Mława 1939 (Dragon)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Po uwagach, jakie otrzymałem od kilku osób, które przeczytały recenzję, zdecydowałem się nanieść niewielkie poprawki:

1) W części pierwszej (A), tam gdzie mowa jest o liczbie wyprodukowanych PzKpfw III A. Wcześniej, opierając się na książkach J. Ledwocha, podałem za nim, że czołgów tych wyprodukowano 15. Tak najczęściej podaje się w polskiej literaturze i na polskich stronach internetowych, powielając ustalenia J. Ledwocha. Okazuje się jednak, że wyprodukowano ich 10, z czego 8 było uzbrojonych i te wzięły udział w kampanii w Polsce. Anglojęzyczne publikacje i strony internetowe są tutaj dość zgodne. Jednocześnie wyraźnie wspominane jest tam, iż opieranie się na numerach seryjnych, tak jak robi to J. Ledwoch, jest błędem. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do literatury.

Zmieniłem podając, że czołgów tych wyprodukowano nie więcej niż 10 sztuk. Zmianie uległ też przypis nr 3 i obecnie wygląda on następująco:
W polskiej literaturze za J. Ledwochem najczęściej podaje się, że wyprodukowano 15 sztuk. Z. Borak, J. Ledwoch, Panzer III, Warszawa 1994, s. 4; J. Ledwoch, Czołgi… s. 97. W rzeczywistości czołgów oznaczonych jako PzKpfw III A wyprodukowano 10 sztuk, z czego 8 uzbrojonych, które wzięły udział w kampanii w Polsce. Pozostałe 2 egzemplarze były nieuzbrojone i służyły wyłącznie do testów i szkolenia. A. Tucker-Jones, Panzer III: Hitler's Beast of Burden, Barnsley, South Yorkshire 2017, s. 12; https://tanks-encyclopedia.com/ww2/germany/panzer_iii; https://panzerworld.com/pz-kpfw-iii.
Dla całości moich wywodów nie ma to żadnego istotnego znaczenia, ale wiem, że pasjonaci tematu przywiązują wagę do takich szczegółów.

2) W części pierwszej (A), podając sprzęt, jaki posiadały poszczególne pododdziały pancerne operujące w ramach Armii "Modlin" i SGO "Narew" nie uwzględniłem samochodów pancernych wz. 29, które występowały w 11 dywizjonie pancernym. Opierałem się na publikacji A. Jońca, R. Szubański, J. Tarczyński, Wrzesień 1939. Pojazdy Wojska Polskiego, Warszawa 1990, do której odwołuję się w przypisie nr 8. Dalej, w kolejnym przypisie jest informacja o występowaniu tych wozów w jednostkach Armii "Modlin". Wydawało mi się, że była jakaś rozbieżność w ustaleniach historyków, stąd tak to zostawiłem, nie zagłębiając się w temat. Obecnie zweryfikowałem te informacje w oparciu o dalszą literaturę i poprawiłem dane co do 11 dywizjonu pancernego, żeby nie było wątpliwości.

Nowa wersja przypisu nr 8:
A. Jońca, R. Szubański, J. Tarczyński, Wrzesień 1939. Pojazdy Wojska Polskiego, Warszawa 1990, s. 28-44; J. Haber, Wielki Leksykon Uzbrojenia. Wrzesień 1939. Tom 16: Samochody pancerne wz. 28, wz. 29, wz. 34, Warszawa 2013, s. 50-51; http://derela.pl/wz29pl.htm
Przy okazji polecam stronę M. Dereli o samochodach pancernych wz. 29, na którą przy sprawdzaniu informacji o tych wozach trafiłem. Świetnie zrobiona, oby więcej takich miejsc w sieci.

Znowu, dla całości moich wywodów kwestia ta nie ma istotnego znaczenia, ale miłośnikom tematu wiem, że nie jest obojętna.

3) W części trzeciej (C), w punkcie 11 o lotnictwie, wspominałem, że w grze brakuje żetonów pomocniczych S1 do oznaczania efektów ataków lotniczych w postaci utraty punktów siły. Okazuje się, że takie żetony jednak są, w każdym razie tak można wywnioskować ze zdjęć gry na jednej z aukcji na allegro. W moim egzemplarzu ich nie było, stąd napisałem jak napisałem. Jednak, jako że okazuje się, iż te żetony są w grze, w ogóle pomijam tę kwestię.

Ponownie, dla całokształtu moich wywodów nie ma to żadnego znaczenia, natomiast fakty są tu raczej bezsporne i nie chciałbym by recenzja kogokolwiek wprowadzała w błąd, zwłaszcza sprzedających i nabywców tej gry na aukcjach.

Ponadto dokonałem jeszcze kilku pomniejszych zmian redakcyjno-stylistycznych.

Dziękuję za wszystkie uwagi i opinie dotyczące recenzji, jakie otrzymałem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
jabu
Chu-i
Posty: 757
Rejestracja: niedziela, 12 marca 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa/Płock
Has thanked: 7 times
Been thanked: 41 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: jabu »

Raleen pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 20:47 Dla całości moich wywodów nie ma to żadnego istotnego znaczenia, ale wiem, że pasjonaci tematu przywiązują wagę do takich szczegółów.
Przywiązują, oj przywiązują. Zwłaszcza, że Japończycy też byli zainteresowani zakupem tego typu czołgu i tej dokładnie wersji - szybko jednak zamieniając go na zainteresowanie PzKpfw IV nabytym w przytłaczającej liczbie... 1 egz.

