XVII Galicyjskie Manewry Strategów - Muszyna (13-15.08.2021)

[Leliwa]

Ostatnie godziny na umawianie się. Już słychać werbli bicie...

Do zobaczenia w Muszynie

"Oni już idą, huczą działa. Chłopcy, azaliż nie strach wam?"

„Les Bleus sont là…” w przekładzie Jacka Kowalskiego

[Karel W.F.M. Doorman]

Ja przywiozę From Salerno to Rome. Może ktoś będzie chciał spróbować.

[dbj]

XVII, czyli pierwsze po pandemicznej przerwie, Galicyjskie Manewry Strategów już za nami.
Dziękuję uczestnikom za stworzenie dobrej i sprzyjającej grze atmosfery.
Gratuluję wszystkim zwycięzcom, a szczególnie zwycięzcom quizu i turnieju. Myślę, że już niebawem szerzej napiszę o wrażeniach organizatora.
Pierwsze zdjęcia już w sobotę pojawiły się w social mediach:
https://www.facebook.com/15243511146826 ... /?sfnsn=mo

[Karel W.F.M. Doorman]

Sławek dziękuje Pawłowi, że nic się nie zmieniło i było po staremu. Klimatycznie, muszyńsko, sympatycznie. Bardzo się cieszę, że mogłem być z Wami te dwa niepełne dni.

[Karel W.F.M. Doorman]

No i brawa dla Leliwy za kolejny konkurs. Troszkę przeszkadzałem... Przepraszam

[Leliwa]

No i brawa dla Leliwy za kolejny konkurs. Troszkę przeszkadzałem... Przepraszam

Lepiej trochę przeszkadzać niż być obojętnym...

[dbj]

No i brawa dla Leliwy za kolejny konkurs. Troszkę przeszkadzałem... Przepraszam

Lepiej trochę przeszkadzać niż być obojętnym...

Jak najbardziej Leliwie należą się brawa i podziękowania za ułożenie pytań. Pytań trudnych, wymagających szerokiej wiedzy zarówno o grach jak i historii, pytań tak charakterystycznych dla Leliwy, a jak rozmawialiśmy jeszcze przed imprezą, to Michał mówił, że ułożył proste pytania... No tak, dla Leliwy były proste, dla większości z nas były co najmniej wymagające. Ostatecznie tylko na kilka z nich nie padła prawidłowa odpowiedź.

[Leliwa]

Jest problem, muszę układać pytania biorąc pod uwagę zmianę trudności pytań maturalnych.

[Raleen]

Cieszę się bardzo, że mogłem być na XVII Galicyjskich Manewrach Strategów. Konwent jak w czasach przed pandemią. Wracamy do normalności, chociaż na chwilę... bo nie wiadomo co będzie na jesieni. Atmosfera była znakomita, jak zawsze w Muszynie. Wielkie dzięki dla dbj za organizację imprezy. Miło było się spotkać po dłuższej przerwie. Dziękuję wszystkim, z którymi miałem okazję zagrać w tym roku, albo przynajmniej porozmawiać.

Jeśli chodzi o konkurs Leliwy, nawet trochę przez przypadek wziąłem w nim udział i wygrałem całkiem fajną nagrodę oraz dużo różnych książeczek o Muszynie (świetne materiały promocyjne miasto przygotowuje, można stawiać innym lokalnym społecznościom za wzór). Udało mi się zagrać w kilka rzeczy, w które chciałem zagrać. Plany były ambitniejsze, ale jak to nieraz bywa, nie na wszystko starczyło czasu. Szczególne podziękowania dla tomiga, z którym grałem w "Ostrołękę 26 maja 1831", a także dla Wally'ego, i dla dbj, który wprowadził mnie w tajniki gry "Chocim. Potęga husarii".

Niedługo pojawi się relacja z imprezy na portalu.

[Samuel]

I ja serdecznie dziękuję za Manewry, Organizatorowi, Współgraczom (ze szczególnym uwzględnieniem Leliwy, który był Współgraczem najczęstszym ), no i Współbiesiadnikom. Oby za rok impreza w Muszynie była równie udana!

[tomig]

Fajnie było móc się z Wami spotkać oraz pograć. Wielkie podziękowania dla Raleen'a za przetrzepanie mi skóry w Ostrołękę.
Zaś szczególne podziękowania należą się dla naszego gospodarza, który zawsze miał dla nas czas, stale czuwał aby wszyscy byli usatysfakcjonowani.

[Pantaleon]

Starszy strzelec również chciałby podziękować zarówno Organizatorom jak i poznanym Graczom. Atmosfera super, pograne było Chciałoby się więcej

[Maciej94]

Ja również dziękuję za spotkanie wszystkim współkonwentowiczom

[dbj]

W drugim dniu XVII GMS odbył się turniej w grę "Chocim. Potęga husarii". Przed przystąpieniem do turnieju gracze musieli odpowiedzieć na pytania testowe z wiedzy o grze i historii w niej zawartej. Najlepsi mogli wybrać stronę, którą grali w pierwszej partii.

W turnieju zwyciężył Marcin, przed Błażejem i Radkiem, czwarty był Maciej. Gratuluję za równo zwycięzcy jak i zwyciężonym!

