VII Pola Chwały
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: VII Pola Chwały
Przede wszystkim - wielkie podziękowania dla wszystkich graczy!
Wielkie podziękowania dla Raleena, który zdołał dla nas załatwić dobrze oświetlone sale
Pewnie było nas trochę mało (nie wiem, czy mniej Forumowiczów, ale razem Polska Szlachta tym razem nie dotarła ani gimnazjaliści z Niepołomic) i ginęliśmy trochę wizualnie w tej przestrzeni, jeśli plany RyTo i moje się powiodą, to może na rok przyszły pojawi się trochę większa grupa graczy.
Z punktu widzenia promocji planszówek to miejsce na parterze Zamku było idealne, wielkie podziękowania przede wszystkim dla RyTo i Leliwy, którzy bardzo wiele dali z siebie w ciągu sobotniego dnia, zabawiając kolejnych przechodniów.
Nowym i bardzo miłym elementem była stała obecność pokusy w postaci sklepiku z grami. Mam nadzieję, że będzie to stały element imprezy!
Ja - nie licząc promocyjnych demonstracji "Zimnej Wojny" i "The First World War" zdążyłem zagrać wieczorami dwa razy w "Sukcesorow", raz w "Orła i Gwiazdę", w niedzielę raz w "Kingdom of Heaven". Wszystkie rozgrywki były zakończone, ale rzeczywiście, dla konsumentów "Dziewicy" parokrotne przenosiny były na pewno uciążliwe i można by pomyśleć nad tym pod kątem przyszłorocznej imprezy.
Wielkie podziękowania dla Raleena, który zdołał dla nas załatwić dobrze oświetlone sale
Pewnie było nas trochę mało (nie wiem, czy mniej Forumowiczów, ale razem Polska Szlachta tym razem nie dotarła ani gimnazjaliści z Niepołomic) i ginęliśmy trochę wizualnie w tej przestrzeni, jeśli plany RyTo i moje się powiodą, to może na rok przyszły pojawi się trochę większa grupa graczy.
Z punktu widzenia promocji planszówek to miejsce na parterze Zamku było idealne, wielkie podziękowania przede wszystkim dla RyTo i Leliwy, którzy bardzo wiele dali z siebie w ciągu sobotniego dnia, zabawiając kolejnych przechodniów.
Nowym i bardzo miłym elementem była stała obecność pokusy w postaci sklepiku z grami. Mam nadzieję, że będzie to stały element imprezy!
Ja - nie licząc promocyjnych demonstracji "Zimnej Wojny" i "The First World War" zdążyłem zagrać wieczorami dwa razy w "Sukcesorow", raz w "Orła i Gwiazdę", w niedzielę raz w "Kingdom of Heaven". Wszystkie rozgrywki były zakończone, ale rzeczywiście, dla konsumentów "Dziewicy" parokrotne przenosiny były na pewno uciążliwe i można by pomyśleć nad tym pod kątem przyszłorocznej imprezy.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: VII Pola Chwały
Grałem 3 razy pełne kampanie (i 1 mała, niepełna i ograniczona rozgrywka szkoleniowa) w Orzeł i Gwiazda oraz 1 rozgrywka w rosyjską planszówkę bitewną. Już miałem oczy kwadratowe od bloczków (jedno czerwone i jedno niebieskie).
Było trochę zwiedzających ale większość nie chciała dołączać się do rozgrywek bo podobno długie.
Ponadto byłem na wykładach o starożytności, które prowadził też RyTo.
Na inscenizacje niestety nie wyszedłem w porę – zwiedzałem okolicę w innym czasie.
Wspaniała pogoda i w następnym roku jak dopisze to przyjadę z rodzinką.
Było trochę zwiedzających ale większość nie chciała dołączać się do rozgrywek bo podobno długie.
Ponadto byłem na wykładach o starożytności, które prowadził też RyTo.
Na inscenizacje niestety nie wyszedłem w porę – zwiedzałem okolicę w innym czasie.
Wspaniała pogoda i w następnym roku jak dopisze to przyjadę z rodzinką.
Re: VII Pola Chwały
Było miło - latałem sobie samolotami i rozmawiałem z Grekiem.
Do zobaczenia za rok! Dzięki za świetną zabawę!
Do zobaczenia za rok! Dzięki za świetną zabawę!
