[BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

PBEM, CB, ACTS, VASSAL i in.
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

[BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

Last Blitzkrieg, czyli pierwsza gra wydana w systemie Battalion Combat Series.
Gram Niemcami, Wally Amerykanami.

16 grudnia. Po sprawdzeniu czynników, o których decydują bogowie (pogoda dobra, podłoże normalne, widoczność 2 heksy) mogę aktywować jedną z niemieckich dywizji. Dysponuję blisko trzydziestoma, front jest szeroki, a cele, z możliwym automatem poprzez wyjście z planszy za Mozą, ustanowione dość głęboko, więc jest nad czym myśleć.

Aby osiągnąć szybko Mozę należy poruszać się po drogach. Z Ardenów wiodą cztery główne szlaki:

-) na północnym odcinku prosto na zachód prowadzi droga przez Malmedy. Jakieś dziesięć kilometrów na północ od niej i równolegle do niej jest jeszcze jedna droga, ale kiepskiej jakości, a jej przejezdność zależna od pogody.

-) droga przez Vith, jakieś 25 km na południe od drogi do Malmedy.

-) równoległa do drogi przez Vith, ale nieco okrężna, położona jakieś 15-20 km na południe od tego miasta.

-) na południowym odcinku wszystkie drogi wiodą do i przez Bastogne.

Rozmaitego rodzaju zależności między tymi drogami sprawiają, że trochę musiałem się zastanawiać, gdzie i czym zacząć. Wybrałem 12 Dywizję Volkgrenadierów. Znajduje się ona naprzeciw drogi do Malmedy, która wchodzi w tym rejonie w las Gerolstein. To już pozycje amerykańskie. Biały kolor drogi oznacza jej najwyższą jakość, a taki odcinek zaczyna się w lesie. To dodatkowa zachęta. Oczyszczenie Gerolstein z jednostek wroga (pułk 99 ID) i rozwinięcie pozycji do dalszego ataku wzdłuż drogi przyjąłem za cel na pierwszy etap dla 12 VG. Na północnym skrzydle znajduje się 277 VG, a na południu 3 FJ (jasnoniebieski kolor). Poniżej pozycja wyjściowa.

Obrazek

Niestety, mimo świetnych modyfikatorów początkowych, rzut na SNAFU wychodzi fatalnie. 12 VG ma tylko częściową aktywację. Oznacza to 1/2 punktów ruchu wszystkimi jednostkami oraz wyznaczenie tylko jednej strefy ataku. Z tak ograniczoną ruchliwością i tak nie dałbym rady podejść przez trudny teren do pozostałych pozycji, więc atakuję wyłącznie z drogi w kluczowej, centralnej części lasu. Atak prowadzi batalion piechoty przy asyście czołgów, ale nie przynosi nic poza stratami u obu stron. Poniżej koniec aktywacji.

Obrazek

Na szczęście rzut kostkami daje szansę na drugą aktywację dla 12 VG. Tym razem SNAFU wychodzi dobrze, pełna aktywacja. Podciągam resztę oddziałów i wykonuję dwa wzmożone ataki przy użyciu piechoty, czołgów i artylerii. W centrum natarcie po raz kolejny utknęło. Amerykański batalion utrzymuje kluczową część Gerolstein. Udało się natomiast przebić wzdłuż drogi kolejowej (nieczynnej, jeśli chodzi o linię zaopatrzeniową) i zająć południową część lasu. Nie ma z niej dobrych perspektyw na kontynuowanie natarcia w zachodnim kierunku, ale to wyjście zagraża flance brygady pancernej, która strzeże drogi do Vith. Na zdjęciach poniżej sytuacja po aktywacjach 12 VG.

Obrazek
Obrazek
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43342
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: Raleen »

Bardzo się cieszę z kolejnej relacji i z tego, że wątek założony przez Sławka okazał się inspirujący :)

Strasznie losowo z tymi aktywacjami być może, ale jakoś tam oddaje to różne sytuacje na wojnie. Przy tego typu rozwiązaniach ważne są szczegóły.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

Aktywacje są naprzemienne, więc Wally usiłował uruchomić 106 dywizję piechoty, broniącą drogi do Vith, ale nie udało mu się.

