Bałkany 1912 (Dragon Hobby)
- Itagaki
- Général de Brigade
- Posty: 2011
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
- Lokalizacja: Dublin
- Been thanked: 2 times
Bałkany 1912 (Dragon Hobby)
W którymś Dragon-Hobby wyszła gra "Bałkany 1912" (?) oparta na zasadach do Tannenbergu traktująca o chyba II wojnie bułgarsko-tureckiej. Gra wydana dość ładnie, chyba po raz pierwszy pojawiły się kolorowe żetony, do planszy też zarzutów mieć nie można.
A jak z grywalnością? Co o niej sądzicie?
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Wykaz żetonów gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=223
A jak z grywalnością? Co o niej sądzicie?
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Wykaz żetonów gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=223
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 marca 2011, 18:09 przez Itagaki, łącznie zmieniany 2 razy.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Takeda Harunobu
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Bardzo ładnie wydana, mi się też bardzo podobała . Wydawało mi się, że to jedna z lepszych jakie wyszły. Udało się tam Dragonowi zrobić kolorowe żetony i to dobrej jakości, zwłaszcza turecki kawalerzysta na białym koniu jest super.
Niestety z tego co się dowiedziałem zawiera jakieś istotne błędy od strony historycznej. Szczegółów nie znam, wydarzeniami, które przedstawia gra, zbytnio się nie interesowałem. Autor się nie wypowiadał chyba na ten temat. Pewnie on rozjaśniłby sprawę.
Niestety z tego co się dowiedziałem zawiera jakieś istotne błędy od strony historycznej. Szczegółów nie znam, wydarzeniami, które przedstawia gra, zbytnio się nie interesowałem. Autor się nie wypowiadał chyba na ten temat. Pewnie on rozjaśniłby sprawę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Gladky
- Sous-lieutenant
- Posty: 372
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:59
- Lokalizacja: Tuchów/Lublin
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Owszem, od strony graficznej gra prezentuje się bardzo ładnie.Raleen pisze:Bardzo ładnie wydana, mi się też bardzo podobała . Wydawało mi się, że to jedna z lepszych jakie wyszły. Udało się tam Dragonowi zrobić kolorowe żetony i to dobrej jakości, zwłaszcza turecki kawalerzysta na białym koniu jest super.
Rzeczywiście gra jest średnio grywalna, gdyż bardzo trudno, jak nawet niektórzy twierdzą niemożliwie trudno, jest w niej wygrać Turkami. Zdaje się, że były też jakieś błędy w nazewnictwie.Niestety z tego co się dowiedziałem zawiera jakieś istotne błędy od strony historycznej. Szczegółów nie znam, wydarzeniami, które przedstawia gra, zbytnio się nie interesowałem. Autor się nie wypowiadał chyba na ten temat. Pewnie on rozjaśniłby sprawę
Natomiast od osoby trzeciej wiem, iż wydawca gry, mówił, że chodziło przede wszystkim o odwzorowanie konfliktu.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Chcę powiedzieć, że dla zupełnego laika, który pierwszy raz spojrzy na tą grę - jak np. dla mnie (bo nie ukrywam, że w temacie wojen bałkańskich jestem raczej laikiem) - ta gra naprawdę prezentuje się ciekawie.
Jeśli trudno jest wygrać jedną stroną to może to być dobra gra "szkoleniowa" - z jednej strony siada doświadczony gracz, z drugiej osoba, która gra po raz pierwszy. W Quatre Bras też tak jest, że przy w miarę równorzędnych przeciwnikach w scenariuszu historycznym Francuzi nie mają szans i świetnie się w to gra na tej zasadzie, którą podałem wyżej.
