A szkoda. I można się tylko zastanawiać dlaczego tak jest...Raleen pisze: Ale może to też wynikać z niezbyt dużej popularności I wojny św. wśród wargamerów.
Kraśnik 1914 (TiS)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
Bo powszechnie kojarzy się I wojna z wojną okopową, a więc czymś mało ciekawym. Nie jest tak kolorowa jak wojny napoleońskie czy średniowiecze itd. Wymaga znajomości detali technicznych, co nie wszyscy lubią. Poza tym trudno powiedzieć. Faktem jest natomiast, że nagrody na zachodzie są przyznawane oddzielnie w dwóch kategoriach:
- pre WW II
- WW II
- pre WW II
- WW II
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
Jak pisałem recenzję "Galicji 1914" tej z czasopisma i w wersji zuluskiej, starałem się ten wątek rozwinąć, podobnie w przypadku "Ostatniej wojny cesarzy". W przypadku "Kraśnika 1914" ten obraz I wojny św. może się wydawać bliższy stereotypowi, bo jest mała skala, a Wielka Wojna ciekawa była chyba przede wszystkim w większej skali - operacyjnej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Andrzej
- Kapitan
- Posty: 758
- Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 20:41
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 3 times
Ja sygnalizowałem pewne błędy w grze wydawcy, lecz zostałem szybko zbesztany i wyśmiany więc wycofałem się z tego tematu.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Andrzej, łącznie zmieniany 2 razy.
- pablo8019
- Praefectus Castorium
- Posty: 577
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:44
- Lokalizacja: Markuszów
Ale mimo wszystko nadal nie mamy "zachodnich" linii okopów i umocnień tylko szerokie pole (tj. mapę) do manewru dla jednej i drugiej strony...Raleen pisze:W przypadku "Kraśnika 1914" ten obraz I wojny św. może się wydawać bliższy stereotypowi, bo jest mała skala, a Wielka Wojna ciekawa była chyba przede wszystkim w większej skali - operacyjnej.
- wujaw
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Zgadza się, okopami wiele się w tej grze nie zdziała.
Jestem ciekawy ile etapów zdołał rozegrać najcierpliwszy gracz?
Gra jest bardzo krwawa, a etapów sporo.Może pod koniec okazać się, że w efekcie skrwawienia któraś ze stron będzie miała szansę na zdecydowane przełamania.
Jak chodzi o charakter gry to autor posłużył się skalą, przy której jednostko są bardzo ruchliwe, ale niemniej jednak tworzy się dość łatwo stabilny front.
Do czego ostatecznie to prowadzi niestety nie wiem, bo długość gry mnie przerosła jak na razie.
Jestem ciekawy ile etapów zdołał rozegrać najcierpliwszy gracz?
Gra jest bardzo krwawa, a etapów sporo.Może pod koniec okazać się, że w efekcie skrwawienia któraś ze stron będzie miała szansę na zdecydowane przełamania.
Jak chodzi o charakter gry to autor posłużył się skalą, przy której jednostko są bardzo ruchliwe, ale niemniej jednak tworzy się dość łatwo stabilny front.
Do czego ostatecznie to prowadzi niestety nie wiem, bo długość gry mnie przerosła jak na razie.
- Mariusz
- Adjoint
- Posty: 733
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 28 times
Zabawnie wyglądała ta dyskusja wydawcy i autora i argument, że popełniłeś 124 błędy, bo 124 żetony są pomylone. Ciekawe co by było, gdyby niektóre inne gry w ten sposób liczyć ;D .
Popieram zdanie wujawa, że niewiele rozgrywek było zdaje się w tą grę i dlatego konkretne opinie są skąpe albo pochodzą z grona osób blisko współpracujących z autorem, gdzie często ciężko wyrobić sobie samemu zdanie jak się coś tworzy razem z autorem.
Jakie jeszcze błędy znalazłeś? Bo takie pisanie, że znalazłeś, ale niepodawanie ich może sprawiać, że niektórzy tak reagują.Andrzej pisze:Ja sygnalizowałem pewne błędy w grze wydawcy, lecz zostałem szybko zbesztany i wyśmiany więc wycofałem się z tego tematu.