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
- sowabud
- Lieutenant
- Posty: 574
- Rejestracja: wtorek, 10 listopada 2009, 18:50
- Lokalizacja: Budapeszt-Warszawa na zmianę
- Been thanked: 1 time
Re: VII Pola Chwały
Kochani, dziękuję wszystkim za miły piątkowy wieczór, który pozwolił mi przenieść się w czasie nie tylko do XVI wieku, ale co ważniejsze o 20 lat wstecz. Mam nadzieję, że w dalszych kampaniach Virgin Queen "moi" Turcy byli górą.
Żałuję, że nie mogłem się rozdwoić, ale sobotnie przedpołudnie spędziłem na rozmowach z Konradem z Wargamera i nauce gry OiM z Rafałem.
Mam niedosyt nabycia się z Wami i rozmów, zwłaszcza z Raleenem. Za rok tak sobie wszystko mam nadzieje ułożę, żeby być pełne dwa dni i dwie noce. Ale proponuję wóczas zacząć od jednego małego ewentualnie dużej czarnej.
Szczególne pozdrowienia dla Andrzeja, z którym prawie udało się nam wypić poranną herbatę i wszystkich przeciwników z piątkowej VQ, zwłaszcza Michała o radiowym głosie.
pozdrowienia
Marcin - sowabud
Żałuję, że nie mogłem się rozdwoić, ale sobotnie przedpołudnie spędziłem na rozmowach z Konradem z Wargamera i nauce gry OiM z Rafałem.
Mam niedosyt nabycia się z Wami i rozmów, zwłaszcza z Raleenem. Za rok tak sobie wszystko mam nadzieje ułożę, żeby być pełne dwa dni i dwie noce. Ale proponuję wóczas zacząć od jednego małego ewentualnie dużej czarnej.
Szczególne pozdrowienia dla Andrzeja, z którym prawie udało się nam wypić poranną herbatę i wszystkich przeciwników z piątkowej VQ, zwłaszcza Michała o radiowym głosie.
pozdrowienia
Marcin - sowabud
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: VII Pola Chwały
A to ja byłem Również pozdrawiam i - mam nadzieję - do zobaczenia za rok.sowabud pisze:Szczególne pozdrowienia (...) zwłaszcza Michała o radiowym głosie
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- duc de Fort
- Capitaine
- Posty: 843
- Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2012, 18:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: VII Pola Chwały
Ja także dziękuję za możliwość wystawienia stoiska sklepu, a przede wszystkim za sposobność do poznania tylu ciekawych ludzi.
Co do rozgrywek, to wielkie dzięki dla Piotra za emocjonującą Wojnę Waszyngtona
Przez ten sklep nie mogłem pograć tyle, ile bym chciał, ale mam nadzieję, że wkrótce w końcu uda mi się dotrzeć do klubu w Warszawie i to nadrobię. VQ chodzi za mną od dawna
Pozdrawiam
Konrad
Co do rozgrywek, to wielkie dzięki dla Piotra za emocjonującą Wojnę Waszyngtona
Przez ten sklep nie mogłem pograć tyle, ile bym chciał, ale mam nadzieję, że wkrótce w końcu uda mi się dotrzeć do klubu w Warszawie i to nadrobię. VQ chodzi za mną od dawna
Pozdrawiam
Konrad
FortGier.pl - najlepszy sklep z wojennymi grami planszowymi
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: VII Pola Chwały
Jeżeli chodzi za Tobą Królowa-Dziewica, to wiedz, że coś się dzieje. Wiedz, że GMT się Tobą interesujeFortGier.pl pisze:VQ chodzi za mną od dawna
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: VII Pola Chwały
A ja mam prośbę do Kolegów o parę ładnych zdjęć z naszych rozgrywek i w ogóle z "Pól Chwały", które mógłbym posłać do niemieckiego czasopisma "Manoeverkritik".
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: VII Pola Chwały
Wróciłem do domu dopiero dzisiaj... Zdjęcia wkrótce, a teraz parę słów.