W partii finałowej po trzecim etapie doszło do negocjacji ze względu na spadek morale Polaków, ale ostatecznie walkę na słowa nieznacznie przegrało Imperium Osmańskie 2:3. To dość zaskakujący rezultat, zważywszy na fakt, że Polacy byli mocno pobici i utracili wiele pozycji. Gdyby nie zasada, która mówi, że do negocjacji należy przystąpić z minimum 7 kartami dyplomacji gracz prowadzący Rzeczpospolitą miałby ich tylko dwie!

Turniej wzbudził sporo emocji, zarówno tych związanych z rywalizacją, jak i tych związanych z przebiegiem poszczególnych starć oraz interpretacją przepisów, a dyskusje z sali Dworu Starostów przeniosły się do social mediów. W dyskusji zabrał też głos autor gry "Chocim. Potęga husarii", Łukasz Wrona, który zaproponował odpowiednie
home rules minimalizujące problem niesprawiedliwości w relacji sytuacja podczas oblężenia a szanse w negocjacji.

Biorąc powyższe pod uwagę organizatorzy postanowili zaocznie uznać Błażeja moralnym zwycięzcą pierwszego turnieju "Chocim. Potęga husarii". I obiecują, że jak tylko pojawi się w Państwie Muszyńskim nagroda w postaci przedniego węgrzyna go nie ominie.

Sponsorem nagród był Hexmagazine, a wino w paradnej skrzyni oraz materiały promocyjne przekazał Urząd Miasta i Gminy Uzdrowiskowej Muszyna, za co  organizatorzy serdecznie dziękują.

[Leliwa]

Już rozumiem Błażejowe narzekania. Ja z kolei przeprowadziłem kolejne warsztaty z Sukcesorów, przed nadejściem polskiej wersji wydawnictwa Phalanx. Partie 4- i 5-osobowa z udziałem chyba po raz pierwszy Samuela, Mateusza i Radka. Za pierwszym razem doszło do niecodziennej sytuacji. Ciało oraz jego oprawa zostało mi, czyli Antygonowi-Perdikkasowi ukradzione w Tracji, lecz zamiast pogrzebania go gdzieś w Heraklei Pontyjskiej Samuel-Lizymach pomaszerował w okolice Pelli umawiając się z innym graczem, że tamten nie zabierze go sobie. Antygonos Jednooki zobaczył to jednak bystro swym jedynym okiem i pobił Lizymacha gdzieś w okolicach Amfipolis, a potem Polyperchona w Pelli i pogrzebał ciało. Dzięki małżeństwu z Kleopatrą nie było konieczne do automatycznego zwycięstwa nawet zachowanie statusu Czempiona Dynastii. Druga partia w 5 osób zakończona w niedzielę koło południa, to automat na punkty zwycięstwa w 3 rundzie 3 etapu, choć mając w posiadaniu zarówno Aleksandra IV, jak i ciało jego ojca zdobyte dzięki rywalizacji braci Kuźmów: Perdikkasa-Leonnatosa i Pejtona-Ptolemeusza mógł ryzykować również marsz do Pelli. Jednak posiadanie Egiptu oraz wielka flota bazująca na galerach ze wschodniej części Morza Śródziemnego (Cypr, Fenicja, Egipt, Piraci Cylicyjscy oraz jedna rozbudowa) wystarczyła stronnictwu Kraterosa-Seleukosa do zwycięstwa.

Poza tym raczej przegrywałem w gry przywiezione przez siebie.

Auztralia (tu Przedwieczni atakowali głównie moje farmy),

Empires: Age of Discovery jako Anglik zbyt ostro wystartowałem, co sprawiło, że biedni czerwonoskórzy Anglicy zasiedlający Amerykę byli głównym obiektem ludobójstwa uskutecznianego przez prawie wszystkich innych, oraz rabunku towarów ze strony Francuzów.

Do tego doszła przegrana w czasie wojny siedmioletniej Anglikami w Imperial Struggle (mimo, że do tej wojny Anglicy nawet wygrywali na punkty).

Bardzo było miło też poznać Weronikę z Kołobrzegu, miłośniczkę kawalerii niemieckiej, narzeczoną lub prawie, Błażeja, z którą walczyliśmy na numidyjskich piaskach w CCA.

Nauczyłem gry w 300 Ziemia i Woda Mateusza, na tyle skutecznie, że wykorzystał wskazaną mu przeze mnie drogę do zwycięstwa w drugiej partii (choć zawsze pozostają pewne nieścisłości co do reguł zaopatrzenia). Była to dziwna partia, bo Persowie zostali pokonani na morzu, mieli jednak jedną kartę więcej i ostatnią posiadaną galerą zapewnili zaopatrzenie armii w Europie. Gdybym nie zagrał wcześniej karty "Artemizja", być może zdołałbym odpowiedzieć.

Do tego jeszcze jednoetapowy wstęp do Cezara walczącego z Galami. I klęska turecka w QG IWW.

Jako jeden z niewielu nie grałem też w Chocim.

Poza tym jedzenie dobre. Dwa pstrągi: ten z "U Hutka" i ten z "Ratelu" wzmocniły moje morale. Podobnie jak ciasta i kawa z Dworu Starostów, i morele z ulicznego straganu. Niestety nie byłem na lodach u Wandy, choć innym zachwalałem.

Pragnę też jeszcze raz zgłosić chęć sparingu w CCA Great Plains 203 BC, czyli moją partię ćwierćfinałową w turnieju CCA OT2021. Chętnych do gry w Vassalu przyjmę wdzięcznym sercem i otwartymi ramionami, z tarcza w jednej a włócznią w drugiej ręce.