Anegdoty i powiedzonka historyczne
A można to sobie nawet w tej chwili obejrzeć na katolickiej telewizji. Kawaleria to co prawda nie była, tylko piechota podróżująca konno, ale w decydującym momencie zachowała sie jak prawdziwa jazda.slowik pisze:Wiesz ze na bliskim wschodzie brygady brytyjskiej (i chyba tez australijskiej) kawalerii (byl tez Camel corps) przeprowadzalo kilka wiekszysz szarz. Wiem ze w ktorejs wiekszej ofensywie takie dzialanie przynioslo duzy sukces.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Taaa, swietne
Zacytuje kolege z forum :
Jako ze dzieki niem. oficerom Turcy byli rowni bialym ludziom..
Co do Kawalerii na bliskim wschodzie to byly dwie dywizje Mounted (Anzac i Imperial) oraz Camel Corps...
Zacytuje kolege z forum :
Chyba nie, bo Turkami tam dowodzili niemieccy oficerowie. Wink
Jako ze dzieki niem. oficerom Turcy byli rowni bialym ludziom..
Co do Kawalerii na bliskim wschodzie to byly dwie dywizje Mounted (Anzac i Imperial) oraz Camel Corps...
urodzony 13. grudnia 1981....
- Albinos
- Caporal
- Posty: 71
- Rejestracja: piątek, 29 września 2006, 15:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Odpowiedź Pattona na rozkaz Bradleya odnośnie ominięcia Trewiru jako, że na jego zdobycie potrzeba co najmniej trzech dywizji: "Mam oddać Trewir?" (Patton zdobył miasto kilka godzin wcześniej dysponując dwoma dywizjami).
"Człowiek człowiekowi człowiekiem, co jest znacznie groźniejsze, niż gdyby był wilkiem, wilk bowiem nie bywa nigdy uzbrojony w bomby czy karabiny".
Stefan Kisielewski
Stefan Kisielewski
- Jasz
- Général de Brigade
- Posty: 2146
- Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
- Lokalizacja: Warszawa
Anegdoty historyczne
Chciałbym zaproponować miejsce gdzie można byłoby się podzilić różnymi ciekawostkami związanymi z historią, moze nie tą która kształtował losy tysęcy ale też ciekawą i na pewno miodną (jak naprzykład opisywany już na w którymś wątku mecz pomiędzy liniami frontu)
Niech na pierwszy ogień pójdzie historia pewnoego zwyczajnego francuza (no może nie do końca zwyczajnego bo to twardy skurczybyk był)
Jean Baptiste Joseph Sourd, ur. 24 czerwca 1775 w Signes, departament Var, jako syn Francois Sourd i Anne Rose Garnier.
Stan służby:
Wojny rewolucyjne
Żołnierz 1-go batalionu ochotników z Var: 6.2.1792
Żołnierz 165 półbrygady po 1-szym amalgamacie: 1.10.1793
Żołnierz 45 półbrygady piechoty liniowej po 2-gim amalgamacie: 30.6.1796
Początkowo w Armii Alp, później w Armii Włoch: 1792-1797
Awansowany na kaprala (marechal-des-logis) w Guidach naczelnego dowódcy Armii Włoch: 15.3.1797
Odznaczył się podczas oblężenia Genui, ranny od postrzału w prawe ramię w potyczce 18.4.1800
Podczas przekraczania rzeki Mincio ranny od postrzału w prawą nogę: 26.12.1800
Podporucznik (sous-lieutenant) w 7 pułku strzelców konnych: 30.6.1804
Cesarstwo
Wraz ze swoim pułkiem wziął udział, w składzie Wielkiej Armii, w kampaniach 1805 i 1806. Ranny od dwóch pchnięć bagnetem w brzuch podczas bitwy pod Jeną, 14.10.1806
Awansowany na porucznika (lieutenant) 7 pułku strzelców konnych: 18.11.1806
Wziął udział w kampanii w Polsce. Poważnie ranny od kilku ciosów szablą w głowę i pchnięcia lancą (piką?) w szyję podczas bitwy pod Preussisch-Eylau, gdzie dostał się ranny do niewoli rosyjskiej: 8.2.1807. Warto zauważyć w tym miejscu, że 7 pułk strzelców konnych wchodził w skład brygady lekkiej kawalerii (Durosnel) nieszczęsnego VII Korpusu.
Adiutant-major pułku: 7.4.1809
Kapitan: 24.5.1809
Szef szwadronu: 17.6.1812
Podczas kampanii w Rosji odznaczył się podczas potyczki 18.8.1812, gdzie zdobył kilka armat. Podczas bitwy pod Połotskiem, 19.10.1812 ranny od ciosu szablą w prawe ramię.