Jeśli trudno jest wygrać jedną stroną to może to być dobra gra "szkoleniowa" - z jednej strony siada doświadczony gracz, z drugiej osoba, która gra po raz pierwszy. W Quatre Bras też tak jest, że przy w miarę równorzędnych przeciwnikach w scenariuszu historycznym Francuzi nie mają szans i świetnie się w to gra na tej zasadzie, którą podałem wyżej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Grohmann
- Starosta
- Posty: 898
- Rejestracja: środa, 4 stycznia 2006, 22:39
- Lokalizacja: Szczecin
- Been thanked: 2 times
O! jako treningowa gra rzeczywiście świetnie by się nadawała.
Ale jeśli dwóch w miarę równorzędnych graczy zasiądzie przeciw sobie to raczej Turki są skazane na przegraną z góry - czyli wierne odwzorowanie historii - twierdzę tak tylko z rozważań teoretycznych z nad planszy, bo grać nie grałem.
A tutaj przy okazji wypływa ciekawa kwestia, wybór autorów gier wojennych pomiędzy odwzorowaniem historii i mówiąc już oględnie realiów otoczenia a grywalnością gry.
Wniosek mi się nasuwa oczywisty, grywalność powinna być stawiana na pierwszym miejscu, dopiero później historia.
Bo później albo będziemy odgrywać historię na planszy albo będziemy mogli ją zmieniać, pytanie co lepsze
Ale jeśli dwóch w miarę równorzędnych graczy zasiądzie przeciw sobie to raczej Turki są skazane na przegraną z góry - czyli wierne odwzorowanie historii - twierdzę tak tylko z rozważań teoretycznych z nad planszy, bo grać nie grałem.
A tutaj przy okazji wypływa ciekawa kwestia, wybór autorów gier wojennych pomiędzy odwzorowaniem historii i mówiąc już oględnie realiów otoczenia a grywalnością gry.
Wniosek mi się nasuwa oczywisty, grywalność powinna być stawiana na pierwszym miejscu, dopiero później historia.
Bo później albo będziemy odgrywać historię na planszy albo będziemy mogli ją zmieniać, pytanie co lepsze
Get the graal or die tryin.
- Itagaki
- Général de Brigade
- Posty: 2011
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
- Lokalizacja: Dublin
- Been thanked: 2 times
Dla mnie odwzorowanie historii/realiów konfliktu jest na pierwszym miejscu, a grywalność zaraz na drugim. Ja rozumiem, że nikt nie lubi grać w gry, gdzie jedna strona ma taką przewagę jakościową czy ilościową, że nieważne jak zaatakuje to i tak wygra, ale sztuczne 'podpakowywanie' jednej ze stron tylko dlatego żeby wyrównać szanse nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem. Od czegoś takiego już znacznie bardziej wolę scenariusze 'What if...' (np. w 'Burzy Zimowej' wsparcie siłami wysłanymi do Afryki), czy fikcyjne, w których sami stwarzamy sytuację i wyrównujemy siły dla dobrej grywalności. Jak kupuję grę to nie chcę mieć w niej jakichś ahistorycznych modyfikacji konfliktu, bo chcę sprawdzić czy inne posuniecie niż to historyczne zapewni mi zwycięstwo (np. Stalingrad, czy Waterloo). Dlatego najważniejsze to dobre zasady (system), który dobrze odda pole walki, a grywalność to jak napisałem - scenariusze fikcyjne i spekulacyjne.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Takeda Harunobu
- Grohmann
- Starosta
- Posty: 898
- Rejestracja: środa, 4 stycznia 2006, 22:39
- Lokalizacja: Szczecin
- Been thanked: 2 times
Widzisz bo chodzi o to, żeby nie podpakowywać jednostek tak aby mogły one pokonać przeciwnika, którego w rzeczywistości nie mogły pokonać, ale tak skonstruowanie gry, aby każdy gracz, niezależnie od strony mógł partię 'wygrać' wedle reguł gry.
A wygrana nie musi zawsze oznaczać zgładzenia przeciwnika, może oznaczać chociażby utrzymanie jakiejś pozycji, miast, niedopuszczenie do zagłady własnego wojska. Wszystko da się punktami zwycięstwa uregulować, trzeba tylko trochę wysiłku włożyć.
