Kos (reż. P. Maślona)

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Taka ciekawostka. W filmie oczywiście brak słowa w temacie szlachectwa imć Biedy. Okazuje się, że Naczelnik wyzwolił swoich chłopów dopiero w testamencie z 1817 roku, czyli z datą śmierci.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Raleen »

Recenzja filmu na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=114
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Piszesz Ryś w recenzji, że tylko Giżyńska ze szlachty dobra dla chłopa (załóżmy, że chłopa).
Reżyser udaje, że Kościuszko nie był szlachcicem.
Bo o tym, kiedy swoich chłopów uwolnił dowiedziałem się wczoraj, dzięki filmowi, czytając więcej o postaci Naczelnika.
Swoją drogą chłopi w Księstwie Warszawskim uzyskali wolność osobistą w 1807 na podstawie Konstytucji Księstwa. Rodzinny majątek Tadeusza leżał na wschód od granicy Księstwa, na ziemiach zabranych.
Co tu dużo mówić, mamy więc „Black Lives Matter” po polsku. Kto by pomyślał, że doczekamy czegoś takiego w kraju nad Wisłą, i to w takim wydaniu
Bardzo celna uwaga.

Ostatnia kwestia w filmie pokazuje, kto tu jest rozsądny pytając o plan. No przecież nie Kościuszko i reszta Polaczków.
W sposób pośredni można się tu doszukiwać od dawna stawianego (także przez część historyków) pytania o sens zarówno powstania kościuszkowskiego, jak i innych zrywów narodowych, oraz o ich przebieg, dlaczego historia Polski potoczyła się w taki, a nie inny sposób, a nawet o to dlaczego nasz kraj wygląda dziś tak jak wygląda. Pozwala to także snuć refleksje nad spuścizną, jaką niesie z sobą nasza historia.
Co gorsza obraz przygotowań do powstania robi ze szlachty durniów. Wygląda to jak "Pan Tadeusz". Szablą goli (jak powiedział imć pułkownik Wołodyjowski).
Takie w Polsce mamy podejście do powstań w sytuacji, gdy Insurekcja Kościuszkowska mocno się różniła choćby od Konfederacji Barskiej.
Czym?
Noż przecież w 1794 walczyła zawodowa armia koronna. Ponad połowę wojaków pod Racławicami to armia koronna.
weźmie za w miarę zgodne z prawdą odwzorowanie rzeczywistości historycznej szlacheckiej Polski.

"Historię swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni, i będzie źle..."
J. Piłsudski.

Refleksja nad tym tekstem Marszałka prowadzi mnie do następujących konkluzji:

czy na pewno Adam Leszczyński, który był konsultantem filmu, oraz twórcy tego filmu to są nasi ludzie?
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Raleen »

Właśnie Sławku, cały sęk w tym czy interpretować ten obraz, jaki jest w filmie jako celowe przerysowanie, z czego słynie Tarantino, do którego z kolei bardzo mocno nawiązuje Maślona, czy też interpretować go wprost. Ucięliśmy sobie nawet z Torgillem w niedzielę krótką pogawędkę o filmie (akurat jak byłem świeżo po seansie). Ja staram się na to patrzeć dwutorowo i dostrzegłem tą głębszą warstwę, dzięki której ten film się broni, natomiast tak jak pisałem masowy odbiorca może jej nie dostrzec, i raczej nie dostrzeże. Tutaj zgadzam się, że jest pewien problem, ale generalnie to chyba jest tak, że niektóre treści są nie dla wszystkich, i czy reżyser musi się ograniczać?

Film jest niejednoznaczny i chyba taki miał być.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Raleen pisze: wtorek, 30 stycznia 2024, 14:16 i czy reżyser musi się ograniczać?
Nie musi. Ja wcale nie ganię reżysera za to, co zrobił z warstwą historyczną.
Od razu wiedziałem, że film jest w pewnym zakresie przerysowany i niejednoznaczny.
Ignac nie tylko kradnie portret trumienny ojca (co jeszcze byłoby zrozumiałe, zdjęcia taty nie miał), ale kradnie łyżkę Giżyńskiej.