W imieniu organizatorów (czyli także swoim ) chciałem podziękować za dobre słowo. Jeśli chodzi o promocję gier planszowych, były to bez wątpienia najlepsze Pola Chwały. Ogólnie jeśli chodzi o planszówki także najlepsze przynajmniej licząc od 4 edycji (która była moim zdaniem ogólnie jedną z lepszych). Dziękuję przede wszystkim Leliwie, RyTo i Samuelowi, a także Marconowi, Silverowi i Dajmiechowi. Poświęcając swój czas, z dużym zaangażowaniem pokazywali gry i opowiadali o nich. Część osób przechodzących nie do końca była zainteresowana tematem, ale trafiali się też tacy, którzy przysiadali się i coś można im było pokazać, zagrać itd. Zostało to także dostrzeżone przez osoby z zewnątrz (w tym przez kolegów z zarządu Stowarzyszenia). Mam nadzieję, że za sprawą tych działań znikną już opinie o tym, że historycznych gier planszowych nie da się promować i przyprawiania im takiej czy innej "gęby". Świetnym posunięciem okazało się umieszczenie wśród nas Konrada ze jego sklepem planszówkowym (FortGier.pl). Było to dobre o tyle, że ludzie mogli na własne oczy zobaczyć jak wyglądają współczesne gry planszowe, ich różnorodność, wielość tytułów. W przeszłości często bywało tak, że ludzie pytali się mnie o gry, które polecałem (czy w które graliśmy) i ponieważ nie miałem pod ręką żadnego egzemplarza, opowiadanie i tłumaczenie szło czasami ciężko. Tak, że myślę, że Konrad poza samym prowadzeniem sklepu i promowaniem swojej działalności, zrobił też dobrą rzecz pod kątem informacyjnym. Osobny stolik zajął też Adam Niechwiej ze "Szczekocinami 1794", chociaż jakoś usadowił się bardziej w głębi sali. Jeszcze jednym elementem promocji planszówek był wykład o planszowych grach wojennych w sobotę, wygłoszony przez Samuela. Niestety, frekwencja była niska, choć Samuel wypadł świetnie. Przyczyna tkwi w tym, że atrakcji było moc i na poły naukowa forma wykładu nie była zbyt atrakcyjna, mimo promowania wykładu przez kolegę konferansjera (któremu starałem się specjalnie zwrócić uwagę na ten punkt programu). Bardzo dziękuję Samuelowi, ponieważ z pewnych względów przygotowanie tego wykładu i udział w imprezie wymagał od niego szczególnych wysiłków.
Teraz sól ziemi czyli rozgrywki i spotkania nad planszą (i nie tylko). Bardzo się cieszę, że zajrzał do nas Marcin Sowa i zobaczył ostatnią nowość planszową w postaci Virgin Queen. Fajnie było zobaczyć wiele innych osób (zwłaszcza tych rzadziej widywanych). Co do relokacji między różnymi salami, powiem tak: ciężko było tym razem pogodzić pewne rzeczy, zwłaszcza promocję gier z samymi rozgrywkami doświadczonych graczy. Do tego jeszcze w tym roku problemów organizacyjnych przyczyniła impreza samorządowa, która miała miejsce na zamku w piątkowy wieczór, wyłączając go z użytku dla nas. W kolejnych latach sprawa lokalizacji jest otwarta: można zrobić tak, by całe rozgrywki od piątku wieczorem do niedzieli po południu były w jednym miejscu, bardzo dobrze oświetlonym i mającym wszystko co potrzeba, tylko byłoby ono troszkę bardziej z boku. Naprawdę, niełatwe wybory. 3 dni przed imprezą dowiedzieliśmy się, że mamy jeszcze jedną salę na parterze zamku do dyspozycji itd. by można. Natomiast w salach gdzie byliśmy okazało się, że miejsca było dużo. W niedzielę spontanicznie rozgrywki przenosiły się też do sali Rycerskiej i w zasadzie wszyscy byli w jednym miejscu.
