Next War: Poland (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące okresu po II wojnie światowej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: Raleen »

W jakiejś, może nawet znacznej części, nie wiemy jak potoczyłaby się taka wojna. Tak jak nie wiemy dokładnie czy przy nieznacznie zmienionej sytuacji bitewnej w bitwie z dowolnej epoki historycznej dany oddział zawsze czy prawie zawsze (albo chociaż w przeważającej większości przypadków) zachowałby się tak jak się zachował według jakiegoś źródła historycznego. Np. czy to, że w ciągu danego miesiąca dany pułk wygrał dwie potyczki z przeciwnikiem przesądza, że nie mógł przegrać. I jakie jest prawdopodobieństwo tego, że nie mógł przegrać. Zmierzam do tego, że stosując analogiczny tok rozumowania można podważyć w zasadzie każde dane i stwierdzić, że właściwie w każdej sytuacji nic nie wiemy. Wiem oczywiście, że to nie to samo co Twój przykład, ale jak się głębiej zastanowisz, to rozumowanie jest analogiczne.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: Neoberger »

Wspólnie z kolegami doszliśmy do wniosków, że problemem będzie na ile gra będzie hipotetyczna, a na ile fantazyjna.
Z polską armią problem jest też taki, że tak naprawdę nie wiemy co w polskiej armii jest fikcją na papierze, a co realną strukturą. Więcej nie mogę napisać.

Ja i pewnie jeszcze kilka osób szukamy w grach też głębszych warstw niż zabawa.
Dawno już odkryłem tę różnicę. Mnie systemy i gry jako takie nie fascynują. Pod zabawą szukam jeszcze czegoś tam.
I ta jak nikomu nie zabieram zabawy i przyjemności z gier tak chcę by ktoś szukający tylko zabawy nie kontestował moich wahań czy uprzedzeń.
Berger
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: Raleen »

Gra jest wizją autora i w pewnych sprawach autor ma autonomię - na czym się skupić, na co położyć nacisk. Jednych bardziej interesuje zaopatrzenie, innych morale, jeszcze innych w zasadzie tylko dowodzenie itd. Można uwypuklać różne elementy rzeczywistości. Często duże znaczenie przy tych wyborach odgrywa także przyjęta skala gry (wielkość pola, wielkość jednostek). Od siebie dodam natomiast, że występują w takiej sytuacji elementy dające się jakoś obiektywnie ocenić jako złe/niezgodne z realiami historycznymi, i takie, których się ocenić w ten sposób nie da - subiektywne. Wybór skali, wybór ogólnej mechaniki gry (np. rodzaju planszy: heksowa, point-to-point, strefowa), dodanie grze kart (gry card driven), posługiwanie się żetonami bądź bloczkami, albo jeszcze innymi elementami - to są przykłady takich subiektywnych wyborów, których nie da się oceniać w kategoriach obiektywnych. Tak samo w zasadzie to jaki jest układ faz w etapie czy ogólnie jak zorganizowana jest mechanika ruchu i walki - mam na myśli najbardziej podstawowe kwestie. Tutaj też autor ma swobodę i to jest jego prawo wybrać sobie jakieś rozwiązanie, które mu najbardziej pasuje. Natomiast takie rozwiązania jak straty od ognia broni palnej w grze "Musket & Pike" da się ocenić obiektywnie jako niehistoryczne i po prostu wadliwe, jak się je zestawi z realiami epoki - także dlatego, że dysproporcja w porównaniu z realiami jest bardzo duża, a jednocześnie trudno się dopatrzyć jakiejś głębszej idei, która by stała za takim ustaleniem wielkości strat i tym samym je usprawiedliwiała.

Czy wszystkie gry kończą się niehistorycznie, jak to ktoś kiedyś napisał... To jest temat na szerszą dyskusję, ale ogólnie to jak zastanawiamy się nad jakąś bitwą/wojną i grą o niej to przy tworzeniu gry czy jej ocenianiu zastanawiamy się jakie były alternatywne scenariusze, czyli nad tym czy dana bitwa mogła potoczyć się w jakiś inny sposób, jak inaczej dowódcy mogli ją rozegrać. Jednocześnie musimy sobie uświadamiać to czego nie mogli zrobić, czyli jakich posunięć ze względu na różne realia nie byli w stanie wykonać.