Mi się wydaje, ze ludzie bez wiedzy popatrzą na ten film, bo popatrzą. Jest psychopata szlachciura, jest czarny, który z Ameryki przypłynął razem z kumplem Tadeuszem.

Gorzej, jak ktoś się utwierdzi w leszczyńskich wyziewach quasi-historycznych. Tego nie zabronimy.

To nie jest film historyczny, choć na początku filmu nikt tego nie tłomaczy.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Dla mnie najlepsza warstwą tego filmu - poza zdjęciami - są nawiązania. Pokazanie jakimi byliśmy (nie chodzi o psychopatów szlachciców). Sami zobaczymy, jakimi jako społeczeństwo jesteśmy nadal.
Przyjeżdża gość, próbuje nas ratować. Szlachta uprawia typowo polski (i rosyjski) jakośtobędzizm (dzisiaj też tak jest). Zamiast wdzięczności wobec dobrodzieja jest kradzież (a to nie Sławek czasem gada, że Polakowi nie wolno nic zrobić za darmo, bo nie doceni?). Dwa bracia, abstrahując od tego, że jeden nie akceptuje drugiego (w ówczesnych realiach to normalne - syn z prawego łoża a bękart), leją się o schedę po ojcu, gdy wróg u bram i okien. Jest tak dzisiaj? No pewnie.
Ignac dostaje od Kosa pierścień i ma trafić do folwarku, do Zielińskiego z prośbą o pomoc.
Zamiast tego lezie do karczmy (po co?) Dobrze, że cham nie zgubił złotego rogu... Zamiast przywieść szlachtę (pytanie, czy szlachcic by go potraktował odpowiednio, wszak to cham; może ukradł Kosowi pierścień?), prowadzi chłopów. Adalbert ma rację z problemami poznawczymi lewicy), tu wychodzi zlewaczały obraz rzeczywistości. Szlachta jednak wzięłaby po 1, 2 chłopów do powstania. Ignac nie bierze szlachty, przecież tych trzech w karczmie, nomen omen, zaszlachtowano.
Kwestia orłów na plecach rosyjskich konnych jegrów (ale jestem zawzięty) i dolmanów to naprawdę kwestia całkowicie drugorzędna.

Jedyne, co wychodzi w miarę prawdziwie, to Więckiewicz-Dunin. Zupełnie jak rotmistr Dobrowolskij, Jan Stanisławowicz w Szwadronie. Oczywiście obydwaj sa wspaniale zagrani, ale kompletnie inaczej, j... t... mat", ekh, ekh, ekh.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6210
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 918 times
Been thanked: 438 times
Kontakt:

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Torgill »

Karel W.F.M. Doorman pisze: wtorek, 30 stycznia 2024, 13:59 Ostatnia kwestia w filmie pokazuje, kto tu jest rozsądny pytając o plan. No przecież nie Kościuszko i reszta Polaczków.
Odebrałem to zupełnie inaczej - język filmowy wydaje mi się dosyć jasny. Domingo pyta się - jaki jest plan? Kamera idzie na Kościuszkę, który na moment zmieszany, patrzy jednak na tego chłopa, kolegę Ignaca. Ostatnie ujęcie jest właśnie na niego.

To bardzo jasna sugestia, że teraz powstanie wybuchnie, ale w nie w oparciu o szlachtę, ale o chłopów. Tak samo jako o wolność walczyli niewolnicy na Haiti, tak będą walczyć chłoponiewolnicy w Polsce - i żeby nie było, to nie ja tak powiedziałem, to Cyceron... eee znaczy się, autorzy filmu ;)
Podkreśla to jeszcze napis końcowy, który, co ciekawe nie wspomina o klęsce powstania. Wspomina tylko o tym, że powstanie było i że po raz pierwszy chłopi chwycili wtedy za broń (znowu, to nie ja, to Cyceron ;)).
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

A ja to odebrałem jako brak planu i konsternację u Kościuszki.
W ogóle gdyby sytuację traktować w ten sposób: "No dobra, to se sami zrobimy to powstanie", to film jeszcze bardziej odrywa się od historii i jedzie w stronę bełkotu historycznego.

