Gdy dowództwo japońskie zrozumiało jaki jest cel ataku amerykanów, to to co pozornie wydawało się niezbyt mądrym nękaniem stawało się jasne. Codzienne naloty B-24 na Batavię, miały na celu wyłączenie tego dużego lotniska z akcji, co zresztą się udało na kilka pierwszych kluczowych dni operacji. Sztabowcy doszli wówczas również do wniosku, że choć istnieje ryzyko ataku ze strony amerykańskich samolotów, zarówno ciężki, jak i średni zespół floty powinny natychmiast skierować się na miejsce desantu i zaatakować transportowce. Im szybciej tym mniej wrogich żołnierzy zejdzie na plaże.
W każdym razie mamy 1 maja. Kido Butai znalazł się w zasięgu lotniskowców amerykańskich i dochodzi do pierwszych starć. Co ciekawe planiści amerykańscy w pierwszej kolejności atakują flotę stawiaczy min dokującą w Batavi (niszczą ją całkowicie), a dopiero po południu decydują się na atak na Kido Butai. Generalnie warto zaznaczyć, że również Japończycy nie przeprowadzili ataku na amerykanów. Według admirała Yamaguchi wynikało to z odległości w jakiej znajdowały się oba zespoły.
Nalot amerykański nie przyniósł specjalnych strat Japończykom. Oczywiście alianci zanotowali kilka trafień, ale te nie spowodowały wyłączenia lotniskowców z walki (informacje o wybuchu składu z amunicją na Akagi wydawały się przesadzone).
Atak Japończyków tego dnia wydaje się przyniósł równie niewielkie sukcesy. Zidentyfikowano 3 duże lotniskowce i 3 małe, a jeden z nich Lexington otrzymał trafienie torpedą i bombą.
Chcąc przystąpić do kolejnego dnia z większą mocą i pod osłoną własnych myśliwców bazowych (taką obietnice otrzymał z sztabu 6 Dywizji Powietrznej) admirał Yamaguchi zdecydował się na zbliżenie do miejsca desantu aliantów czyli Tajiltajap, a następnie obejście Jawy i zbliżenie do Batavi skąd miał zamiar prowadzić dalsze operacje w celu zwalczenia desantu.
Tego dnia admirał Hirata w Soerbaji odniósł swój mały sukces. Jego średni zespół pozbawiony uszkodzonych krążowników zaatakował lekkie transportowce zmierzające do Denpasar i wszystkie zatopił.
2 maja
Noc 2 maja była niezwykle ciemna. Pogoda burzowa i księżyc odsłonięty w 3% nie sprzyjały obserwatorom na japońskich lotniskowcach. Okazało się wówczas, że alianci czy to w celu ograniczenia strat, czy też chęci zapolowania na Kido Butai, zdecydowali wysłać swój zespół krążowników oraz niszczycieli na południe w stronę Australii. Pogoda była podła zatem olbrzymia przewaga amerykanów w radarach pozwoliła im się zbliżyć do Kido Butai na 3000 yardów, całkowicie zaskakując zespół japoński, który jednak podjął niezłomną walkę. Ciężkie uszkodzenie krążownika Salt Lake City było olbrzymim i zupełnie niespodziewanym sukcesem. Przysłaniały go jednak storpedowanie pancernika Ise i uszkodzenia lotniskowców.
Nadchodził jednak poranek i pogoda nieco poprawiała się. Zatem po skutecznej ucieczce przed amerykańskim zespołem krążowników, Japończycy rozpoczęli przygotowania do ataku. Uszkodzenia jakie ponieśli w nocnej bitwie spowodowały jednak opóźnienie startu maszyn. Ponownie pierwsi zaatakowali amerykanie, kilkukrotnie trafiając CV Kaga i raz Zuikaku. Poranny atak Japończyków odnotował 4 trafienia w Saratogę i 4 trafienia w Wasp.
Popołudniem ponownie odnotowano trafienia wrogich lotniskowców. Według rozpoznania, ciężko uszkodzona została Saratoga i CVE Chenango (który wkrótce zatonął). Popołudniowe ataki amerykanów były zupełnie nieskuteczne.
Dokonawszy inspekcji uszkodzeń na okrętach zespołu admirał Yamaguchi podjął decyzję o rozdzieleniu Kido Butai. Kaga i Akagi miały udać się do Singapuru, a pozostałe okręty kontynuować walkę.
3 maja
Zgodnie z planem Kido Butai płynie wokół północnej cieśniny Javy w stronę Batavi. Niestety znów deszcz i brak księżyca ograniczają widoczność, co zupełnie nie przeszkadza amerykanom, którzy za pomocą zespołu pancerników również zmierzają w tym kierunku. Radar ponownie rozpoznaje japońską flotę, lecz tym razem obserwatorzy na mostku Akagi zauważają wroga z odległości 2000 yardów. Rozpoczyna się bitwa, a z tej odległości największym zagrożeniem wydają się torpedy.
