Diuna (reż. D. Villeneuve)

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
Mirek1939
Adjudant-Major
Posty: 287
Rejestracja: środa, 9 lipca 2014, 23:18
Has thanked: 96 times
Been thanked: 54 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Mirek1939 »

Cz. 3. co w nowym filmie jest wg. mnie lepsze:
1) Efekty specjalne i technologie.
Z efektami sprawa jest jasna prawie 4 dekady plus budżet. Do tego efekty w starym filmie kulały. Ok. nie była to tragedia i dało się je oglądać ale np. w takim PRL zrobiono wtedy Seksmisję czy Podróże Pana Kleksa...Dużą zaletą nowego filmu że są dobrze przemyślane nie dla wow tylko dla prezentowania historii. Nie dominują na fabułą tylko są jakby za nią jako mocna podpora. Natomiast technologie nie są próbą robienia kolejnych Gwiezdnych Wojen tylko mają racjonalne uzasadnienie i są naprawdę dobrze przemyślane. Przykładowo Ornitoptery wyglądają tak nie dla sprzedaży zabawek tylko ze względu na swoje funkcje i widać co jest i dlaczego. Nowy film też jest jakby bardziej inspirujący dla RTS-ów niż wcześniejszy.
2) Sposób prezentacji...Impka. Nie ma tej słabej sceny z początku starego filmu. Fakt że wszyscy o nim mówią i że jest motorem działań a sam się ani razu nie pojawia pokazuję jak ważną i wpływową jest osobą. Wygląda to zachęcająco i mam ochotę na drugą ,,Nową Nadzieję'' i co tam potem wyszło z Imperatorem. Ciekawe kto zagra Imka w drugiej części.
3) A apetyt powstaje patrząc na to co zrobili z Baronem. Ok. jest go mało ale jest po postu lepszy niż rudzielec. Tamten był karykaturą tej postaci. Vładek oczywiście był zepsuty do szpiku kości ale nie opętanym sadystą. Był inteligentny i przebiegły i jeżeli korzystał z przemocy to z konkretnych powodów. Baron u Lyncha miał ten problem że z takim zachowaniem długo by się na tym stanowisku nie utrzymał i dość szybko skończyłby z nożem np. od Feyda w plecach. Ku ogólnej radości wszystkich - szczególnie samych Harkonnneów. Tymczasem Baron w ciele Skarsgårda to inna liga. Zresztą czuję wyraźnie wpływ płk. Kurtza.
4) Kloeś. Też lepszy. Poprzedni nie był zły. Ale ten jest młody bo i postać taka była. Nie musimy słychać jego wewnętrznych monologów. W ogóle jego przemiana jest nie tylko dłuższa ale i bardziej wiarygodna. Widać w nim mieszankę młodzieńczego buntu ale i bagażu swego pochodzenia - np. zmanierowanie oraz coraz wyraźniejszego przeznaczenia.
5) Leto. Kolejny plus dla nowej wersji przy czym zaznaczam że u Lyncha to też świetna postać. Nowy książę jest naprawdę charyzmatycznym przywódcą i widać jak zjednuje sobie ludzi. Widać że tutaj lepiej czuje się w swojej roli. Nawet przekonuje lepiej do niej Kolesia (cmentarz). Jest taki bardziej pełen życia i jego strata jest boleśniejsza.
6) Poprzednio narzekałem na to jako okrojono postacie z dworów Lato i Vladka. To co z nimi (Yueh, Vries, Hawat, Halleck) robi nowy film odwraca w postaci Duncana. Wcześniej były to nic nie wnoszące epizody. Teraz Duncan ma naprawdę znaczenie i co ważniejsze jego rola i występy mają uzasadnienie. Nie jest to jakiś tam kumpel Kolesia ,,do odstrzału''. Służy do budowania postaci Kolesia a jego misja pokazuje że ten Leto miał lepszy zmysł polityczny. Dzięki niemu przemiana Kolesia jest dłuższa i ma większy sens.
7) Sposób prezentacji Arrakis. Stolica to już nie jakieś domeczki pod skałą tylko sensownie zaprojektowane miasto (choć i tak pustawe). Widać miejscową kulturę i ma ona charakter. Widać też już od razu że Arrakis to nie tylko piach, skały i czerwie plus Fremeni. Po czasie widać że są tam i rośliny i zwierzęta - trzeba być tylko cierpliwym i wnikliwym obserwatorem.
8) O ile poprzednio chwaliłem u Lyncha wnętrza na Caladanie to u Villeneuv'a z kolei wychodzą lepiej plenery. W ogóle więcej jest całej planety. W poprzedniej wersji brakowało mi scen jak na cmentarzu. Scena ceremonii może i jest pompatyczna ale właśnie taką sytuację pokazuje.
9) Wspomniałem o przemianie Kolesia. W nowej adaptacji jest pokazana lepiej. Jest bardziej wiarygodna i można wyczuć w jakim kierunku zmierza Koleś. To nie jedna nocka i wycie do księżyca ze skalną zjeżdżalnią tylko skomplikowany proces. Samo wejście do plemienia dużo lepsze. Logicznie pokazane i uzasadnione. Pojedynek ma mocne podstawy. Poprzednio u Lyncha miałem odczucie że to była ,,głupia śmierć''. Tu była to świadoma decyzja.
10) Muzyka. Jest lepsza. Żeby oddać sprawiedliwość dzieło ,,Toto''(?) jest też bardzo dobre. Ale tutaj to Zimmer (plus doświadczenie z Somalii). Mnie drżące basy przekonały - w każdym razie do czasu jak niedaleko mnie wciskano do gruntu ścianki Larsena :-P
Awatar użytkownika
Mirek1939
Adjudant-Major
Posty: 287
Rejestracja: środa, 9 lipca 2014, 23:18
Has thanked: 96 times
Been thanked: 54 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Mirek1939 »

