Afera żetonowa (Fire in the Sky)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Mariusz »

Neoberger pisze: sobota, 17 lipca 2021, 00:48 I to bezstronne podejście do recenzji bo zrobił ją facet, którego się nienawidzi.
Ktoś tu przekracza granicę śmieszności?
Nienawistne komentarze pod adresem admina, bo kiedyś nie pozwolił Ci na atakowanie osób transseksualnych i rozkręcanie na forum dyskusji o LGBT?
Lepiej chyba skupiać się na grach niż na animozjach personalnych.

Też patrzę na to z boku, bo gry nie kupuję ani nie zamierzam. Z punktu widzenia zarządzania wydawnictwem to jest klasyczny przypadek, że drugoplanowy (patrząc na zyski) obszar generuje większość problemów, więc nie zdziwiłbym się, gdyby Phalanxi w pewnym momencie jeszcze bardziej przenieśli ciężar na eurogry i na zagranicę. Tam nie trafiają im się tak negatywne komentarze. Nawet patrząc po reakcjach zagranicznych graczy, to krytykują, ale ogólny wydźwięk jest inny niż u nas. Z drugiej strony może ta pierwsza reakcja to był przejaw takiego właśnie podejścia, że ogólnie polski rynek ma dla nich mniejsze znaczenie, stąd mogą sobie pozwolić na takie reakcje.
Alea iacta est.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Raleen »

Tymczasem pojawiło się oświadczenie Phalanxów na temat całej sprawy (dwujęzyczne). Wynika z niego, że problem ma dotyczyć tylko części nakładu i żeby się zgłaszać do wydawnictwa.
PHALANX pisze:We have become aware of the fact that a small number of counters in our newest game, Fire in the Sky, have been cut unevenly. We are currently investigating the scale of the issue and what has caused it.
We pride ourselves on our production quality and making beautiful games, and we realize this is what our customers expect from a PHALANX game. While this inconvenience may seem minor and does not impact on gameplay, we want to address it.
Please contact us at customercare@phalanxgames.co.uk if you would like to register this as an issue with your copy of the game. We are looking at options to resolve the issue as soon as possible.

Zaobserwowaliśmy, że niewielka część żetonów w grze Fire in the Sky została nierówno przycięta. Obecnie staramy się zbadać całą sytuację, aby ustalić, jak często ta niedogodność występuje i poznać przyczynę pojawienia się jej.
Jesteśmy zadowoleni z jakości naszych produktów i opracowywania wspaniałych gier, dlatego choć ta niedogodność może wydawać się nieistotna dla rozgrywki, postanowiliśmy się nią zająć. Gdy tylko uda nam się znaleźć sposób rozwiązania tego problemu, niezwłocznie przekażemy go naszym klientom.
Jeżeli u Państwa wystąpiły nierówno wycięte żetony i wpływa to na odbiór gry to prosimy o zgłoszenie się na adres mailowy customercare@phalanxgames.co.uk (zgłoszenia mogą zostać napisane w języku polskim) w celu uzyskania pomocy.
Mariusz pisze:Tam nie trafiają im się tak negatywne komentarze. Nawet patrząc po reakcjach zagranicznych graczy, to krytykują, ale ogólny wydźwięk jest inny niż u nas.
Amerykańskiego (i ogólnie anglosaskiego) gracza taka gra w porównaniu do zarobków kosztuje relatywnie mało. To jedna z przyczyn tego, że nie ma takiego napięcia i do wszystkiego podchodzi się spokojniej. Poza tym różnice kulturowe - wiadomo.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Mariusz »

Raleen pisze:Amerykańskiego (i ogólnie anglosaskiego) gracza taka gra w porównaniu do zarobków kosztuje relatywnie mało. To jedna z przyczyn tego, że nie ma takiego napięcia i do wszystkiego podchodzi się spokojniej. Poza tym różnice kulturowe - wiadomo.
Bo amerykański gracz (zarówno ten pod krawatem, jak i ten bez) jest mniej awanturujący się :lol:

