[XX] [4] 5 x Panther Ausf. A. Battlefront 1:100 [GOTOWE]

[Gusła]

A Gross Deutschland nie była przypadkiem jednostką Wehrmachtu? Ten czołgista raczej na SS-mana wygląda.

Tak, zgadza się, Grossdeutschland to Wehrmacht. A jeśli czołgista wygląda Ci na ss-mana ze względu na „totenkopfy” na klapach to akurat mylne, ponieważ mundury pancerniaków Wehrmachtu też miały „totenkopfy”, poniżej przykłady:

Richard Freiherr von Rosen (wyłącznie służba w Wehrmachcie)


Kurt Knispel (wyłącznie służba w Wehrmachcie)


Otto Carius (wyłącznie służba w Wehrmachcie)


Ale gdyby nie chodziło o „totenkopfy”, a o opaski na ramieniu to również nie była to jedynie domena Waffen-SS, poniżej przykładowe zdjęcie z dywizji Grossdeutschland, gdzie nieco wyraźniej widać co jest napisane



No i poniżej ciąg dalszy postępów z warsztatu pancernego, wykonany wash, obicia, „okurzenie”, ubrudzenie i spłowienie bocznych ekranów, pomalowanie narzędzi.

[rilian]

Aż się nie chce wierzyć, że to 1:100...

[Fromhold]

Żołnierzy SS, jeśli nie mają na sobie kurtek maskujących łatwo można poznać po niemieckiej gapie noszonej na lewym rękawie powyżej łokcia w odróżnieniu od żołnierzy Wehrmachtu gdzie podobnego orła noszono nad prawą kieszenią. Czołgista wychylający się z tylnego włazu wieży nie ma tego na rękawie, więc jest z Wehrmachtu. Ma też inicjał GD na naramienniku, a w żadnej innej jednostce pancernej Heer nie było takich oznakowań. W Waffen SS takie oznaczenie nosili czasem żołnierze dywizji Leibstandarte Adolf Hitler. Ponadto Totenkopfy Waffen SS były inne niz wojsk pancernych, a na obu patkach kołnierza mogły wystepowac tylko w dywizji Totenkopf i to rzadko. Orły na rękawach noszono też na kurtkach maskujących z wzorem DOT 43 w Waffen SS. Kalkomanie wyszły świetnie. Jestem pod wrażeniem. Trzymam kciuki za powodzenie tego projektu bo zapowiada się znakomicie.

[twhistoria]

Aż się nie chce wierzyć, że to 1:100...

Skala 1:100 (15 mm) jest bardzo atrakcyjna wargamingowo. Dobrze łączy możliwość wyżycia się modelarskiego z relacją wielkości modeli do skali odległości, która w wargamingu generalnie zawsze jest zaburzona, ale w tej skali jeszcze do zaakceptowania. I w zasadzie, nawet analizując zdjęcia nawet z poprzednich konkursów modelarskich, sprawdza się niezależnie od okresu historycznego.

[twhistoria]

A swoją drogą ta praca bardzo ładnie się rozwija.

[rilian]

zapomniałeś jeszcze napisać, że jest chyba ostatnią skalą, w której idzie dostać zarówno metalowe rzadkości, jak i plastikowe, popularne modele i wachlarz możliwości jest porównywalny z tym w 28 mm. Same zalety. Jedyna wada... u nas nikt nie gra w takiej skali (to oczywiście uproszczenie, ktoś tam grywa, ale nie ma prężnej, aktywnej grupy, co dla mnie dyskwalifikuje system, niezależnie od jego atrakcyjności:/) Bardzo chętnie wszedłbym w dobry system w tej skali, osadzony w szeroko rozumianej współczesności (ogólnie najbardziej lubię 2 wojnę, ale to już mam obstawione dzięki Boltowi)

[Gusła]

zapomniałeś jeszcze napisać, że jest chyba ostatnią skalą, w której idzie dostać zarówno metalowe rzadkości, jak i plastikowe, popularne modele i wachlarz możliwości jest porównywalny z tym w 28 mm. Same zalety. Jedyna wada... u nas nikt nie gra w takiej skali (to oczywiście uproszczenie, ktoś tam grywa, ale nie ma prężnej, aktywnej grupy, co dla mnie dyskwalifikuje system, niezależnie od jego atrakcyjności:/) Bardzo chętnie wszedłbym w dobry system w tej skali, osadzony w szeroko rozumianej współczesności (ogólnie najbardziej lubię 2 wojnę, ale to już mam obstawione dzięki Boltowi)

We Flames of War (skala 1:100) spokojnie znajdziesz po kilku/kilkunastu graczy w każdym większym mieście. Lokalne turnieje mają frekwencje między 10 a 16 osób.

