Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Owszem ma bo to przykłady są z rodu "zmian edycyjnych" z nieszczęsnych warhammerów (których dzięki Bogu nie uświadczysz). Dziś "must have" jutro całkowicie nie, biznes gw zawsze kręci się. Jak nie to wymyślimy zupełnie nową jednostkę, a jak ludzie nie będą chcieli usunąć to wykasujemy jakąś starą. O planach zmian edycyjnych w "OiM" na szczęście nie słyszałem, a jeśli nawet kiedyś będą to w końcu historyk więc wielkich zmian nie będzie.
W porównaniu do FoGa - we FoGu jest określony pułap do którego można rozwijać jedną armię. Zarówno punktowy (1000 pkt) jak i podstawkowy. W bitwie nie użyjesz więcej niż np. 12 podstawek kawalerii bo lista armii nie pozwala na to (bo jest tylko 12 do wzięcia). Toteż mamy wyraźny próg do którego jest sens budować. Raczej się nic tutaj nie zmieni.
Natomiast "OiM" to prawdziwa gratka dla kolekcjonerów i miłośników epoki. Można zbierać ile się chce z danej armii i zawsze starać się to wystawić. Pułk może być wystawiony zarówno z kilku podstawek jak i kilkudziesięciu, pułków jest max. pięć na raz plus opcjonalne plus oddziały dodatkowe. Rozpiętość możliwości jest ogromna. A to przecież jedynie drugi poziom z czterech, będą kolejne i kolejne możliwości. Dlatego określiłem to "workiem bez dna" (ale nie miałem na myśli czegoś złego pokroju Warhammerów czy ZUSu).
W porównaniu do FoGa - we FoGu jest określony pułap do którego można rozwijać jedną armię. Zarówno punktowy (1000 pkt) jak i podstawkowy. W bitwie nie użyjesz więcej niż np. 12 podstawek kawalerii bo lista armii nie pozwala na to (bo jest tylko 12 do wzięcia). Toteż mamy wyraźny próg do którego jest sens budować. Raczej się nic tutaj nie zmieni.
Natomiast "OiM" to prawdziwa gratka dla kolekcjonerów i miłośników epoki. Można zbierać ile się chce z danej armii i zawsze starać się to wystawić. Pułk może być wystawiony zarówno z kilku podstawek jak i kilkudziesięciu, pułków jest max. pięć na raz plus opcjonalne plus oddziały dodatkowe. Rozpiętość możliwości jest ogromna. A to przecież jedynie drugi poziom z czterech, będą kolejne i kolejne możliwości. Dlatego określiłem to "workiem bez dna" (ale nie miałem na myśli czegoś złego pokroju Warhammerów czy ZUSu).
- Zaklinacz Kostek
- Staff Sergeant
- Posty: 216
- Rejestracja: piątek, 30 listopada 2012, 15:52
- Lokalizacja: Warszawa/Loos
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
I użyłeś słowa klucza: można. Od Ciebie zależy w jaki sposób chcesz rozwijać armię, czy chcesz nałożyć na siebie jakieś ścisłe, historyczne ramy, czy może móc wystawić wszystko w dowolnej konfiguracji.
A co do poziomu, z tego co się orientuję to i tak gracze jak chcą zagrać na wyższych poziomach to po prostu łączą się w sojusze zamiast wydawać tysiące na wyprawę walną.
Również FoG może stać się workiem bez dna jeśli nagle zapragniesz mieć jeszcze jedną armię. Też może być gratką dla kolekcjonerów np. zebrać modele Kartagińczyków od wszystkich dostępnych firm.
Ta "bezdenność" tyczy się również takich systemów jak Infinity w którym wystarczy 10 figurek, a każda z nich jest zasadniczo grywalna. W końcu każda z frakcji ma tyle do zaoferowania, pod względem modelarskim, klimatu czy zasad.
Dlatego tylko od hobbysty zależy czy hobby będzie stanowić nieustanny strumień wydatków, jeśli kupuje wszystko co mu w oczy wpadnie.