Każdy sztab ma dwie strony. Pierwsza aktywacja wychodzi zawsze, choć podlega jeszcze rzutowi na SNAFU, o czym niżej. Po tej aktywacji sztab obracany jest na drugą stronę, wskazującą na żetonie wartość k6, którą należy wyrzucić, by mieć próbę drugiej aktywacji (czyli drugiego rzutu na SNAFU). 16 grudnia większość jednostek amerykańskich oraz część niemieckich startuje od razu w stanie po jednej albo nawet dwóch aktywacjach, więc szansa na rzut na SNAFU jest u nich i tak znikoma. Same rzuty na SNAFU określają możliwości aktywacji: jest nieudana, częściowa lub pełna; nawet nieudana może zostać wykorzystana do odpoczynku lub zmieniania uszykowania oddziałów.

W większości przypadków na pierwszej linii mam dywizje volksgrenadierów, przeważnie bardzo słabe. Jednym z wyjątków jest złożona z doświadczonych żołnierzy 12 VG (action rating 4), która, jak podaje instrukcja, otrzymała tytuł „volksgrenadier” niejako w nagrodę, po jesiennych walkach w Aachen, a nie tak jak pozostałe, którym tytuł przydzielono w trakcie formowania. Niemal wszystkie dywizje pancerne znajdują się na drugiej linii. Mam więc do wyboru albo odsunąć niektóre z pieszych dywizji, by nie blokowały dróg, albo najpierw atakować nimi i później reagować pancernymi wedle sytuacji i osiągniętego powodzenia. Jest też trzecia opcja: od razu wesprzeć w przełamaniu dywizje piesze wojskami pancernymi. Może to jednak kosztować spore modyfikatory do SNAFU, łącznie nawet do -3 (na 2k6, pełna aktywacja od 7) za nachodzenie na siebie dwóch dywizji w jednym pasie działania. Postanawiam więc najpierw wykonać serię ataków dywizjami VG z pierwszej linii i dopiero potem zastanowić się, co dalej.

Wobec niepowodzenia 12 VG w lesie Gerolstein, aktywuję sąsiednią 277 VG, która ma szansę zająć drogi gruntowe przebiegające przez las Hansfelderwald, na północ od Gerolstein. Ciężki teren do walk, ale to szansa na otworzenie przejścia dla pancerniaków z 12 SS (na tyłach). Dwóch leśnych dróg Hansfelderwald bronią kolejne dwa bataliony 99 ID.

Obrazek

Dywizja naciera w dwóch miejscach, ale ataki utknęły mimo wsparcia czołgów i artylerii. Mogłem się tego spodziewać, ponieważ jakość oddziałów jest niska. Z action ratingiem 2 wyglądają albo na żołnierzy, którzy nie mieli jeszcze okazji zdezerterować, albo zupełnie niedoświadczonych. Autor gry podaje w komentarzu historycznym, że była to dywizja zrekonstruowana z oddziałów rozbitych w walkach w Normandii. Po aktywacjach 12 VG i 277 VG wygląda na to, że 12 SS trzeba będzie albo posyłać inną drogą, albo kierować do wsparcia grenadierów i uwikłania ją w te leśne walki. Tę decyzję odkładam na potem.

Obrazek

Zmieniam temat i aktywuję 560 VG w centrum, nieco ponad linią na Bastogne. Nie ma tam bezpośredniej drogi w stronę miasta, ale istnieje trakt leśny z mostem przez Our, który 18 grudnia zostanie uruchomiony. Powinienem to miejsce zabezpieczyć po obu stronach rzeki, zanim podejdą tam jakieś oddziały amerykańskie. Czytam, że na 560 VG złożyli się żołnierze w starszym wieku, sprowadzani w Ardeny z jakichś norweskich garnizonów, gdzie dotąd spędzali wojnę. Na bieżąco zwożone są kolejne bataliony tej dywizji, 16 grudnia działa w osłabieniu. Kompletnie zieloni i niedoświadczeni żołnierze, action rating 2, wiadomo. EDYCJA - właśnie spostrzegłem, że AR mają na 3. Może nie takie złe te norweskie garnizony. Kilka lat temu w Norwegii miałem okazję rozmawiać z pewnym starszym człowiekiem, który wspominał, że w mieście jego dzieciństwa stacjonowali Niemcy. Był to garnizon jakiegoś obozu pracy. Jego wspomnienia na ten temat były bardzo mroczne, on sam już nie wiedział, czy dodatkowo nie wyolbrzymione przez dziecięcą wyobraźnię.