Posłużę się przykładem nawiązującym do mojej gry o bitwie pod Ostrołęką z 1831 r. Tematyka bardzo odległa od gry, której poświęcony jest ten wątek, ale tutaj jest mi łatwo, bo znam dobrze realia i zastanawiałem się nad różnymi możliwościami. Np. jak kiedyś Zalewski robił swoją grę (to zupełnie inna gra niż moja "Ostrołęka 26 maja 1831" - uwaga dla nieobeznanych w temacie) o tej bitwie, to dopuścił taką możliwość, że główna armia polska w trakcie bitwy przeprawia się z zachodniego brzegu Narwi na wschodni, by wesprzeć oddziały Łubieńskiego (ariergardę armii głównej) i stoczyć na wschodnim brzegu wielką bitwę z Rosjanami. Scenariusz alternatywny, bo historycznie przebieg bitwy był taki, że Łubieński wycofał się ze swoimi oddziałami na zachodni brzeg Narwi, czyli w drugą stronę, a żaden oddział z armii głównej nie przechodził na wschodni brzeg. Na koniec Rosjanie zdobyli Ostrołękę, bronioną przez 6 batalionów piechoty z brygady Bogusławskiego, których Skrzynecki nie wycofał, do dziś tak naprawdę nie wiadomo dlaczego.

Powstaje pytanie czy taki przebieg bitwy, jak sobie wymyślił Zalewski, był w ogóle możliwy. Tutaj trzeba się zastanowić nad realiami na poziomie operacyjnym i wcześniejszym przebiegiem działań. Wiadomo, że Skrzynecki wcześniej wycofywał się na zachodni brzeg w celu uniknięcia walki z Rosjanami, którzy po połączeniu sił armii głównej z gwardią mieli nad nim wyraźną przewagę. Wiadomo, że chciał się odgrodzić od przeciwnika rzeką. Już samo to wiele mówi. Idąc dalej, co by się stało, gdyby hipotetycznie Polacy przeprawili się na wschodni brzeg i tutaj zdecydowali się stoczyć wielką bitwę? W takiej sytuacji armia polska walczyłaby z dużą rzeką za plecami. Rzeką, przez którą wiodły dwa mosty, oba w kiepskim stanie. To jest pozycja gorsza niż Rosjan w bitwie pod Frydlandem, gdzie część armii była ustawiona tak, że nie musiała się cofać przez mosty, samych mostów było więcej i w lepszym stanie, i do tego były zabezpieczone ukształtowaniem terenu (zupełnie przeciwnie niż w Ostrołęce, gdzie zakole rzeki było wysunięte w stronę wschodnią, więc jak artyleria od wschodu ustawiła się nad brzegiem rzeki, to tak z południa jak i z północy miasta mogła znakomicie ostrzeliwać mosty z boku). Czy w takiej sytuacji dowódca taki jak Skrzynecki, który parę dni wcześniej bał się walczyć z przeciwnikiem w dużo korzystniejszych dla siebie okolicznościach, w ogóle mógł poważyć się na coś takiego? Kolejna kwestia, to jak przebiegałaby taka hipotetyczna bitwa. Pod samą Ostrołęką nie było całej armii rosyjskiej, która nadciągała rozciągnięta w pochodzie (szli forsownym marszem). Na bitwę zdążyła tylko część armii, część nadeszła dopiero późno w nocy i następnego dnia. W grze przedstawiającej bitwę gracze nie widzą tych dalszych jednostek, bo ich nie ma. Stąd powstaje wrażenie, że armia polska w stosunku do rosyjskiej wcale nie była taka słaba i rodzi się pytanie: po co oni się cofali? Jak to w grze taktycznej, gracz nie musi się też przejmować tym co by było następnego dnia, tak jak w rzeczywistości musieli się tym przejmować dowódcy. Kontynuując analizowanie tej hipotetycznej (czy alternatywnej - nieważne w tej chwili jak to sobie nazwiemy) możliwości to gdyby armia polska przeprawiła się na wschodni brzeg, by tutaj stoczyć bitwę z Rosjanami, to ci po prostu unikaliby walki do czasu aż nadejdą wszystkie siły i zaatakowali dopiero wtedy, czyli prawdopodobnie następnego dnia, a nie tak jak często wyobrażają sobie gracze, że Rosjanie biliby się na całego tą częścią sił, która nadeszła najszybciej już w dniu historycznej bitwy.