A co do poziomu, z tego co się orientuję to i tak gracze jak chcą zagrać na wyższych poziomach to po prostu łączą się w sojusze zamiast wydawać tysiące na wyprawę walną.
Również FoG może stać się workiem bez dna jeśli nagle zapragniesz mieć jeszcze jedną armię. Też może być gratką dla kolekcjonerów np. zebrać modele Kartagińczyków od wszystkich dostępnych firm.
Ta "bezdenność" tyczy się również takich systemów jak Infinity w którym wystarczy 10 figurek, a każda z nich jest zasadniczo grywalna. W końcu każda z frakcji ma tyle do zaoferowania, pod względem modelarskim, klimatu czy zasad.
Dlatego tylko od hobbysty zależy czy hobby będzie stanowić nieustanny strumień wydatków, jeśli kupuje wszystko co mu w oczy wpadnie.
"Gassed last night, and gassed the night before
Going to get gassed tonight;
If we never get gassed anymore.
When we're gassed, were sick as we can be
For Phosgene and Mustard Gas is much too much for me."
Going to get gassed tonight;
If we never get gassed anymore.
When we're gassed, were sick as we can be
For Phosgene and Mustard Gas is much too much for me."
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Owszem, ale to będzie prawdopodobnie kosztowo mniejszy worek niż w OiM w tym samym przypadku "jeszcze jednej armii". Zawsze też jest też odczucie iż zbierasz coś nowego.Również FoG może stać się workiem bez dna jeśli nagle zapragniesz mieć jeszcze jedną armię.
Jeszcze rok temu robiono tak z dywizją...A co do poziomu, z tego co się orientuję to i tak gracze jak chcą zagrać na wyższych poziomach to po prostu łączą się w sojusze zamiast wydawać tysiące na wyprawę walną
A poza tym to się zgadzam.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 1 lipca 2013, 23:46 przez Telamon, łącznie zmieniany 1 raz.
- Zaklinacz Kostek
- Staff Sergeant
- Posty: 216
- Rejestracja: piątek, 30 listopada 2012, 15:52
- Lokalizacja: Warszawa/Loos
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Owszem, możesz zbierać nową armię, żeby poczuć "coś nowego" albo - jak w przypadku OiM - rozbudowywać armię do poziomu, żeby móc wystawić ją w takiej konfiguracji, by też mieć poczucie "czegoś nowego". Osobiście wolę mieć możliwość rozbudowy i zabawy konfiguracjami wewnątrz jednej armii (zgodnie z przyjętą przeze mnie zasadą "1 system = 1 armia") niż zaczynać coś nowego.
Nie wiem jak rok temu było, ale z tego co się orientuję trochę nowych, a brakujących rzeczy powychodziło to i ludzie dokupili.
Jak już pisałem, dla mnie każdy system bez konsekwentnie realizowanego planu staje się workiem bez dna.
Nie wiem jak rok temu było, ale z tego co się orientuję trochę nowych, a brakujących rzeczy powychodziło to i ludzie dokupili.
Jak już pisałem, dla mnie każdy system bez konsekwentnie realizowanego planu staje się workiem bez dna.
"Gassed last night, and gassed the night before
Going to get gassed tonight;
If we never get gassed anymore.
When we're gassed, were sick as we can be
For Phosgene and Mustard Gas is much too much for me."
Going to get gassed tonight;
If we never get gassed anymore.
When we're gassed, were sick as we can be
For Phosgene and Mustard Gas is much too much for me."
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Tylko w części wyszło coś nowego (Moskwa, Litwa), armie się po prostu rozrosły o kolejne pułki (czasami tego samego).Nie wiem jak rok temu było, ale z tego co się orientuję trochę nowych, a brakujących rzeczy powychodziło to i ludzie dokupili.
To już kwestia osobistego, hobbystycznego podejścia. Ja zdecydowanie wolę móc stworzyć coś całkowicie nowego niż męczyć się z czymś podobnym, tego samego.Owszem, możesz zbierać nową armię, żeby poczuć "coś nowego" albo - jak w przypadku OiM - rozbudowywać armię do poziomu, żeby móc wystawić ją w takiej konfiguracji, by też mieć poczucie "czegoś nowego". Osobiście wolę mieć możliwość rozbudowy i zabawy konfiguracjami wewnątrz jednej armii (zgodnie z przyjętą przeze mnie zasadą "1 system = 1 armia") niż zaczynać coś nowego.
