Napisz Acan: "Z Ziem Zabranych przez Mateczkę Ruś innym"Namek pisze:Ponownie dziękuję za kolejny udany konwent. Były to dla mnie trzy dni, trzy rozgrywki i w sumie trzy wygrane .
Piątek to Barbarossa to Berlin z Monthionem. WW II zakończyła się w czwartej turze, zimą 1942. O dość szybkiej rozgrywce zadecydowała śmierć Stalina rozjechanego przez dywizje pancerne jesienią 41, co umożliwiło w następnej turze na dobicie do i utrzymanie się na 20 vp. W miarę krótka rozgrywka ale zaostrzyła tylko apetyt na kolejne podejście do tego tytułu.
Sobota to długaśna rozgrywka w Napoleonic Wars która zajęła prawie cały dzień. Nikt się nie spodziewał że tyle to potrwa i chyba gra wymęczyła wszystkich uczestników . Było sporo losowości, trochę błędów, Prusy okrzyknięte piątą kolumną , wesoło ale też pod koniec mozolnie. Gra na drugim stole doczekała się już opisu w temacie NW tak więc jutro postaram się skrobnąć coś więcej na temat naszej.
Przy okazji chciałbym przeprosić kolegów z którymi byłem umówiony na inne rozgrywki tego dnia. Niestety wojny Napoleońskie pokrzyżowały plany wszystkim uczestnikom tej długiej partii…
W niedzielę natomiast Silver zaznajomił mnie i Zygfryda z Kutuzowem. Można powiedzieć że ta rozgrywka to historia trzech wielkich bitew, każda z nich spektakularna i niosąca ze sobą sporo emocji. Coś więcej warto by napisać o tych bojach w temacie o grze a tu jedynie wspomnieć że rozgrywka zakończyła się pod koniec drugiej tury i prawie zupełnym wymazaniem Wielkiej Armii z terenów Mateczki Rosji.
VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Zatem i ja podziękuję. Tym bardziej, że Samuel zechciał nie tylko konwent zorganizować, ale jeszcze parę razy ze mną na nim zagrał.
A grałem:
1. Pax Pamir - gra ciekawa, ale chyba nieco przekombinowana (z tym, że cóż innego można zrobić, żeby wydać innowacyjny produkt?).
2. No Peace Without Spain - najciekawsza, dla mnie rozgrywka na konwencie, a i przy okazji w tę grę. Być może to dlatego, że przeciwnik kilka razy na początku spektakularnie mnie przeturlał i w efekcie później jechałem cały czas blisko krawędzi.
3. Zabawa w opróżnianie maleńkich naczynek z kolorowych płynów. Fajna bardzo.
4. Twilight Struggle - zawsze dobra. Zakończona niby mało fajnie zagraniem karty Wargames (czy jakoś tak), ale jest to cokolwiek historyczne, więc nie mam pretensji.
5. Wybory w USA (nie znam ichniej nazwy) - bardzo fajna, zakończona jednak statystyczna anomalią co, niezależnie od wyniku, popsuło mi nieco wspomnienia z gry.
6. Powstanie styczniowe - jakaś wariacja na temat doskonałego przecież Condotierre. Też fajna, do tego oddająca chyba klimat. Zresztą na koniec mój numer to było 44.
7. Game of Thrones - trochę to jednak nudne i liniowe. Na kolana rzuca chyba tylko przy pierwszym podejściu.
8. Twilight Struggle - po raz drugi. Zakończona w identyczny sposób, tym razem tylko mam nadzieję, że pretensji nie ma przeciwnik.
A grałem:
1. Pax Pamir - gra ciekawa, ale chyba nieco przekombinowana (z tym, że cóż innego można zrobić, żeby wydać innowacyjny produkt?).
2. No Peace Without Spain - najciekawsza, dla mnie rozgrywka na konwencie, a i przy okazji w tę grę. Być może to dlatego, że przeciwnik kilka razy na początku spektakularnie mnie przeturlał i w efekcie później jechałem cały czas blisko krawędzi.
3. Zabawa w opróżnianie maleńkich naczynek z kolorowych płynów. Fajna bardzo.
4. Twilight Struggle - zawsze dobra. Zakończona niby mało fajnie zagraniem karty Wargames (czy jakoś tak), ale jest to cokolwiek historyczne, więc nie mam pretensji.
5. Wybory w USA (nie znam ichniej nazwy) - bardzo fajna, zakończona jednak statystyczna anomalią co, niezależnie od wyniku, popsuło mi nieco wspomnienia z gry.
6. Powstanie styczniowe - jakaś wariacja na temat doskonałego przecież Condotierre. Też fajna, do tego oddająca chyba klimat. Zresztą na koniec mój numer to było 44.
