Zmodyfikowane zasady do Stalingradu 42-43
-
- Caporal
- Posty: 62
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
Zmodyfikowane zasady do Stalingradu 42-43
Ktoś kupił, grał etc? Jakie wrażenia? Warto nabyć drogą kupna?
- rom_mel
- Caporal-Fourrier
- Posty: 79
- Rejestracja: środa, 18 października 2006, 10:54
- Lokalizacja: Warszawa
ładnie i estetycznie wydane. Duża mapka Dwustronna (Zima/Lato) na grybym papierze a gierka funkcjonuje bardzo dobrze (przynamniej dla mnie) typowe dla tego okresu gier jest to że nie wybacza błędów niemcom ale cush taki mają ciężki los :>
A z kolei WB-95 przeszedł daleką droge z bagroiatonu ( w szczeólności spodobałą mi sie zasada ruchu strategicznego :>) jak podobał ci sie charków, bagraiton czy biapeszt i to ci sie napewno spodoba...
A z kolei WB-95 przeszedł daleką droge z bagroiatonu ( w szczeólności spodobałą mi sie zasada ruchu strategicznego :>) jak podobał ci sie charków, bagraiton czy biapeszt i to ci sie napewno spodoba...
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10585
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2103 times
- Been thanked: 2831 times
Zachowano niestety stare bezsensowne zasady. Ta gra nabiera smaku po zastosowaniu do niej zasad wypracowanych przez czołowych smolnian. Grałem jedynie w pierwszy scenariusz, i nie ma on większego sensu przy grze na jedną planszę (na dwie, na ciemno, to byłoby coś bardzo fajnego).
Bardzo pozytywnie oceniam planszę.
Bardzo pozytywnie oceniam planszę.
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10585
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2103 times
- Been thanked: 2831 times
Klasyka, oczywiście. Ale przyjęte zasady nierealistyczne.
1 Atakujący rzadko ponosi straty.
2 Wystarczy zastawić jeden oddział dwoma , i już jest on okrążony, i nie może się wydostać, a to fikcja.
Wad jest jeszcze kilka. Obecnie trochę to poprawiono, ale nieznacznie. Gdybyś raz zagrał na Smolnej w jedną z gier tego systemu na zasadach "klubowych", nie chciałbyś już więcej słyszeć o starych przepisach.
1 Atakujący rzadko ponosi straty.
2 Wystarczy zastawić jeden oddział dwoma , i już jest on okrążony, i nie może się wydostać, a to fikcja.
Wad jest jeszcze kilka. Obecnie trochę to poprawiono, ale nieznacznie. Gdybyś raz zagrał na Smolnej w jedną z gier tego systemu na zasadach "klubowych", nie chciałbyś już więcej słyszeć o starych przepisach.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Łza się w oku kręci, kiedy wspominam jak to razem z Małym Brzydkim Pędrakiem tworzyliśmy te nowe zasady, bazując na koncepcji jednego naszego genialnego kolegi, który dokonał przekształcenia zasad na potrzeby Charkowa. To było zanim jeszcze owładnęły nami te amerykańskie wynalazki... Ale miło, że jeszcze ktoś pamięta...
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10585
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2103 times
- Been thanked: 2831 times
Żebyście Chlopaki nie rozpłynęli się w samozachwycie, kilka uwag:
Lekarstwem na to może być utrudnione wycofywanie się z okrążenia, choć zakaz przesuwania sie w strefie ma swoje uzasadnienie - w przeciwnym razie oddział mógłby się zawsze wyślizgiwać jak piskorz.
Nic nie jest bez wad.
Zależy, przy jakim stosunku sił atakuje.Pietka pisze:Klasyka, oczywiście. Ale przyjęte zasady nierealistyczne.
1 Atakujący rzadko ponosi straty.
To bolączka zjawiska zwanego strefa kontroli - tam gdzie jej nie ma, np. w Ścieżkach chwały, także dochodzi do absurdów - można sprać jedną armię, a druga po sąsiedzku nawet nie drgnie.2 Wystarczy zastawić jeden oddział dwoma , i już jest on okrążony, i nie może się wydostać, a to fikcja.
Lekarstwem na to może być utrudnione wycofywanie się z okrążenia, choć zakaz przesuwania sie w strefie ma swoje uzasadnienie - w przeciwnym razie oddział mógłby się zawsze wyślizgiwać jak piskorz.
Wad jest jeszcze kilka.
Nic nie jest bez wad.
