Tannenberg 1914 (Karel Doorman vs. Bartek_Sanok)

[bartek_sanok]

Czołem Kolegom!
Za zgodą Karla W.F.M.Doormana rozpocząłem temat o naszej rozgrywce w Tannenberg Dragona.
To moja pierwsza rozgrywka od prawie 30 lat (musiałem 2 razy przeliczyć czy się nie mylę i się załamałem, że to tyle czasu...).
Zatem sukcesywnie będę podsyłał mapy z frontu.
Proszę o ewentualne uwagi nt. czytelności mapy bo przerabiam ją w Paint'cie i wrzucam link do mapy a nigdy tego nie robiłem wcześniej.
Gram Rosjanami i plan to pobić Niemców Postanowiłem tylko na początku nie pchać się za bardzo w Prusy Wschodnie, żeby za szybko nie weszły posiłki znad Marny.
W linku jest koniec etapu 4:

[bartek_sanok]

5 Etap:



7 Etap:



Jak widać, 1-sza Armia spycha Niemców przed sobą, natomiast 2-ga Armia stara się jakoś zebrać pomimo daleko wysuniętych korpusów niemieckich. Zaczyna się też koncentracja sił na prawym skrzydle 2-giej Armii aby oskrzydlić i zmusić Niemców do cofnięcia się i uzyskania przez to większego pola do manewru siłami w okolicy Przasnysza.

[Karel W.F.M. Doorman]

Ja się nie odzywam, bo gra idzie mi wyjątkowo kiepsko.

[Raleen]

Bardzo się cieszę z Waszej rozgrywki.

A komentarz Karela W.F.M. Doormana, że idzie mu kiepsko czyni tą relację bardziej intrygującą

Od strony technicznej, jeśli chcesz Bartku, to można zrobić tak by te linki otwierały się jak w pierwszym poście (póki co zrobiłem to, żeby pokazać jak działa).

[bartek_sanok]

8 Etap:



10 Etap:



11 Etap:



12 Etap:



14 Etap:



15 etap:



Jak widać na kolejnych mapach, na północy ciągle trwa spychanie Niemców, zaś na południu wyszła moja próba oskrzydlenia na prawym skrzydle 2-giej armii, ale 2 korpusy zostały mocno przetrzepane i cudem uniknęły zniszczenia.
Pozytywnym aspektem walk na północy była reakcja Hindenburga poprzez wysłanie 2 korpusów na północ. Bardzo obawiałem się spotkania tych sił, ale na szczęście dla mnie Hindenburg zdecydował się na użycie korpusu rezerwowego jako "spowalniacza" moich postępów, zaś XX Korpus poprzez Boyen zagroził mojemu lewemu skrzydłu 1-szej Armii.

[bartek_sanok]

Bardzo się cieszę z Waszej rozgrywki.

A komentarz Karela W.F.M. Doormana, że idzie mu kiepsko czyni tą relację bardziej intrygującą

Od strony technicznej, jeśli chcesz Bartku, to można zrobić tak by te linki otwierały się jak w pierwszym poście (póki co zrobiłem to, żeby pokazać jak działa).

Jeśli możesz tak zrobić to będę niezwykle wdzięczny

Komentarz Karla W.F.M. Doormana skomentuję cytatem z "Pani Dulskiej": "Skromność skarb dziewczęcia" Muszę przyznać, że miałem w kilku kryzysowych momentach duuuuuuuużo szczęścia i odwroty przetrzepanych rosyjskich korpusów z klęski zamieniłyby się w katastrofę.... Z wielką przyjemnością gra mi się z Karlem WFM Doormanem i nie chodzi o to, że idzie mi dobrze, ale dlatego, że gra jest cholernie emocjonująca i czerpię wielką przyjemność, że mogę w nią zagrać nawet zbierając w kuper od Niemców.

[bartek_sanok]

Kolejne etapy:
16)
17)
18)
19)
20)
21)
22)
23)
24)
Etap 24 z wczoraj.
Jak widać na południu zbieram w kuper i będę miał dużo szczęścia jak mi się uciec spod niemieckiego uderzenia, na północy udało mi się przerwać zaopatrzenie przez Boyen i bardziej na południe, dzięki czemu udało mi się dopaść i pomimo wysokich strat osłabić XX Korpus i jak uda mi się utrzymać inicjatywę to go wykończyć.
Przyznaję bez bicia, że mój adwersarz miał dużego pecha bo pomimo 2 rzutów kostką w ostatnim etapie wyrzucił 2 a ja bodajże 4 co uratowało moje wojska 2 Armii przed pogromem....
Na koniec 24 etapu mam 131 pkt zwycięstwa ale jedynie przez posiłki znad Marny, punkty za miasta i 3 zniszczone wrogie jednostki, zatem nie jest to wynik osiągnięty poprzez błyskotliwe zwycięstwa na polu bitwy. Dobrze, że gra kończy się za 6 etapów po Hindenburg może nie zdąży dopaść moich przetrzepanych jednostek i obstawiam, że gra zakończy się wynikiem około 50-60 pkt dla mnie, bo wszystko może się zdarzyć i zostanę pokonany na polu bitwy a wygram na punkty....

[bartek_sanok]

Dosłownie z ostatniej chwili :
etap 25)
Rosjanie stracili dywizję na bagnach koło Mławy, Niemcy brygadę i XX Korpus stara się wymknąć Rosjanom, w tym etapie Sławek wygrał inicjatywę, zobaczymy co będzie w następnym, bo jest 0 w rzutach do inicjatywy, malutki cień szansy jest

[Karel W.F.M. Doorman]

O kant beczki rozbić tako grę.