Pora na parę słów o figurkach i innych atrakcjach. Chyba na górze w zamku było ich mniej niż rok temu, ale turniej "Ogniem i Mieczem" na dole w pełni to rekompensował. W sali Rycerskiej obserwowaliśmy Greebo prowadzącego szkółkę DBA. Cieszę się, że mogliśmy podpatrywać mistrza w akcji . W niedzielę szkolenia w DBA w zasadzie nie było, natomiast był turniej, z dużą liczbą graczy. Chociaż nie byłem uczestnikiem turnieju, udało mi się zagrać jedną bitwę z Corsarii, w zastępstwie młodego i niezbyt wytrwałego gracza, którego starałem się zastąpić (przy okazji pozdrowienia dla mojego przeciwnika - Corsarii). Na dole w piwnicach był Przemos, z którym dzielnie walczyli GRZ i Sarmor. Przyznam, że byłem przez całą imprezę tak zabiegany, że prawie nic nie zobaczyłem z tych rozgrywek, czego żałuję. Widziałem za to w akcji kolegów z Bochni i uciąłem sobie rozmowę o figurkowym systemie morskim do II wojny św., w który grali, z jednym z nich. Ekipa była dość liczna i dowiedziałem się, że grają w niego już od kilku lat.
Wielką atrakcją, na którą chyba nie wszyscy trafili, była diorama "Borodino 1812" (przygotowana przez Michała Bajera). Była ona eksponowana w MCDiS (Małopolskie Centrum Dźwięku i Słowa). Mamy dużo zdjęć i będzie można obejrzeć w szczegółach. Z kolei na górze było zabawnie, bo okazało się, że "wszyscy kochają Oddział Ósmy" i koniecznie chcieli się ulokować koło niego, a niestety wszystkich w jednym miejscu pomieścić nie można. W każdym razie koledzy z Oddziału Ósmego byli rozchwytywani. Po sąsiedzku byli jeszcze Czesi (i gracze zagraniczni, głównie z Czech, a dokładniej z Pragi) z pokazami systemu "Wooden Ships, Iron Men" oraz drugim z okresu napoleońskiego. W sali Akustycznej tradycyjnie królował Sosnashop czyli Wargamer. Był sklep, rozgrywki i nauka malowania figurek. Obok Wargamera w Akustycznej zaprezentowała się pracownia Strateg, prowadzona przez Tomka Kowalczyka. Tradycyjnie skupili się na pokazach drugowojennych. Jeszcze jeśli chodzi o figurki - podobno turniej "Ogniem i Mieczem" okazał się na tyle wciągający, że gracze figurkowi od tego turnieju bywają porównywani z graczami planszówkowymi, których zaangażowanie w rozgrywki na konwencie stało się już legendarne.
O rekonstrukcjach i innych atrakcjach także można by długo... Były jak zwykle grupy reprezentujące wszystkie grupy, od antyku po czasy najnowsze. Świetnie prezentowali się np. Rzymianie. Miałem także okazję oglądać tańce średniowieczne i pojedynki rycerzy oraz tańce szkockie (zawsze mnie omijały - w tym roku po raz pierwszy zobaczyłem i naprawdę zrobiły na mnie wrażenie). Jeśli chodzi o rekonstrukcje, było też na hipodromie całkiem sporo pojazdów i sprzętu opancerzonego (transportery, samochody, motocykle) plus działa. Wieczorem widziałem mniej więcej połowę koncertu Jacka Kowalskiego (XVII-wieczne dumy, czyli pieśni sarmackie). Niestety, jak zwykle, nie wszędzie byłem. Nie udało mi się np. (po raz kolejny) zobaczyć modelarzy, ani prawie żadnej rekonstrukcji. Obowiązki organizatora dodatkowo dawały mi popalić...
Dziękuję wszystkim za uczestnictwo w imprezie i udane spotkanie. Nie udało się niestety zagrać w AVL z Maćko, natomiast szczególnie pozdrawiam (na koniec) Fromholda, z którym udało mi się na sam koniec spotkać i krótko porozmawiać. Niestety akurat musiałem się zająć kierowaniem hufcem OHP i noszeniem ławek... i tak to czasami bywało na tej edycji Pól Chwały.