Obrazek

Dwa bataliony 560 VG wdały się w walkę z amerykańską piechotą z 28 ID, zagrażającą podejściu pod most od północy, bitwa przyniosła straty po obu stronach. Trzy bataliony przeprawiłem przez rzekę, żeby zabezpieczyć przyczółek. Nie wdawałem się tam w żadne walki, choć oddziały weszły w kontakt z amerykańską piechotą.

Obrazek

62 VG skompletowana z niedobitków dywizji piechoty o tym samym identyfikatorze, prosto z frontu wschodniego. Pewnie to on pozostawił na żołnierzach piętno w postaci action rating 2... Dywizja rozpoczyna na drodze wiodącej do Vith od południa. Ustanawiam cel w postaci zajęcia miasta Winterspelt, którego broni amerykański batalion. Jeśli się uda i otworzona zostanie droga na most na Our, będzie to spory sukces, gdyż ten most to ostatnia amerykańska linia obrony Vith od południa.

Obrazek

Pierwszą aktywację poświęciłem w pełni na przygotowanie ataku i dopiero w drugiej, którą szczęśliwie uzyskałem, niemiecka piechota zaatakowała. Niespodziewany sukces, amerykański batalion składa broń! Otworem stoi nie tylko Winterspelt, ale podejście pod most na Our, skąd do Vith od południa jest już tylko 7 mil. Oczywiście najpierw trzeba będzie zdobyć most, ale to zadanie na jutro... Poniżej sytuacja po aktywacjach 62 VG.

Obrazek

Następna aktywacja to 5 FJ. To południowy odcinek frontu, można powiedzieć, że drugorzędny, choć teren oraz rozciągnięcie sił amerykańskich jest tutaj najbardziej obiecujące.

Obrazek

Piechota przekracza Our pod Vianden, gdzie wdała się w walki w pobliżu miasta, ale przyniosły one tylko straty po obu stronach, brak przełamania, kolejny pat. Pozostałe bataliony korzystają z rozciągnięcia sił amerykańskich i tworzą kordon osłaniający przyczółek. Dywizja ta ma w większości bardzo słabo wyszkolone oddziały, ale trzy bataliony mają action rating 3.

Obrazek

Po aktywacji 5 FJ Wally`emu udało się wreszcie ruszyć własnym wojskiem, tj. 99 ID, która została zaatakowana przez 12 i 277 VG w lesie Gerolstein i Hansfelderwald na północnym odcinku. Dała o sobie znać amerykańska artyleria, był kontratak oraz doszło do przegrupowania, w wyniku którego część lasu Gerolstein została oddana bez walki. Być może Amerykanie bali się oskrzydlenia, choć nie wyobrażam sobie, by moje dywizje VG miały aż taką siłę przełamującą. Ruchy wojsk amerykańskich okazały się więc miłą niespodzianką, która sprawia, że jeszcze raz będę musiał się przyjrzeć tamtej sytuacji i ocenić, czy jest sens pchać się w tamtym rejonie 12 SS.

