Normandia 1944 (W. Zalewski, TiS)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
kot
Stabsfeldwebel
Posty: 301
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 15:13
Lokalizacja: Chojnice/Wawa

Post autor: kot »

Po przeczytaniu wspaniałej książki pana Zalewskiego nareszcie mogę się wypowiedzieć :pom:

Po pierwsze i najważniejsze, moim skromnym zdaniem, chciałem bardzo podziękować autorowi, za dostarczenie mi bodźca do większego zainteresowania się działaniami w Normandii w 1944r. Jeszcze nigdy tak nie pragnąłem poszerzyć swej wiedzy na dany temat. Książka pana Zalewskiego pomimo dość małej objętości, jest niesamowitą rozrywką umysłową, która w co poniektórych miejscach przypomina konkurs "Znajdź 10 szczegółów różniących..." w innych zaś rebusy lub inne krzyżówki. Spora ilość literówek i błędów składniowych jest czasami wymagająca dla czytelnika, który musi się domyślać o co chodziło autorowi.

Dosyć drażniące jest także powtórzenie na stronie 43, które zupełnie gubi sens całego rozdziału. Prawdopodobnie powtórzenie jest spowodowane tym, że po prostu autor się zgubił przy.... przepisywaniu, gdyż oba zdania rozpoczynają się zwrotem "Z minuty na minutę....".

Autor stosuję także dosyć chytrą technikę zmiany co rozdział zdania. W jednym rozdziale autor mówi o całkowitym załamaniu się planu desantu, po czym kończy go zdaniem że sukces był również sukcesem planistów, takie zmiany zdania występują mniej więcej z przeskakiwania z plaży na plażę. W innym rozdziale autor mówi o tym jak wszystkie desantowane czołgi spóźniły się na plaże Normandii po czym następuje zdanie "Pierwsze trzy bataliony piechoty wylądowały w Normandii o godzinie 7.26, zaraz za nimi dobiły barki desantowe z czołgami wsparcia...".

Ciekawą rzeczą jest także niesamowita u autora umiejętność zmiany stylu którym się posługuje. Byłoby też wskazane aby autor zdecydował się czy pisze książkę podającą suche dane <jeden z początkowych artykułów o niemieckiej artylerii> czy też pisze książkę popularyzującą temat i wtedy pozwala sobie na dosyć poetyckie odskocznie jak w opisie plaży "Juno". Przedstawienie i podział miejsca na poszczególne tematy jest, moim zdaniem, tragiczny. Naprawdę wolałbym, aby autor skupił się na jednostka i trochę szczegółowiej opisał np. działania lub plany lotnictwa, niż 2 minibiografie <Montgomery'ego i Hobarta> zwłaszcza, że nie wnoszą niczego ciekawego do treści książki, same nie mówią nic o ich roli w desancie i do tego biografia Hobarta jest dłuższa niż opis kilku plaż.


W sumie wychodzi z tego wszystkiego książka niedopracowana której daleko do innych publikacji, czy to polskich czy zagranicznych <no Osprey to to na pewno nie jest :D >
Polska od morza do Watykanu :>

Działam też tu: http://www.fajka.net.pl/
Obecna przyjemność: G&H Ennerdale Flake i "Pół wieku w mundurze" Mierieckowa
Awatar użytkownika
WP
Porucznik
Posty: 567
Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 07:48
Lokalizacja: Płock

Post autor: WP »

A więc popularyzatorski cel pracy został spełniony. :pom:
Co do tego kto co woli to "de gustibus non distutantum es".
Jedni wolą książki pisane sucho z dużą ilością drobiazgowych informacji inni książki (ża zacytuję) bardziej poetyckie. Dla każdego coś miłego. :)
si vis pacem, para bellum
Awatar użytkownika
wizun
Lieutenant
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 1 stycznia 2008, 21:55
Lokalizacja: Poznań i ziemia gnieźnieńska

Post autor: wizun »

kot pisze:W sumie wychodzi z tego wszystkiego książka niedopracowana której daleko do innych publikacji, czy to polskich czy zagranicznych <no Osprey to to na pewno nie jest :D >
A ja zawsze sądziłem, że Osprey się nie przykłada za bardzo i wydaje książki takie bardziej popularnonaukowe - z naciskiem na popularne :D
Awatar użytkownika
kot
Stabsfeldwebel
Posty: 301
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 15:13
Lokalizacja: Chojnice/Wawa

Post autor: kot »

Ponieważ na TiS pisali, że czytują to forum i ten topic, pozwolę sobie umieści jeszcze pewne swoje przemyślenia na temat publikacji.