Ciekaw jestem jak to wygląda.Obecnie trochę to poprawiono, ale nieznacznie. Gdybyś raz zagrał na Smolnej w jedną z gier tego systemu na zasadach "klubowych", nie chciałbyś już więcej słyszeć o starych przepisach.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 364
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 40 times
To się zobaczy po wydaniu Wrocławia. Gdybym stworzył własne zasady do gier, też bym uważał że są najlepsze, ale to co 10 osóbom się podoba nie oznacza że będzie podobało się 1000 osób.Andreas von Breslau pisze:Z tym graniem ze zmienionymi zasadami to prawda - po pierwszym razie nie chce się za nic wracać do tych podstawowych.
Ależ zasady Breslaua do Wrocławia to zupełnie inna bajka, jego system ma z systemem tzw. "ardenowskim" wspólną jedynie skalę mapy i jednostek.
Z kolei z systemu "ardenowskiego" po przeróbkach dokonanych na Smolnej został chyba tylko ruch.
Zupełnie inaczej ujęte są : morale, straty atakującego i obrońcy, wspomniana możliwość wydostania się z niepełnego okrążenia (oczywiście nie bez strat, hehe), zmęczenie jednostek, szturm, obrona uporczywa. To chyba wszystko, ale mogłem o czymś zapomnieć, bo ostatnio na Smolnej strategiczna myśl amerykańska wygrała z rodzimą, nadwiślańską.
Co do spisania tych zasad, to trzeba się zgłosić do Raubrittera i Pędraka, bo to oni głównie się przyczynili do ich powstania, bazując na tabelach pewnego znamienitego umysłu, który już niestety nie nawiedza Smolnej.....
Z kolei z systemu "ardenowskiego" po przeróbkach dokonanych na Smolnej został chyba tylko ruch.
Zupełnie inaczej ujęte są : morale, straty atakującego i obrońcy, wspomniana możliwość wydostania się z niepełnego okrążenia (oczywiście nie bez strat, hehe), zmęczenie jednostek, szturm, obrona uporczywa. To chyba wszystko, ale mogłem o czymś zapomnieć, bo ostatnio na Smolnej strategiczna myśl amerykańska wygrała z rodzimą, nadwiślańską.
Co do spisania tych zasad, to trzeba się zgłosić do Raubrittera i Pędraka, bo to oni głównie się przyczynili do ich powstania, bazując na tabelach pewnego znamienitego umysłu, który już niestety nie nawiedza Smolnej.....
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Do anonima:
O, bratku, tużeś się ździebko pomylił. Otóż Breslauek nie swoje chwali a cudze, bowiem do Wrocławia to on stworzył całkiem nowy system, a my mówimy o czymś innym: po prostu nasz genialny kolega zmodyfikował na potrzeby gry Charków standardowe zasady bagrationowsko-charkowskie, a potem Mały Brzydki Pędrak i ja, przy współudziale innych niewymienionych, żeśmy te zasady z lekka podrasowali. Teraz gra jest bardziej skomplikowana, ale zarazem trochę bardziej realistyczna. Krótko - jest możliwość wycofania przez wrogą strefę kontroli (ewentualne straty), są potencjalne straty także dla atakującego, jest morale, a dla hardcorowców mamy nawet, rzadko stosowaną po prawdzie, opcję zmęczenia. Nie ukrywam, że nasze pomysły najlepiej sprawdzają się w grze z sędzią, dopiero wtedy gra nabiera rumieńców (może nie dla sędziego, bo to fucha marna, męcząca i kiepsko opłacana). Ale jeżeli są chętni - zapraszam na Smolną, mogę się raz poświęcić i posędziować.
O, bratku, tużeś się ździebko pomylił. Otóż Breslauek nie swoje chwali a cudze, bowiem do Wrocławia to on stworzył całkiem nowy system, a my mówimy o czymś innym: po prostu nasz genialny kolega zmodyfikował na potrzeby gry Charków standardowe zasady bagrationowsko-charkowskie, a potem Mały Brzydki Pędrak i ja, przy współudziale innych niewymienionych, żeśmy te zasady z lekka podrasowali. Teraz gra jest bardziej skomplikowana, ale zarazem trochę bardziej realistyczna. Krótko - jest możliwość wycofania przez wrogą strefę kontroli (ewentualne straty), są potencjalne straty także dla atakującego, jest morale, a dla hardcorowców mamy nawet, rzadko stosowaną po prawdzie, opcję zmęczenia. Nie ukrywam, że nasze pomysły najlepiej sprawdzają się w grze z sędzią, dopiero wtedy gra nabiera rumieńców (może nie dla sędziego, bo to fucha marna, męcząca i kiepsko opłacana). Ale jeżeli są chętni - zapraszam na Smolną, mogę się raz poświęcić i posędziować.