,,Co do Sardaukarów paradujących w swoich mundurach to chyba jest jakiś ukłon w stronę ludzi, którzy po prostu nie znają uniwersum i żeby wiedzieli o co biega. Bo jakby ich przebrali w filmie w mundury Harkonnenów i do tego bez jakiegoś wyjaśnienia to nie wiem czy każdy by się połapał, że to jest cesarskie wojsko.'' Dlatego punkt dla Lyncha.

,,Nie wiem jak w filmie, ale w książce jego śmierć została upozorowana, na zasadzie że został pozostawiony przez Harkonneów na masie pre-przyprawowej, która eksplodowała (Harkonnenowie w książce potrafili zacierać po sobie ślady, bo to stare szuje były hehe).'' Jego/jej zgon sam w sobie w nowej wersji bardziej przypomina ten z książki ale okoliczności prowadzące są zupełnie ale to zupełnie inne. Powiem że u Villeneuv'a Harkonnenowie nic z nią nie mają wspólnego i tutaj była to dla nich postać nietykalna.
Jest też mała nieścisłość - kto pilotował te trzy ornitoprtery z rakietami skoro tych trzech gostków wcześniej zginęło i nikt ich nie mógł ścigać (przynajmniej dogonić)?

,,cesarz miał w tym momencie na niego potężnego haka.'' i mógł go śmiało na nim za żebro powiesić - pod pretekstem kary z zbrodnie na Atrydach. Wszyscy by mu przyklasnęli przy tym z sentymentu za Leto, z nienawiści do Barona albo po prostu z oportunizmu wiedząc że martwi Harkonnenowie nie będą mogli już dyktować cen. Stracona szansa Impka. Palpatine był jednak lepszy na tym stołku.
HoLi
Sous-lieutenant
Posty: 464
Rejestracja: sobota, 17 października 2015, 22:08
Has thanked: 106 times
Been thanked: 166 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: HoLi »

Mirek1939 pisze: czwartek, 9 grudnia 2021, 21:57 Jest też mała nieścisłość - kto pilotował te trzy ornitoprtery z rakietami skoro tych trzech gostków wcześniej zginęło i nikt ich nie mógł ścigać (przynajmniej dogonić)?

,,cesarz miał w tym momencie na niego potężnego haka.'' i mógł go śmiało na nim za żebro powiesić - pod pretekstem kary z zbrodnie na Atrydach. Wszyscy by mu przyklasnęli przy tym z sentymentu za Leto, z nienawiści do Barona albo po prostu z oportunizmu wiedząc że martwi Harkonnenowie nie będą mogli już dyktować cen. Stracona szansa Impka. Palpatine był jednak lepszy na tym stołku.
O co dokładnie chodzi z tymi trzema ornitopterami, bo filmu jeszcze nie widziałem ?