Taki zamknięty krąg. Gracze w Polsce chcą, żeby było więcej polskich wydawców i więcej gier wojennych, ale jak się trafi ktoś sensowny i popełni nie daj Boże jakiś błąd, to jest równany z ziemią. Z drugiej strony dla każdego poważniejszego wydawcy chcącego działać w Polsce i tak głównym rynkiem musi być zagranica, więc lekceważy krajowe podwórko. I stąd biorą się takie historie jak ta z Phalanxami.
Alea iacta est.
Ulysses
Sous-lieutenant
Posty: 385
Rejestracja: sobota, 12 sierpnia 2017, 20:39
Has thanked: 38 times
Been thanked: 154 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Ulysses »

Raleen pisze: sobota, 17 lipca 2021, 09:47 Tymczasem pojawiło się oświadczenie Phalanxów na temat całej sprawy (dwujęzyczne). Wynika z niego, że problem ma dotyczyć tylko części nakładu i żeby się zgłaszać do wydawnictwa.
PHALANX pisze:We have become aware of the fact that a small number of counters in our newest game, Fire in the Sky, have been cut unevenly. We are currently investigating the scale of the issue and what has caused it.
We pride ourselves on our production quality and making beautiful games, and we realize this is what our customers expect from a PHALANX game. While this inconvenience may seem minor and does not impact on gameplay, we want to address it.
Please contact us at customercare@phalanxgames.co.uk if you would like to register this as an issue with your copy of the game. We are looking at options to resolve the issue as soon as possible.

Zaobserwowaliśmy, że niewielka część żetonów w grze Fire in the Sky została nierówno przycięta. Obecnie staramy się zbadać całą sytuację, aby ustalić, jak często ta niedogodność występuje i poznać przyczynę pojawienia się jej.
Jesteśmy zadowoleni z jakości naszych produktów i opracowywania wspaniałych gier, dlatego choć ta niedogodność może wydawać się nieistotna dla rozgrywki, postanowiliśmy się nią zająć. Gdy tylko uda nam się znaleźć sposób rozwiązania tego problemu, niezwłocznie przekażemy go naszym klientom.
Jeżeli u Państwa wystąpiły nierówno wycięte żetony i wpływa to na odbiór gry to prosimy o zgłoszenie się na adres mailowy customercare@phalanxgames.co.uk (zgłoszenia mogą zostać napisane w języku polskim) w celu uzyskania pomocy.
Mariusz pisze:Tam nie trafiają im się tak negatywne komentarze. Nawet patrząc po reakcjach zagranicznych graczy, to krytykują, ale ogólny wydźwięk jest inny niż u nas.
Amerykańskiego (i ogólnie anglosaskiego) gracza taka gra w porównaniu do zarobków kosztuje relatywnie mało. To jedna z przyczyn tego, że nie ma takiego napięcia i do wszystkiego podchodzi się spokojniej. Poza tym różnice kulturowe - wiadomo.
Gdyby taki komunikat pojawił się od razu, zamiast głupich komentarzy pracowników wydawnictwa na Youtubie (które potem usunięto) i na fejsie nie byłoby problemu.
renald
Sous-lieutenant
Posty: 409
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 23:52
Has thanked: 4 times
Been thanked: 16 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: renald »

Ło, ja to jestem mały pikuś który sobie czasem skrobie w gry planszowe. Dawno zauważyłem, że forum jest mniej aktywne i wielu użytkowników „zniknęło”, ale nie sądziłem że są/były tutaj aż takie antagonizmy :(

Swoją drogą atakowanie osób trans jest potworne. Mam kolegę, który jest transwiekowy. Całe życie socjalizowany był zgodnie ze swoim wiekiem biologicznym, podczas gdy czuje, że ma 85 lat. Przez zacofane, nietolerancyjne i opresyjne społeczeństwo nie ma prawa ani do emerytury, ani do dodatku pielęgnacyjnego!
Cała nadzieja, że postępowy neo-socjalizm zrówna prawa wszystkich osób. Zarówno do wybierania swojego wieku i płci, jak i tym bardziej do posiadania prosto wyciętych żetonów w grze wojennej :)

A poważnie, to zabieram jeszcze raz głos w tej dyskusji, bo mam obawy że może zakończyć się nieco błędnymi wnioskami.