Raleen pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 20:47 Przy okazji polecam stronę M. Dereli o samochodach pancernych wz. 29, na którą przy sprawdzaniu informacji o tych wozach trafiłem.
No powiedzmy, że trafiłeś. Powiedzmy...
Z lekką pomocą Psa Przewodnika.

A sama recenzja tak dużego kalibru, że jedyne co, to pozostaje mieć nadzieję, że nie weźmiesz za cel niczego mego autorstwa.
Jakby co - chociaż uprzedź. Miska ryżu w Indochinach posłuży wówczas za schronienie i przeczekanie.
Pozdrawiam.
Wszystkiego nie napiszesz. O wszystkim można tylko pomarzyć - Szamil Basajew.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

jabu pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 21:11
Raleen pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 20:47 Dla całości moich wywodów nie ma to żadnego istotnego znaczenia, ale wiem, że pasjonaci tematu przywiązują wagę do takich szczegółów.
Przywiązują, oj przywiązują. Zwłaszcza, że Japończycy też byli zainteresowani zakupem tego typu czołgu i tej dokładnie wersji - szybko jednak zamieniając go na zainteresowanie PzKpfw IV nabytym w przytłaczającej liczbie... 1 egz.
Gdzie służył ten rodzynek? Jak już się powiedziało A, trzeba powiedzieć B.
jabu pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 21:11 No powiedzmy, że trafiłeś. Powiedzmy...
Z lekką pomocą Psa Przewodnika.
Zdecydowanie bez Psa Przewodnika nie byłoby lekko... ;)
jabu pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 21:11 A sama recenzja tak dużego kalibru, że jedyne co, to pozostaje mieć nadzieję, że nie weźmiesz za cel niczego mego autorstwa.
Jakby co - chociaż uprzedź. Miska ryżu w Indochinach posłuży wówczas za schronienie i przeczekanie.
Pozdrawiam.
Twojego w bliskich Ci tematach mało kto by chyba śmiał recenzować :)
Ale cieszę się, że recenzja Cię zainteresowała.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
jabu
Chu-i
Posty: 757
Rejestracja: niedziela, 12 marca 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa/Płock
Has thanked: 7 times
Been thanked: 41 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: jabu »

Raleen pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 22:15 Gdzie służył ten rodzynek? Jak już się powiedziało A, trzeba powiedzieć B.
Masz ci los. Wyrwał się i zapytał. Mogłem trzymać jęzor za zębami albo inaczej sformułować zdanie. Mam za swoje bo teraz nie za bardzo mogę więcej napisać.

Podaję z pamięci więc proszę o łagodny wymiar kary jeżeli coś poprzekręcam.
Pamiętam, że Niemcy wystawili Japończykom rachunek w styczniu 1943 r., który 2 tyg. później został uregulowany. Z tego co pamiętam było to chyba ponad 40 tys. marek. Za dwa egzemplarze czołgów PzKpfw IV więc we wcześniejszym poście wyraziłem się nieprecyzyjnie. Jednak z powodu barier logistycznych (ograniczeń w transporcie – toczyła się już wojna niemiecko-sowiecka) finalnie na niemiecki łamacz blokady załadowano chyba tylko jeden czołg z wersji G. Drugi kupiony egzemplarz podzielił, zdaje się los Tygrysa E nabytego i zapłaconego, ale z powodu niemożności dostarczenia pojazdu do Japonii – wypożyczonego armii niemieckiej i przez nią do końca losów pojazdu użytkowanego.
Ten pojedynczy PzKpfw IV w wersji G popłynął na niemieckim łamaczu blokady (tzw. Blockadebrecher) do Japonii bodajże w grudniu 1942 r., ale mogłem coś pokręcić. Pamiętam, że wraz z nim wysłano w tych samych ładowniach (poza przetłumaczonymi instrukcjami np. obsługi armaty 7,5 cm KwK 40 L/43, czołgowych kaemów MG 34, czołgowego radia itd.) jeszcze inny niemiecki sprzęt i uzbrojenie, m.in. pojedynczego Sd.Kfz. 250 i chyba Flaka 36 kal. 8,8 cm oraz jakieś inne działa plot. Mniejszych kalibrów, których typów w tej chwili nie pamiętam.
Na podsumowanie zaznaczę, że nie wiem czy ładunek dotarł finalnie do Japonii. Mogło być z tym różnie jako, że gdzieś kiedyś czytałem, iż spośród wypływających w listopadzie-grudniu 1942 r. z portu w Bordeaux łamaczy blokady, które kierowały się chyba najczęściej do Kobe lub Jokohamy - wszystkie zostały po drodze przechwycone i potopione przez Royal Navy. Jak było finalnie to nie wiem. Raz, że nigdy nie drążyłem tematu. Dwa, że wszystko co morskie jest mi nieco obce klasowo.
Niemniej wątek wart w przyszłości szerszego zbadania.
Miałem gdzieś w notatkach papierowych nr seryjne obu kupionych przez Japończyków PzKpfw IV. Musiałbym odkopać tonę papierzysk.
Pls – nie twórzmy off-topicu. Poprzestańmy na tym, co podałem.