Książka wygląda jak kompilacja kilku niezwiązanych ze sobą tekstów pisanych przez różne osoby, wzięta na warsztat przez pana Zalewskiego, poprzycinana i pouzupełniana tak, żeby mniej więcej się wszystko łączyło. Niestety, efekt jest na poziomie pracy magisterskiej leniwego studenta posługującego się metodą "kopiuj/wklej".
Na drugi raz proponowałbym stworzenie czegoś na innej zasadzie. Niech autor złoży wszystkie teksty na dany temat w jedno, doda notę redaktorską i wypuści to pod nazwą "zeszytów tematycznych". Wtedy nie mielibyśmy powodów żeby się przyczepiać o tytuł publikacji, brak kilku ważnych wątków jak n.p. lotnictwa sprzymierzonych itp.
Poza tym od razu wiadomo byłoby że jest to skierowane do czytelników TiS, którym umknął któryś numer/artykuł, lub osobom które za kilka złotych chciałyby poczytać o Normandii nie koniecznie 600 stronicowe opracowanie.
Wydaje mi się to konstruktywną krytyką :>

Ad WP
Niestety książka ta według mnie nie spełnia żadnego z tych celów, choć chyba próbuje spełnić je wszystkie ;D Ale rzeczywiście "de gustibus..."

AD wizun
Nie wiem jak dla ciebie ale dla mnie ospreye bardzo dobrze spełniają cele popularyzatorskie. Może i mało ich się naczytałem, ale żadna z nich nie zraziła mnie do opisywanej tematyki, a czytane mojej połowicy zainteresowało ją konfliktem arabsko-izraelskim. A to już jest osiągnięcie :lol2:
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez kot, łącznie zmieniany 1 raz.
Polska od morza do Watykanu :>

Działam też tu: http://www.fajka.net.pl/
Obecna przyjemność: G&H Ennerdale Flake i "Pół wieku w mundurze" Mierieckowa
Awatar użytkownika
Andrzej
Kapitan
Posty: 758
Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 20:41
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 3 times

Post autor: Andrzej »

Gdybym chciał wypisać wszystkie uwagi to by więcej miejsca zajęło niż opisywana książka. Co do jakości to każda książka coś wnosić nowego merytorycznie lub nowe spojrzenie. Niestety w książce nic takiego nie było stawiam pytanie po co pisać książkę która nic w sobie nie zawiera ?
Awatar użytkownika
wizun
Lieutenant
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 1 stycznia 2008, 21:55
Lokalizacja: Poznań i ziemia gnieźnieńska

Post autor: wizun »

Ja znam odpowiedz... :) Panowie - nie czarujmy się - jest kryzys, a książki tańsze od gier - więc może się ktoś złowi i wesprze w potrzebie.

AD Kot
Dla mnie Osprey to wydawinctwo popularnonaukowe - i te cele masz racje spełniają dobrze :) choć czasem im również zdarzają się błędy. Osprey to nie monografie - więc ich książki nastawione są tak jak pisałeś na cel popularnonaukowy - gdybyś chciał bardziej zgłębić temat - to nie polecam Ospreya, bo zbyt często jest ogólnikowy :)
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez wizun, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Andrzej
Kapitan
Posty: 758
Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 20:41
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 3 times

Post autor: Andrzej »

Moja mapa w związku z tematem.
Załączniki

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Andrzej, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
DT
Divisní generál
Posty: 3698
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:41
Lokalizacja: Kowary
Been thanked: 18 times

Post autor: DT »

WP pisze:A więc popularyzatorski cel pracy został spełniony. :pom:
Czy aby na pewno kolego WP? ja bym napisał, że książka wprowadza mętlik w głowach mniej dociekliwych (a więc większosci) czytelników :ban:
Andrzej pisze:Moja mapa
Andrzeju, ale co Colmar ma wspólnego z Normandią? o_O
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez DT, łącznie zmieniany 2 razy.
Czesi również bronili Polski w 1939 roku
Awatar użytkownika
Andrzej
Kapitan
Posty: 758
Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 20:41
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 3 times

Post autor: Andrzej »

Właściwie nic, mapa powinna znaleźć się w innym miejscu. Przy 28 TiSie mój błąd.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Andrzej, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
WP
Porucznik
Posty: 567
Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 07:48
Lokalizacja: Płock

Post autor: WP »

DT pisze:
WP pisze:A więc popularyzatorski cel pracy został spełniony. :pom:
Czy aby na pewno kolego WP? ja bym napisał, że książka wprowadza mętlik w głowach mniej dociekliwych (a więc większosci) czytelników :ban:

..........
Skoro tak uważasz - Twoje prawo.
si vis pacem, para bellum
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Recenzja książki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112

Autorem recenzji jest Raleen.