Popieram zdanie wujawa, że niewiele rozgrywek było zdaje się w tą grę i dlatego konkretne opinie są skąpe albo pochodzą z grona osób blisko współpracujących z autorem, gdzie często ciężko wyrobić sobie samemu zdanie jak się coś tworzy razem z autorem.
Alea iacta est.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
Mnie ciekawi efektywność w praktyce artylerii, może będę miał książeczkę o to zahaczającą, choć bardziej pośrednio.wujaw pisze:Zgadza się, okopami wiele się w tej grze nie zdziała.
Jestem ciekawy ile etapów zdołał rozegrać najcierpliwszy gracz?
Gra jest bardzo krwawa, a etapów sporo.Może pod koniec okazać się, że w efekcie skrwawienia któraś ze stron będzie miała szansę na zdecydowane przełamania.
Jak chodzi o charakter gry to autor posłużył się skalą, przy której jednostko są bardzo ruchliwe, ale niemniej jednak tworzy się dość łatwo stabilny front.
Do czego ostatecznie to prowadzi niestety nie wiem, bo długość gry mnie przerosła jak na razie.
Ponieważ póki co jesteś jedynym, który się chwali, że grał więcej razy napisz coś jeśli możesz o swoich doświadczeniach z artylerią.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
Dziś zajrzałem jak to jest z tymi poprawkami do gry i wyczytałem, że TiS będzie wydawał poprawione żetony, ale te w jednym numerze się nie zmieszczą, więc z tego wniosek, że pójdą w dwóch (chyba nie więcej ), czyli jak ktoś będzie chciał mieć poprawione żetony, będzie musiał kupić dwa numery :> .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Darth Simba
- Sous-lieutenant
- Posty: 373
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:46
- Lokalizacja: Przasnysz
- Been thanked: 3 times
A ja miałem przyjemność rozegrać jeden scenariusz z samym autorem gry
Wrażenia ogólne jak najbardziej pozytywne, choć przy pierwszej rozgrywce nie uniknęliśmy obaj sporej liczby błędów, ale i udało się wyciągnąć wnioski na przyszłość, zarówno co do mechaniki, jak i przepisów.
Grałem C.K. Monarchią, wycinaliśmy się obaj straszliwie. Z tym, że ja na swoim prawym skrzydle dyszałem już resztką sił, i tam bym się załamał, co najwyżej zastawiając się przed zrolowaniem frontu siłami 2DP, i podciągając jakieś pododdziały z 37 DP, za to na kierunku Kraśnika, po wielokrotnym, w końcu udało mi się przepchać Rosjan. Ale i tak nie osiągnąłem zakładanych celów, rozgrywki nie skończyliśmy
Straty były olbrzymie, artyleria w otwartym terenie, szczególnie rosyjska, masakruje wroga. Bezpośrednie starcia też pochłaniają sporo sił. Jak policzyłem po walce, jedna z moich dywizji straciła 70% PS, dwie inne po 60%, a kilka kolejnych miało straty niewiele mniejsze niż 50%, zresztą podobnie było u Rosjan. Grę polecam, z tym, że trzeba rozegrać ją kilka razy, żeby wyłapać wszystkie możliwości
Wrażenia ogólne jak najbardziej pozytywne, choć przy pierwszej rozgrywce nie uniknęliśmy obaj sporej liczby błędów, ale i udało się wyciągnąć wnioski na przyszłość, zarówno co do mechaniki, jak i przepisów.