7. Game of Thrones - trochę to jednak nudne i liniowe. Na kolana rzuca chyba tylko przy pierwszym podejściu.
8. Twilight Struggle - po raz drugi. Zakończona w identyczny sposób, tym razem tylko mam nadzieję, że pretensji nie ma przeciwnik.
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Gra Making President: 1960. Graliśmy w to i wszystko się rozstrzygnęło przez wyciąganie kosteczek na support check z wora w dniu wyborów. Bilans tego dnia 28 głosów za Nixonen, 11 za Kennedym. Ostatecznie minimalnie wygrał Nixon. Choć więcej niż 1 głosem, jak w pamiętnej partii w Muszynie z Jackiem. A to dlatego też, że Kennedy obraził zapewne niektórych wyborców na Głębokim Południu (Election Day Event). Chodziło o to, że JFK Anomander 2 razy wyciągnął za o 1 za mało kosteczkę żeby wygrać. A miał ich więcej w worku. Wygrał tylko w Tenesee (albo Kentucky, tego nie jestem pewien). W ogóle partia była nieszablonowa bo na Południu zwyciężył zdecydowanie Nixon (Kennedy miał tylko 2 stany za sobą i nie był to Teksas). Na Zachodzie większość poza Hawajami, Waszyngtonem i Kalifornią głosowała na Nixona. Na Wschodzie Republikanie wygrali tylko w Nowym Jorku. Midwest to przewaga Demokratów, ale niewielka. 3 stany w tym najważniejszy, Illinois głosowały za Nixonem.
Ostatnio zmieniony środa, 26 października 2016, 14:41 przez Leliwa, łącznie zmieniany 2 razy.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Tak to ta gra.
1) miałem więcej kostek w woreczku (nieznacznie);
2) na dzień wyborów miałem przygotowane kartki na 4 stany 10+ głosów każdy, gdzie potrzebowałem wyciągnąć 2 lub więcej kostek, czyli 50% w każdym przypadku;
3) mój przeciwnik dwie kartki zmarnował, a z dwóch pozostałych (też stany 10+) miał jedną gdzie wystarczała mu jedna kostka i jedną, gdzie potrzebował dwóch.
Efekt był taki, że mnie się nie udała żadna akcja, a Leliwie obie wyszły. Rożnica na koniec coś koło 4-6.
Hmmm... tego nie rozumiem. Anomalia polegała na tym, że:Bilans tego dnia 28 głosów za Nixonen, 11 za Kennedym.
1) miałem więcej kostek w woreczku (nieznacznie);
2) na dzień wyborów miałem przygotowane kartki na 4 stany 10+ głosów każdy, gdzie potrzebowałem wyciągnąć 2 lub więcej kostek, czyli 50% w każdym przypadku;
3) mój przeciwnik dwie kartki zmarnował, a z dwóch pozostałych (też stany 10+) miał jedną gdzie wystarczała mu jedna kostka i jedną, gdzie potrzebował dwóch.
Efekt był taki, że mnie się nie udała żadna akcja, a Leliwie obie wyszły. Rożnica na koniec coś koło 4-6.
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
W jednym stanie udało się tobie wygrać.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Jeszcze raz dziękuję . Jeszcze raz ponawiam też pytanie o termos. Cieszę się, że "Pax Pamir" przypadł rozgrywającym do gustu, może będzie więcej chętnych do rozgrywania na konwentach tej wymagającej, ale przecież stosunkowo szybkiej gry, która może się okazać fajnym przerywnikiem, zwłaszcza dla osób niezmordowanych jeszcze równoległą grą w opróżnianie naczyniek.. . Cieszę się, że równie znakomity Przeciwnik jak Anomander nie uważa miłej i jednak dającej do główkowania, mimo losowości, gry NPwS, jak nie przymierzając niektórzy inni gracze... Cieszę się, że przynajmniej niektórzy fascynaci NW dochodzą powoli do wniosku, że notoryczne rozgrywanie jakiegoś tytułu nie do końca lecz momentu, kiedy ktoś z rozgrywających "naprawdę musi już iść" nie najlepiej świadczy o owym tytule, przynajmniej w kontekście konwentów . Być może w przyszłości znajdą się jednak przeciwnicy do "Barbarossa to Berlin", "Napoleon against Europe" czy innych szybkich gier, trwających tak maksymalnie do 10 godzin...