Pozostały mi jeszcze liczne inne dywizje VG. Tych aktywacji będzie sporo, ale pominę je już w tym raporcie i powrócę dopiero po ruchach wszystkich jednostek pieszych – bo taką kolejność mam zamiar utrzymać. Zapewne dopiero ruchom wojsk pancernych będzie sens poświęcić więcej miejsca.
no school, no work, no problem
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: RAJ »

cadrach pisze: środa, 14 października 2020, 12:44 Jednym z wyjątków jest złożona z doświadczonych żołnierzy 12 VG (action rating 4), która, jak podaje instrukcja, otrzymała tytuł „volksgrenadier” niejako w nagrodę, po jesiennych walkach w Aachen, a nie tak jak pozostałe, którym tytuł przydzielono w trakcie formowania.
Volksgrenadier to nazwa nowego wzoru dywizji piechoty, które były formowane od jesieni 44. 12VG prawdopodobnie była pierwszą (lub jedną z pierwszych) dywizji wg tego wzoru, tyle, że ona nie była tworzona od nowa, tylko reformowana na bazie 12DG, rozbitej w Rosji. Stąd zamieszanie z nazwą i późniejsze dostosowanie nazwy do nowego standardu.
Dywizje tego wzoru miały pułki dwubatalionowe, za to dużo większe nasycenie bronią automatyczną i maszynową. Były tworzone na bazie weteranów (oficerów i żołnierzy) pozostałych po rozbitych jednostkach, uzupełnionych żołnierzami z jednostek tyłowych i nowymi żołnierzami poborowymi.
12VG w odróżnieniu od innych VG w Ardenach wzięła już udział w intensywnych walkach i można ja traktować jako jednostkę weteranów, więc jej AR jest słuszny. Jednak taki wpis "historyczny" autora budzi smutek...
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

Hm, dzięki za te szczegóły. To fakt, ale w tym miejscu powinienem też zacytować autora:

"12 Volksgrenadier Division - An excellent division having earned its Volksgrenadier title during the tough fighting in Aachen in the fall (rather than merely being so designated like most VG Divisions). Tasked with breaching a hole for the 6th Panzer Army, the somewhat depleted division faced tough opposition and could not breakthrough. KG Holz was formed based on the panzerjager battalion and a partially motorized Fusillier Company. It also had a stronger complement of artillery with three battalions of 105mm instead of more common 75 mm and 105 mm in VG divisions."

Co prawda autor w tym miejscu nie wspomina o tym, że była sformowana z dawnej 12 DP, lecz robi to przy kilku innych, że "dziedziczyły" identyfikatory, więc pewnie nie chciał się powtarzać co do tego szczegółu. A to, że mówi, że w tym przypadku dywizja miała swą nazwę "volksgrenadier" przyznaną za jakieś zasługi, a nie po prostu daną, to nie jest przecież zniekształcenie rzeczywistości. Przypuszczam, że robiono wszystko co tylko się dało, by podnieść morale żołnierzy. Gdyby zasług nie było, to i tak dostaliby ten tytuł...

Swoją drogą, dziadek mojego kolegi został w marcu 1943 zwerbowany do kompanii "Rostock" z 12 DP Wehrmachtu. Po pół roku dostał ranę postrzałową i wrócił do Polski, ale chyba na jesień 44, gdy był już zdrowy, wcielono go ponownie. Nie znam jego historii, ale biorąc pod uwagę historię tej jednostki, zapewne walczył w Ardenach. Zresztą, były tam jakieś dywizje VG sformowane w całości w Polsce, więc polski wkład w bitwę w Ardenach jest zapewne znacznie większy...
no school, no work, no problem
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: RAJ »

No więc właśnie nie było żadnego zasłużenia, gdyż w tej nazwie nie było nic elitarnego, to była po prostu nazwa wzoru dywizji, więc to było po prostu dostosowanie do stosowanego nazewnictwa.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10378
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2754 times

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

12 Dywizja wg wzoru Volksgrenadier wzięła udział w walkach już jesienią o Akwizgran. W porównaniu do innych dywizji tego typu mogła uchodzić za jednostkę bardziej doświadczoną, ale raczej nie za elitarną.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10378
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2754 times

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

PS: dwubatalionowe pułki miały już dywizje piechoty wzoru 1943.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

RAJ - Myślałem, że zwracasz uwagę na błąd w komentarzu autora gry, ale niczego takiego nie wykazałeś. Zresztą, faktografia ma swoje ułomności, których powinniśmy być świadomi. Jak dla mnie jest oczywiste, że można dostać za zasługi coś, co i tak byłoby przyznane, choćby tych zasług nie było. Ty uważasz inaczej. Ponieważ szanuję Twoje zdanie oraz staram się nie wchodzić w spory semantyczne w Internecie, pozostawię to bez dalszego komentarza.