Bitwa ponownie przynosi zaskakujący efekt. Choć wielokrotnie trafione lotniskowce jakoś ją przetrwały, to CL Jintsu skutecznie torpeduje pancernik Indiana i go zatapia.
Gdy do admirała Hiraty Noboru, dowódcy średniego zespołu (zredukowanego do samych niszczycieli) docierają informacje o starciu lotniskowców z pancernikami stwierdza on, że taki obrót sprawy jest na jego korzyść. Skoro pancerniki są na północy to on może zaskoczyć wrogi lotniskowce lub transportowce bez ciężkiej eskorty.
Jakże się mylił. Średni zespół dotarł do Tjilatjap, gdzie czekał na niego zespół 4 pancerników i 4 niszczycieli. On dysponował 15 niszczycielami. Co gorsza słaba widoczność ograniczona przez deszcz spowodowała, że Hirata o amerykańskim zespole dowiedział się, gdy ten go zaczął ostrzeliwać z odległości 3000 yardów.
Ostatecznie Hirata traci 4 niszczyciele. Wróg traci 2 niszczyciele, a 1 torpeda trafia pancernik West Virginia, ale raczej nie oznacza to problemów dla jego załogi.
Nastaje świt. Z północy na zespół pancerników, który wcześniej walczył z lotniskowcami spada Ciężki Zespół admirała Ishikawy. Ponownie natura nie sprzyja Japończykom, słaba widoczność ponownie pozwala odkryć im, że wróg jest w pobliżu, gdy zaczynają spadać pierwsze pociski. Ishikawa wprawdzie zatapia CA Huston i uszkadza nieco wrogie pancerniki, ale po bitwie jego pancernik Hiei i krążownik Furutaka oraz jeden niszczyciel są ciężko uszkodzone. Ishikawa rozpoczyna odwrót, ale uszkodzenia jakie spowodował również powodują podział amerykańskiego zespołu.
Ostatecznie na północ od Semarang dochodzi do potyczki pancernika South Dakota (+1 CA, +2CL,+3 DD) z 3 niszczycielami wykonującymi zadania ASW. Jeden z nich zostaje bardzo poważnie uszkodzony, a amerykanie zdają się wycofywać.
Tego dnia ataki powietrzne wydają się nieskoordynowane i mniej skuteczne. Obu stronom zaczyna doskwierać tak długo trwająca bitwa oraz straty wynikające z wojny powietrznej. Obserwując straty tego dnia najbardziej logicznym rozwiązaniem wydaje się odwrót. Obie strony rozpoczynają go, z tym że w gorszej sytuacji są obecnie amerykanie. Uszkodzone lotnisko w Batavia w pełni rozpoczyna operacje lotnicze, a wymęczone walką powietrzną myśliwce amerykańskie już nie osłaniają rozproszonych zespołów transportowych, czy to z powodu uszkodzeń czy to strat. Do akcji wkraczają samoloty typu Betty i odpoczywające do tej pory lilly, które rozpoczynają polowania.
Co więcej na horyzoncie do walki wkracza kolejny japoński zespół typu Air Combat. Pojawia się świeżo wyremontowany CV Hiryu pod dowództwem kapitana Kaku Tameo.
4 maj
Rozpoczyna się okres dominacji japońskich sił powietrznych nad morzem. Już od rana pierwsze torpedy trafiają transportowce.
Dużym sukcesem jest ciężkie uszkodzenie (i w ocenie wywiadu zatopienie) CA Northapmton, CL Nashville i niszczyciela Blue.
Po południu samoloty Betty zatapiają CVE Nassau i uszkadzają CVE Altamaha
5 maj
Samoloty Betty napotykają uszkodzone i pozbawione osłony myśliwskiej lotniskowce Wasp i Lexington. Dwie dodatkowe torpedy uszkadzają Waspa
6 maj
7 Betty atakuje nieskutecznie Lexingtona
7 maj
Hiryu atakuje CA Indianapolis (4 bomby) i CA Portland (2 bomby, ciężkie uszkodzenia)
22 samoloty Betty nieskutecznie atakują Lexingtona. Dowódca eskadry popełnia Seppuku.
8 maj
Betty atakują CV Wasp i CVE Altamaha. Oba okręty toną.
Po południu kolejny atak Betty powoduje trafienie torpedą Lexingtona.
9 maj
Kolejne dwie bomby uszkadzają Lexingtona w wyniku ataku Hiryu.
10 maja
3 bomby z Hiryu trafiają Lexingtona, który tonie.
Małe podsumowanie na temat tego co się mojemu wywiadowi wydaje że zatopiłPodsumowanie
Obie strony poniosły poważne straty. Alianci utracili według mnie 3 duże lotniskowce co może nieco ich opóźnić, aczkolwiek lada moment wejdą do słuzby pierwsze nowe lotniskowce. Bez wątpienia Alf osiągnął swój cel. Na Jawie wylądowały przynajmniej 2 dywizje Marines i 1 dywizja US Army. Zobaczymy co będzie dalej...