Parę uwag do filmu na kanale „Wojna na Planszy” pt. „Bitwy II wojny światowej (B-35) – historia systemu”
Niedawno miałem okazję obejrzeć na kanale „Wojna na Planszy” film poświęcony historii i ewolucji systemu B-35:
https://www.youtube.com/watch?v=zuDIjpBAw9A Pod wieloma względami zaskoczył mnie on i zadziwił. Poniżej w punktach moje uwagi i komentarze, ułożone chronologicznie, w miarę pojawiania się poszczególnych kwestii w filmie.
1. W materiale ukazano pokrótce dzieje magazynu „Strategia i Taktyka”, „Dragon”, „Dragon Hobby” itd. jako jedną przemyślaną i zaplanowaną kontynuację, przeciwstawiając go innym czasopismom, które wyewoluowały z „Magii i Miecza”. W rzeczywistości, gdyby właściciel wydawnictwa Dragon nie wziął po 1995 roku pod swoje skrzydła ekipy działającej początkowo w „Magii i Mieczu”, to skończyłaby prawdopodobnie tak samo jak te inne czasopisma – na trzech numerach, które się ukazały. W związku z tym, zamiast rozprawiać o wyjątkowości czasopisma „Strategia i Taktyka” i tworzącej go ekipy, należy przede wszystkim podziękować Michałowi Rakowskiemu, że stworzył szansę na kontynuowanie przedsięwzięcia, decydując się na powołanie do życia czasopisma „Dragon”.
2. Żetony w I edycji B-35 nie wszystkie były sztancowane, jak twierdzi autor filmu, bo żetony pomocnicze trzeba było w większości wyciąć. Wbrew temu co opowiada autor filmu zaszły duże zmiany w stosunku do żetonów wydawanych w „Magii i Mieczu” oraz „Strategii i Taktyce”, otóż na żetonach w grach Dragona pojawiły się
ikonki żołnierzy. Wcześniej jednostki piechoty i pokrewne symbolizował najczęściej sam karabin. Autor filmu wspomina o tym wiele minut później (około 35 minuty), przy innej okazji, natomiast w początkowej części filmu wyraźnie o tym zapomniał.
3. Warto wspomnieć, że karty walki były wykorzystywane nie tylko w „Szczurach pustyni”, ale także w „Tannenbergu 1914” i „Piotrkowie 1939”. Oglądając film można odnieść wrażenie jakby „Szczury pustyni” były jedyną polską grą, gdzie pojawia się takie rozwiązanie, co nie jest prawdą.
4.
Wymieniając gry w systemie B-35 wydane przez Dragona, autor filmu zapomniał o „Arnhem 1944”. To ulubiony temat Wojciecha Zalewskiego, o którym zrobił pierwszą swoją grę (wydaną na początku lat 90-tych), potem kolejną edycję zrobił Dragon, następnie temat kontynuowano w ramach Taktyki i Strategii, gdzie gra ukazała się najpierw w dwóch odcinkach w czasopiśmie, a jakiś czas później w wersji pudełkowej. Była to jedna z ważniejszych gier w systemie B-35. Żetony z tej gry były wykorzystywane w scenariuszach dowolnych z B-35. Zdumiewa jak autorowi filmu, ponoć dobrze obeznanemu z B-35, tak oczywista rzecz umknęła. Przecież to był przez lata flagowy produkt Zalewskiego. Gdyby autor chciał poczytać o starym wydaniu „Arnhem 1944” (tym, które ukazało się w Dragonie), polecam moją recenzję porównawczą starego i nowego (TiSowskiego) „Arnhem 1944” na naszym portalu. Warto zapoznać się z wersją dragonowską tej gry, która pod pewnymi względami jest ciekawsza niż TiSowska.