Akurat nie zwróciłem uwagi na ten wzrok w stronę Wojtka (Wojtek Bartos, znaczy Bartosz Głowacki).
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 90 times
Been thanked: 196 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: adalbert »

Karel W.F.M. Doorman pisze: wtorek, 30 stycznia 2024, 00:57 Piotr Gociek o filmie:
https://dorzeczy.pl/opinie/542802/gocie ... iwych.html
"To próba pogodzenia opowieści o patriotyzmie z pedagogiką wstydu". Pasuje jak ulał do linkowanego wcześniej wywiadu z Braciakiem.

Gociek prowadzi interesujący Magazyn filmowy w Republice.
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 90 times
Been thanked: 196 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: adalbert »

Tak sobie jeszcze "off-topnę":
Z recenzji Raleena: "Przyglądając się uważniej postaci rotmistrza Dunina, jego zachowaniu i wygłaszanym przezeń kwestiom można dostrzec podobieństwa tej kluczowej dla obrazu Pawła Maślony postaci do Józefa Stalina. Tworzą one swego rodzaju nadbudowę. Jednocześnie dają przestrzeń do dyskusji i różnych interpretacji. Jeśli ten film ma jakieś głębsze znaczenie, to właśnie na tym ono polega."
Recenzje i wypowiedzi samej reżyserki Obywatela Jonesa (film Agnieszki Holland poruszający temat wielkiego głodu na Ukrainie w latach trzydziestych) nauczyły mnie wielkiej ostrożności odnośnie do tego, jakie mogą być preferowane sposoby odczytania "głębszego znaczenia" danego filmu...
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Obywatel Jones Pani Agnieszki to szmira stworzona przez osobę naiwną dla osób naiwnych.

Film Pana Maślony jest znacznie bardziej wyrafinowany.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Leliwa »

Torgill pisze: wtorek, 30 stycznia 2024, 19:51
Karel W.F.M. Doorman pisze: wtorek, 30 stycznia 2024, 13:59 Ostatnia kwestia w filmie pokazuje, kto tu jest rozsądny pytając o plan. No przecież nie Kościuszko i reszta Polaczków.
Odebrałem to zupełnie inaczej - język filmowy wydaje mi się dosyć jasny. Domingo pyta się - jaki jest plan? Kamera idzie na Kościuszkę, który na moment zmieszany, patrzy jednak na tego chłopa, kolegę Ignaca. Ostatnie ujęcie jest właśnie na niego.

To bardzo jasna sugestia, że teraz powstanie wybuchnie, ale w nie w oparciu o szlachtę, ale o chłopów. Tak samo jako o wolność walczyli niewolnicy na Haiti, tak będą walczyć chłoponiewolnicy w Polsce - i żeby nie było, to nie ja tak powiedziałem, to Cyceron... eee znaczy się, autorzy filmu ;)
Podkreśla to jeszcze napis końcowy, który, co ciekawe nie wspomina o klęsce powstania. Wspomina tylko o tym, że powstanie było i że po raz pierwszy chłopi chwycili wtedy za broń (znowu, to nie ja, to Cyceron ;)).
Nieprawda, walczyli i wcześniej, o czym my wiemy. No ale to nie jest filmowe...
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Raleen »

adalbert pisze: środa, 31 stycznia 2024, 10:40
Karel W.F.M. Doorman pisze: wtorek, 30 stycznia 2024, 00:57 Piotr Gociek o filmie:
https://dorzeczy.pl/opinie/542802/gocie ... iwych.html
"To próba pogodzenia opowieści o patriotyzmie z pedagogiką wstydu". Pasuje jak ulał do linkowanego wcześniej wywiadu z Braciakiem.