Zapomniałem, że za niezaopatrzone niemieckie jednostki traci się po 4 PZ na końcu gry. Za zniszczone 5 PZ. Więc te niezaopatrzone na wschód od jezior mazurskich mogę uznawać prawie jak za stracone. A tymi pod Mławą będę musiał uciec w najdalej w ostatnim etapie.

[bartek_sanok]

Ogólnie wrażenia z gry dla mnie są "rozczarowujące" gdyż oczekiwałem bitew, nawet krwawych którymi zapewnię sobie zwycięstwo a po kilku przepychankach ilość punktów zaczęła rosnąć od zajętych miast jakby sama z siebie.
Ale tak jak wcześniej pisałem, dzięki przepisom opracowanym przez p.Góralskiego, gra jest bardzo dynamiczna, sytuacja może się zmienić z etapu na etap i sprawia naprawdę wielką przyjemność i widać, że po 30 latach gra się broni i wcale się nie zestarzała.
I zauważyłem, że dzięki zaimplementowanej w module "kostce do gry" jakoś łatwiej przełknąć przegrane i nieudane rzuty na aktywację jednostek, bo jest to naprawdę czynnik wyższy, na który nie ma się wpływu.
Zastanawiam się, czy inni gracze też tak mieli bądź wciąż mają, że kostkę trochę się personifikuje i jedna jest lepsza a druga gorsza? A teraz z większym spokojem ducha podchodzę do takiej rozgrywki gdy rzut kostką to tylko naciśnięcie "guzika"

[Darth Stalin]

czy inni gracze też tak mieli bądź wciąż mają, że kostkę trochę się personifikuje i jedna jest lepsza a druga gorsza?

Przecież to oczywista oczywistość znana od wieków!
Każdy szanujący się gracz ma swój osobisty zestaw kości, którymi rzuca, które czaruje i które np. rozwala wielkim młotem w driebiezgi gdy go zdradzą...

No, powiedzmy że w przypadku rzutów "wielokościowych" (np. HiS itp. na ilość hitów z "garści" kostek...) jest już trochę mniej "personalnie"...

[Darth Stalin]

O kant beczki rozbić tako grę.

Zapomniałem, że za niezaopatrzone niemieckie jednostki traci się po 4 PZ na końcu gry. Za zniszczone 5 PZ. Więc te niezaopatrzone na wschód od jezior mazurskich mogę uznawać prawie jak za stracone. A tymi pod Mławą będę musiał uciec w najdalej w ostatnim etapie.

Olalala, co to się porobiło... na Mazurach jakiś taki "wędrujący kocioł" niemiecki się zrobi czy co? Siedzą gdzieś w polu zamiast choćby do Boyen się schować

[Karel W.F.M. Doorman]

Ogólnie wrażenia z gry dla mnie są "rozczarowujące" gdyż oczekiwałem bitew, nawet krwawych którymi zapewnię sobie zwycięstwo a po kilku przepychankach ilość punktów zaczęła rosnąć od zajętych miast jakby sama z siebie.
Ale tak jak wcześniej pisałem, dzięki przepisom opracowanym przez p.Góralskiego, gra jest bardzo dynamiczna, sytuacja może się zmienić z etapu na etap i sprawia naprawdę wielką przyjemność i widać, że po 30 latach gra się broni i wcale się nie zestarzała.

Jakbym Ci stuknął na cacy korpusy 2. i 13. to byś na co innego liczył. A tak kostka Ci sprzyjała przy wychodzeniu z okrążeń/odwrotach przez rzeki.

[bartek_sanok]

Ogólnie wrażenia z gry dla mnie są "rozczarowujące" gdyż oczekiwałem bitew, nawet krwawych którymi zapewnię sobie zwycięstwo a po kilku przepychankach ilość punktów zaczęła rosnąć od zajętych miast jakby sama z siebie.
Ale tak jak wcześniej pisałem, dzięki przepisom opracowanym przez p.Góralskiego, gra jest bardzo dynamiczna, sytuacja może się zmienić z etapu na etap i sprawia naprawdę wielką przyjemność i widać, że po 30 latach gra się broni i wcale się nie zestarzała.

Jakbym Ci stuknął na cacy korpusy 2. i 13. to byś na co innego liczył. A tak kostka Ci sprzyjała przy wychodzeniu z okrążeń/odwrotach przez rzeki.

"Jakbyś", ale nie doszło do tego. Tak jak napisałem wcześniej miałem baaardzo dużo szczęścia przy odwrotach co przecież nic nie ujmuje Twojemu dowodzeniu i stylowi walki Panie Kolego
Panu też kilka razy zaświeciło słońce podczas walk i odwrotów Ale taka jest uroda tej gry i chwała jej za to! Gdy przy każdym nieudanym rzucie lecą "kurły" na kostkę to od razu myślę o zagubionych rozkazach, pomyleniu drogi przez oddziały, nieudacznictwu lub zaniedbaniu obowiązków przez dowódców jak czyta się w opracowaniach z wojen i od razu mi lżej

[Karel W.F.M. Doorman]

"Jakbyś", ale nie doszło do tego. Tak jak napisałem wcześniej miałem baaardzo dużo szczęścia przy odwrotach co przecież nic nie ujmuje Twojemu dowodzeniu i stylowi walki Panie Kolego

Gram ze znakomitym przeciwnikiem, to i ponarzekać se mogę, co nie?