Biorąc to wszystko pod uwagę, jesteśmy w stanie ocenić czy takie hipotetyczne przeprawienie armii polskiej na wschodni brzeg, w świetle realiów całej operacji i podstawowych zasad sztuki wojennej (każdy dowódca musiał myśleć o zapewnieniu sobie w razie porażki drogi odwrotu, zwłaszcza jak był słabszy), było możliwe i widać z tego co wyżej pisałem, że w praktyce taka alternatywa jaką wymyślił sobie Zalewski jest zupełnie niehistoryczna. Natomiast np. to czy dany oddział stał w określonym miejscu czy 200 metrów dalej, to którędy dokładnie posuwały się nacierające oddziały rosyjskie w tej bitwie, czy to, że Łubieński stawia pewien opór, chociaż w rzeczywistości akurat pod samą Ostrołęką go nie stawiał, wreszcie nawet samo atakowanie przez jego oddziały wychodzących Rosjan nie jest niehistoryczne. W tym ostatnim przypadku można spojrzeć na to jak wcześniej przebiegał odwrót i że Polacy kontratakowali na niektórych odcinkach, a nie biernie się bronili i cały czas cofali. W związku z tym tego typu sytuacje w grze, choć nie miały miejsca historycznie akurat tego dnia do południa, są realne. W mojej grze na gracza oddziałują też pośrednio warunki zwycięstwa (wymuszając wycofywanie się oddziałów, a jak i kiedy dokładnie gracz to zrobi - to już jego decyzja).

Inna hipotetyczna wizja Zalewskiego, też zupełnie wadliwa historycznie, to założenie, że na pole bitwy pod Ostrołęką mogła przybyć z Łomży 2 Dywizja Piechoty gen. Giełguda. Historycznie ona nie przybyła, bo Prądzyński nie wysłał jej na czas rozkazów (różnie piszą historycy, najprawdopodobniej po prostu zaniedbał tego zrobić na początku dnia, a potem wszystkich pochłonęła bitwa). Historycznie sprawa jest jasna - dywizji tej nie było na polu bitwy. Powstaje pytanie czy mogła zdążyć i czy hipotetyczny jej udział w końcowej fazie bitwy był możliwy. Między Łomżą a Ostrołęką jest tyle kilometrów, że w ciągu jednego dnia teoretycznie byłaby w stanie przymaszerować, gdyby ruszyła z samego rana, ale rozkazy też muszą dotrzeć i do tego dywizja ta miała dość niemrawego dowódcę (gen. Antoni Giełgud). Bardzo optymistycznie oceniając, gdyby Prądzyński sumiennie wykonał swoje obowiązki a Giełgud (dowódca tej dywizji) wykazał się energią (której nigdy nie przejawiał) można sobie wyobrazić jej pojawienie się na polu bitwy wieczorem. To jest jeszcze jakoś tam realne, choć bardzo hipotetyczne. Natomiast osobną kwestią jest którą drogą ona by podążała pod Ostrołękę. U Zalewskiego jak kiedyś robił grę o bitwie pokazane jest na mapce jak ta dywizja maszeruje wschodnim brzegiem Narwi, tam gdzie już operowali Rosjanie. Wszyscy autorzy piszący o bitwie, jeśli analizują możliwość jej pojawienia się na polu bitwy, zakładają marsz zachodnim brzegiem rzeki, pod jej osłoną (rzeka oddziela maszerujące polskie oddziały od przeciwnika). Powstaje pytanie czy w ogóle był możliwy marsz wschodnim brzegiem rzeki i po co dowódca dywizji miałby tędy maszerować, będąc cały czas narażony na ataki maszerującej kolumny przez kawalerię rosyjską (akurat pod Ostrołęką operowała większość dywizji lekkiej kawalerii gwardii), gdy polska dywizja prawie w ogóle nie miała ze sobą kawalerii, żeby się w takim marszu osłaniać. Znów można się też odwołać do realiów operacyjnych. Otóż wcześniej Giełgud i jego dywizja cofali się do Łomży i za miasto, żeby bronić się na umocnionej pozycji, a potem za rzeką przed przeważającym przeciwnikiem. Teraz mieliby sami wystawić się na atak przeważających sił, nie wiadomo po co, w sytuacji gdy mogli wybrać inną drogę, całkowicie bezpieczną. Idąc dalej, co by było gdyby Rosjanom udało się związać tą dywizję maszerującą wschodnim brzegiem na jakiś czas, a polskie oddziały pod Ostrołęką wycofałyby się na zachodni brzeg, zakładając, że drugi punkt przeprawy przez Narew - w Łomży, też zostałbyy przez nich zdobyty po opuszczeniu go przez Polaków. Dywizja zostałaby całkowicie odcięta i mogłaby tylko złożyć broń. To jest moim zdaniem najbardziej prawdopodobny rozwój wypadków, gdyby 2 Dywizja maszerowała do Ostrołęki wschodnim brzegiem. Biorąc te wszystkie poważne zagrożenia pod uwagę, żaden dowódca nie zdecydowałby się na takie rozwiązanie. Jeśli ktoś - tak jak Zalewski - przyjął taką hipotetyczną opcję (z tym marszem 2 Dywizji Piechoty wschodnim brzegiem Narwi), pokazuje to, że nie rozumie przebiegu tej bitwy i całej operacji oraz pewnych realiów ówczesnej sztuki wojennej. To jest właśnie ta różnica między hipotetycznym przebiegiem bitwy (czymś co się nie wydarzyło, ale mogło się wydarzyć), a fantastyką czy jak to nazwiemy (czymś co według wszelkiego prawdopodobieństwa nie mogło się wydarzyć). Rolą autora gry jest m.in. przeanalizowanie różnych możliwości, różnych zagrań, które mogą zaistnieć w grze, i wyeliminowanie przez zasady albo warunki zwycięstwa (czy w inny sposób) takich sytuacji, które według wszelkiego prawdopodobieństwa nie mogły zaistnieć (wyżej podałem dwa przykłady takich sytuacji).

