How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: Raleen »

Ja od początku miałem w tyle głowy mniej więcej taką skalę czasową. Stąd trochę się zdziwiłem tym "ukierunkowaniem" jednostek, do tego przy takiej skali mapy (planszy).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Maćko
Sergent
Posty: 127
Rejestracja: wtorek, 21 marca 2006, 13:18
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie Będzin
Has thanked: 7 times
Been thanked: 11 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: Maćko »

Dodam tylko że "u mnie" na Jurze w 1914r. od Krakowa do Częstochowy front zajmowały dwie armie AW i dwie armie rosyjskie. Nasilenie jednostkami było większe niż 1920 roku, ale tak czy inaczej na hexie o długości ok. 60km walczyły 4 armie :) Na mapach sztabowych z okresu nie ma mowy o ukierunkowaniu jednostek aukazane są jedynie kierunki natarć dywizji.
W oczach mu męty i w głowie mu męty,
Tu i tam biega szalony.
- Warusie - woła - Warusie przeklęty!
Oddaj mi moje legiony!
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: Raleen »

No właśnie, warto się odnieść do konkretnych przykładów i konkretnej bitwy to od razu lepiej widać różne rzeczy niż gadać ogólnie po próżnicy :).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: RAJ »

No nie, porównywanie wojny 1920 do WW1 to nieporozumienie. Przy podobnych obszarach walczyły 10 razy większe armie.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: RAJ »

Przy tak wielkiej koncentracji sił jaką opisałeś front jednostek na stanowi problemu, ponieważ dywizje są ściśnięta jedna przy drugiej i każda ma skrzydła chronione przez sąsiadów. Do tego dochodzi bardzo głębokie urzutowanie jednostek - znowu z uwagi na niewielką ilość miejsca.
Przy bardzo małej koncentracji sił każda jednostka musi we własnym zakresie zadbać o zabezpieczenie skrzydeł. Nadal jednak pozostaje centralnie umieszczony na tyłach odwód, który może zapewnić wsparcie na dowolnym kierunku.
Jednak inaczej to wygląda gdy jednostka szykuje się do ataku. Wtedy gros sił zostaje przesunięta na pierwszą linię na wybranym kierunku natarcia. Automatycznie powoduje to, że na pozostałych kierunkach nie jest w stanie wyprowadzić uderzenia bez przegrupowania.

Tak więc samą ideę jaka przyświecała autorowi rozumiem. Zgadzam się jednak, że źle to koreluje z dwutygodniowymi etapami, gdyż przegrupowanie do ataku na innym kierunku nie trwałoby tak długo.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: RAJ »

Zastanawiałem się nad tymi dwoma tygodniami i już znam odpowiedź.
Historycznie wojna to długie okresy przestoju poprzetykane intensywnymi działaniami. Aby to było prawidłowo oddane w grze, to etapy musiałyby mieć zmienną długość. Czasem powinny odpowiadać miesiącowi a czasem dwóm dniom. Z oczywistych przyczyn jest to nie do zrobienia. Dodatkowo zasady szczegółowe skupiają się przede wszystkim na tym co dzieje się w intensywnych okresach.
Ponieważ ramy czasowe gry czasowe gry obejmują takie mieszane okresy, to tak naprawdę jeden etap jest pojęciem abstrakcyjnym. Po prostu autor wziął założony okres czasowy i podzielił przez założoną ilość etapów.
Stąd te 2 tygodnie nie przystające do zasad szczegółowych. Jakby się lepiej przyjrzeć to np. okazałoby się, że mobilność jednostek też w żaden sposób nie pasuje do tych dwóch tygodni.

Takich dziwactw w grach jest całkiem sporo. Np. PoG - dwa pierwsze etapy są po jeden miesiąc a kolejne już po dwa. I nikomu nie przeszkadza, że w pierwszych dniach wojny jednostki mogą się przemieścić dwa razy dalej później...

PS. głupio wyszło, trzy posty jeden pod drugim, ale chcę żeby się pokazało wam, że jest coś nowego w temacie.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Maedhros
Sergent-Major
Posty: 169
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:48
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 10 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: Maedhros »

https://www.youtube.com/watch?v=eFQYVmvPfZc

Do szaty graficznej, zwłaszcza kart, mam duży dystans. Na stole może wyglądać lepiej.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: Neoberger »

Jak dla mnie gra skopana przez zmienność RP.
Dodatkowo brak jakichkolwiek ZOC powoduje niezłe zagony by robić numery. A na pewno umożliwia ataki nie od frontu co zazwyczaj kończy się totalną przewagą.
Gra świetnie wydana poza kartami. Na poziomie. Pełno świetnych pomysłów. Ale dla mnie nie chodzi.
Berger
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: Raleen »

Co masz na myśli pisząc o zmienności RP? No i widzę, że chyba trochę zmieniliście zdanie po zakończeniu rozgrywki na Strategosie, bo jak w trakcie gadaliśmy to opinie były pozytywne.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: RAJ »

Berger histeryzuje, bo go wybitnie kostki skrzywdziły.
Bazowy poziom zasobów jest ustalony sztywno na etap i początkowo to jest 10 dla Polaków i 11-13 dla Rosjan, później na odwrót.
ALE
Na początku każdej tury każdy rzuca dwoma kostkami i od białej odejmuje czerwoną (czyli wynik może być od -5 do +5) a następnie o uzyskany wynik modyfikuje wartość bazową.

Na cztery etapy, trzy razy ja rzuciłem wysoko na plus dla Polaków a Berger wysoko na minus dla Rosjan. Czyli Berger kończył mając 6-8 punktów zasobów a ja miałem 13-15.

Najpierw zasobami płaci się za centra zaopatrzeniowe, tych jest standardowo 4-6, czyli Rosjanom zostało 2-3 punkty na aktywację jednostek (1 za stos).
W tym czasie ja spokojnie aktywowałem 5-8 stosów.

Innymi słowy zyskiwałem totalna przewagę manewrową. I bezstresowo mogłem swobodnie manewrować i atakować od boku gdzie mi się żywnie podobało, co szybko zakończyło zniszczeniem 4 dywizji rosyjskich.
Najgorsze jednak było to poczucie bezradności, bo kostki po prostu powiedziały - "przegrasz i już".

Wymyśliliśmy, że wpływ losowości na RP powinien być dużo mniejszy.

Inną kwestia było wejście do wojny Litwy (z karty). Litwa weszła od razu w drugim etapie, z dwoma słabymi dywizjami, w chwili gdy Rosjanie byli daleko i nie cisnęli Polaków. Za to ja blisko miałem silny stos który pojechał do Litwinów, raz ich puknął i skończył się udział Litwy w wojnie. Na to wymyśliłem, żeby kartę Litwy dołożyć do talii dopiero gdy Rusek sobie tego zażyczy.

Ogólnie gra ma sporo ciekawych pomysłów, sporo przy niej móżdżenia, ale wygląda na to, że będzie dość szybka. Zdecydowanie bym jej nie skreślał, ale na pewno wymaga doszlifowania.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: How the West was Saved: the Russo-Polish War 1920 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

Czy są jakieś kolejne wrażenia z gry? Jak czytam o innych grach tego autora wydawanych przez White Dog Games (War in the Pacific, 1944: War in the West...), to ten system depotów i punktów zasobów wygląda chyba podobnie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”