Impek nie mógł też tak po prostu pozbyć się Harkonnenów. W tym całym spisku siedzieli razem i gdyby tknął Harkonnenów ci z pewnością ujawniliby spisek, a Laandsraad w takim wypadku nie patrzyłby na to z przymrużeniem oka i jest duże prawdopodobieństwo, że wybuchła by wojna przeciwko cesarzowi, a Impek nie mógł sobie na to pozwolić (zresztą dezinformacja, łapówki, groźby itp. poszły w ruch zanim tknął Atrydów na Arrakis). Poza tym Harkonnenowie jacy by nie byli, to jednak był wysoki ród i oficjalny atak na nich też nie pozostałby bez echa i nie był taką łatwą sprawą do wykonania.
Poza tym łatwiej jest kontrolować takich Harkonnenów, którzy z większą chęcią przyjmują łapówki i są po prostu zdeprawowani i łasi na bogactwo. Zresztą Impek obiecał między innymi Vladkowi stołek w KHOAM, z czego on był niezmiernie zadowolony, a poza tym Vladek był inteligentnym i przebiegłym oportunistą więc w tym całym spisku widział dla siebie szersze perspektywy. Zadziałały tutaj klasyczne obustronne korzyści.
Atrydzi byli ulepieni z innej gliny. Im nie wystarczyło naobiecywać i rzucić saszetką złota pod nogi i miałeś ich w garści. Leto był kuzynem Impka i realnym zagrożeniem do sięgnięcia po tron cesarski, co wiele rodów z pewnością by poparło, a przynajmniej się nie sprzeciwiło. Leto był "głosem" Laandsraadu, bardzo szanowanym i popularnym wśród większości innych rodów, a Impek to widział i tym bardziej chciał pozbyć się Atrydów. Celowo wysłał ich na Arrakis, bo nie mógł i prawdopodobnie nie był w stanie zagrozić im na Kaladanie. Gdyby zaatakował ojczystą planetę Leta, to wydałoby się to w mgnieniu oka, o ile by się ten atak powiódł. Kolejna rzecz to, że żołnierze Atrydów z racji ich szkolenia byli niewiele gorsi od Sardakaurów i tutaj oprócz popularności samych Atrydów dochodzi element silnego wojska, które w połączeniu z innymi rodami, które poparłyby Leta, także mogło zagrozić cesarzowi i on sobie z tego zdawał sprawę.
Atrydzi na Arrakis byli praktycznie bezbronni i sam atak praktycznie na samym początku ichniejszego tam "panowania", zanim zdążyli się zaadaptować do nowych warunków i się wystarczająco wzmocnić, był najrozsądniejszą decyzją jaką Impek mógł podjąć.

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
Leyas
Kasztelan
Posty: 826
Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 23 times
Been thanked: 13 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Leyas »

Nie oglądałem starego filmu Lyncha. Czytałem książkę.
Raleen pisze: środa, 1 grudnia 2021, 16:08
Wracając do filmu, świetny wizualnie, wspaniała muzyka Hansa Zimmera. Naczytałem się sporo opinii na temat tego, że nie wszystko zostało dokładnie pokazane tak jak w książce i wiele rzeczy może być dla widza nieznającego książki niezrozumiałe - to opinia tych, którzy książkę i stworzony w niej świat znają. Jako osoba nieznająca książki mogę powiedzieć, że owszem są niedopowiedzenia, nawet sporo, i pewna tajemniczość, ale jakoś nie czuję się zagubiony. Z kolei jest też sporo opinii o tym, że przez to, iż w pierwszej części film stara się pokazać widzowi świat Diuny i przekazać mu pewną wiedzę na temat niego, pojawiają się dłużyzny, a więc w zasadzie przeciwstawna opinia. Moim zdaniem zależy kto czego oczekuje. Mnie to nie przeszkadzało ani mi się za bardzo nie dłużyło. Zgodziłbym się co najwyżej z tymi, którzy piszą, że trochę za dużo jest scen z wizjami i majaczeniami głównego bohatera, ale też jakoś mnie to nie gryzło.
Muzyka doskonała. Zresztą Pan Hans od lat marzył o stworzeniu muzyki do Diuny i podobno gdyby nie został wybrany przez twórców to miał zaproponować, że zrobi to bez wynagrodzenia.