Gociek prowadzi interesujący Magazyn filmowy w Republice.
Widzę tylko wstępną część tekstu, bo dalsza treść jest dla subskrybentów (płatna), ale z tego co wyczytałem domyślam się zarzutów. Rzeczywiście, jest tam w tle nuta pedagogiki wstydu, z tym, że tak jak zauważył Karel W.F.M. Doorman (a właściwie obaj zauważyliśmy), film jest bardziej wyrafinowany i jest to przykryte kilkoma innymi rzeczami, nie takie oczywiste. Raczej jest to element pewnego szerszego spojrzenia, skrzywionego moim zdaniem, niż cel sam w sobie.
adalbert pisze: środa, 31 stycznia 2024, 11:09 Tak sobie jeszcze "off-topnę":
Z recenzji Raleena: "Przyglądając się uważniej postaci rotmistrza Dunina, jego zachowaniu i wygłaszanym przezeń kwestiom można dostrzec podobieństwa tej kluczowej dla obrazu Pawła Maślony postaci do Józefa Stalina. Tworzą one swego rodzaju nadbudowę. Jednocześnie dają przestrzeń do dyskusji i różnych interpretacji. Jeśli ten film ma jakieś głębsze znaczenie, to właśnie na tym ono polega."
Recenzje i wypowiedzi samej reżyserki Obywatela Jonesa (film Agnieszki Holland poruszający temat wielkiego głodu na Ukrainie w latach trzydziestych) nauczyły mnie wielkiej ostrożności odnośnie do tego, jakie mogą być preferowane sposoby odczytania "głębszego znaczenia" danego filmu...
Tutaj akurat ta możliwość różnych interpretacji jest zaletą, więc to jest "w dobrym tego słowa znaczeniu". Film jest ciekawy pod względem artystycznym i to jest także tego efektem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: Raleen »

Darth Stalin pisze: poniedziałek, 29 stycznia 2024, 08:26
Karel W.F.M. Doorman pisze: piątek, 15 grudnia 2023, 11:32 https://www.youtube.com/watch?v=zt52OyfbtdA

Postać grana przez Więckiewicza gada, że jest rotmistrzem pułku konnych strzelców. W nomenklaturze rosyjskiej prędzej konno-jegierskij połk. Strzelcy to formacja jeszcze z czasów Piotra I, która była systematycznie wykaszana. Natomiast odpowiednikiem strzelców w armii carskiej wtedy byli jegrzy.
Tyle, że w XVIII wieku chyba jeszcze nie było strzelców konnych w armii rosyjskiej :?: i w ogóle w innych armiach?
Kiedy właściwie powstały pułki strzelców konnych w armii francuskiej?
Bo huzarzy to formacja stara, ale strzelcy konni raczej młodsza.
Wrócę jeszcze raz do strzelców konnych. Pamiętałem, że u Bieleckiego w „Wielkiej Armii” było o tym w odniesieniu do armii francuskiej, i że nie dotyczyło to tylko epoki napoleońskiej, ale pojawia się tam cała geneza tej formacji. Nie chciałem jednak pisać z pamięci, więc zajrzałem do książki, przy okazji odświeżając sobie temat. Rzeczywiście jest co nieco, chociaż nie tyle ile mi się wydawało.

Według tego co pisze Bielecki, pierwsze formacje lekkiej jazdy uzbrojonej w broń palną pojawiają się w armii francuskiej w XVII wieku. Ciężka jazda miała trudności z rozbijaniem czworoboków piechoty, stąd pojawili się strzelcy, którzy mieli za zadanie „nadkruszyć” je z broni palnej, podjeżdżając na szybkich koniach pojedynczo lub małymi grupami na dystans kilkudziesięciu metrów i z tej odległości oddając strzały. Niewiele różnili się od dragonów i często byli wykorzystywani jak dragoni.

W 1740 roku pojawiają się regimenty strzelców konnych i pieszych działających razem. Byli w zasadzie jedyną formacją uzbrojoną w długą broń palną przeznaczoną dla kawalerii (poza dragonami). Huzarzy ani ciężka kawaleria takiego uzbrojenia nie posiadała. Główne zadania tych jednostek to:
- ubezpieczenie biwakującego wojska
- rozpoznanie
Pułki te najczęściej określano jako „ochotnicy” bądź „legiony”, co podkreślało, że nie obowiązuje w nich surowa dyscyplina, i że są to jednostki działające trochę na sposób partyzancki.