W imieniu organizatorów (czyli także swoim ) chciałem podziękować za dobre słowo. Jeśli chodzi o promocję gier planszowych, były to bez wątpienia najlepsze Pola Chwały. Ogólnie jeśli chodzi o planszówki także najlepsze przynajmniej licząc od 4 edycji (która była moim zdaniem ogólnie jedną z lepszych). Dziękuję przede wszystkim Leliwie, RyTo i Samuelowi, a także Marconowi, Silverowi i Dajmiechowi. Poświęcając swój czas, z dużym zaangażowaniem pokazywali gry i opowiadali o nich. Część osób przechodzących nie do końca była zainteresowana tematem, ale trafiali się też tacy, którzy przysiadali się i coś można im było pokazać, zagrać itd. Zostało to także dostrzeżone przez osoby z zewnątrz (w tym przez kolegów z zarządu Stowarzyszenia). Mam nadzieję, że za sprawą tych działań znikną już opinie o tym, że historycznych gier planszowych nie da się promować i przyprawiania im takiej czy innej "gęby". Świetnym posunięciem okazało się umieszczenie wśród nas Konrada ze jego sklepem planszówkowym (FortGier.pl). Było to dobre o tyle, że ludzie mogli na własne oczy zobaczyć jak wyglądają współczesne gry planszowe, ich różnorodność, wielość tytułów. W przeszłości często bywało tak, że ludzie pytali się mnie o gry, które polecałem (czy w które graliśmy) i ponieważ nie miałem pod ręką żadnego egzemplarza, opowiadanie i tłumaczenie szło czasami ciężko. Tak, że myślę, że Konrad poza samym prowadzeniem sklepu i promowaniem swojej działalności, zrobił też dobrą rzecz pod kątem informacyjnym. Osobny stolik zajął też Adam Niechwiej ze "Szczekocinami 1794", chociaż jakoś usadowił się bardziej w głębi sali. Jeszcze jednym elementem promocji planszówek był wykład o planszowych grach wojennych w sobotę, wygłoszony przez Samuela. Niestety, frekwencja była niska, choć Samuel wypadł świetnie. Przyczyna tkwi w tym, że atrakcji było moc i na poły naukowa forma wykładu nie była zbyt atrakcyjna, mimo promowania wykładu przez kolegę konferansjera (któremu starałem się specjalnie zwrócić uwagę na ten punkt programu). Bardzo dziękuję Samuelowi, ponieważ z pewnych względów przygotowanie tego wykładu i udział w imprezie wymagał od niego szczególnych wysiłków.
Teraz sól ziemi czyli rozgrywki i spotkania nad planszą (i nie tylko). Bardzo się cieszę, że zajrzał do nas Marcin Sowa i zobaczył ostatnią nowość planszową w postaci Virgin Queen. Fajnie było zobaczyć wiele innych osób (zwłaszcza tych rzadziej widywanych). Co do relokacji między różnymi salami, powiem tak: ciężko było tym razem pogodzić pewne rzeczy, zwłaszcza promocję gier z samymi rozgrywkami doświadczonych graczy. Do tego jeszcze w tym roku problemów organizacyjnych przyczyniła impreza samorządowa, która miała miejsce na zamku w piątkowy wieczór, wyłączając go z użytku dla nas. W kolejnych latach sprawa lokalizacji jest otwarta: można zrobić tak, by całe rozgrywki od piątku wieczorem do niedzieli po południu były w jednym miejscu, bardzo dobrze oświetlonym i mającym wszystko co potrzeba, tylko byłoby ono troszkę bardziej z boku. Naprawdę, niełatwe wybory. 3 dni przed imprezą dowiedzieliśmy się, że mamy jeszcze jedną salę na parterze zamku do dyspozycji itd. by można. Natomiast w salach gdzie byliśmy okazało się, że miejsca było dużo. W niedzielę spontanicznie rozgrywki przenosiły się też do sali Rycerskiej i w zasadzie wszyscy byli w jednym miejscu.
Pora na parę słów o figurkach i innych atrakcjach. Chyba na górze w zamku było ich mniej niż rok temu, ale turniej "Ogniem i Mieczem" na dole w pełni to rekompensował. W sali Rycerskiej obserwowaliśmy Greebo prowadzącego szkółkę DBA. Cieszę się, że mogliśmy podpatrywać mistrza w akcji . W niedzielę szkolenia w DBA w zasadzie nie było, natomiast był turniej, z dużą liczbą graczy. Chociaż nie byłem uczestnikiem turnieju, udało mi się zagrać jedną bitwę z Corsarii, w zastępstwie młodego i niezbyt wytrwałego gracza, którego starałem się zastąpić (przy okazji pozdrowienia dla mojego przeciwnika - Corsarii). Na dole w piwnicach był Przemos, z którym dzielnie walczyli GRZ i Sarmor. Przyznam, że byłem przez całą imprezę tak zabiegany, że prawie nic nie zobaczyłem z tych rozgrywek, czego żałuję. Widziałem za to w akcji kolegów z Bochni i uciąłem sobie rozmowę o figurkowym systemie morskim do II wojny św., w który grali, z jednym z nich. Ekipa była dość liczna i dowiedziałem się, że grają w niego już od kilku lat.
