej, a po za tym czułem się w obowiązku wyrządzić tą grzeczność Maciuni, który namawiał do tej wycieczki, zwłaszcza, że tak mało chętnych na nią było.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Leliwa »

Bambrough pisze: P.S. Bardzo zachęcająco wyglądała rozgrywka Raubrittera i Kpt. Bomby w Thirty Years War. Problem tylko w tym jak teraz zdobyć własny egzemplarz gry. Na przeciwnym biegunie jest u mnie natomiast Sword of Rome, po Grenadierze drugi raz widziałem jak SoR potrafi zrobić sobie kiepską reklamę.
Piotrze, może zrewanżuję się tobie za przegraną Wielką Wojnę na polach wojny trzydziestoletniej. Mam Trzydziechę z dodatkowymi kartami, jestem głodny łupienia i pladrowania i bedę w Niepołomicach. Co ty na to? Bo na razie jestem umówiony tylko na Hoplitę albo Aleksandra z Łukaszem

Co do SoR, to nie jest to tak fajna rzecz jak Sukcesorzy, ale nie jest też zła. Możesz żałować, że nie miałeś jako partnerów w tą grę, RyTo, Andersa, DS, czy Piotra Wodtke - oni czują klimat tej gry, jakby się urodzili na Sycylii, nad Tybrem, czy Padem. I od razu jest ciekawiej.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Herman »

Ja również przyłączam się do podziękowań dla organizatora, dobra robota Maćku. Wielkie dzięki dla nahara za podwózkę.

Zagrałem w Crusade&Revolution, Washingtons War, Quartermaster General x 2, Struggle of Empires, 1960:MotP i Khyber Rifles. Poleniłem się na leżaku i odbyłem masę ciekawych rozmów z fajnymi ludźmi. Było elegancko!
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Raubritter »

Bambrough pisze:P.S. Bardzo zachęcająco wyglądała rozgrywka Raubrittera i Kpt. Bomby w Thirty Years War. Problem tylko w tym jak teraz zdobyć własny egzemplarz gry.
A pamiętam, jak przez lata wisiała w sklepie GMT za jakieś grosze i nie mogli tego wyprzedać. Żałuję, że wtedy nie kupiłem. Ale jak znajdziesz kogoś z grą, to zagraj, bo warto.
Bambrough pisze:Na przeciwnym biegunie jest u mnie natomiast Sword of Rome, po Grenadierze drugi raz widziałem jak SoR potrafi zrobić sobie kiepską reklamę.
Kiepska gra, to i kiepska reklama :D Jeśli tylko Sukcesorzy są w zasięgu ręku, to Sword of Rome można sobie darować.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Palladinus
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Palladinus »