Karel – w BCS elitarne są jednostki z AR 5. 12 dywizja VG ma AR 4, to doświadczeni żołnierze. Przy starciach słownych, czy ktoś dostał nazwę w prezencie, na który zasłużył, czy też nie, można nie zauważyć, że nigdy nie wspominałem, iż byli elitarni...

Zakończył się 1 etap gry. Ponieważ wszystkie dywizje SS oraz 150 Bpz utknęły w górach (każda z nich miała tylko szansę na drugą aktywację, ale te mi się nie udały), sytuacja w Ardenach tylko nieznacznie się zmieniła w toku dalszych ruchów. Dywizje VG nie dokonały przełamania tam, gdzie wdawały się w walki, natomiast sama już przewaga liczebna pozwoliła na obchodzenie pozycji amerykańskich i zagrożenie odcięciem. Najlepiej sytuacja wygląda na odcinku do Vith. Zabrakło uderzenia SS wzdłuż którejś z dróg, co najlepiej widać na obrazku poniżej.

Obrazek

Jedyną dywizją pancerną, którą 16 grudnia zdołałem wykonać jakieś manewry, jest 2 Dpz, nacierająca w kierunku Clervaux. Ze względu na niedostępny jeszcze most na Our mogłem użyć wyłącznie jej piechoty, która zabezpieczyła czynną od jutra przeprawę. Wyjście kilkoma jednostkami za rzekę, przy współdziałaniu z 26 VG, dodatkowo skomplikowało sytuację nielicznych jednostek amerykańskich, ale to jedyna pociecha.
Obrazek

Podsumowując, 16 grudnia okazał się niewypałem głównie za sprawą trudnego terenu i nieobecności wojsk pancernych, które mogłyby wykorzystać i poszerzyć przełamanie. Następny dzień prawdopodobnie rozstrzygnie, czy mamy do czynienia z ofensywą, czy walkami pozycyjnymi w górach...
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43342
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: Raleen »

A jak tłumaczyć ten element losowy z dodatkową aktywacją? Autor to jakoś uzasadnia czy ogólnie tak jak w innych grach, tzn. bez większego wdawania się w szczegóły (dowodzenie, logistyka).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

Zasięg dowodzenia i problemy logistyczne określają modyfikatory do rzutu na SNAFU. Rzut ten wykonuje się przy każdej aktywacji, określa jej jakość. Sama zaś aktywacja to chyba jednak coś innego, bardziej określa inicjatywę i jakość dowódcy, gdyż dywizje mają różną szansę na drugą aktywację. KG Peiper ma 3/k6, wiele dywizji ma 4 lub 5/k6, ale też sporo jest z 6/k6. Ponadto, w LB ze względu na teren w 1 etapie prawie wszystkie niemieckie dywizje pancerne mają szansę wyłącznie na drugą aktywację. To samo dotyczy prawie wszystkich dywizji amerykańskich w 1 etapie - ze względu na zaskoczenie. Teoretycznie jest możliwe, że dywizja zdobędzie dwie aktywacje, ale SNAFU przejdzie słabo i nie będzie i tak mogła nic zrobić.
no school, no work, no problem
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: RAJ »

cadrach pisze: wtorek, 20 października 2020, 09:22 RAJ - Myślałem, że zwracasz uwagę na błąd w komentarzu autora gry, ale niczego takiego nie wykazałeś. Zresztą, faktografia ma swoje ułomności, których powinniśmy być świadomi. Jak dla mnie jest oczywiste, że można dostać za zasługi coś, co i tak byłoby przyznane, choćby tych zasług nie było. Ty uważasz inaczej. Ponieważ szanuję Twoje zdanie oraz staram się nie wchodzić w spory semantyczne w Internecie, pozostawię to bez dalszego komentarza.
To jest mniej więcej tak, jakby za zasługi przyznawać nazwę "dywizja piechoty wzór 1944".
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

Wróciliśmy do gry. Jest 17 grudnia, widoczność pogorszyła się do 1 hexu. Inicjatywę wylosowali Amerykanie. Przedstawię początek etapu.