- Asienieboje
- Adjudant Commandant
- Posty: 1762
- Rejestracja: sobota, 26 lutego 2011, 15:03
- Lokalizacja: Edynburg/Wielka Brytania
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 43 times
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Tylko, że zazwyczaj po pewnym czasie te plany ulegają rozszerzeniu, a to coś nowego wyjdzie, a to coś nowego sobie wymyślę. Nasze hobby ma to do siebie, że jest workiem bez dna Po prostu nie da się inaczejZaklinacz Kostek pisze:Jak już pisałem, dla mnie każdy system bez konsekwentnie realizowanego planu staje się workiem bez dna.
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Rozumiem, że mieszkania też nie kupisz? Przecież ile w nie można kasy wrzucić! Parkiety, wyposażenie kuchni, meble, oświetlenie......no kurcze, nie ma absolutnie żadnego pułapu na którym można ostatecznie zakończyć, na którym nie będzie już nic do dodania.Pisałem coś o tym aby kupować od razu wszystko? Nie. Ale nim w coś włożę pieniądze wolałbym wiedzieć ile mnie to ostatecznie by kosztowało (tak niektórzy ludzie robią) i pomyśleć czy tych pieniędzy nie mógłbym lepiej spożytkować, władować w coś bardziej sensownego. Niektórzy takie bilanse lubią robić.
O posiadaniu żony nawet nie wspomnę, bo to nie worek, a czarna dziura
Zaznaczę od razu, że pracuję dla Wargamera, więc moje stanowisko może wydawać się dla niektórych stronnicze.
Uważam Telamonie, że czepiasz się straszliwie. Te mistyczne 2 tysiące na Ogniem i Mieczem.....mogę zrobić rozpiskę dywizyjną, która kosztować będzie nawet 3000 tysiące (i to na jednym rodzaju jednostek, więc z praktycznie żadną możliwością zmian). I co? Z drugiej strony mogę też wskazać armie do FoG'a, w które można przyinwestować równie duże kwoty; ot Hindusi na przykład, którzy mają sporo opcji i od pyty tanich jednostek.
Dla mnie jako gracza, ważne jest to ile potrzebuję figurek, by grać. Na kij mi teoretyczne wyliczenia, ile muszę zainwestować, by mieć wszystko na maxa. Jeśli np. dany system chodzi płynnie na 400 punktów, na 600 działa jeszcze lepiej, ale na 800 coś już szwankuje i przydałaby się druga osoba do pomocy, to robię armię na 400 lub 600 punktów. Większe bitwy gramy wieloosobowe. Każe moje przekroczenie tych 600 punktów jest już opcjonalne. Nie muszę tego robić, by dobrze mi się w ten system grało, ale chcę dodać nowe oddziały.
Z drugiej strony nie wspomniałeś Telamonie o progu wejścia w dany system. Do Ogniem i Mieczem wystarczy od 9 do bodajże 15 podstawek (w zależności od frakcji) by dobrze się bawić. Sam gram na 13 podstawkach lekkiej jazdy i mam masę radości z gry Mogę rozbudować i zainwestować te 400 zeta, by zbudować dywizję (co zresztą i tak zrobiłem ) ale figurki na razie leżą i się kurzą. Dlaczego? Bo te 13 podstawek wystarcza. Może na 20 grałoby się lepiej, ale na tych 13 jest super.
Podobnie mam z Infinity. Mam z 15 modeli i jest super. Znam ludzi, którzy mają 150 i też jest świetnie.
W takim jednak FoGu na przykład minimalny sensowny próg punktowy to 400. Bez 30-50 podstawek nie ma co grać.....
Sam gram w Field of Glory i nie żałuję, żadnej wydanej złotówki. Sam jednak łapię się na tym, że chciałbym ładować w niego coraz więcej. Ot, mam armię Kartaginy, a w niej jeden oddział Galów. Super przyczyna, by zacząć nową armię Galów! W końcu jeden oddział już mam!