Scen z wizjami i majaczeniami to tak naprawdę tego jest za mało... Ja bym to ujął tak, że połowa treści książki dzieje się w umysłach bohaterów. Natomiast w dzisiejszych czasach i w takim medium jakim jest kino nie da się tego bardziej wyeksponować bez szkody dla widza. Tutaj twórcy filmu wyszli obronną ręką. Nie mogli tego nie pokazać, bo to stanowi esencję książki.
Raleen pisze: środa, 1 grudnia 2021, 16:08
Obsada aktorska - jeśli chodzi o głównego bohatera (Paul Atryda), moim zdaniem znaleźli idealnego aktora do tej roli. Jak ktoś napisał, ten film ma twarz Timothée Chalameta i decyzja o tym kogo obsadzić w tej roli była jedną z najważniejszych. Pod względem aktorskim najciekawszą postać stworzyła jednak grająca jego matkę Rebecca Fergusson (Jessica). Ogólnie obsada aktorska jest udana. Jeśli coś wyszło słabiej to Harkonnenowie. Z wyjątkiem narady z udziałem członkini Zakonu ich postacie są dość płytkie. Nie wiem jak to było w książce, ponoć tam nie są tacy jednowymiarowi.
Tutaj akurat nie zgadzam się i uważam, że Pani Rebecca wypadła słabo, szczególnie porównując do książkowego pierwowzoru. Główny bohater w porządku. Co do Harkonnenów to faktycznie troszkę kuleją i są jakby okrojeni, aczkolwiek duży plus za kreację Skarsgarda.

Podsumowując jedna z najlepszych filmowych adaptacji książki jaką widziałem. Niezrozumiałe kwestie dla osób, które nie czytały Herberta, stanowią smaczek dla jego czytelników.
Ave Caesar... Fame & Glory
Sapieha
Chasseur
Posty: 12
Rejestracja: sobota, 26 marca 2022, 12:56
Has thanked: 3 times
Been thanked: 6 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Sapieha »

Z racji, że pod koniec bieżącego roku (prawdopodobnie w listopadzie 2023 r.) wyjdzie druga część Diuny, to pozwolę sobie na odrobinę nekromancji (#ghola ;) ). Ale najpierw krótko o moich wrażeniach z I części (nie widziałem ani filmu Lyncha ani serialu; przeczytałem książkę przed seansem). Ogólnie źle nie jest. Na wielki plus plenery, pokazujące bezkres pustyni czy też kontrastujący z Arrakis Caladan. Timothée Chalamet raczej na plus w roli Paula, tak samo jak jego ojciec czy Duncan. Co do barona, to mam nieco mieszane uczucia ale może być. Dave jako Rabban - też w porządku, jako brutal daje radę ale mam wrażenie, że dawnego wrestlera stać na więcej, tylko nie miał okazji tego pokazać. Na minus - Rebecca Ferguson. Lady Jessica (książkowa) to w zasadzie najciekawsza (według mnie) postać z książki. Dobry przykład silnej postaci kobiecej. To, co zrobili z nią w filmie, to jakaś pomyłka. Rozhisteryzowana Bene Gesserit? Nie kupuję tego. No i Zendaya jako Chani - nie przepadam za aktorką, więc nie jestem bezstronny. Niestety ale w drugiej części filmu zrobią z niej kogoś pokroju Rey czy Kapitan Marvel (gdzie w książkach szybko odeszła na dalszy plan). Ale za to będziemy mieli Christophera Walkena jako Imperatora (ale raczej nie sądzę, aby miał okazję zatańczyć, nie ten klimat ;) ). Pojawi się też kilka ważnych drugoplanowych postaci. Mam nadzieję, że dobrze to poprowadzą (zdrada doktora i tym samym złamanie pewnej reguły świata Diuny dla laika nie jest zrozumiałe), bo nie zawsze w I części im to wyszło. Szczerze? Czekam ale mam lekkie obawy o to, jaki będzie wydźwięk filmu (w porównaniu do książki).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Raleen »