Mocno zaległa recenzja, napisana w sierpniu zeszłego roku jako podsumowanie toczącej się tutaj dyskusji. W ramach porządków na stronie odnalazła się wraz z paru innymi tekstami.
Ostatnio zmieniony sobota, 29 stycznia 2011, 11:43 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Albert Warszawa
Adjoint
Posty: 717
Rejestracja: poniedziałek, 12 listopada 2007, 18:54
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Has thanked: 4 times
Been thanked: 4 times
Kontakt:

Post autor: Albert Warszawa »

Raleen pisze:Recenzja książki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112

Autorem recenzji jest Raleen.
Miazga i destrukcja w najczystszej postaci :) Ale należało się :)
Ostatnio zmieniony sobota, 29 stycznia 2011, 11:43 przez Albert Warszawa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Hauptmann
Posty: 766
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 10 times
Been thanked: 31 times

Re: Normandia 1944 (W. Zalewski, TiS)

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Odkopanie wątku (w końcu jestem na archeologii ;) ) i kilka słów a propos pancernej strony tekstu.


Generalnie jest ona jedynie sporadycznie wspominana, pomimo że Normandia to przecież świetnie znane pojedynki pancerne pośród Bocage. Owszem, w czasie opisywanego D-Day'u armia niemiecka nie mogła pochwalić się specjalną aktywnością wojsk pancernych (które potrzebowały całego dnia, aby dostać się w gorące rejony. Kolumny pancerne nękane przez Jabo były bardzo powolne i tylko 22 pułk pancerny 21 dywizji dotrł gdzie trzeba. O tym w książce nie ma prawie nic), ale już Alianci przecież stracili wszystkie czołgi pod Utah, zatem brały one udział w walce. Ani nie mamy tutaj opisu co to jest Sherman czy Churchill, ani Tygrys lub Panzer IV. Na szczęście zamieszczono parę kolorowych zdjęć pojazdów muzealny (z błędnie podpisanym Jagdpantherem), ale już bez żadnego komentarza. Jedyne zdanie o niemieckich wojskach pancernych było to, że 21 dywizja wyposażona była w Pz. IV i Somua, które były gorsze od Tygrys i Panter. Szóstego czerwca 1944 roku 21. DPanc miała 112 czołgów (najwięcej spośród okolicznych dywizji), w tym 70 "Czwórek", a wraz z uzupełnianiami dało to 21 Czwórek Ausf. B/C i 96 Czwórek długolufowych. Wspomnienie zatem o czołgach francuskich z tej dywizji mogłoby mieć sens jedynie jako ciekawostka, a nie jako argument przemawiający za słabością tej dywizji. Czwórka "H" była w bezpośrednim starciu pod każdym względem równorzędna jak Sherman M4 z okresu D-Day'a, a dzięki dużo dłuższej lufie posiadła lepszą przebijalność.
A o Shermanach czy Churchillach, Crommwellach nie ma ani słowa, poza faktem wystąpienia Shermanów DD.
Awatar użytkownika
PLama80
Oberfeldwebel
Posty: 208
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2022, 19:31
Lokalizacja: Festung Thorn
Has thanked: 91 times
Been thanked: 52 times

Re:

Post autor: PLama80 »

Raleen pisze: poniedziałek, 5 kwietnia 2010, 21:04 Recenzja książki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112
Niestety nabyłem i przeczytałem to opracowanie zanim przeczytałem recenzję. Wiem, moja wina :roll: mogę tylko potwierdzić zastrzeżenia recenzji, wygląda jak kompilacja różnych rzeczy. Zwłaszcza ta część o artylerii jest dyskwalifikująca. Tytuł wprowadza w błąd co do zakresu tematu. Nie odkryję Ameryki kiedy napiszę, że nie polecam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”