Podsumowując, uważam, że Telamon się czepia, a Jego argumenty i teza są niepoważne. Nie istnieje coś takiego, jak ostateczny koszt gry bitewnej! Dla jednego będzie to zebranie wszystkich możliwych jednostek, dla innego dwóch grywalnych armii, dla kolejnego dojście do ustalonej wartości punktowej. Inny będzie chciał wszystkie modele żeńskie z danej frakcji, kolejny lubi husarię, więc poza standardową armią, będzie miał 200 figurek husarzy....
W tym momencie Telamon zachowuje się w sposób podbny do 12 latka: chcę mieć wszystko! Do gry potrzeba 20 podstawek, ale moge wystawić 120? Super, chcę 120! Alę będę narzekać, że drogo i dużo i ogólnie kupię i odsprzedam.
Może jest inaczej, ale na razie Telamonie swoimi postami sprawiasz wrażenie, że myślisz w ten sposób.
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Gigantyczny off-top się zrobił. Niech nas moderator lepiej wyrzuci do jakiegoś tematu o teorii kolekcjonowania.
Z własnego doświadczenia wiem, że tego typu teoretyczne problemy, niezdecydowanie i zmiana projektów pojawiają się najczęściej w sytuacji gdy nie mamy pewnych współgraczy do konkretnego systemu. Nie ma z kim grać ale modele się kupuje z ochotą, potem marudzi że się kurzą, zmienia system, itp. Gra to jedyne lekarstwo, niestety poza kilkoma miastami w kraju bardzo trudno dostępne.
Z własnego doświadczenia wiem, że tego typu teoretyczne problemy, niezdecydowanie i zmiana projektów pojawiają się najczęściej w sytuacji gdy nie mamy pewnych współgraczy do konkretnego systemu. Nie ma z kim grać ale modele się kupuje z ochotą, potem marudzi że się kurzą, zmienia system, itp. Gra to jedyne lekarstwo, niestety poza kilkoma miastami w kraju bardzo trudno dostępne.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Co tu kryć to co uprawia Telamon to jak na razie jest Veblenowska konsumpcja/trwonienie na pokaz - czyli bezsensowne wydawanie pieniędzy bez praktycznych zastosowań.
Tu coś kupi, się rozmyśli i sprzeda ze stratą, tu coś tam innego.. etc etc. Zawsze traci bo modele z drugiej reki są tańsze od cen które płaci.
Więc kto jak kto, ale on nie inwestuje w system, a wyrzuca pieniądze na losowe projekty
Pomyślcie ile milionów by musiał wydać przed zgromadzeniem grywalnej armii do czegokolwiek (a potem po jednej grze mu się nudzi i sprzedaje więc jak go nachodzi refleksja to akurat pozytywne zjawisko ).
A OiM się w żadnej mierze nie wyróżnia negatywnie kosztownością od innych systemów na rynku, a przyjęty podział umożliwia rozpoczęcie gry, jak zauważył Kadzik, już na poziomie Amii do DBA, która potem będzie częścią armii w FOGa. Tylko ma tę przewagę, że taki podjazd (odpowiednik armii do DBA) będzie grywalny i sam w sobie i w większej organizacji, natomiast w FOGu albo montujemy armie do DBA (niegrywalne w FOGu) i potem z kilku składamy armię FOGową, albo montujemy battle groupy, ale one zwykle nie są grywalne w DBA.
To akurat niewątpliwy plus finansowy OiM.
Tu coś kupi, się rozmyśli i sprzeda ze stratą, tu coś tam innego.. etc etc. Zawsze traci bo modele z drugiej reki są tańsze od cen które płaci.
Więc kto jak kto, ale on nie inwestuje w system, a wyrzuca pieniądze na losowe projekty
Pomyślcie ile milionów by musiał wydać przed zgromadzeniem grywalnej armii do czegokolwiek (a potem po jednej grze mu się nudzi i sprzedaje więc jak go nachodzi refleksja to akurat pozytywne zjawisko ).