Raz, to od wielu lat mamy do czynienia z progresyjnymi, prokonsumenckimi postawami przedsiębiorców powodowanymi przeróżnymi czynnikami, od uwarunkowań prawnych po wynikające z konkurencji rynkowej. W ślad za tym oczywiście poszła progresja oczekiwań klientów związana z obsługą sprzedażową i posprzedażową. Także tzw. roszczeniowość.
Natomiast nie przypisywałbym negatywnych cech (faktycznych, bądź nadinterpretowanych) związanych z takimi postawami jakiemuś konkretnemu obszarowi geograficznemu, narodowi, czy grupie konsumentów. Ani też określonej grupie towarów, czy usług.

Każdy chyba słyszał o odszkodowaniu idącym w setki tysięcy dolarów za poparzenie się kawą w McDonalds. Bliżej geograficznie i prawnie, TSUE niecałe półtora roku temu przyznał odszkodowanie chyba austriackiej rodzinie, gdzie w samolocie ojciec nieuważnie stawiając kubek poparzył dziecko kawą.
O mniej głośnych, aczkolwiek podobnych sprawach z całego świata, dotyczących najróżniejszego asortymentu, od butów po elektronikę i samochody, można poczytać/obejrzeć na różnych blogach/vlogach podróżniczych i innych.

Dwa, to Phalanx nie jest polską firmą. Także cała diatryba o tym że polscy gracze kręcą się w kółko narzekając i krytykując polskich wydawców nie za bardzo tutaj pasuje.
Na moje niefachowe oko wsparte tegorocznym raportem NCK, wydawcy gier planszowych w Polsce maja się bardzo dobrze, pomimo i wpadek, i prokonsumenckich postaw.
Natomiast rozwój rynku polskich gier wojennych, jako głębokiej, głębokiej niszy siłą rzeczy jest ograniczony. I jeśli już ma coś na niego wpływać, to właśnie profesjonalizm wydawcy, a nie postawa konsumenta, co wydawać by się mogło wcześniej oczywiste.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Raleen »

Syndrom pewnego wypalenia dotyka wielu for, nie tylko naszego. Antagonizmy różnego rodzaju zawsze są, były i będą. Nie tylko u nas i nie tylko w świecie planszówek wojennych. Są też tacy, którzy mam wrażenie, że głównie tym żyją. Większość ludzi zajmuje się jednak hobby, tylko oni najczęściej nie są aż tak aktywni, zwłaszcza w takich wątkach. Przypadek kolegi rozkręcającego temat LGBT w wątku o grach to pojedyncza sytuacja... Cóż, dopóki to są zawoalowane żarty i nikogo to nie obraża oraz nie przeistacza się w szerszą dyskusję na te tematy, staram się być tolerancyjny - różne rzeczy przechodziły i przechodzą na tym forum. Natomiast jak pojawiają się posty, które obrażają innych i zaczyna się dyskusja ideologiczna na całego (w wątku o grach - co chciałbym podkreślić), to co ja mam zrobić? Wyraźnie jest wpisane w regulaminie od kilkunastu lat, że takich dyskusji tutaj nie prowadzimy i nikt tej zasady jako takiej nigdy nie kwestionował. Do tego jak mi ludzie zaczynają zgłaszać tę kwestię, to znaczy, że nie tylko ja zauważam, że coś jest nie tak. I proszę, nie mieszaj w to swoich poglądów politycznych czy kwestii ideologicznych. Sądzę, że na podstawie różnych dyskusji orientujesz się mniej więcej jakie mam poglądy w niektórych kwestiach (najogólniej mówiąc nie jestem fanem LGBT), więc jeśli zareagowałem, miałem swoje powody.
renald pisze:Raz, to od wielu lat mamy do czynienia z progresyjnymi, prokonsumenckimi postawami przedsiębiorców powodowanymi przeróżnymi czynnikami, od uwarunkowań prawnych po wynikające z konkurencji rynkowej. W ślad za tym oczywiście poszła progresja oczekiwań klientów związana z obsługą sprzedażową i posprzedażową. Także tzw. roszczeniowość.
Natomiast nie przypisywałbym negatywnych cech (faktycznych, bądź nadinterpretowanych) związanych z takimi postawami jakiemuś konkretnemu obszarowi geograficznemu, narodowi, czy grupie konsumentów. Ani też określonej grupie towarów, czy usług.
Z tą roszczeniowością coś w tym jest. Zostawmy planszówki. Zdarza mi się rozmawiać z ludźmi prowadzącymi sklepy i firmy figurkowe w naszym kraju. Zdecydowaną większość produkcji/asortymentu sprzedają za granicę, ale problemów najwięcej mają z klientami z Polski. Jak się rozmawia, powtarzają się te same narzekania.