Zbliża się premiera II części "Diuny". Data nieprzypadkowa, bo 29 lutego 2024. Lepszej nie mogli wybrać, bo taki dzień, jak wiadomo, zdarza się raz na 4 lata :)

Zwiastun 1:
https://www.youtube.com/watch?v=ouSfZnsGIUQ

Zwiastun 2:
https://www.youtube.com/watch?v=ANgIWiAxq_U

Zwiastun 3:
https://www.youtube.com/watch?v=kYCvNuC1y5Q
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
bartek_sanok
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 14 września 2014, 19:18
Lokalizacja: Sanok
Has thanked: 929 times
Been thanked: 296 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: bartek_sanok »

A ja pierwszą część przegapiłem.... Cholera... Książka była świetna, pierwsza "Diuna" też mi się podobała. Może zdążę zobaczyć pierwszą część do czasu premiery (tylko gdzie?)?
"Czyń coś powinien, a będzie co być może"
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Raleen »

Teraz to chyba najprędzej w internecie ;). Ale ja myślę, że któraś z telewizji powinna się pokusić i przed premierą II części przypomnieć I.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Biały Vilk
Sous-lieutenant
Posty: 444
Rejestracja: poniedziałek, 23 marca 2009, 22:28
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 36 times
Been thanked: 59 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Biały Vilk »

Gdyby komuś podpasowało:

Kraków, Kino Pod Baranami, czwartek, 29 lutego, godz. 18:00. Również w piątek, 1 marca, o 21:00.
Kombo maraton - najpierw pierwsza część, potem druga, na świeżo.

Cinema City też urządza maraton - 1 marca.
"Zjeżdżaj z drogi, ty gnojku!" - adm. Andrew B. Cunningham z pokładu "Warspite" do dowódcy HMS "Griffin", będącego na linii strzału
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Raleen »

Pierwsza część "Diuny" będzie do obejrzenia na TVN w:

piątek (1 marca) godz. 20.00

niedzielę (3 marca) godz. 23.45
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Darth Stalin
Censor
Posty: 6596
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 181 times

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Darth Stalin »

Garść krótkich wrażeń:
Brak Gildii, KHOAM, mentatów i w ogóle podłoża świata.
W 1. części mentatów brak (poza kompletnie niewyjaśnionym Thufirem Hawatem), nie wiadomo, o co chodziło z Yuehem itd. itp.

Imperator i rody sobie latają między planetami ot tak, jeden dzień i zlatuje się cała flota wielkich rodów. Absurd.
Do tego kolejny absurd z groźbą zniszczenia przyprawy - kurde, atomówki? Przecież po to Paul zrobił rytuał, żeby zyskać moc zniszczenia przyprawy (zabicie czerwi). Przy tym kwestia wody - Paul miał konkretne wizje, co się stanie, gdy Arrakis stanie się zielonym rajem.

Generalnie stary film Lyncha był zdecydowanie lepiej osadzony w świecie i lepiej objaśniał mechanizmy tegoż. A Nawigator w pojemniku to już w ogóle była bajka.
Tutaj jest majestatycznie, monumentalnie, wizualnie super, ale świat strasznie spłycony.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Diuna (reż. D. Villeneuve)

Post autor: Raleen »

Obejrzałem premierowo, zbierałem się, żeby coś więcej napisać, ale w tym przypadku najchętniej w kolaboracji (jak to się teraz mawia... ;)) z Torgillem. Ogólnie wrażenia bardzo pozytywne, chociaż w porównaniu z częścią pierwszą nie wgniata tak w ziemię, jak tamta część. Może dlatego, że większość efektów i cały ten epicki rozmach już widzieliśmy w części pierwszej, i pod tym względem nie dostajemy aż tak wiele nowego. Ale oczywiście świetny film i warto obejrzeć.

Wiadomo, że na potrzeby filmu szereg kwestii przewijających się w książce musiało zostać uproszczonych/pominiętych/spłyconych. Mam jednak pytanie do tych, którzy czytali powieść i obejrzeli drugą część, na ile główny wątek związany z Paulem Atrydą i jego postać zostały spłycone/uproszczone na potrzeby filmu?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”