Grałem C.K. Monarchią, wycinaliśmy się obaj straszliwie. Z tym, że ja na swoim prawym skrzydle dyszałem już resztką sił, i tam bym się załamał, co najwyżej zastawiając się przed zrolowaniem frontu siłami 2DP, i podciągając jakieś pododdziały z 37 DP, za to na kierunku Kraśnika, po wielokrotnym, w końcu udało mi się przepchać Rosjan. Ale i tak nie osiągnąłem zakładanych celów, rozgrywki nie skończyliśmy
Straty były olbrzymie, artyleria w otwartym terenie, szczególnie rosyjska, masakruje wroga. Bezpośrednie starcia też pochłaniają sporo sił. Jak policzyłem po walce, jedna z moich dywizji straciła 70% PS, dwie inne po 60%, a kilka kolejnych miało straty niewiele mniejsze niż 50%, zresztą podobnie było u Rosjan. Grę polecam, z tym, że trzeba rozegrać ją kilka razy, żeby wyłapać wszystkie możliwości
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
No, to jak już autor gubi się w swoich przepisach i robi błędy to nie jest dobrze . Ale dzięki za relację, jesteś chyba jednym z nielicznych, który się odważył .
A co do tego wyżynania, wiem, że jak ktoś zna Wielką Wojnę to takie rzeczy mogą mu się wydawać, może nie oczywiste, ale łatwe do pojęcia, tzn. że tam tak było, że występowały duże straty i trzeba się rżnąć ile wlezie. W sumie dla mnie obecnie też staje się to coraz bardziej oczywiste . Mam tylko takie pytanie: czy jak się trafią gracze, którzy nie za bardzo o tym wiedzą, gra nie będzie kostnieć?
A co do tego wyżynania, wiem, że jak ktoś zna Wielką Wojnę to takie rzeczy mogą mu się wydawać, może nie oczywiste, ale łatwe do pojęcia, tzn. że tam tak było, że występowały duże straty i trzeba się rżnąć ile wlezie. W sumie dla mnie obecnie też staje się to coraz bardziej oczywiste . Mam tylko takie pytanie: czy jak się trafią gracze, którzy nie za bardzo o tym wiedzą, gra nie będzie kostnieć?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Darth Simba
- Sous-lieutenant
- Posty: 373
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:46
- Lokalizacja: Przasnysz
- Been thanked: 3 times
Ano obaj żeśmy zapomnieli u punktach saperskich choćby.
Ale bez obaw :>
Gra się fajnie, i jeśli wyjdą w końcu poprawione żetony, i dodatkowe, bo brak jeszcze dwóch brygad z rosyjskiej 46 DP, to będzie można się bawić na całego.
Co do strat. Owszem, pierwsze wrażenie było takie, stoję, okopuję się, i czekam. Ale po chwili refleksji: trzeba iść do przodu, bo stanie w miejscu nic nie daje. A Rosjanie są na tyle silni, że w końcu groźbę "Awstrijca szapkami zakidajem" spełnią. Trochę mało możliwości manewru, moje skrajnie lewoskrzydłowe dywizje zanim wylazły z lasów, to plany obejścia skrzydła Rosjan można było sobie darować. Trzeba iść naprzód, starać się oszczędzać siły, ale i nie żałować straconych, bo inaczej nie osiągnie się sukcesu. I tyle.
Ale bez obaw :>
Gra się fajnie, i jeśli wyjdą w końcu poprawione żetony, i dodatkowe, bo brak jeszcze dwóch brygad z rosyjskiej 46 DP, to będzie można się bawić na całego.
Co do strat. Owszem, pierwsze wrażenie było takie, stoję, okopuję się, i czekam. Ale po chwili refleksji: trzeba iść do przodu, bo stanie w miejscu nic nie daje. A Rosjanie są na tyle silni, że w końcu groźbę "Awstrijca szapkami zakidajem" spełnią. Trochę mało możliwości manewru, moje skrajnie lewoskrzydłowe dywizje zanim wylazły z lasów, to plany obejścia skrzydła Rosjan można było sobie darować. Trzeba iść naprzód, starać się oszczędzać siły, ale i nie żałować straconych, bo inaczej nie osiągnie się sukcesu. I tyle.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
No ja tak mam, że w niektórych grach nie mogę się zdecydować . Jak np. pierwszy raz grałem w Kircholm, to długo staliśmy naprzeciw siebie . Ale jak wchodzą posiłki rosyjskie to może przesądzać sprawę. Swoją drogą szkoda, że autor w instrukcji nie zawarł jakichś porad skoro to dla wielu graczy nowy rodzaj konfliktu, bo z I wojny mało co jest.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)