W przypadku gdy gra jest relatywnie droga, bo planszówki wojenne są dla nas relatywnie drogie, uważam, że ma to pewien wpływ.
renald pisze:Każdy chyba słyszał o odszkodowaniu idącym w setki tysięcy dolarów za poparzenie się kawą w McDonalds. Bliżej geograficznie i prawnie, TSUE niecałe półtora roku temu przyznał odszkodowanie chyba austriackiej rodzinie, gdzie w samolocie ojciec nieuważnie stawiając kubek poparzył dziecko kawą.
O mniej głośnych, aczkolwiek podobnych sprawach z całego świata, dotyczących najróżniejszego asortymentu, od butów po elektronikę i samochody, można poczytać/obejrzeć na różnych blogach/vlogach podróżniczych i innych.

Musisz ponieść konkretne, poważne straty. Jeśli wskutek krzywego żetonu poniesiesz ciężki uszczerbek na zdrowiu albo moralny, który wpłynie na całe Twoje życie, występuj i do TSUE :)
renald pisze: Dwa, to Phalanx Games nie jest polską firmą. Także cała diatryba o tym że polscy gracze kręcą się w kółko narzekając i krytykując polskich wydawców nie za bardzo tutaj pasuje.
Na moje niefachowe oko wsparte tegorocznym raportem NCK, wydawcy gier planszowych w Polsce maja się bardzo dobrze, pomimo i wpadek, i prokonsumenckich postaw.
Natomiast rozwój rynku polskich gier wojennych, jako głębokiej, głębokiej niszy siłą rzeczy jest ograniczony. I jeśli już ma coś na niego wpływać, to właśnie profesjonalizm wydawcy, a nie postawa konsumenta, co wydawać by się mogło wcześniej oczywiste.
Czy Phalanx jest polską firmą - i tak, i nie. Formalnie oczywiście masz rację, bo siedzibę mają zdaje się w Londynie (chyba że coś się zmieniło w międzyczasie...), ale zarząd i większość ekipy jest polska. A to co piszesz o raporcie NCK dotyczy chyba eurogier, więc nie ma z naszym małym podwórkiem wiele wspólnego (nie twierdzę, że nic nie ma, ale to jednak odrębny segment rynku - mimo przenikania się planszówek wojennych z eurogrami).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Mariusz »