Także lubię wiernie historycznie gry, ale najbardziej sobie cenie takie w których mogę "coś" zmienić, niekoniecznie porządek świata ale chociaż w jakimś stopniu coś tam innego.
Bo jak mam grać w coś w co wiadomo jak się skończy, to sporych emocji taka gra dostarczyć nie może.
A wygrana nie musi zawsze oznaczać zgładzenia przeciwnika, może oznaczać chociażby utrzymanie jakiejś pozycji, miast, niedopuszczenie do zagłady własnego wojska. Wszystko da się punktami zwycięstwa uregulować, trzeba tylko trochę wysiłku włożyć.
Także lubię wiernie historycznie gry, ale najbardziej sobie cenie takie w których mogę "coś" zmienić, niekoniecznie porządek świata ale chociaż w jakimś stopniu coś tam innego.
Bo jak mam grać w coś w co wiadomo jak się skończy, to sporych emocji taka gra dostarczyć nie może.
Get the graal or die tryin.
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10548
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2089 times
- Been thanked: 2820 times
Jeśli mogę się wtrącić, na II Lubelskie Manewry Strategów w październiku roku ubiegłego zrobiłem coś w rodzaju dodatku do Tannenbergu/Galicji pn. Bałkany - gra dotyczy I Ofensywy Potiorka na Serbię (sierpień 1914 roku).
Zece się podobała.
Zece się podobała.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10548
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2089 times
- Been thanked: 2820 times
Zawieź.Zeka pisze:Jeszcze jak... Nawet zamierzam ją zawieść do Belgradu i z kuzynami powalczyć mocno (swoją drogą zawoziłem tam różne polskie gry wojenne; jako pierwsze chyba zawiozłem "Austerlitz").Jenerał von Auffenberg pisze:Zece się podobała.
Dopracuję scenariusz I Ofensywy tak, żeby mógł działać sam bez reszty gry (czyli ze sprzątnięciem stopniowym 2 Armii a-w).
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Opracowując tę grę zależało mi przede wszystkim na przedstawieniu tego mało znanego u nas konfliktu. Przygotowując ją przewertowałem dużo źródeł, łącznie z bułgarskimi, francuskimi i niemieckimi (korzystałem głównie z zasobów Centralnej Biblioteki Wojskowej). Jeśli gdzieś są jakieś uchybienia historyczne to poproszę o konkrety.
Co do grywalności - gra była za mało testowana, to widać, niestety. Głównym mankamentem jest możliwość w miarę swobodnego użycia przez Bułgarów całej 2 Armii. W rzeczywistości przez całą wojnę ta armia oblegała Adrianopol i to powinienem jakoś uwzględnić, utrudniając użycie jej w polu.
Co do grywalności - gra była za mało testowana, to widać, niestety. Głównym mankamentem jest możliwość w miarę swobodnego użycia przez Bułgarów całej 2 Armii. W rzeczywistości przez całą wojnę ta armia oblegała Adrianopol i to powinienem jakoś uwzględnić, utrudniając użycie jej w polu.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Ja słyszałem Leszku, że coś ze skalą mapy jest nie tak. Także rozjaśnij jak możesz i popraw jeśli się mylę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- viking
- Major en second
- Posty: 1113
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
- Lokalizacja: Białystok
Pamiętam, że u mnie rozgrywka wyglądała z grubsza tak - polowe siły tureckie były rozbijane, jednostki nierozbite obsadzały linie fortyfikacji na przesmyku i Adrianopol, a Bułgarzy mimo wcześniejszych sukcesów mogli walić "głową w mur", pewny do końca nie jestem, ale wydaje mi się, że w rzeczywistości też to tak wyglądało - czyli stosunkowo łatwe zwycięstwa bułgarskie do pewnego momentu, a potem już brak możliwości przełamania tureckiej obrony opartej o fortyfikacje.