A propos zaś czasu konwentowego - właśnie w mailowej dyskusji z naszym Kolegą Maciunią pojawił się temat spotkań niemieckich w Braunfels. Poza innymi odmiennościami igrzyska te mają tę specyfikę, że - wykorzystując ustawowo wolny czwartek - trwają cały tydzień, dając czas na rozegranie dłuższych gier (np. NW ) niż te jednodniowe (lub paru średnio-długich gier po kolei). Pomyślałem, że dla mnie zawsze było to coś, czego brakowało mi w naszych spotkaniach - zaczynają się w piątek de facto około 19.00 (przynajmniej wtedy pojawia się większość graczy ), trwają przez sobotę, w niedzielę to co najwyżej dogorywanie przy prostych grach, czekanie na pociąg i zmienianie okładów na czole. Czy nie byłoby fajnie, gdyby choć jeden konwent był dłuższy choć o jeden dzień. Wiem, wiem, że jest to zazwyczaj kwestia urlopu z pracy, dla niektórych zaś równie trudna kwestia urlopu od życia małżeńskiego, ale przynajmniej niektórzy bawiliby się de facto dwa razy dłużej... Rzucam pytanie jako wstępną i niezobowiązującą propozycję, jeśli pojawią się chętni, będzie można rozważać, jeśli nie, zawsze mogę kogoś zaprosić do siebie na cztery dni zamiast na trzy...
A propos zaś czasu konwentowego - właśnie w mailowej dyskusji z naszym Kolegą Maciunią pojawił się temat spotkań niemieckich w Braunfels. Poza innymi odmiennościami igrzyska te mają tę specyfikę, że - wykorzystując ustawowo wolny czwartek - trwają cały tydzień, dając czas na rozegranie dłuższych gier (np. NW ) niż te jednodniowe (lub paru średnio-długich gier po kolei). Pomyślałem, że dla mnie zawsze było to coś, czego brakowało mi w naszych spotkaniach - zaczynają się w piątek de facto około 19.00 (przynajmniej wtedy pojawia się większość graczy ), trwają przez sobotę, w niedzielę to co najwyżej dogorywanie przy prostych grach, czekanie na pociąg i zmienianie okładów na czole. Czy nie byłoby fajnie, gdyby choć jeden konwent był dłuższy choć o jeden dzień. Wiem, wiem, że jest to zazwyczaj kwestia urlopu z pracy, dla niektórych zaś równie trudna kwestia urlopu od życia małżeńskiego, ale przynajmniej niektórzy bawiliby się de facto dwa razy dłużej... Rzucam pytanie jako wstępną i niezobowiązującą propozycję, jeśli pojawią się chętni, będzie można rozważać, jeśli nie, zawsze mogę kogoś zaprosić do siebie na cztery dni zamiast na trzy...
-
- Adjudant-Major
- Posty: 308
- Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 14 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Wydłużenie konwentu uważam za ciekawy pomysł. Rozpoczęcie w piątek od rana nawet bardziej by mi pasowało. Natomiast dzień wcześniej to już trudno powiedzieć czy bym dał radę ale też możliwe że byłaby to opcja do ogarnięcia.
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
To jest oczywiście kwestia urlopu w piątek, wtedy można przyjechać na konwent w czwartek po pracy. W rozmowie z Raleenem padła też kwestia niedzieli, ostatecznie przynajmniej z konwentów w Krakowie czy Warszawie można wracać wieczorem, a nie w południe... - wątpię jednak, by łatwo było zmienić utrwalone zwyczaje . Spróbuję rozpoznać sprawę wydłużenia konwentu krakowskiego. Jeśli chodzi o święta, dające ewentualnie możliwość wydłużenia spotkania, to jako stałe wchodziłoby w grę chyba tylko Boże Ciało, a czerwiec to termin, o ile zdążyłem się zorientować, raczej dla konwentów niedogodny. Natomiast w przyszłym roku 15 sierpnia przypada we wtorek i może w tym kontekście warto by się uśmiechnąć do Debeja - nie wiem jednak, jak wyglądają możliwości lokalowe w Muszynie.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
W tym roku konwent w Muszynie był przecież wydłużony o jeden dzień ze względu na święto przypadające w poniedziałek i co? Większość niespecjalnie z tego wydłużenia skorzystała, a jak zostali w Muszynie to nie za bardzo już grali (co najwyżej w jakieś eurogry, mam wrażenie, że bardziej dla zabicia czasu).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Ja tegoroczną Muszynę pamiętam jak przez mgłę (mój stan psychiczny był odzwierciedleniem fizycznego) więc ewentualna polemika z mojej strony ma wartość umiarkowaną Chyba w sobotę zagrałem z JB w "Fire in the Sky", a w niedzielę wieczór z Leliwą i Młodymi w "Krecie Wojny" - z mojej więc strony i sobota, i niedziela były wykorzystane po równi . W poniedziałek rano trzeba było wyjeżdżać i tak to jest z Muszyną - na koniec weekendu trudno się z niej wydostać, zwłaszcza jeśli ktoś ma wrócić w ten sam dzień wieczór do takiej Warszawy... Więc uzyskanym dniem "dodatkowym" była w tym wypadku niedziela, w przyszłym roku może to być konwent de facto trzydniowy (sobota-poniedziałek). Kiedyś zresztą, gdy była możliwość grania w Jastrzębcu, byli ludzie co zostawali jeszcze na 2-3 dni, sam do takich należałem... - w wypadku Muszyny nie jest to więc nic nowego.Raleen pisze:W tym roku konwent w Muszynie był przecież wydłużony o jeden dzień ze względu na święto przypadające w poniedziałek i co? Większość niespecjalnie z tego wydłużenia skorzystała, a jak zostali w Muszynie to nie za bardzo już grali (co najwyżej w jakieś eurogry, mam wrażenie, że bardziej dla zabicia czasu).
