
Figurki to zestaw Polish Paholkis firmy Mars. Jest on bardzo nierówny-fajnym wzorom towarzyszy np. figurka, która na wszystkich 4 ramkach jest chyba niedolana i zyskała u mnie przydomek podolskiego człowieka-słonia. Skala jest nieduża (1:72), a np. granica pomiędzy ubraniem, ciałem i butem jest przy tej rzeźbie czysto umowna, co czyni całość sporym wyzwaniem dla podobnego mi, nieuzdolnionego malarsko człowieka. Jednak ogólnie zestaw jest fajny, a wychodzą z niego naprawdę urokliwe typy.
Na razie pomalowałem i zapodstawkowałem 3 szlachciców, choć zastanawiam się, czy utopić ich w washu przed dodaniem trawki statycznej.

Jak wiemy, trzech to już kompania, ale zamierzam jeszcze kilku dodać nim zabiorę się za robienie drugiej drużyny i trochę pogram ze znajomymi. Następnym krokiem, po pomalowaniu pierwszej 12, będzie przygotowanie kilku elementów terenu i znaczników fabuł. Zawinąłem nawet kupionym w Niemczech secesjonistom eleganckie działko, które w tej, nieco większej skali, z powodzeniem udawać powinno falkonet.
Naprawdę, niemal zapomniałem jaka to fajna zabawa, to całe malowanie. Więcej zdjęć na bieżąco.
Swoją drogą, mam kilka pytań do bardziej doświadczonych modelarzy:
- Plastik jest nieco miększy niż ten GW i nie tylko nie da się na nim pracować pilnikiem, ale nawet przy traktowaniu nożykiem modelarskim ślady po formie strzępią się straszliwie. Jak tego uniknąć?
- Rozrobiłem wyschnięte farby Citadel (przeklęte pojemniki) wodą i część z nich kryje bardzo ładnie, a część podczas malowania tworzy wyraźne plamy pigmentu i jakby washa w danym kolorze, jakby grudki farby pozostały w niej. Kupić nowe farb w diabły, czy robię coś nie tak?
- Jak wy radzicie podstawkować, a zwłaszcza nakładać trawkę?
- Czy waszym zdaniem zalewać ich washem?
I tak ogólnie-aktywizować się, ja liczę, że się pojawią jacyś przeciwnicy

Edit:Próbuję sam wstawić to zdjęcie, mam nadzieję, że wyszło.