jabu pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 21:11 Zdecydowanie bez Psa Przewodnika nie byłoby lekko... ;)
Pies Przewodnik od tego jest. Jeśli tylko poziom alkoholu we krwi pozwala – pies przewodnik pomaga.

jabu pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 21:11 Ale cieszę się, że recenzja Cię zainteresowała.
Nie tylko zainteresowała, ale jak wiesz wręcz zainspirowała. Niemniej o tym na razie cicho sza.
Swoje też zrobił fakt, że mój dziadek od strony ojca uczestniczył w bitwie mławskiej. Jako kierowca i mechanik etatowo pułkowej ciężarówki w 8 pal rozwożącej do poszczególnych dywizjonów o ciągu konnym, amunicję artyleryjską. Amunicyjne kolumny dywizjonowe, tylko konne były. Niestety nie wiem czy amunicję do 75 mm armat wz. 1897 czy może do 100 mm haubic wz. 1914/1919, w które były uzbrojone II i III dywizjon. Niewykluczone, że obu typów.
Czasami wspominał, że cała kampania sprowadzała się do przetrzymywania ustawicznych ataków z powietrza oraz macania ich przez artylerię niemiecką.
Z tego co wiem 8 pal faktycznie był okładany z powietrza podczas walki oraz zwalczany przez artylerię niemiecką pod Gruduskiem, nawet z PO w balonie obserwacyjnym. W Modlinie mocno ucierpiał od artylerii niemieckiej.
Pozdrawiam,
jabu.
Wszystkiego nie napiszesz. O wszystkim można tylko pomarzyć - Szamil Basajew.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Słuszna uwaga byśmy nie wpadali w off-topic, bo mamy takie tendencje, jak na wszystkich forach :). Tak, że dziękuję jeszcze raz za uwagi i spostrzeżenia do recenzji oraz wskazówki co do literatury (klasycznej i tej w wydaniu internetowym). Jeśli recenzja będzie przydatna nie tylko graczom, tym lepiej.
jabu pisze: niedziela, 4 lipca 2021, 23:56Z tego co wiem 8 pal faktycznie był okładany z powietrza podczas walki oraz zwalczany przez artylerię niemiecką pod Gruduskiem, nawet z PO w balonie obserwacyjnym. W Modlinie mocno ucierpiał od artylerii niemieckiej.
Tak też piszą w literaturze poświęconej bitwie pod Mławą i działaniom Armii "Modlin". Niemieckie balony obserwacyjne służące do kierowania/korygowania ognia artylerii pojawiają się podczas walk na tym odcinku kilkakrotnie w różnych miejscach.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Hauptmann
Posty: 766
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 10 times
Been thanked: 31 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Miałem w końcu czas przeczytać recenzję i jestem pod wielkim wrażeniem, ile wysiłku włożyłeś w opracowanie historyczne bądź co bądź nie jakiejś niezwykle wyrafinowanej gry planszowej. Nie sposób teraz przeanalizować każdego Twojego zdania (i byłoby to chyba bezcelowe), jednakowoż teraz w pełni rozumiem, co miałeś na myśli mówiąc o "skupieniu się na historyczności tej serii". Teraz widzę, jak bardzo te gry były pomylone względem realiów i generalnie prezentowały alternatywną wizję historii. I nawet nie chodzi o to, że numery jednostek się nie zgadzają, ale o sam charakter walk.

W swojej recenzji "Pomorza" de facto poruszyłem podobne kwestie, lecz podszedłem do produktu bardziej jako gry, niż dzieła popularyzującego historię. Trochę tego żałuję, gdyż faktycznie to zagadnienie fajnie wyszło. No cóż trudno.
Osobiście nie jestem (przynajmniej aktualnie) przeciwnikiem dodawania nieco ahistorycznych rozwiązań, ale podbudowujących rozrywkowy charakter gry. Dlatego sam pomysł stworzenia deathmatchu w takiej pozycji IMO nie jest niczym złym, choc warto podkreślić w instrukcji, skąd takie rozwiązanie i że należy do niego podchodzić z przymrużeniem oka. Wszak gra, film czy inne dzieło tego typu służy rozrywce.
Tutaj kolosalnym i przekreślającym sens rozgrywki był fakt, że mechanika, mapa i cele gry kompletnie nie były przystosowane do takiego gameplay'u. Z tego powodu gracze stawali przed dylematem "ale w co i o co my właściwie gramy?". Chybiony sens bunkrów Mławy, brak sensu dla Blitzkriegu lub zróżnicowania jakości jednostek obu stron... de facto gra wydaje się szablonem do stworzenia czegoś bogatszego lub w najlepszym przypadku, po prostu niedokończonym projektem.

W detale historyczne nie chcę teraz wnikać, gdyż zajęli się tym lepsi ode mnie ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”