5. Gra „Falaise 1944” nigdy nie ukazała się w czasach Dragona. Nie wydał jej ani Dragon ani Klub/Klan Miłośników Gier Strategicznych (KMGS). Były zapowiedzi tej gry (w tym zapowiedź znalazła się na tylnej okładce (denku) pudełka gry „Piotrków 1939” wyd. Klubu/Klanu Miłośników Gier Strategicznych). Nigdy nie zostały one jednak zrealizowane. Gra „Falaise 1944” ukazała się dopiero w 2002 albo 2003 roku, już w czasach Taktyki i Strategii, wówczas jeszcze działającej pod szyldem Heksagon. W czasach Dragona i chyba później zbierano natomiast na „Falaise 1944” zamówienia i przedpłaty od graczy. Wielu z nich nie doczekało się wydania, bo po długim czasie oczekiwania przestało śledzić temat. Najbardziej wytrwałym na realizację zapowiedzi Wojciecha Zalewskiego, na które z góry wyłożyli pieniądze, przyszło poczekać 9-10 lat. Zapewne pod ich wpływem doszło do wydania tej gry jako jednej z pierwszych, jakie ukazały się w wydawnictwie Taktyka i Strategia (wówczas jeszcze Heksagon). Wspominałem o tych kwestiach pokrótce wiele lat temu w mojej recenzji gry „Piotrków 1939”, zamieszczonej na naszym portalu, właśnie z racji owej tylnej okładki (denka) pudełka „Piotrkowa 1939”, gdzie była zapowiedź „Falaise 1944”. Szkoda, że autor filmu nie sięgnął do tej recenzji. Uniknąłby niepotrzebnych spekulacji.
6. Gra, a właściwie seria gier „Normandia 1944” (wydanych w systemie B-35, nie mylić z wydaną później w pudełku „Normandią 1944” w systemie WB-95) ukazała się na łamach trzech kolejnych numerów czasopisma „Taktyka i Strategia” (numery 2, 3 i 4). Autor filmu twierdzi, że projektu nie zrealizowano i „nigdy do niego nie wracano”. Otóż Wojciech Zalewski wrócił do niego na początku działalności Taktyki i Strategii tylko, że grę wydał w czasopiśmie. Nie bez znaczenia były zapewne głosy graczy domagających się wydania gry, którą podejrzewam, że swego czasu zamówili i wykonali przedpłaty na nią, podobnie jak w przypadku „Falaise 1944”. Analogicznie jak w przypadku tamtej gry musiał to być jeden z motywów wydania „Normandii 1944” w pierwszych numerach czasopisma „Taktyka i „Strategia”.
7. Przy omawianiu gier z czasopism „Dragon” i „Dragon Hobby” wypadałoby też wspomnieć o tym, że ukazywały się w nich odrębne scenariusze, do których drukowano całe zestawy jednostek, np. w „Dragonie” nr (1) 1/96 ukazał się I Korpus Pancerny SS i niemiecka 12 DP oraz XIII Korpus Szkocki.
8. Trudno mówić o historii rozwoju systemu B-35 w sytuacji, gdy
autor filmu nie posiada w ogóle II edycji, co sam przyznaje (!). Niezapoznanie się z II edycją zasad prowadzi do błędnych wniosków odnośnie tego kiedy zaszły największe zmiany w systemie. Tak się bowiem składa, że od strony merytorycznej zaszły one między I a II edycją, zaś od strony redakcyjnej i bardziej szczegółowych rozwiązań – między II a III edycją. Nieposiadanie i nieznajomość II edycji uniemożliwia przeprowadzenie porównania.
9. Autor filmu w ogóle nie wspomina o tym, że zasady Walki Ogniowej, których autorem jest Marek Domański, pojawiły się po raz pierwszy jeszcze na łamach „Dragona Hobby”, a konkretnie w jego 4 numerze, w 1998 roku („Dragon” nr (4) 1/98). Jak to się stało, że zostały one ostatecznie włączone do B-35 to inna historia.
10. Autorowi filmu myli się podstawowa terminologia dotycząca Walki Ogniowej w B-35. Rozwinięcie skrótów: BSO = Bliska Strefa Ostrzału, DSO = Daleka Strefa Ostrzału, a nie „Bliska Strefa Ognia” i „Daleka Strefa Ognia”, jak podaje.