Żeby nie było tylko o bitwie pod Ostrołęką, to np. w bitwie pod Waterloo, jak się gra w "Waterloo 1815" Dragona, ale gdzie indziej przy grach heksowych będzie pewnie podobnie, powstaje taki problem, że dla gracza francuskiego często korzystne jest obchodzenie armii Wellingtona w ten sposób, że stara się przerzucić duże siły na jedno ze skrzydeł i uderzać ze skrzydła zamiast na centrum, tak jak historycznie zrobił to Napoleon. Analizując taką możliwość rozegrania bitwy, z jednej strony trudno zabronić graczowi przesuwania oddziałów na skrzydło i tam ich komasowania czy w ogóle grupowania ich na jakimś wybranym odcinku terenu, który sobie upatrzy na kierunek natarcia. Wiadomo jednak, że Napoleon musiał się spieszyć, bo miał już wieści o nadciąganiu Prusaków i stąd atak na centrum - najszybsze posunięcie, pozwalające rozstrzygnąć bitwę na czas. Pojawia się kwestia czasu w grze potrzebnego na obchodzenie skrzydła, na wyjście na flankę, ugrupowanie tam wojsk do ataku. Czy w grze jest ten czas odpowiednio wyważony, np. w dragonowskim "Waterloo 1815" kiedyś przyglądałem się temu i liczyłem np. ile czasu trzeba, żeby przesunąć I Korpus d' Erlona w prawo, tak żeby uderzać nim na skrzydło, omijając z prawej Smohain i resztę tych zabudowań tam się znajdujących, obsadzonych wyjściowo przez Niderlandczyków. Tak samo na drugim skrzydle, gdzie często bywa, że gracze decydują się manewrować tam korpusem Reille'a. Dalsza kwestia to skuteczność ataku na centrum. W grach heksowych tego typu jakie znamy często atak frontalny nie jest zbyt skuteczny, raczej te gry zachęcają do tego, żeby starać się zaatakować przeciwnika z flanki, manewrować. Takie czołowe uderzenie, przez określoną budowę zasad, okazuje się często mniej skuteczne niż było, bo np. nie uwzględnia się w wystarczającym stopniu wyczerpania oddziałów wcześniej walczących w stosunku do gwardii, która jak wcześniej nie walczyła, to nacierając w końcowej części bitwy była świeża i to wraz z jej wysokimi walorami bojowymi potęgowało jej przewagę. To jest dla mnie przykład, gdzie zasady trochę skłaniają do wyboru hipotetycznej opcji, czyniąc atak "historyczną drogą" nieco mniej atrakcyjnym niż był w rzeczywistości.