Wielką atrakcją, na którą chyba nie wszyscy trafili, była diorama "Borodino 1812" (przygotowana przez Michała Bajera). Była ona eksponowana w MCDiS (Małopolskie Centrum Dźwięku i Słowa). Mamy dużo zdjęć i będzie można obejrzeć w szczegółach. Z kolei na górze było zabawnie, bo okazało się, że "wszyscy kochają Oddział Ósmy" i koniecznie chcieli się ulokować koło niego, a niestety wszystkich w jednym miejscu pomieścić nie można. W każdym razie koledzy z Oddziału Ósmego byli rozchwytywani. Po sąsiedzku byli jeszcze Czesi (i gracze zagraniczni, głównie z Czech, a dokładniej z Pragi) z pokazami systemu "Wooden Ships, Iron Men" oraz drugim z okresu napoleońskiego. W sali Akustycznej tradycyjnie królował Sosnashop czyli Wargamer. Był sklep, rozgrywki i nauka malowania figurek. Obok Wargamera w Akustycznej zaprezentowała się pracownia Strateg, prowadzona przez Tomka Kowalczyka. Tradycyjnie skupili się na pokazach drugowojennych. Jeszcze jeśli chodzi o figurki - podobno turniej "Ogniem i Mieczem" okazał się na tyle wciągający, że gracze figurkowi od tego turnieju bywają porównywani z graczami planszówkowymi, których zaangażowanie w rozgrywki na konwencie stało się już legendarne.
O rekonstrukcjach i innych atrakcjach także można by długo... Były jak zwykle grupy reprezentujące wszystkie grupy, od antyku po czasy najnowsze. Świetnie prezentowali się np. Rzymianie. Miałem także okazję oglądać tańce średniowieczne i pojedynki rycerzy oraz tańce szkockie (zawsze mnie omijały - w tym roku po raz pierwszy zobaczyłem i naprawdę zrobiły na mnie wrażenie). Jeśli chodzi o rekonstrukcje, było też na hipodromie całkiem sporo pojazdów i sprzętu opancerzonego (transportery, samochody, motocykle) plus działa. Wieczorem widziałem mniej więcej połowę koncertu Jacka Kowalskiego (XVII-wieczne dumy, czyli pieśni sarmackie). Niestety, jak zwykle, nie wszędzie byłem. Nie udało mi się np. (po raz kolejny) zobaczyć modelarzy, ani prawie żadnej rekonstrukcji. Obowiązki organizatora dodatkowo dawały mi popalić...
Dziękuję wszystkim za uczestnictwo w imprezie i udane spotkanie. Nie udało się niestety zagrać w AVL z Maćko, natomiast szczególnie pozdrawiam (na koniec) Fromholda, z którym udało mi się na sam koniec spotkać i krótko porozmawiać. Niestety akurat musiałem się zająć kierowaniem hufcem OHP i noszeniem ławek... i tak to czasami bywało na tej edycji Pól Chwały.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: VII Pola Chwały
Był jeszcze Paweł QR i IMPETUS, Black Powder na figurkach O8, byli Piraci, taki sympatyczny systemik "Normandy Firefight", był system autorski do średniowiecza naszego kolegi DKSabir,
było Force on force w Afganistanie i to chyba wszystko co pominąłeś
było Force on force w Afganistanie i to chyba wszystko co pominąłeś
- Sarmor
- Lieutenant General
- Posty: 4286
- Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 146 times
- Been thanked: 110 times
- Kontakt:
Re: VII Pola Chwały
Wybrałem co lepsze z moich zdjęć i zrobiłem u siebie krótką fotorelację: http://www.thenode.pl/wydarzenia/relacj ... otorelacja
Gdyby ktoś podał mi tytuły gier, które w niej nie padły (zwłaszcza dwóch morskich i tej dużej napoleońskiej), byłbym bardzo wdzięczny. Ta bitwa z figurkami O8 była z wojny secesyjnej czy z napoleońskich? Bo mi się zapomniało...