11. W dalszej części filmu autor jako „czas zmian” przedstawia okres kiedy pojawiła się IV edycja B-35. W rzeczywistości dużo większe zmiany, zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym pojawiły się już w III edycji. Co charakterystyczne, poza jedną zmianą w ramach Walki Ogniowej (WO) autor filmu nie wskazuje żadnych innych zmian w przepisach, jakie wprowadziła IV edycja. Jak już wspomniałem, pod względem merytorycznym najwięcej zmian przyniosła II edycja, ale o tym autor filmu nie wie, bo jak sam przyznaje nie widział na oczy instrukcji do II edycji. Sam nie obserwował też tych zmian ani w nich nie uczestniczył, bo nie był wtedy aktywny w społeczności graczy wojennych. Wbrew temu co opowiada w filmie, tabela WO zawarta w instrukcji III edycji (a wcześniej także II edycji) miała charakter pomocniczy. Wyjątkiem były zakresy siły ognia w WO. Jednostki miały jednak z początku zwykle maksymalną siłę ognia, więc jeśli ktoś nie dzielił jej podczas ostrzału, mógł się w ogóle bez tej tabeli obywać. Ogólnie IV edycja B-35 nie przyniosła tu wielkich zmian, a na WO jak narzekano wcześniej, tak narzekano i po wydaniu IV edycji. Z innych powodów, co zresztą pośrednio wynika z tego co pada w dalszej części filmu, gdzie mowa jest między wierszami o odchodzeniu od WO w ramach systemu.
12. Autor filmu mówi o grze „Pacyfik 1941-1945” wydanej przez TiS i zasadniczo jestem w stanie się zgodzić z jego oceną. Przede wszystkim z tym, że mnóstwo bitew rozgrywanych na małych wysepkach niezbyt pozwala rozwinąć skrzydła i – najdelikatniej ujmując – nie jest zbyt porywające. Autor filmu wspomina także o tym, że mapy są teraz rzeczywiste, a nie fikcyjne jak w „Pacyfiku 1941-1945”, który ukazywał się w „Dragonie” i „Dragonie Hobby”. Tylko skąd ta pewność? To, że wyspy zostały nazwane zgodnie z historycznym nazewnictwem nie oznacza, że mapy muszą przedstawiać rzeczywiste wyspy, a nie są np. luźną wariacją na temat, jak to często zdarza się w tym wydawnictwie. Niestety, oglądając film odnosi się wrażenie, że jego autorowi nawet nie przyszło do głowy by to sprawdzić.
13. Wbrew twierdzeniom autora filmu, wszystkie współczynniki WO, parametry zasięgu artyleryjskiego, modyfikatory pancerne i ruchliwość pojawiły się na żetonach już w czasach II edycji B-35. Pierwsze żetony zawierające wszystkie parametry ukazały się jeszcze w „Dragonie Hobby”, a więc na długo przed TiSem i IV edycją. IV edycja zmieniła tylko to, że skasowała parametr siły ognia w WO zamieszczany w tabeli – wcześniej jednostki liczniejsze były w WO trochę silniejsze od tych mniej licznych, co zresztą wydaje się logiczne. I to jest jedyna różnica. Natomiast parametry prezentowane na żetonach w ogóle się nie zmieniły. Parametry takie jak zasięg ognia artylerii (pierwotnie liczba w czerwonym kwadracie) i modyfikator pancerny (pierwotnie liczba w niebieskim kwadracie) były już na żetonach I edycji B-35.
14.
Autorowi filmu ewidentnie mylą się edycje systemu B-35 i ich numeracja (36 minuta filmu). Otóż najstarszą edycją jest ta, która ukazała się w „Magii i Mieczu”, tyle, że system wtedy nie był określany jeszcze jako „Bitwy II wojny światowej” tylko „Battle”. Według mojej wiedzy nazwa „Bitwy II wojny światowej” zaczęła funkcjonować dopiero wraz z wydaniem gry przez wydawnictwo Dragon. Dlatego edycja wydana przez Dragona określana jest jako pierwsza. Druga edycja B-35, w której to po raz pierwszy pojawiła się Walka Ogniowa (w wersji zaawansowanej), ukazała się mniej więcej w okolicach 2000 roku. Była to sama instrukcja i żetony. Gra nie zawierała planszy i bazowała na planszy oraz po części na żetonach I edycji (także na jej żetonach pomocniczych). Tym niemniej była to odrębna gra. Potem, w okolicach 2004 roku ukazała się III edycja. Była to zupełnie odrębna gra wydana w pudełku, z nową planszą, w pełni samodzielna. Kilka lat później przyjęto niewielkie zmiany w zasadach i nieznacznie przeredagowano całą instrukcję. Zasady w tej wersji funkcjonują jako IV edycja.