Rozpisałem się trochę... :roll: Miałem jeszcze o HISie napisać, ale może następnym razem. Wracając do naszej miłej gry, której poświęcony jest ten wątek, wydaje mi się, że póki co nie wiemy dokładnie jakie będą zasady, jak będą wyglądać scenariusze itd. Jedyne co widzimy to prototypową planszę (mapę) i tu tylko coś można było powiedzieć, biorąc poprawkę na to, że plansza może się jeszcze zmienić.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: RAJ »

Ja nigdy nie zapomnę mojego angielskiego korpusu ekspedycyjnego pod Wiedniem. :)
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: Raleen »

HIS to jest generalnie gra tego typu, że takie sytuacje są w nią wpisane, robiona pod pewnymi względami bardziej jako gra do piwa i precli. I w takich grach oczywiście nie ma tutaj co doszukiwać się głębszych sensów, chociaż jak poczytacie u Wieczorkiewicza jakie działania morskie miały miejsce we wczesnej nowożytności, ile razy kto i gdzie desantował swoje wojska, to dziwne operacje tego typu, że ktoś wylądował gdzie daleko i wszystkim graczom wydaje się to absurdalne, zabawne itd. mniej dziwią. Trzeba dostrzegać to, że gry różnią się m.in. poziomem szczegółowości i tym jak mocno autorzy starają się przedstawiać realia historyczne. Wrzucanie wszystkich gier historycznych do jednego worka i wyciąganie z tego uogólniających wniosków jest nieporozumieniem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: Teufel »

Legiony i ja mamy się dobrze.
renald
Sous-lieutenant
Posty: 409
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 23:52
Has thanked: 4 times
Been thanked: 16 times

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: renald »

Teufel pisze:To odnośnie rzekomo papierowej reakcji NATO na konflikt z Rosją w Polsce:
Fajne artykuły. Pierwszy najciekawszy.

Przypomina, że proces uzyskiwania zgody na przerzut oddziałów NATO pomiędzy europejskimi krajami może zająć dwa tygodnie

oraz że „ US Army dysponuje jedynie ograniczonymi zdolnościami w zakresie bezpośredniej osłony przeciwlotniczej wojsk systemami krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu (wyłącznie systemy Stinger/Avenger) a wiele jednostek OPL zostało rozformowanych w ramach redukcji strukturalnych. Również w zakresie walki elektronicznej zdolności amerykańskich wojsk lądowych są uznawane za niewystarczające.”

oraz że „Inną potencjalną przeszkodą dla NATO może być brak odpowiedniej liczby sił o bardzo wysokiej gotowości, co dotyczy w szczególności europejskich członków Paktu.”

oraz że „Sojusznicy mogą więc nie okazać się zdolni do szybkiego wydzielenia odpowiednio dużych sił w celu przeciwdziałania nagłemu, zmasowanemu atakowi ze strony Rosji.”

oraz że to wszystko jest bardzo ważne i niezbędne są działania naprawcze dla których „potrzeba dodatkowych funduszy, o co może być trudno biorąc pod uwagę sytuację Pentagonu”
...i że trzeba rozmieścić jednostki wielkości batalionu w Polsce i krajach nadbałtyckich.

Rzekoma reakcja od razu wygląda lepiej :)

Ale gra może być fajna.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: Teufel »

Wszystko zależy od skali ewentualnego konfliktu i tego czy Barrack Hussein Obama z germańską Anielicą będą mieli (nie)godnych następców.
Dlatego moim zdaniem reakcja militarna NATO byłaby zbliżona do potencjału wskazanych przeze mnie jednostek lądowych. No i 82 DPD jako jednostka natychmiastowego reagowania.

Z drugiej strony jeżeli NATO nie odpowie w ramach sojuszu w odpowiedni sposób to się natychmiast rozpadnie. Nikt tego nie chce. Czy trzymamy 66 latka pod kroplówką? Moim zdaniem jest zbyt duża zależność militarna pomiędzy członkami by nie było reakcji.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: wujaw »

Ja po ochłonięciu z pierwszego wrażenia nabieram obaw co do gry.
Umiejscowienie akcji w Polsce, gdzie błędy co do topografii mapy będą nam się rzucały w oczy, pewne założenia scenariuszy uzasadnione grywalnością, ale wykluczone z powodów dla polskiego odbiorcy oczywistych, a nieznanych obcokrajowcom mogą położyć temat.
Kiedy nabyłem Tajwan nie rzuciłem się do mapy żeby zobaczyć, czy miasta na wyspie są oznaczone proporcjonalnie do wielkości i właściwie jak chodzi o położenie względem rzek, czy plaże pod desant morski faktycznie się do niego nadają w tym miejscu itd.
To samo dotyczy punktów strategicznych, które autorzy mogli sobie wziąć z kapelusza, a ja tego na Tajwanie nie widzę.
W Polsce nie trzeba się wysilać, a każdy błąd będzie śmieszył.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: Next War: Poland (GMT Games)