Ja ostatnio mało okazji mam do grania w gry wojenne, więc takie inicjatywy bardzo do mnie przemawiają. Podoba mi się taka formuła spotkania, ale rzeczywiście warto na przyszłość umówić się chyba konkretnie choć na jeden tytuł dwuosobowy, żeby doświadczyć prawdziwej wojny.
W piątek zagrałem we wcześniej opisane już przez profesa Boże Igrzysko i przyznam się, że gra mnie zaskoczyła pozytywnie, bo grałem pierwszy raz. Potem jeszcze Field of Glory z naharem, ale pod natchnieniem Ducha Puszczy, nie do końca mogłem się skupić na rozgrywce.
W sobotę chciałem wybrać się na kajak, ale ekipa zebrała się tak późno, że szkoda mi było czasu i usiedliśmy do Falling Sky. Mimo, ze ludzie narzekają, że do COIN-a tematyka nie pasuje, to system równie dobrze działa jak przy innych częściach, a do tego śmiem zaryzykować stwierdzenie, że jest najmniej kooperacji przy FS (nie grałem jedynie w Cuba Libre, więc mogę się w tym przypadku mylić). Zakończyliśmy przed czasem, ale najbliżej wygranej chyba był Wercyngetoryks. Jakby złapał legiony na jakimś wykroku, to mógłby zadać wystarczająca liczbę start, by przekroczyć granicę zwycięstwa.
Potem dwie szybkie partię w Quartermastera - genialny filler na tyle osób: szybko dynamicznie i losowo. Potem The Grizzled, ale musiałbym zagrać parę razy, by załapać sposób grania. Na koniec dnia Struggle of Empires, ale po zapewnieniach graczy jako to genialna gra, nieco się zawiodłem. Oczywiście na mój odbiór pewnie wpłynął mój słaby wynik, ale myślałem, że gra będzie miała jakąś większą głębię niż prosta walka o przewagi na polach. Ale dzięki temu cała rozgrywka jest bardzo płynna. Było widać wyraźnie różnice doświadczenia, bo zdaje się, że ja z profesem graliśmy w to pierwszy raz i wlekliśmy się w ogonie. U mnie po pierwszej turze nie było najgorzej, ale dramatyczna postawa moich wojsk w bitwach spowodowała tąpnięcie mojego imperium.
W niedziele zasiedliśmy do Sword of Rome i nie bardzo widzę dlaczego macie aż tak krytyczne podejście. Jak na CDG całkiem porządny system. Bitwy dość nietypowo rozstrzygane, ale ma to sens. Carl zabawnie grał, bo stracił dziesięciu najemników w pierwszej turze i jedyne co robił przez kolejne 4 (czyli niemal 20 kart) to odbudował swoją armię, ale w końcu dało mi się go przekonać i zrobił mały desant.

Wrzuciłem na Facebooka sporo zdjęć i jest duży odzew nawet od graczy spoza Polski, więc obecna miejscówka może nie znieść większego najazdu, zwłaszcza jeśli przyjechałby jakiś znany gość zza granicy. Jeszcze raz dzięki za świetną zabawę i gratulacje dla Maćka za podjęty trud.
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Raubritter »

To zupełnie tak, jak ja :-) Przy czym TUSCW musiałbym poznać, bo nie grałem.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Herman »

Mnie SoR zupełnie nie porwał. Gra jest długa, a na planszy nie dzieje się zbyt wiele. Nie jest oczywiście zła, ale mnie nie porwała. Nie ma tego czegoś, co się ładnie kiedyś określało "miodnością".
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Leliwa »

Herman pisze:Mnie SoR zupełnie nie porwał. Gra jest długa, a na planszy nie dzieje się zbyt wiele. Nie jest oczywiście zła, ale mnie nie porwała. Nie ma tego czegoś, co się ładnie kiedyś określało "miodnością".
Po amerykańsku - Honey Factor (HF) :D
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Herman »

Wszyscy goście zza wielkiej wody dostali też po angielskim "CV".

Przy ognisku odstąpiłem też Markowi jedną kiełbasę, dziwie się, że nikt tego nie odnotował w relacji :lol:
Awatar użytkownika
maciunia
Porucznik
Posty: 715
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 16:00
Lokalizacja: WWY
Kontakt:

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: maciunia »

Herman pisze:Przy ognisku odstąpiłem też Markowi jedną kiełbasę
Którą wcześniej podstępnie chciałeś mu zjeść :D Rozegraliśmy też popisowy trening futbolu amerykańskiego. Czy u kogoś może zachowało się jakieś foto z tego momentu?
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: Samuel »

Maciunia,
gratuluję wspaniałego konwentu - jako organizator paru tym bardziej podziwiam Twój sukces. Wygląda na to, że dzięki Tobie zyskaliśmy odpowiednik niemieckich zlotów w Braunfels. :) Impreza ma ogromny potencjał i życzę jej (i Organizatorowi) wszystkiego najlepszego w przyszłych latach! :)
Awatar użytkownika
maciunia
Porucznik
Posty: 715
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 16:00
Lokalizacja: WWY
Kontakt:

Re: AgroWar (Brańszczyk, 2-4 września 2016)

Post autor: maciunia »

Samuelu, liczę na to że i Ty do nas kiedyś przybędziesz. Dzięki!
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konwenty”