Wziął udział w kampanii w Niemczech, gdzie awansował 28.9.1813 na pułkownika, po 21 latach służby w wieku 38 lat. Zastąpił pułkownika Auguste Lelievre de Lagrange na stanowisku d-cy 20 pułku strzelców konnych: 1.1.1814
Ranny w prawą rękę od postrzału podczas potyczki pod Ferte-sous-Jouarre: 9.2.1814
Restauracja
Pułkownik pułku lansjerów de la Reine: 9.10.1814
100 Dni
Pułkownik 2 pułku lansjerów (przemianowanego z powrotem pułku lansjerów de la Reine). Wziął udział w kampanii w Belgii w składzie Armii Północnej (l’Armee du Nord). W bitwie pod Genappe 17.6.1815 ranny od sześciu ciosów szablą: dwa w głowę, jeden w lewy bark i trzy w prawe ramię. Po amputacji prawej ręki (jak można zauważyć, Sourd miał bardzo pechową prawą rękę) odmówił pozostania na tyłach i w godzinę po operacji przywiązany do konia w dalszym ciągu dowodził pułkiem.
2-ga Restauracja
Wycofał się ze służby: 9.12.1815
Mianowany przez króla marechal-de-camp w kadrze rezerwowej sztabu głównego: 2.4.1831
Ponownie w aktywnej służbie: 3.2.1834
Komendant departamentu Tarn-et-Garonne: 20.3.1834
Wycofał się ze służby: 24.6.1837
Wykreślony ze służby (prawnie): 4.8.1839
Umieszczony w sekcji rezerwy sztabu głównego: 15.8.1839
Definitywnie wycofał się ze służby: 8.6.1848
Zmarł w Paryżu 3.8.1849 o 6 rano, w domu przy Rue de Rivoli 26. Pochowany na cmentarzu L’Est 6.8.1849. Grób zachował się do naszych czasów i znajduje się w 28 kwartale cmentarza.
Temat przeniesiony i połączony z ogólnym tematem o anegdotach.
Raleen
Niech na pierwszy ogień pójdzie historia pewnoego zwyczajnego francuza (no może nie do końca zwyczajnego bo to twardy skurczybyk był)
Jean Baptiste Joseph Sourd, ur. 24 czerwca 1775 w Signes, departament Var, jako syn Francois Sourd i Anne Rose Garnier.
Stan służby:
Wojny rewolucyjne
Żołnierz 1-go batalionu ochotników z Var: 6.2.1792
Żołnierz 165 półbrygady po 1-szym amalgamacie: 1.10.1793
Żołnierz 45 półbrygady piechoty liniowej po 2-gim amalgamacie: 30.6.1796
Początkowo w Armii Alp, później w Armii Włoch: 1792-1797
Awansowany na kaprala (marechal-des-logis) w Guidach naczelnego dowódcy Armii Włoch: 15.3.1797
Odznaczył się podczas oblężenia Genui, ranny od postrzału w prawe ramię w potyczce 18.4.1800
Podczas przekraczania rzeki Mincio ranny od postrzału w prawą nogę: 26.12.1800
Podporucznik (sous-lieutenant) w 7 pułku strzelców konnych: 30.6.1804
Cesarstwo
Wraz ze swoim pułkiem wziął udział, w składzie Wielkiej Armii, w kampaniach 1805 i 1806. Ranny od dwóch pchnięć bagnetem w brzuch podczas bitwy pod Jeną, 14.10.1806
Awansowany na porucznika (lieutenant) 7 pułku strzelców konnych: 18.11.1806
Wziął udział w kampanii w Polsce. Poważnie ranny od kilku ciosów szablą w głowę i pchnięcia lancą (piką?) w szyję podczas bitwy pod Preussisch-Eylau, gdzie dostał się ranny do niewoli rosyjskiej: 8.2.1807. Warto zauważyć w tym miejscu, że 7 pułk strzelców konnych wchodził w skład brygady lekkiej kawalerii (Durosnel) nieszczęsnego VII Korpusu.
Adiutant-major pułku: 7.4.1809
Kapitan: 24.5.1809
Szef szwadronu: 17.6.1812
Podczas kampanii w Rosji odznaczył się podczas potyczki 18.8.1812, gdzie zdobył kilka armat. Podczas bitwy pod Połotskiem, 19.10.1812 ranny od ciosu szablą w prawe ramię.