Wally zaczął od ruchu 106 ID pod Vith. Było to jedyne miejsce, gdzie, po 16 grudnia, miałem Niemcami okazję otoczyć lub wyjść na tyły amerykańskich oddziałów. Odwrót 106 ID jest niełatwy, część amerykańskiej piechoty nadal pozostaje oskrzydlona, ale ten ruch odebrał mi niektóre możliwości atakowania Niemcami. W odpowiedzi pierwszą aktywację zagrałem gdzie indziej, o czym napiszę poniżej. Po niej Wally aktywował kolejną jednostkę w rejonie Vith: 14 Cavalry Group, która również odskoczyła. Nie tyle poprawił więc w tym rejonie swoje możliwości obronne, gdyż o to trudno przy tak wielkiej przewadze Niemców, co wycofał się głęboko na zagrożonych punktach. Ponieważ Vith wydaje się być ważnym kierunkiem otwierającym drogę do Mozy, były to dobre i zapewne przemyślane ruchy. Kosztowały go jednak oddanie mi inicjatywy w południowej części frontu, gdzie to Niemcy z kolei mogli wykonać dwie aktywacje z rzędu. Inną wadą ruchów Wally`ego może być też to, że w dalszej części etapu to Niemcy będą mieli wszystkie aktywacje w tym rejonie, a Amerykanie tylko nikłą możliwość odpowiedzi oddziałami naprędce ściąganymi w ramach posiłków. Poniżej sytuacja po tych dwóch amerykańskich aktywacjach:

Obrazek

By utrzymać tempo ataku zacząłem grać w innej części planszy, przynajmniej na drugorzędnym kierunku utrzymując inicjatywę. Najpierw aktywowałem 2 dywizję pancerną, która w swojej drugiej aktywacji zdobyła Clervaux, bardzo ważną miejscowość, przez którą przebiega droga w stronę Bastogne. Amerykanie nie odpowiedzieli, więc następnie ruszyła 26 VG, na południe od Clervaux spychająca opóźnione lub zagubione w odwrocie amerykańskie bataliony. Ten ruch piechotą wykonałem w celu otworzenia drogi dla dywizji pancernej LEHR, ciągle stacjonującej na wschód od rzeki Our. Jeśli Wally nie zdoła zabezpieczyć wszystkich przepraw lub nadal będzie grał na innych odcinkach frontu, w kolejnej aktywacji zamierzam wypuścić LEHR jak najdalej na zachód, po drogach obchodzących Clervaux od południa. LEHR ma status "fresh" co zwiększa szanse na dwie aktywacje, czyli dalekie wyjście na amerykańskie tyły.

Obrazek
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

Zakończyliśmy 17 grudnia.

Na północy udało mi się wykorzystać wspomniany niedobór amerykańskich aktywacji. KG Peiper z resztą 1 SS i cała 12 SS przejechały przez lasy Gerolstein, zajęty uprzednio przez 12 VG. Amerykańska obrona pękła na tym odcinku i możliwe było dość głębokie włamanie. KG Peiper zajęło Malmedy, co chyba zadziwiło nawet samego Peipera. Jestem ciekawy, jak Wally poradzi sobie w tej sytuacji, gdyż nie wygląda ona na prostą. W późniejszej aktywacji Amerykanie ruchem kilku batalionów 2 ID wyszli na drogę zaopatrzeniową i odcięli KG Peiper, co już samo w sobie stanowi pewien sukces, niemniej strata Malmedy jest na pewno bolesna. Ta blokada zaopatrzenia wpłynie na kolejność aktywacji - najpierw będę musiał aktywować resztę 1 SS, która posiada zaopatrzenie, aby deblokowała drogę, a dopiero w kolejnej aktywacji wykonam ruch KG Peiper. Amerykanie będą więc mieli 1 lub nawet 2 aktywacje (w zależności od tego, kto uzyska inicjatywę 18 grudnia) zanim Peiper ruszy dalej. Wielka to szkoda, gdyż jeśli mógłbym jako pierwszą ruszyć tę KG, to może nawet dojechałbym do Mozy. Brak zaopatrzenia w grze oznacza jednak stratę 1 punktu wytrzymałości każdym odciętym żetonem, co w tym przypadku oznaczałoby straty wieloma świetnymi jednostkami. Poniżej sytuacja na odcinku.

Obrazek

Na odcinku do Vith nie uzyskałem przełamania, natomiast niżej, na równoległej drodze, dość niespodziewanie 116 Dpz zdobyła most na Our i rozwinęła przyczółek. Amerykańskie siły w tej okolicy są bardzo rozciągnięte i rozproszone, z częścią jednostek mocno opóźnionych w odwrocie, więc to kolejny problem, który Wally będzie musiał rozwiązać: jak stworzyć także tutaj jakąś linię obrony. Przełamania dokonałem na tej samej wysokości, co Malmedy na północy. Wygląda to tak:

Obrazek

Po ciężkich walkach Clervaux zostało zajęte przez 2 Dpz. Tutaj również Amerykanie nie mają czym się bronić, choć ich zabłąkane bataliony piechoty blokują swoimi strefami kontroli drogi i uniemożliwiają rozwinięcie natarcia. Same są jednak odcięte i następnego dnia 2 DPz będzie mogła ruszyć na Bastogne drogą N12. Problemem jest już dość wysokie zmęczenie oddziałów dywizji (fatigue 2), które wpłyniena rzuty SNAFU. Z Clervaux do Bastogne jest około 25 km. Poniżej sytuacja:

Obrazek

Na południe od Clervaux udało się też przebić dywizji LEHR, która zbliża się do miasta od południa. Czołowe oddziały znajdują się już około 10 km od miasta, które jak dotąd jest bardzo słabo bronione. Niestety, Amerykanie przerwali most na rzece Wiltz, przez co LEHR część wojsk musiała odesłać do obrony przepraw na południu, na rzece Sure, gdyż całe zaopatrzenie do dywizji prowadzone jest po drodze między tymi dwoma rzekami.

Obrazek
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: [BCS] Last Blitzkrieg (nie dla Wally'ego)

Post autor: cadrach »

***********************

Omawiana powyżej gra została porzucona. W owym czasie Vassal był dla mnie zbyt zniechęcający, by używać go do gry. Po krótkim czasie rezygnowałem z każdej próby jakiejkolwiek rozgrywki. Niestety, również powyższej.

***********************

Dwa lata temu udało nam się z Wallym rozegrać - na żywo, na zamku w Niepołomicach - scenariusz 5.2: Breakthrough campaign. Przedstawia on pierwsze sześć dni niemieckiej ofensywy. Po dwóch latach nadal mam w pamięci plany, wykonanie, oraz sytuacje, do których nasze zmagania doprowadziły i które ostatecznie zakończyły rozgrywkę zwycięstwem Amerykanów o 1 lub 2 PZ. Dowodząc Niemcami udało mi się przebić w kilku miejscach i rozwijać powodzenie, choć od samego początku widać było, że sprawy nie mają się dobrze. Jeśli dobrze pamiętam, 21 grudnia na odcinku północnym zająłem Malmedy i Stavelot, zaś frontem oparłem się o rzekę Salm i dopiero niżej, w okolicy Vielsalm, udało się KG Peiper oraz resztą 1 DPanz SS pchnąć natarcie dalej, w bagnisty rejon Baraque de Fraiture. Niestety, w tym właśnie miejscu: wokół Bois de Reuland - Vielsalm - Baraque de Fraiture, zgromadzone przeze mnie oddziały nie były w stanie posuwać się dalej, mimo potężnej siły (m.in 3 dywizje pancerne). Przyczyną nie był amerykański opór, choć z północy kontrataki zagrażały już Malmedy i Stavelot i kwestią czasu było, gdy droga pomiędzy tymi miastami przestanie służyć do komunikacji, a będę musiał używać już tylko tej, która biegła od St. vith oraz Clervance.