Post autor: Teufel »

Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
maciunia
Porucznik
Posty: 715
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 16:00
Lokalizacja: WWY
Kontakt:

Re: Next War: Poland (GMT)

Post autor: maciunia »

TIME SCALE 3.5 days per turn
Czas to pieniądz! Zrobili grę na trzy etapy za 90 dolców. :D Napisałem autorowi ws. poprawek do mapy, ciekawe co z tego będzie.
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
BARTOSZ_B
Sergent
Posty: 111
Rejestracja: sobota, 10 października 2009, 15:23
Lokalizacja: jestem ?
Been thanked: 1 time

Re: Next War: Poland (GMT)

Post autor: BARTOSZ_B »

Dziewięćdziesiąt dolarów to sporo. Ciekawe ile to będzie kosztować w Polsce. Ale dobrze że taka gra powstaje.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Next War: Poland (GMT)

Post autor: Raleen »

90 dolarów przy takiej grafice jak to co widać obecnie to... no cóż, może najbardziej napaleni na ten okres się skuszą.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: Next War: Poland (GMT)

Post autor: Teufel »

Koresponduję z autorem systemu odnośnie OoB do gry. Mamy ustalone:
11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej (Żagań)
17 Brygada Zmechanizowana (Międzyrzecz) – mechanised brigade
10 Brygada Kawalerii Pancernej (Świętoszów) – armoured cavalry
34 Brygada Kawalerii Pancernej (Żagań) – armoured cavalry brigade

12 Szczecińska Dywizja Zmechanizowana (Szczecin)
2 Brygada Zmechanizowana Legionów (Złocieniec-Budowo) – mechanised brigade
7 Brygada Obrony Wybrzeża (Słupsk) – mechanised brigade
12 Brygada Zmechanizowana (Szczecin) – mechanised brigade

16 Pomorska Dywizja Zmechanizowana (Elbląg)
15 Giżycka Brygada Zmechanizowana (Giżycko) – mechanised brigade
20 Bartoszycka Brygada Zmechanizowana (Bartoszyce) – mechanised brigade
9 Brygada Kawalerii Pancernej (Braniewo) – armoured cavalry brigade
1 Warszawska Brygada Pancerna (Wesoła) – armoured cavalry brigade

Independent brigades:
6 Brygada Powietrznodesantowa (Kraków) - airmobile
21 Brygada Strzelców Podhalańskich (Rzeszów)- motorized/mountain
25 Brygada Kawalerii Powietrznej (Tomaszów Mazowiecki) – airmobile
Wychodzi 13 brygad, plus 2 pułki Mi-24, 3 jedn. Sp Op. Forces.

Zastanawiam się nad siłami NATO. W zasadzie darowałbym sobie Bundeswehrę, raczej nam nie pomogą, ewentualnie dosłaliby brygadę niemiecko-francuską ;)
Z korpusu Północ-Wschód duńska dywizja jutlandzka (dwie brygady zmech.), dalej 43 bryg. zmech. z Holandii, z Belgii bryg. zmech.,
USA - 173 bryg. powietrzna USA z Włoch, 1 Dywizja Kawalerii (ciężka), 3 lub 4 Dywizję Piechoty, 82 bądź 101 Dywizje powietrzne z USA. Pułk kawalerii na Strikerach z Niemiec.
Francuzi - 1 Brygada Zmechanizowana, 2 Brygada Pancerna, 11 Brygada Powietrznodesantowa
Brytyjczycy - 1 Dywizja Pancerna (trzy brygady) i 16 brygada powietrzno-desantowa.
Czy jest utworzone jakieś dowództwo dla tych powstających sił natychmiastowej reakcji NATO?
Jakieś dalsze pomysły? Hiszpanie, Włosi, Kanadyjczycy?
Pytanie do Panów strategów w tym do Darth Stalina - jak byście widzieli OoB sił FR i Białorusi?
Legiony i ja mamy się dobrze.
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Next War: Poland (GMT)

Post autor: RAJ »

Skąd pomysł, że Niemcy nie pomogą a Francuzi tak?
Imho Niemcy zupełnie chętnie mogą pomóc, bo tak się składa, że jesteśmy aktualnie w ich strefie wpływów - nawet jeżeli aktualnie wierzgamy.

Poza tym czemu armoured cavalry a nie samo armored? Jaka jest różnica w grze?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po II wojnie światowej”