A OiM się w żadnej mierze nie wyróżnia negatywnie kosztownością od innych systemów na rynku, a przyjęty podział umożliwia rozpoczęcie gry, jak zauważył Kadzik, już na poziomie Amii do DBA, która potem będzie częścią armii w FOGa. Tylko ma tę przewagę, że taki podjazd (odpowiednik armii do DBA) będzie grywalny i sam w sobie i w większej organizacji, natomiast w FOGu albo montujemy armie do DBA (niegrywalne w FOGu) i potem z kilku składamy armię FOGową, albo montujemy battle groupy, ale one zwykle nie są grywalne w DBA.
To akurat niewątpliwy plus finansowy OiM.
- kadrinazi
- Tat-Aluf
- Posty: 3578
- Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
- Lokalizacja: Karak Edinburgh
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Taaa, Telamon to strasznie lubi teoretyzować na temat OiM, czego on już o tej grze nie pisał. Przypomina mi się jak żywo (a jak sądzę - nie tylko mi) powiedzenie o krowie której nadmierne muczenie miało negatywny wpływ na ilość dawanego przez nią mleka Naprawdę, trudno mi traktować to co Telamon pisze o jakiekolwiek grze bitewnej poważnie...
Kontakt tylko na maila
- Przemos19
- General der Panzertruppen
- Posty: 4986
- Rejestracja: sobota, 10 czerwca 2006, 22:46
- Lokalizacja: Zawiercie/Katowice
- Been thanked: 18 times
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Trafiony zatopiony, jak wroce do domu, przetne offtop.
http://www.przemos85.blogspot.com/ - blog poświęcony OWW2 i wargamingowi
http://www.battlegroup.net.pl - strona poświęcona Operation World War 2 i wargamingowi
http://www.battlegroup.net.pl - strona poświęcona Operation World War 2 i wargamingowi
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
http://www.flamesofwar.com/hobby.aspx?art_id=3949
Każda amerykańska dywizja piechoty ma oddzielne zasady i army lista?
Czekam na każda niemiecką dywizję piechoty ale naprawdę interesuje mnie każda radziecka dywizja strzelców :>
Każda amerykańska dywizja piechoty ma oddzielne zasady i army lista?
Czekam na każda niemiecką dywizję piechoty ale naprawdę interesuje mnie każda radziecka dywizja strzelców :>
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
Nie
Te pdf to tylko dodatki typu "smaczek" (rozpiska jest kompani nie dywizji, to z jakiej dywizji pochodziła kompania zwykle warunkuje doświadczenie/morale/support/ czasem jakieś zasady specjalne), "standardowa" rozpiska pochodzi z "niezdefiniowanej" dywizji.
To co znalazłeś to tylko smaczek.
U Niemców też są rozpiski specjalne, kompani pochodzących z konkretnych dywizji które czymś-tam się wsławiły.
Te pdf to tylko dodatki typu "smaczek" (rozpiska jest kompani nie dywizji, to z jakiej dywizji pochodziła kompania zwykle warunkuje doświadczenie/morale/support/ czasem jakieś zasady specjalne), "standardowa" rozpiska pochodzi z "niezdefiniowanej" dywizji.
To co znalazłeś to tylko smaczek.
U Niemców też są rozpiski specjalne, kompani pochodzących z konkretnych dywizji które czymś-tam się wsławiły.
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Flames of War - czyli co to w ogóle jest?
W twojej wypowiedzi nie rozumiem jednego..
Jak "nie" skoro piszesz, że Tak :>
(i widać przed oczami )
A niemieckie dywizje które czymś się wsławiły mają spory potencjał!
Już to widzę oczyma duszy mojej...
Złóż kompanię z Kampfgruppe Peiper.. + 3 do mordowania amerykańskich jeńców !!
Jak "nie" skoro piszesz, że Tak :>
(i widać przed oczami )
A niemieckie dywizje które czymś się wsławiły mają spory potencjał!
Już to widzę oczyma duszy mojej...
Złóż kompanię z Kampfgruppe Peiper.. + 3 do mordowania amerykańskich jeńców !!