Wziął udział w kampanii w Niemczech, gdzie awansował 28.9.1813 na pułkownika, po 21 latach służby w wieku 38 lat. Zastąpił pułkownika Auguste Lelievre de Lagrange na stanowisku d-cy 20 pułku strzelców konnych: 1.1.1814
Ranny w prawą rękę od postrzału podczas potyczki pod Ferte-sous-Jouarre: 9.2.1814
Restauracja
Pułkownik pułku lansjerów de la Reine: 9.10.1814
100 Dni
Pułkownik 2 pułku lansjerów (przemianowanego z powrotem pułku lansjerów de la Reine). Wziął udział w kampanii w Belgii w składzie Armii Północnej (l’Armee du Nord). W bitwie pod Genappe 17.6.1815 ranny od sześciu ciosów szablą: dwa w głowę, jeden w lewy bark i trzy w prawe ramię. Po amputacji prawej ręki (jak można zauważyć, Sourd miał bardzo pechową prawą rękę) odmówił pozostania na tyłach i w godzinę po operacji przywiązany do konia w dalszym ciągu dowodził pułkiem.
2-ga Restauracja
Wycofał się ze służby: 9.12.1815
Mianowany przez króla marechal-de-camp w kadrze rezerwowej sztabu głównego: 2.4.1831
Ponownie w aktywnej służbie: 3.2.1834
Komendant departamentu Tarn-et-Garonne: 20.3.1834
Wycofał się ze służby: 24.6.1837
Wykreślony ze służby (prawnie): 4.8.1839
Umieszczony w sekcji rezerwy sztabu głównego: 15.8.1839
Definitywnie wycofał się ze służby: 8.6.1848
Zmarł w Paryżu 3.8.1849 o 6 rano, w domu przy Rue de Rivoli 26. Pochowany na cmentarzu L’Est 6.8.1849. Grób zachował się do naszych czasów i znajduje się w 28 kwartale cmentarza.
Temat przeniesiony i połączony z ogólnym tematem o anegdotach.
Raleen
- Legun
- Chef d'escadron
- Posty: 1026
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 15 times
This reminds me vaguely of the story of a Japanese soldier taken prisoner on Saipan or some such place after the rest of his battalion had been cornered and wiped out. Unlike most Japanese prisoners, he seemed quite unashamed -- even chipper. This aroused the Americans' curiousity, and so they got the interpreter and asked him if he wasn't ashamed that he had let himself be taken alive?
'No'
"Why not?'
'Our commander ordered us to fight to the last man.'
'?'
'I was the last man.'
'No'
"Why not?'
'Our commander ordered us to fight to the last man.'
'?'
'I was the last man.'
Autorze! Nie zmuszaj gracza do powtarzania historycznych błędów - pozwól mu robić własne.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
sentencje
Zainspirował mnie Veldermort wojennym prawe Murphyego, że jeśli coś może pójść źle... Podaję mój typ na zabawną sentencję wojenną:
"Nie dziel okopu z odważniejszym od siebie".
Do tego dowcip: Dwóch żołnierzy belgijskich siedzi w okopie. Noc. Nagle słychać niesamowite grzmienie, huki przeraźliwe. Jeden pyta przerażony
- "Czy to burza?". Na to kolego obok szepcze:
- "Nie, to chyba niemiecka artyleria". Na to tamten:
- "A, to dobrze, bo ja się bardzo boję burzy".
Proszę sie wpisywać.
"Nie dziel okopu z odważniejszym od siebie".
Do tego dowcip: Dwóch żołnierzy belgijskich siedzi w okopie. Noc. Nagle słychać niesamowite grzmienie, huki przeraźliwe. Jeden pyta przerażony
- "Czy to burza?". Na to kolego obok szepcze:
- "Nie, to chyba niemiecka artyleria". Na to tamten:
- "A, to dobrze, bo ja się bardzo boję burzy".
Proszę sie wpisywać.
Muss ich sterben, will ich fallen
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
Ha! Przypomniales mi Andreasie, ze mialem taki pomysl, aby o kazdym forumowiczu ulozyc zurawiejke
bo co to zurawiejka jest, to wszyscy wiedza...
Maja dupy jak z mosiądza
to ulani sa z Grudziadza
Smierdzą naftą, robią długi
to jest pułk dwudziesty drugi
Hej dziewczęta, w górę kiecki
jedzie ułan jazłowiecki
takie mi się trzy przypomniały...
bo co to zurawiejka jest, to wszyscy wiedza...
Maja dupy jak z mosiądza
to ulani sa z Grudziadza
Smierdzą naftą, robią długi
to jest pułk dwudziesty drugi
Hej dziewczęta, w górę kiecki
jedzie ułan jazłowiecki
takie mi się trzy przypomniały...
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa