Między wojną a dyplomacją : Ferdynand Katolicki i polityka zagraniczna Hiszpanii w latach 1492-1516 (Filip Kubiaczyk)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 192 times
Been thanked: 117 times

Między wojną a dyplomacją : Ferdynand Katolicki i polityka zagraniczna Hiszpanii w latach 1492-1516 (Filip Kubiaczyk)

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Niedawno skończyłem czytać książkę "Między wojną a dyplomacją : Ferdynand Katolicki i polityka zagraniczna Hiszpanii w latach 1492-1516" autorstwa Filipa Kubiaczyka (szybki risercz wskazuje mi, że jest to profesor nadzwyczajny UAM).
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/206593/ ... -1492-1516
W swojej dość obszernej pracy autor wydobywa niejako Ferdynanda II, króla Aragonii, z cienia jego dużo bardziej popularnej małżonki (Izabeli), wskazując go jako rzeczywistego i głównego architekta polityki Obojga Hiszpanij przełomu wieków XV i XVI. Praca jest podzielona na zasadnicze trzy części, skupiające się na polityce zagranicznej Ferdynanda wobec: spraw śródziemnomorskich (zwłaszcza wobec Afryki muzułmańskiej), Nowego Świata oraz rywalizacji z Francją (zwłaszcza w kontekście włoskim - tutaj również podniesione są kwestie dotyczące zabiegów sukcesyjnych Ferdynanda). Główny obszar narracji obejmuje okres od zdobycia Grenady (1492) do śmierci Ferdynanda (1516), aczkolwiek okres wcześniejszy jest dość wyraźnie zarysowany, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie związane z Aragonią - jej specyfiką i ustrojem wewnętrznym z jednej, a jej tradycji i idei "geopolitycznych", w tym zwłaszcza dotyczących ekspansji śródziemnomorskiej, z drugiej (autor zresztą dość odważnie i często używa terminu "geopolityka" poświęcając mu nawet wprost jeden rozdział). Ostatni rozdział z kolei opowiada pokrótce o odziedziczeniu Obojga Hiszpanij przez Karola I (znanego szerzej pod cesarską numeracją jako Karol V) i autor próbuje w nim wykazać zasadniczą ciągłość polityki zagranicznej wnuka i dziadka.
Pozycja skupia się niemal wyłącznie na polityce zagranicznej - kwestie militarne są omawiane raczej w kontekście ich przyczyn i skutków politycznych, z pominięciem szczegółów logistyczno-taktycznych, że tak to ujmę. Również polityka wewnętrzna, w tym sprawy ustrojowe, są przywoływane tylko gdy narracja tego wymaga (podobnie i jeszcze bardziej odnosi się to do mniej punktowych, a bardziej ciągłych dziedzin historii, takich jak historia społeczna czy ekonomiczna).
Warto dodać, że praca opiera się głównie na źródłach hiszpańskojęzycznych, co widać dość wyraźnie w narracji (wydaje mi się, że niektóre nazwy własne, tak miejscowe, jak i osobowe, były użyte w wersji hiszpańskojęzycznej, mimo iż bardziej by pasowały w innej, ale nie pamiętam już, jakie to były nazwy). Mimo zapewne dużej znajomości języka i tematu autorowi przytrafił się jednak przynajmniej jeden śmieszny błąd w tłumaczeniu - "Byki z Guisando" (hiszp. toros - starożytne rzeźby, przy których w 1468 r. król Kastylii Henryk IV zawarł ze swoją siostrą Izabela istotną umowę sukcesyjną - https://pl.wikipedia.org/wiki/Byki_z_Guisando) stały się "wieżami" (hiszp. torres). Dość też męczący jest pierwszy rozdział, w którym autor próbuje rzucać swojego bohatera na tle "ducha epoki", w tym zwłaszcza myśli... Niccola Machiavellego, w moim zdaniem nieco przeszarżowany sposób (zwłaszcza że potem, pod koniec pozycji, próbuje tąż samą politykę Ferdynanda opisywać jako realizację idei erazmiańskiej), szczęśliwie jeśli się przezeń przebrnie, to dalsza część pracy nie ma takiego "luźnego" charakteru, ale skupia się raczej na twardych faktach, w tym zwłaszcza dokumentach. Może też nieco razić bardzo jawnie okazywana sympatia do bohatera, połączona z umniejszaniem innych postaci (najwięcej miejsca zajmuje delikatna krytyka Izabeli, dużo jednak bardziej dosadna, mimo iż bardziej skondensowana treściowo, jest krytyka Filipa i Maksymiliana Habsburgów). Oczywiście nie czuję się na tyle ekspertem, by ocenić, czy, nomen omen, te oceny są niesprawiedliwe, aczkolwiek zdarzają się sytuację, gdy autor próbuje usprawiedliwiać działania Ferdynanda i przedstawiać je jako służące jego głównym ideom (jedności Hiszpanij i pokoju w Europie) w sytuacji, gdy nie da się ich uczciwie przedstawić w tym duchu (zwłaszcza ślub z Germaną z Foix po śmierci Izabeli).
Niemniej pozycja moim zdaniem arcyciekawa, rzeczowo i szczegółowa omawiająca tematykę w Polsce chyba mało znaną, która tylko wzmogła we mnie chęć pracy nad kolejnym projektem gry (byłby to odpowiednik Aurei Mediocritas - viewtopic.php?f=71&t=18668 - ale o Europie zachodniej, roboczo nazwany Aurea Occidentalis, ale o tym więcej w swoim czasie). Serdecznie polecam. Nie wiem, czy jest obecnie do dostania, kupiłem dobrych kilka lat temu w Dedalusie w budynku Biblioteki UW (nie wiem w sumie nawet czy ten sklep jeszcze istniej).
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Między wojną a dyplomacją : Ferdynand Katolicki i polityka zagraniczna Hiszpanii w latach 1492-1516 (Filip Kubiaczyk

Post autor: gocho »

Widzę, że zasiedziałeś się u Izabeli i Ferdynanda.
Dzięki za polecenie, pewnie trzeba będzie kiedyś wrócić do XV i XVI wieku z lekturami.
Z Twojego polecenia zacząłem oglądać serial o Izabeli. Nagrywarka robi mi psikusy i nagrywa co 2 odcinek. Ale akcja toczy się tak telenowelowo powoli, że nawet nie czuję żebym coś tracił na tym co drugim odcinku. I trochę w tym serialu jest tak jak w tej książce, poplecznicy Izabeli są w zasadzie bez wyjątku bardzo dobrzy charakterologicznie (co najwyżej jakieś drobne kłamstewka i niedopowiedzenia by oszukać stronę przeciwną lub świętobliwą Izabelę), zaś strona popierająca króla Henryka jest prawie bez wyjątku zła i makiaweliczna. Trochę to też przytyk do piszących biografie, którzy często ulegają na tyle silnej fascynacji postacią przedstawianą, że przypisują im więcej pozytywnych cech, niż adwersarzom.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 192 times
Been thanked: 117 times

Re: Między wojną a dyplomacją : Ferdynand Katolicki i polityka zagraniczna Hiszpanii w latach 1492-1516 (Filip Kubiaczyk

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

gocho pisze: środa, 28 grudnia 2022, 13:02 Z Twojego polecenia zacząłem oglądać serial o Izabeli. Nagrywarka robi mi psikusy i nagrywa co 2 odcinek. Ale akcja toczy się tak telenowelowo powoli, że nawet nie czuję żebym coś tracił na tym co drugim odcinku. I trochę w tym serialu jest tak jak w tej książce, poplecznicy Izabeli są w zasadzie bez wyjątku bardzo dobrzy charakterologicznie (co najwyżej jakieś drobne kłamstewka i niedopowiedzenia by oszukać stronę przeciwną lub świętobliwą Izabelę), zaś strona popierająca króla Henryka jest prawie bez wyjątku zła i makiaweliczna. Trochę to też przytyk do piszących biografie, którzy często ulegają na tyle silnej fascynacji postacią przedstawianą, że przypisują im więcej pozytywnych cech, niż adwersarzom.
Po pierwsze to nie wiem czy nagrywarka jest w ogóle potrzebna - serial jest dostępny tu: https://vod.tvp.pl/seriale,18/izabela-k ... nki,380125

Po drugie co do dłużyzn - nie odebrałem takiego wrażenia. Zwłaszcza od "Farsy z Avilli" (w wersji oryginalnej, o czym za chwilę więcej, był to bodaj III odcinek). Ok, może potem wątek małżeństwa z Ferdynandem nieco się dłuży, ale ostatecznie nie jest to poziom "Korony Królów" - w I sezonie, oprócz może I i II odcinka, gdzie mamy wprowadzanych bohaterów i być może zbyt dużo fikcyjnych epizodów, jedynym "wypełniaczem" jest wątek dziewczyny zgwałconej przez Pedro Giróna i zemsty jej brata na nim w odcinku III - potem raczej dominują już wydarzenia historyczne. Inna sprawa, że oglądałem wersje oryginalną (z angielskimi napisami - I sezon był na CDA, II i III mogę podesłać link na PW), gdzie odcinki miały nie 45, a 70 minut (plus do tego na początku streszczenie poprzedniego a na końcu zapowiedź następnego) - może dlatego narracja była spójniejsza?

Czy ja wiem? W zasadzie jedynym kryształowym poplecznikiem Izabeli jest Chacón (no potem dochodzi jeszcze jego krewny Cardenas, ale odgrywa mniejsza rolę - obaj zresztą mają na tyle wspólną linię że można ich uznać za "postać zbiorową").
Po stronie Alfonsa (i w konsekwencji, po jego śmierci, Izabeli) początkowo opowiadają się jednoznacznie negatywni Pachecowie i Carillo (ten ostatni może nie aż tak demoniczny, ale zdecydowanie nie jest też wzorem moralności).
Z kolei po stronie króla stoją dumni, ale szlachetni Mendozowie czy mimo wszystko raczej pozytywnie przedstawiony Beltran de la Cueva.
Ostatecznie zresztą autor chyba ma prawo opowiedzieć się po którejś ze stron i wskazać, czy to dobrze, czy źle, że wygrała?
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”