17 marca 1788 roku dokonano zasadniczej reformy tworząc czysto konne pułki strzelców konnych (bez strzelców pieszych w składzie, tak jak w poprzednim okresie). Powstało 12 pułków: 6 z przeformowanych pułków dragonów i 6 z przeformowanych dotychczasowych pułków strzelców konnych (właściwie konno-pieszych). Nowo utworzone pułki strzelców konnych otrzymały nazwy od historycznych prowincji francuskich:
1 – d’Alsace
2 – des Eveches
3 – Flandre
4 – Franche-Comté
5 – Hainaut
6 – Languedoc
7 – Picardie
8 – Guyenne
9 – Lorraine
10 – Bretagne
11 – Normandie
12 – Champagne
Pierwsze sześć pułków to dawne pułki dragońskie, drugie sześć to dawne pułki strzelców konnych (dawne pułki „ochotników”). W większości nazwy pochodzą od prowincji nadgranicznych, co miało podkreślać, że pułki te pełnią służbę osłonową w stosunku do sił głównych.

Od siebie dodam (jest to moja interpretacja), że trudno zrozumieć pierwotną taktykę, która legła u podstaw wyodrębnienia tego rodzaju kawalerii w II połowie XVII wieku, jeśli nie weźmie się pod uwagę, że w czasie gdy ona powstała, na polach bitew stosowano jeszcze szyki i taktykę właściwą dla epoki muszkietu i piki. Prawdopodobnie w sytuacji, gdy pikinierzy stali na czele szyku, a muszkieterowie byli w większości schowani wewnątrz czworoboku, trudno im było prowadzić ostrzał obronny, w każdym razie był on dużo słabszy niż w formacji, gdy muszkieterowie znajdowali się na czele szyku. Tej ostatniej nie mogli jednak przyjąć w sytuacji, gdy groził im atak kawalerii. To by wyjaśniało dlaczego podjeżdżanie szybko pojedynczych jeźdźców bądź ich grup by ostrzelać z bliska czworobok, miało rację bytu, mimo że jeździec na koniu stanowi dużo większy cel niż piechur i zajmuje więcej miejsca w szyku oraz ogień przez niego prowadzony jest mniej efektywny. Inne możliwe wyjaśnienie, jakie znajduję, to że podjeżdżali od rogów czworoboku, gdzie jego ogień był najsłabszy. To był czas, gdy główną bronią strzelców konnych rzeczywiście była broń palna i wiązało się to bezpośrednio ze stosowaną przez nich taktyką bitewną. Z czasem, wraz z tym jak z pól bitew znikają pikinierzy i piechota ulega ujednoliceniu, a tym samym wzrasta siła ognia czworoboków i formacji służących do obrony przed kawalerią, pierwotna taktyka strzelców konnych musiała zaniknąć i odtąd długa broń palna nie jest ich główną bronią w bitwach, natomiast ma nadal zastosowanie w wielu innych sytuacjach (podczas starć patroli, rozpoznania, ubezpieczeń itd.). Z czasem, pod koniec XVIII wieku ewoluują dalej, jeśli chodzi o taktykę bitewną coraz bardziej upodobniając się do huzarów i innych formacji lekkiej kawalerii. Główną bronią staje się szabla, ewentualnie inna broń biała, a podstawowym sposobem walki szarża.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
bartek_sanok
Lieutenant
Posty: 530
Rejestracja: niedziela, 14 września 2014, 19:18
Lokalizacja: Sanok
Has thanked: 945 times
Been thanked: 305 times

Re: Kos (reż. P. Maślona)

Post autor: bartek_sanok »

A może chodzi rolę osłonową kawalerii uzbrojoną tylko w pistolety? Na dłuższe dystanse?
A może mieli być coś a la dragoni do walki pieszej, tylko szybciej się przemieszczać?

A co do filmu "Kos", którego nie widziałem, wypowiem się bardzo stanowczo ( ;-) ), że idę go zobaczyć jutro i ciekawi mnie
jaki będzie mój odbiór, czy "tylko" to będzie polska wersja wariackiego Tarantino czy coś innego i wtedy się wypowiem, nie będę jak inż.Mamoń z "Rejsu" ;-)
"Czyń coś powinien, a będzie co być może"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”