Faktycznie łącznie było więc 5 edycji zasad systemu, a nie 4 tak jak wyszło autorowi filmu. Zmiany między nimi nie były kosmetyczne, zwłaszcza na początku. Jak na ironię, najmniej zmian miało miejsce pomiędzy III a IV edycją, czyli dokładnie na odwrót niż wywodzi to autor filmu. Odnośnie numeracji, to o czym piszę to jest oficjalna numeracja kolejnych edycji zasad, ogólnie przyjmowana swego czasu przez wydawnictwo i w dyskusjach na forum TiS. Poza tym nie bez powodu w instrukcji IV edycji stoi na początku, że jest to „Edycja IV”.
15. Odnośnie wątpliwości autora co do gier „Szczury pustyni” i „Burza zimowa 1942”, trzeba powiedzieć, że „Szczury pustyni” to gra o odrębnych zasadach, nawiązujących do I edycji B-35. „Burza zimowa 1942” to jeszcze I edycja systemu, aczkolwiek zawiera pewne odmienności odpowiadające II edycji, w tym nowe wówczas rozwiązanie, jakim była Walka Ogniowa (w jej szczegółowej wersji znanej z II edycji i późniejszych). Widać to na żetonach tej gry, co łatwo można sprawdzić, choćby zapoznając się jej recenzją znajdującą się na naszym portalu.
16. Tabela Straty po Walce została wprowadzona z zupełnie innych powodów niż podaje autor filmu. Chodziło o to, aby wraz ze wzrostem liczebności walczących wzrastały straty. Skoro więcej oddziałów walczy, to większe są straty. Wystarczy rzut oka na tę tabelkę by to dostrzec. Tymczasem autor filmu rozprawia o powiązaniu wycofania ze stratami w początkowej wersji i braku takiego powiązania później, po wprowadzeniu tabeli Straty po Walce. Rzeczywiście, pierwotnie takie powiązanie istniało, a potem zniknęło, ale nie po to wprowadzano nową tabelę by zerwać związek między tymi dwoma efektami walki, ale po to by
straty były proporcjonalne do siły (liczebności) walczących.
17. Zupełnym nieporozumieniem są opowieści na temat tego, że w II i III edycji trzeba było co chwilę zerkać do tabeli z parametrami WO (40 minuta filmu). Tabela ta (poza funkcją informacyjną) powstała także z przyczyn, o których autor filmu może nie wiedzieć, bo w tamtych czasach albo nie grał w ogóle w ten system albo nie był aktywny w społeczności graczy wojennych: otóż często na żetonach pojawiały się błędy (bywało, że np. 40% żetonów do B-35 z danego numeru czasopisma „Taktyka i Strategia” miało błędy) i tabela jako zawierająca wzorcowe współczynniki dla danego typu jednostek w razie wątpliwości rozstrzygała. Pozwalała więc korygować błędne współczynniki na żetonach, które na pewnym etapie wydawania gier były istną plagą (podejrzewam zresztą, że pod pewnymi względami do dziś niewiele się zmieniło, tylko co bardziej wymagający gracze odeszli do innych tytułów…).
18. Z zaciekawieniem, ale i pewną nadzieją słuchałem wywodów o tym, że przeniesienie większości zasad B-35 do systemu „Bitwy XXI wieku” nie było – najdelikatniej rzecz ujmując – rozwiązaniem optymalnym. Oczywiście w pełni się z tym zgadzam. Piszę o zaciekawieniu i nadziei ze względu na to, że autor filmu jest (a przynajmniej do niedawna był) zaangażowany w prace nad systemem „Bitwy XXI wieku”.
Podsumowując, jestem zdumiony tym co obejrzałem. Wiem, że prowadzący kanał „Wojna na Planszy” zaczynał swoją przygodę z planszówkami wojennymi w latach 90-tych, więc z tematem ma do czynienia od dawna. Kanał, który prowadzi, specjalizuje się w tematyce dotyczącej gier TiS. Są one na tym kanale bardzo licznie reprezentowane i co tu dużo mówić – promowane (wiem, że prowadzący kanał nie lubi by tak o nim mówiono, ale z punktu widzenia postronnego obserwatora tak to wygląda). Na kanale ukazało się mnóstwo unboxingów, recenzji i relacji z rozgrywek w gry TiS, w tym te z systemu B-35, o czym zresztą prowadzący kanał wspomina. Jest to obecnie ulubiony kanał graczy TiS, którzy są jednym z jego głównych targetów. Biorąc to wszystko pod uwagę prowadzący kanał powinien być w temacie B-35 ekspertem. Tymczasem jak ogląda się film, odnosi się wrażenie jakby zrobił go amator, który dopiero od niedawna uprawia to hobby i brak mu podstawowej wiedzy na temat gier wojennych wydawanych w latach dziewięćdziesiątych i na początku obecnego wieku. W ogóle jak można robić film o historii systemu B-35 bez zapoznania się choćby pobieżnie z II edycją zasad!