renald pisze:Każdy chyba słyszał o odszkodowaniu idącym w setki tysięcy dolarów za poparzenie się kawą w McDonalds. Bliżej geograficznie i prawnie, TSUE niecałe półtora roku temu przyznał odszkodowanie chyba austriackiej rodzinie, gdzie w samolocie ojciec nieuważnie stawiając kubek poparzył dziecko kawą.
O mniej głośnych, aczkolwiek podobnych sprawach z całego świata, dotyczących najróżniejszego asortymentu, od butów po elektronikę i samochody, można poczytać/obejrzeć na różnych blogach/vlogach podróżniczych i innych.
Piękna wizja mi przyszła do głowy. Ja to bym chciał, żeby wydawcy, którzy nie testują gier, płacili odszkodowanie graczom, albo raczej wynagrodzenie za przymusowe testowanie gier. Tu to by dopiero było pole do popisu. I straty moralne bardzo konkretne, bo granie w mocno niedorobione pozycje pozostawia ciężkie szramy na psychice. Sprawa godna TSUE :). Przy tym jakieś złe przycięcie o milimetr (?) żetonu, co to jest?
renald pisze:Dwa, to Phalanx nie jest polską firmą. Także cała diatryba o tym że polscy gracze kręcą się w kółko narzekając i krytykując polskich wydawców nie za bardzo tutaj pasuje.
Na moje niefachowe oko wsparte tegorocznym raportem NCK, wydawcy gier planszowych w Polsce maja się bardzo dobrze, pomimo i wpadek, i prokonsumenckich postaw.
Natomiast rozwój rynku polskich gier wojennych, jako głębokiej, głębokiej niszy siłą rzeczy jest ograniczony. I jeśli już ma coś na niego wpływać, to właśnie profesjonalizm wydawcy, a nie postawa konsumenta, co wydawać by się mogło wcześniej oczywiste.
Jak słusznie zauważyłeś, gry wojenne to nisza w tym wszystkim i ja bym nie rozpatrywał ich jako części rynku gier, bo dojdziesz do fałszywych wniosków. Może to jest tak, że tutaj postęp idzie powoli.
Raleen pisze:Z tą roszczeniowością coś w tym jest. Zostawmy planszówki. Zdarza mi się rozmawiać z ludźmi prowadzącymi sklepy i firmy figurkowe w naszym kraju. Zdecydowaną większość produkcji/asortymentu sprzedają za granicę, ale problemów najwięcej mają z klientami z Polski. Jak się rozmawia, powtarzają się te same narzekania.

W przypadku gdy gra jest relatywnie droga, bo planszówki wojenne są dla nas relatywnie drogie, uważam, że ma to pewien wpływ.

Coś w tym jest. Chyba nadal jesteśmy tu trochę neofitami.
Alea iacta est.
renald
Sous-lieutenant
Posty: 409
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 23:52
Has thanked: 4 times
Been thanked: 16 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: renald »

Raleen pisze: sobota, 17 lipca 2021, 17:57 Syndrom pewnego wypalenia dotyka wielu for, nie tylko naszego. Antagonizmy różnego rodzaju zawsze są, były i będą. Nie tylko u nas i nie tylko w świecie planszówek wojennych. Są też tacy, którzy mam wrażenie, że głównie tym żyją. Większość ludzi zajmuje się jednak hobby, tylko oni najczęściej nie są aż tak aktywni, zwłaszcza w takich wątkach. Przypadek kolegi rozkręcającego temat LGBT w wątku o grach to pojedyncza sytuacja... Cóż, dopóki to są zawoalowane żarty i nikogo to nie obraża oraz nie przeistacza się w szerszą dyskusję na te tematy, staram się być tolerancyjny - różne rzeczy przechodziły i przechodzą na tym forum. Natomiast jak pojawiają się posty, które obrażają innych i zaczyna się dyskusja ideologiczna na całego (w wątku o grach - co chciałbym podkreślić), to co ja mam zrobić? Wyraźnie jest wpisane w regulaminie od kilkunastu lat, że takich dyskusji tutaj nie prowadzimy i nikt tej zasady jako takiej nigdy nie kwestionował. Do tego jak mi ludzie zaczynają zgłaszać tę kwestię, to znaczy, że nie tylko ja zauważam, że coś jest nie tak. I proszę, nie mieszaj w to swoich poglądów politycznych czy kwestii ideologicznych. Sądzę, że na podstawie różnych dyskusji orientujesz się mniej więcej jakie mam poglądy w niektórych kwestiach (najogólniej mówiąc nie jestem fanem LGBT), więc jeśli zareagowałem, miałem swoje powody.
Rozumiem. Nie znam szczegółów, dlatego moim zamierzeniem nie było wydawanie sądów czy wskazywanie winnych, a ogólne spostrzeżenie na temat forum.