Raleen, pełnowymiarowe zdjęcia podeślę Ci jutro po południu.
Przyznam, że jednej rzeczy po Polach Chwały żałuję - nie potrafię być w kilku miejscach na raz, a przy takim ogromie rozrywek przydałaby się ta umiejętność.
Gdyby ktoś podał mi tytuły gier, które w niej nie padły (zwłaszcza dwóch morskich i tej dużej napoleońskiej), byłbym bardzo wdzięczny. Ta bitwa z figurkami O8 była z wojny secesyjnej czy z napoleońskich? Bo mi się zapomniało...
Raleen, pełnowymiarowe zdjęcia podeślę Ci jutro po południu.
Przyznam, że jednej rzeczy po Polach Chwały żałuję - nie potrafię być w kilku miejscach na raz, a przy takim ogromie rozrywek przydałaby się ta umiejętność.
TheNode.pl – zapraszam!
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: VII Pola Chwały
Nie była moim celem pełna wyliczanka, toteż z założenia niczego nie pominąłem . A co gdzie było to wiem dobrze - choćby z własnej rozpiski organizacyjnej .headache pisze:Był jeszcze Paweł QR i IMPETUS, Black Powder na figurkach O8, byli Piraci, taki sympatyczny systemik "Normandy Firefight", był system autorski do średniowiecza naszego kolegi DKSabir,
było Force on force w Afganistanie i to chyba wszystko co pominąłeś
Niestety, również pod tym względem ta impreza jest wyjątkowa... . A weź pod uwagę, że Ty nie byłeś w pełni zaangażowany w żaden punkt programu (np. jako prowadzący, chociaż grałeś z Przemosem przez dłuższy czas... ale nawet zakładając, że byś stale z nim nie grał).Sarmor pisze:Przyznam, że jednej rzeczy po Polach Chwały żałuję - nie potrafię być w kilku miejscach na raz, a przy takim ogromie rozrywek przydałaby się ta umiejętność.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Sarmor
- Lieutenant General
- Posty: 4286
- Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 146 times
- Been thanked: 110 times
- Kontakt:
Re: VII Pola Chwały
Za rok zamierzam to zmienić.Raleen pisze:A weź pod uwagę, że Ty nie byłeś w pełni zaangażowany w żaden punkt programu (np. jako prowadzący...
TheNode.pl – zapraszam!
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Re: VII Pola Chwały
Cóż, było miło, ale się skończyło. Nie udało się w tym roku zanocować na Zamku, ale Hotel Niepołomice okazał się niemal równie dobry. W śniadaniach nawet lepszy. To najważniejsze.
Poza tym udało się zagrać dwukrotnie w Sukcesorów (piątek) i również dwukrotnie w Virgin Queen (sobota). Czyli w bodaj najlepsze wieloosobówki w znanym nam wszechświecie. Niedzielę poświęciłem na oglądanie defilady i pokazów, a więc była równie udana jak dni poprzednie. Szczególnie przy pokazach było sporo śmiechu, choć, po prawdzie, z uwagi na dużą ilość wybuchów i strzelania trudno odmówić im efektowności. Oglądałem również efektowną dioramę Borodino. Na oglądnie modelarstwa niestety się spóźniliśmy, widzieliśmy więc jedynie całkiem ładny USS Missouri.
Dziękując więc wszystkim współuczestnikom i organizatorom imprezy zapowiadam się na przyszły rok.
Poza tym udało się zagrać dwukrotnie w Sukcesorów (piątek) i również dwukrotnie w Virgin Queen (sobota). Czyli w bodaj najlepsze wieloosobówki w znanym nam wszechświecie. Niedzielę poświęciłem na oglądanie defilady i pokazów, a więc była równie udana jak dni poprzednie. Szczególnie przy pokazach było sporo śmiechu, choć, po prawdzie, z uwagi na dużą ilość wybuchów i strzelania trudno odmówić im efektowności. Oglądałem również efektowną dioramę Borodino. Na oglądnie modelarstwa niestety się spóźniliśmy, widzieliśmy więc jedynie całkiem ładny USS Missouri.
Dziękując więc wszystkim współuczestnikom i organizatorom imprezy zapowiadam się na przyszły rok.