[rilian]

No właśnie rozważałem, ale w mojej okolicy znam może ze 3 osoby, które grywają od święta, raczej po domach. "Poważny gracz", mój kolega po kilku miesiącach grania sprzedał armię, bo okazało się właśnie to, czego się boję, czyli udało mu się zagrać przez kilka miesięcy tylko kilka razy, z czego większość z jednym przeciwnikiem, który go wprowadzał w system.

Poza tym, 100 lat temu zagrałem bitwę wprowadzającą, żeby poznać zasady i trochę pogadałem z graczem. Nie wiem, czy od tamtego czasu to się nie zmieniło, ale wówczas trzeba było mieć armię dopasowaną okresem do przeciwnika, czyli spośród tych kilku graczy mógłbym zagrać tylko z ich częścią, albo zbierać okres, który akurat mi mniej podchodzi (bardzo lubię wczesny okres wojny, ale jestem w tym niestety wyjątkiem, większość albo naczytała się za dużo książek i uznaje tylko wszechobecne, oklepane waffen SS, albo naoglądała się za dużo filmów i akceptuje jedynie wszechobecnych i oklepanych amerykańskich spadochroniarzy. W swojej fascynacji spotykają się zawsze selektorach na Normandię i zamykają się na wszelkie inne możliwości).

Trochę tez odstręczałoby mnie granie znowu w klimatach 2 wojny, bo mam to w bolcie. Jak miałbym malować nowe rzeczy do armii i zagrać nimi raz na pół roku, to zawsze miałbym w głowie głos mówiący, ze mógłbym w tym samym czasie pomalować nową rzecz do bolta, systemu, w który nie mam żadnego problemu znaleźć przeciwnika nawet gry 2x w tygodniu, stąd napisałem o współczesności, jakaś armia radziecka w Afganistanie, albo Pustynna Burza itp. ale tutaj odbiłbym się jeszcze bardziej od ściany braku graczy, bo byłoby to jeszcze mniej popularne niż flamesy

[twhistoria]

Dzisiaj właśnie w Warszawie odbył się turniej FoW. 16 graczy, LW 100 pkt. Obecna były rozpiski amerykańskie, brytyjskie, niemieckie, rumuńskie i fińskie. Spadochroniarzy amerykańskich nie widziałem.
Jutro jest turniej w Gliwicach. 12 Września mistrzostwa Polski w Zielonej Górze.
Gram nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie, zarówno casualowo jak i organizując pokazy dla nowych graczy.

[rilian]

Tylko mieszkasz w kilkukrotnie większym mieście od mojego:/

Ja bardzo chciałbym się dać przekonać, ale musiałby mnie przekonywać ktoś z 3miasta. Jakbym widział u nas aktywną scenę w tej grze to bym rozważył poważniej. Obecnie przekonuje mnie tylko uroda modeli, bo zasady też mnie nie przekonują niestety:/

Nie jest tak, że nie czytam tego, co piszesz i mam to gdzieś, po prostu jestem zbyt aktywnym graczem, który już ma za mało czasu na granie we wszystko, w co gra, żeby wchodzić w system, który u mnie, lokalnie istnieje tylko w warunkach domowych. Nie oszukuję się też, że będę jeździł na turnieje gdzieś dalej. Doceniam zaangażowanie w przekonywanie mnie, fajnie, że jesteś w Twoim środowisku tak aktywnym animatorem.

[twhistoria]

W Trójmieście funkcjonuje Martin Wróbel. Kontakt niestety przez grupę ogólnopolską Flames of War na Facebooku. Ale fakt, w Trójmieście jest słabo.

[Gusła]

Modele już mam praktycznie skończone, ale jeszcze brakuje kilku detali aby skończyć Pantery, stąd jeszcze zdjęć zamykających wątku nie mam, ale Pantery były mi potrzebne na obu turniejach w ten weekend (warszawskim i zabrzańskim o których twhistoria wspomniał), zatem chrzest bojowy już mają za sobą a przy okazji wątek pokazał, że jest i modelarski i historyczny i wargamingowy A poniżej zdjęcia z sześciu bitew (przeciwko Brytyjskiej kompanii pancernej, niemieckiej kompanii pancernej, brytyjskiej kompanii zwiadowczej, radzieckiej kompanii pancernej, połączonej Kanadyjskiej kompanii pancernej i zmechanizowanej i finałowo amerykańska kompania pancerna wsparta ruchem oporu).

[Mordred79]

Wyjątkowo wspaniałe te czołgi. Gratulacje!

[Gusła]

Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia oraz dużą dawkę motywacji z waszej strony! Tym samym zamykam wątek Panter z 9 Dywizji Pancernej Waffen SS Hohenstaufen, walczących w Normandii. Poniżej zdjęcia z Panterami które dostały jeszcze nieco krzaczków aby było bardziej „po normandzku”

[twhistoria]

Bardzo ładne