Natomiast jeśli chodzi o znudzenie, eurogry... Obawiam się, że wielu z graczy konwentowych rzeczywiście nie bardzo by wiedziała, co zrobić z takim tygodniem na granie - 25 partii w TS, 15 w "Sukcesorów"? Rzecz jasna i wątroba po trzydziestce nie ta, żeby siedem dni pod rząd... . Taki konwent to trochę inne nastawienie - jest czas na to, by zagrać w jakąś parodniową heksową megagrę, żeby dokończyć partię NW, spokojnie umówić się i na HISa, i na jakąś "Ścieżkopodobną" - ba, nawet wygospodarować osobny dzień na leczenie kaca - co kto lubi tyle, że jest na to czas. Oczywiście, tak jak i w innych dziedzinach życia, może się okazać, że lubimy różne rzeczy tylko pod warunkiem, że się szybko kończą
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Tym razem, wspólnie z Samuelem, postanowiliśmy powierzyć zadanie napisania relacji z konwentu Cadrachowi. Jest to trochę inna relacja niż te pisane do tej pory przez nas, dużo bardziej subiektywna. Nasze, z racji roli organizatorów imprez, można w porównaniu do niej określić jako bardziej "urzędowe". Dzięki temu, że o konwencie napisał ktoś nowy, ze swojej perspektywy, innej niż nasza, myślę, że będzie to dla czytelników ciekawsze. Mam nadzieję, że będzie Wam się przyjemnie czytało.
Dziękujemy za zgodę na wykorzystanie zdjęć z imprezy Khamulowi i Monthionowi.
Dziękujemy za zgodę na wykorzystanie zdjęć z imprezy Khamulowi i Monthionowi.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Dzięki za jakże pochlebną dla organizatora relację Rzeczywiście, miło się czyta obserwacje ze strony gościa konwentu, o to napisaną na takim poziomie literackim Dla mnie tym większe zobowiązanie na przyszłość, to jest na marcową edycję spotkania.
- Monthion
- Sous-lieutenant
- Posty: 478
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:55
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 16 times
Re: VIII Konwent Krakowski (21-23 października 2016)
Też chciałbym dołączyć do podziękowań za organizację, granie i w ogóle spotkanie. W piątek zagrałem z Namkiem premierowo w Barbarossa to Berlin, ponoć najlepszą grę Teda Raicera o froncie wschodnim w II wojnie światowej (choć nie tylko) mimo kilku podejść. Namek wybrał wariant Barbarossa. Ja grając aliantami doznałem sromotnej klęski w 4 etapie, Stalin zginął dopadnięty w Kujbyszewie a Wehrmacht rozlał się po ZSRR i mój oponent zgromadził potrzebne 20 VP. Kiepskie dociągi posiłków i nieznajomość gry zrobiła jednak swoje (teraz gramy przez wargamerooma 2 partię i idzie mi znacznie lepiej, więc się da). Drugi dzień to mordercza rozgrywka w Napoleonic Wars od ok. 11.00 do ok.22.00 w składzie saw11 (Francja) vs. cadrach (Anglia), ja (Austria), Namek (Rosja) i Samuel a potem Silver (Prusy). Prusy dopasione kartami Anglii i Austrii weszły do gry już w 1 etapie, co odciągnęło uwagę saw11 od naturalnego celu do rozgromienia czyli Austrii, dzięki temu a także wsparciu Rosji a nawet przeciągniętej do obozu koalicyjnego Turcji udawało mi się nie skapitulować dość długo (bo na 4 etap), ale koniec końców to chyba było dla mnie niekorzystne bo w punktacji spadłem an ostatnie miejsce po tym jak Prusy który skapitulowały na 3, wróciły do gry i zaczęły bruździć Francji. Jedyne do czego to się przydało to do odebrania niemal pewnego zwycięstwa Francji, a tryumfu Rosji, która odbijała zdobyte na mnie przez Francję klucze. Anglia dosyć bierna i pechowa w rzutach bardzo długo nie mogła trafić ani jednej 6). Zresztą w ogóle słabe poczynania koalicji można częściowo zrzucić na karb magicznej wierzy do rzutów cadrach, która pacyfikowała nasze wszelkie ofensywne poczynania, nawet ataki w przewadze kończyły się porażkami i znacznymi ubytkami w szeregach koalicji a niewielkimi w szeregach napoleońskich.