Co do omawiania zasad, przez całe 48 minut filmu właściwie jedyne co jego autor ma do powiedzenia na temat zmian w mechanice gry dotyczy Walki Ogniowej i tabeli Straty po Walce. Przy czym powodów ani sensu wprowadzenia tej ostatniej autor filmu w ogóle nie zrozumiał, zaś w przypadku tej pierwszej zrozumiał jedynie częściowo. Tymczasem system B-35 jest jednym z tych, które na przestrzeni lat przeszły największe zmiany, swego czasu wręcz rewolucyjne. Tylko to miało miejsce w czasach II i III edycji, do których autor nie sięga. Spośród kwestii znacząco zmieniających mechanikę gry wspomnę tylko trzy:
- tabela samodzielnych ostrzałów i nawał artyleryjskich oraz wielkości strat, jakie tam początkowo (w I edycji) występowały. Można było przeciwnikowi odstrzelić za jednym razem 11 punktów siły, co rozwalało cały system. Potem w II edycji wartości te zredukowano niemal o połowę (max straty: 6 punktów siły). W III edycji nastąpiła minimalna korekta w górę (max straty: 7 punktów siły). Trzeba to rozpatrywać na tle tabeli walki, gdzie w I edycji najczęściej można było zadać straty w wysokości 1-2 punktów siły (a często strat nie było w ogóle), niezależnie od siły (liczebności) walczących wojsk, co z punktu widzenia jakkolwiek rozumianego realizmu i grywalności było absurdem.
- zasady mówiące o tym, że artyleria przeciwpancerna dzieli siłę atakujących wojsk zmotoryzowanych i pancernych przez 2, zaś zmotoryzowana (właściwie samobieżna) artyleria przeciwpancerna dzieliła przez 2 także siłę broniących się wojsk zmotoryzowanych i pancernych. Niemieckie Flaki 88 mm dzieliły w obronie siłę atakujących wojsk zmotoryzowanych i pancernych przez 3. Tak to wyglądało w I edycji. Zasady te sprawiały, że zmotoryzowana (samobieżna) artyleria przeciwpancerna (u Niemców najczęściej był to Hetzer, a u Aliantów Achilles) była najcenniejszą jednostką w każdej dywizji pancernej (pojawiały się też czasem w dywizjach piechoty). Nie żadne Tygrysy czy Pantery tylko właśnie te jednostki. Tak to wyglądało w I edycji. Walka Ogniowa w wersji zaawansowanej, stworzonej przez Marka Domańskiego, została wprowadzona w miejsce tych zasad.
- zasady dotyczące tego ile razy i kiedy artyleria może strzelać oraz z jaką siłą, gdzie w I i II edycji panował kompletny bałagan, tak że nikt, łącznie z autorem, nie był w stanie się w nich połapać, bo rozwój systemu przebiegał w ten sposób, że wraz z kolejnymi grami dodawano nowe zasady, nie zwracając uwagi na to czy one są spójne z wcześniejszymi. Dopiero w III edycji zostało to precyzyjnie uregulowane.
To są jedynie przykładowe tematy, które powinny zostać poruszone, jeśli ktoś chce mówić o historii i ewolucji systemu B-35. Mógłbym wskazać wiele innych. Jeśli ktoś chce zajmować się systemem B-35 i robi materiał o jego historii, w moim odczuciu kompromitacją jest nierozróżnianie edycji gry. Autor filmu w pewnym momencie właściwie nie potrafi ustalić ile ich było, dochodząc do wniosku, że były cztery, podczas gdy faktycznie było ich pięć. Nie potrafi też ustalić która miała jaki numer. Zupełnie zdumiewające jest też całkowite pominięcie dragonowskiego „Arnhem 1944”, flagowej produkcji Wojciecha Zalewskiego w latach 90-tych.