Prawdziwą przyczyną niemożności dalszego ruchu była głęboka dezorganizacja logistyki jednostek. Przemieszane ze sobą (-1), ciągle zmuszane do koordynacji (-1), z ciągami logistycznymi korzystającymi wspólnie z tej samej drogi (-1) miały zwykle modyfikator co najmniej -3 do SNAFU. Nawet gdy miały aktywacje, nie byłem w stanie ich w normalny sposób używać, tj. wykorzystać powodzenie i zagrozić ciągle jeszcze słabym siłom amerykańskim, które stały naprzeciw. Potrzebowałbym dwóch dalszych dni, by najpierw reorganizować dywizje, wprowadzic ład w szeregi, przydzielić każdej odpowiednie drogi, wyplątać z chaosu i korków, w których się splotły. Taka była sytuacja 21 grudnia 1944 w północnej części frontu. Nieco dalej na południe przestrzeń była otwarta, ale czołówki pancerne 116 Pz i 2 Pz nie siegnęły dalej, niż do wideł Ourthe w okolicach Houffalize i wzdłuż rzeki, na południe. Być może pojedynczymi jednostkami przebiłem się dalej, ale nie miało to większego znaczenia, bo logistyka tych jednostek była jeszcze daleko w tyle. Niestety, nie zapisałem, które dokładnie punktowane dla Niemców heksy udało mi się zdobyć, a które punktowane odebrać Amerykanom.

Obrazek

Zasłużone zwycięstwo Wally`ego. Co do moich wrażeń - przede wszystkim jedno, bardzo silne: pierwszy raz spotkałem się z grą, która w ten sposób zmusza gracza do pilnowania tego, co sie dzieje na zapleczu i organizowania tej przestrzeni. Jeśli wysunięte czołówki mają nadal posuwać się naprzód i wykorzystywać powodzenie, a nie tylko dokonywać nieistotnych przesunięć o parę kilometrów, trzeba zacząć już na samym początku inaczej planować ataki i przydzielać dywizjom konkretne pasy działania, z których zejście powinno być ostatecznością. Nie od razu to widać, ale brak porządku może w pewnym momencie przybrać zbyt duże rozmiary, by dało się go ogarnąć, a w ferworze walki porządkowanie własnych szeregów to ostatnia rzecz, na którą można tracić czas. Chyba lepiej od razu wybrać trudniejszy kierunek natarcia - lub po prostu poczekać, aż zwolnią się drogi.

Minęły dwa lata, pora wrócić do LB, zwłaszcza że moja vassaloodporność osiągnęło poziom, w którym jestem w stanie prowadzić już poprzez ten program rozgrywkę.

Na pierwszy rzut weźmiemy scenariusz 5.9: Tip of the spear. Jest nieobecny w papierowym wydaniu gry, ale dostępny na stronie ‌http://gamersarchive.net/BCSmain.html, gdzie cały czas wychodzą do LB aktualizacje, nowe scenariusze oraz rozmaite dodatki. Przedstawimy nim fragment bitwy między 24 a 27 grudnia; scenariusz pokazuje najdalszy zasięg niemieckiego natarcia. Pocieszające jest to, że nie wykracza ono daleko poza obszar, który osiągnąłem w partii na żywo w Niepołomicach. Scenariusz rozgrywa się na zachód od zilustrowanego wyżej terenu, a najdalszy zasięg mojego natarcia stanowi w tym scenariuszu wschodnią krawędź planszy.

Mam nadzieję, że tym razem uda nam się doprowadzić rozgrywkę od początku do końca. Tempo może nie będzie najwyższe, bo mam jeszcze inną rozgrywkę na Vassalu, ale postaram się za to o spojrzenie na szczegóły scenariusza. Ale to już w następnym wpisie..
no school, no work, no problem
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozgrywki w sieci”