Martwe miasto. Sylwestrowy (noworoczny) szturm na Grozny 31 grudnia 1994 - 2 stycznia 1995 (Ł. Nadolski, MWL)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Martwe miasto. Sylwestrowy (noworoczny) szturm na Grozny 31 grudnia 1994 - 2 stycznia 1995 (Ł. Nadolski, MWL)

Post autor: Darth Stalin »

Odnośnie walk w mieście, to gorąco polecam to:

ŁUKASZ MAMERT NADOLSKI "MARTWE MIASTO. SYLWESTROWY (NOWOROCZNY) SZTURM NA GROZNY. 31 GRUDNIA 1994 - 2 STYCZNIA 1995"
https://www.muzeumwl.pl/pl/sklepik/list ... B3w?page=3

Kapitalna praca - nie dość, że forma rewelacyjna (twarda oprawa + kolorowe mapy i schematy! - kilkadziesiąt w sumie), to treść także kapitalna.
Szczegóły + konkluzje ogólne, widać efekty wręcz benedyktyńskiej pracy. Co ciekawe, książka w sumie obiektywna - nie ma ani patologicznej rusofobii i uwielbienia dla czeczeńskich bojowników o wolność ani czegoś przeciwnego.

Wyważona analiza plusów i minusów obu stron, przyczyn rosyjskiej porażki, ale też wskazanie, że Rosjanie potrafili się uczyć i wyciągać wnioski.
Smaczki (podawane jako "szare tabelki - wrzutki") w rodzaju wyciągu z regulaminu LWP dot. walk w mieście, porównanie walk w Groznym do "Thunder Run" w Bagdadzie A.D. 2003 czy użycia Panzerwaffe w Warszawie, no i podsumowanie końcowe, będące IMHO kubłem zimnej wody na głowy tych, którzy chcieliby - wzorując się właśnie na tytułowym szturmie - zlekceważyć rosyjską armię i oprzeć koncepcję obrony RP na tym pomyśle. Duuuży błąd...

Nb. tytułowy szturm był organizowany wedle wspomnianego regulaminu, tyle, że...:
1) skopano rozpoznanie
2) zlekceważono przeciwnika
3) wysłano zbyt małe siły ("brygady/pułki" o sile de facto grup batalionowych)
4) organizacja dowodzenia była do rzyci ("za dużo wodzów, za mało Indian"), podobnie jak koordynacja (a w sumie jej brak).

Moje wstępne wrażenia z lektury oraz wniosków Autora:
a) Jak się porówna Grozny do np. Thunder Run, to wniosek jest dość oczywisty: gdyby US Army była w kondycji armii rosyjskiej AD 1994 zaś obrońcy Bagdadu na poziomie (zarówno dowodzenia, jak też woli walki, bo środki mieli zdecydowanie lepsze) obrońców Groznego, to Amerykanie dostaliby baty analogiczne do Rosjan.
b) Gdyby szturm był organizowany przez Armię Radziecką w stanie z 1989/90 roku i w regulaminowym ukompletowaniu jednostek (zwłaszcza piechoty!), to Grozny by padł. A jeśli nawet nie, to jego system obrony zostałby na tyle mocno nadwyrężony, że padłby w ciągu kilku najbliższych dni, w dodatku ze zdecydowanie mniejszymi stratami własnymi nacierających.

Poza tym obala kilka mitów, jak choćby te o "złomiastości" rosyjskich czołgów, "nieprzydatności czołgów w walkach miejskich" tudzież o "żałosnym morale rosyjskich żołnierzy". Naprawdę, lektura obowiązkowa.

Miałem okazję posłuchać rozmowy Ł. Przybyło z Autorem na Youtube - polecam.
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Klub interesującej książki

Post autor: Telamon »

Darth Stalin pisze: piątek, 16 kwietnia 2021, 11:04 Smaczki (podawane jako "szare tabelki - wrzutki") w rodzaju wyciągu z regulaminu LWP dot. walk w mieście, porównanie walk w Groznym do "Thunder Run" w Bagdadzie A.D. 2003 czy użycia Panzerwaffe w Warszawie, no i podsumowanie końcowe, będące IMHO kubłem zimnej wody na głowy tych, którzy chcieliby - wzorując się właśnie na tytułowym szturmie - zlekceważyć rosyjską armię i oprzeć koncepcję obrony RP na tym pomyśle. Duuuży błąd...

Od Groznego upłynęło już ponad ćwierć wieku nowych konfliktów i rozwoju technologicznego (w tym środków zwalczania np. rosyjskich czołgów ale też rozpoznania). Nikt poważny nie będzie lekceważył rosyjskiej armii na podstawie tak starego konfliktu. ;) Teraz liczy się Gruzja 2008, Ukraina 2014-2015 i Syria.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Klub interesującej książki

Post autor: Darth Stalin »

Telamon pisze:Nikt poważny nie będzie lekceważył rosyjskiej armii na podstawie tak starego konfliktu.
Oj, zdziwiłbyś się, ilu takich do dzisiaj wciąż się z tego nie wyleczyło. Nawet na wysokich stołkach obecnej (i nie tylko) wierchuszki RP, również w generalskich mundurach.
Teraz liczy się Gruzja 2008, Ukraina 2014-2015 i Syria
...w których to konfliktach jak najbardziej wcielono w życie wnioski (opłacone żołnierską krwią) z obu wojen czeczeńskich, tudzież odkurzono zapomniane choćby z Afganistanu.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Re: Klub interesującej książki

Post autor: Raleen »

Darth Stalin - dzięki za rekomendację. Jako że wiem, iż siedzisz w tych tematach, jest dla mnie bardzo cenna.
I tak się skłaniałem do zakupu, mimo że zupełnie nie moja bajka, to chyba przechyli szalę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Klub interesującej książki

Post autor: Darth Stalin »

Zacytuję (luźno, bo nie mam książki pod ręką) Autora: "Esprit de corps armii poznaje się nie w chwilach zwycięstw, lecz w najgorszych klęskach".
Najpierw się zaskoczyłem (słuchając rozmowy z Autorem), jak bardzo (mimo całego chaosu, bezhołowia, bałaganu i degrengolady wczesnych lat 90.) starali się przygotować do tego szturmu (choćby zaplecze medyczne, żywnościowe itp.), a potem, jak bardzo ci żołnierze starali się wykonać zadanie niemożliwe do wykonania w tych warunkach. Pełen wachlarz postaw - od najwyższego heroizmu po najgorszy upadek i tchórzostwo (co ciekawe, bardziej "na gorze" niż na dole). Ot nawet taki przykład: kolumna pancerna (bodaj "wschodnia", w sumie niewiele osiągnęli z winy nieudolnego dowódcy, potem zdjętego) jedzie do Groznego, prowadzący czołg zostaje trafiony i plonie... kierowca (poborowy 19-latek) zostaje w wozie i zjeżdża z drogi, żeby jej nie blokować dla reszty pojazdów (!) - już nie pamiętam, czy zginął, czy udało mu się wyskoczyć.

Jeden dowódca zgrupowania dowodzi nim... z Mozdoku, hen, hen na tyłach (!), drugi (Lew Rochlin) dowodzi "jak Guderian, z dowódczego BTR-a", ostrożnie, nie szasta życiem podwładnych, skutecznie zwalcza Czeczeńców, nie daje się wciągnąć w zasadzki i osiąga cele, które potem znacząco ułatwią zdobycie miasta.

Dowódca brygady zdobywa swój cel (dworzec kolejowy), ale ma za mało sił, żeby go utrzymać, a mimo to - walczy do końca i ginie ze swoimi żołnierzami mimo kilkukrotnych wezwań do kapitulacji.
Itd. itp.

Aż mi się nasuwa porównanie z powieścią (tak, tak) Ralpha Petersa "Red Army" z końca lat 80. (bodaj 1989/90 rok) - autor był (i jest, obecnie bodaj emerytowany pułkownik US Army) specem od AR/AFR i napisał powieść szczególną - III Wojna Światowa "oczami żołnierzy Armii Radzieckiej" - od szeregowców po marszałków. Co ciekawe, tam tez jest pełen wachlarz postaw, wręcz tożsamych z tymi, jakie można było znaleźć w sylwestrowej bitwie o Grozny. Co jeszcze ciekawsze, w owej powieści Sowieci, dzięki - w sumie - przewadze ludzi kompetentnych i bohaterskich - wygrywają (!).
Polecam tak przy okazji, bo naprawdę warto.

A swoją drogą, gdyby np. III Wojna Światowa wybuchła w okolicach 1989/90 roku, gdy AR była jeszcze u szczytu potęgi i nie byłaby ofiarą tych wszystkich negatywów "smuty" lat 90., to wystarczyłoby, żeby wśród dowodzących nią było więcej takich "Rochlinów", a wojska NATO miałyby naprawdę DUŻY problem. Tym bardziej, że wśród kadr NATO tez nie było samych "orłów-sokołów", a jak się czyta np. (auto)biografię Schwarztkopfa o Pustynnej Burzy (oczywiście biorąc poprawkę na to, że książka jest głownie pomnikiem jego własnej chwały, na co zwracali uwagę zaoceaniczni autorzy) to widać, że nie każdy amerykański dowódca (na poziomie korpusu, czyli dość newralgicznym...) mógłby sobie poradzić z kompetentnie prowadzonym natarciem dowodzonym przez takiego "Rochlina ver. 89" z żołnierzami o poziomie zaangażowania takim, jak w Groznym, nie mówiąc o czymś więcej...

Dlatego warto kupić, przeczytać i zapamiętać.
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 lipca 2021, 22:34 przez Darth Stalin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Re: Martwe miasto. Sylwestrowy (noworoczny) szturm na Grozny 31 grudnia 1994 - 2 stycznia 1995 (Ł. Nadolski, MWL)

Post autor: Raleen »

Nabyłem książkę w ciągu ostatnich dni. Póki co przekartkowałem i jestem po wstępnych oględzinach.

Generalnie mogę się podpisać pod opinią Darth Stalina. To co zwraca uwagę na pierwszy rzut oka to dużo kolorowych mapek, zwłaszcza jak na typową monografię naukową (nie jest to pozycja typu albumowego), a także dużo kolorowych zdjęć. Tekst wzbogacają także całkiem liczne tabele, znajdujące się również na końcu książki. Od strony edytorskiej dobrze prezentuje się też solidna, twarda okładka i ilustracja na niej. Powoli robi się to standard w publikacjach Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”