Widzę natomiast, że Szanowni Panowie z rozbawieniem podchodzą do prokonsumenckich postaw, a tymczasem wszystko z czego sobie żartujecie już miało miejsce ;)

Ja przypomnę, że ostatnio CD Projekt RED zwracał pieniądze klientom niezadowolonym z Cyberpunka bez konieczności oddawania gry.
To prawie jak wynagrodzenie za testowanie :)

A wiele sieci handlowych prowadzi/prowadziło kampanie promocyjne pod hasłami „satysfakcja, albo zwrot pieniędzy”.
Kupujesz szampon, używasz, a potem zwracasz pustą butelkę, bo włosy nie lśnią wystarczająco. Nie trzeba żadnych uszczerbków na zdrowiu :)
Jakaś dziennikarka sprawdzała i podobno są schody, ale pieniądze można odzyskać :)
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 847
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: dbj »

Zastanawiam się nad jedną kwestią dotyczącą komentarza Jaro pod filmem. Wydawało mi się, że Igor i Jaro są co najmniej dobrymi kumplami. I czy komentarz Jaro nie należy odbierać właśnie jako luźnej uwagi kumpla do kumpla? Obaj w tej sytuacji mogli przybrać przynajmniej trzy role, właśnie kumpli oraz odpowiednio widza, recenzenta, wydawcy i klienta. W zależności od tego kto, w którą rolę w tej sytuacji wczuł się bardziej na taki komentarz sobie pozwolił. I stąd może całe to nieporozumienie. Jaro wyraźnie zaznaczył, że wypowiada się prywatnie i można mu chyba wierzyć, choćby w kontekście udzielonego wywiadu Igorowi na Wojenniku TV, w którym wyjaśnienia kto jaką rolę pełni w wydawnictwie. A jeżeli tak, to przytoczony wyżej komentarz jest pierwszym ustosunkowaniem się Phalanxów do sprawy. Oczywiście tak nie musiało być, i nie chcę  teraz nikogo bronić, tylko się zastanawiam.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: adalbert »

W moim egzemplarzu jest ten sam problem z żetonami. Od strony relacji pomiędzy klientem a wydawnictwem jest to dość ciekawa sytuacja, bo wada jest niewielka, ale jednak jest. W sumie to nawet nie wiem, czy/jak bardzo mi to przeszkadza.
Mam głęboko w nosie jakiś trash-talk pod filmikiem na YT, szczególnie jeżeli panowie się znają, co nadaje takim rozmowom innego kolorytu. Interesuje mnie oficjalne stanowisko wydawnictwa. Coś w tej kwestii wiadomo?

Tak tylko dla sprostowania niektórych wypowiedzi: FitS nie był fundowany na Kickstarterze. Była to zwykła przedsprzedaż na stronie wydawnictwa w atrakcyjnej cenie (35 euro), coś w stylu P500 u GMT.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Raleen »

dbj pisze: niedziela, 18 lipca 2021, 17:17 Zastanawiam się nad jedną kwestią dotyczącą komentarza Jaro pod filmem. Wydawało mi się, że Igor i Jaro są co najmniej dobrymi kumplami. I czy komentarz Jaro nie należy odbierać właśnie jako luźnej uwagi kumpla do kumpla? Obaj w tej sytuacji mogli przybrać przynajmniej trzy role, właśnie kumpli oraz odpowiednio widza, recenzenta, wydawcy i klienta. W zależności od tego kto, w którą rolę w tej sytuacji wczuł się bardziej na taki komentarz sobie pozwolił. I stąd może całe to nieporozumienie. Jaro wyraźnie zaznaczył, że wypowiada się prywatnie i można mu chyba wierzyć, choćby w kontekście udzielonego wywiadu Igorowi na Wojenniku TV, w którym wyjaśnienia kto jaką rolę pełni w wydawnictwie. A jeżeli tak, to przytoczony wyżej komentarz jest pierwszym ustosunkowaniem się Phalanxów do sprawy. Oczywiście tak nie musiało być, i nie chcę  teraz nikogo bronić, tylko się zastanawiam.
Wydaje mi się, że trafiłeś w sedno. Podobnie wyglądało to u nas podczas dyskusji o "1920" i "1914" Phalanxów:
viewtopic.php?f=37&t=19251&start=15
viewtopic.php?f=37&t=19773
Widać, że w pewnym momencie obaj nie do końca mogliśmy się zdecydować czy prowadzić rozmowę w konwencji bardziej oficjalnej czy mniej oficjalnej, bo znamy się z Jaro. Mnie też zdarzają się takie sytuacje, bo z jednej strony jestem autorem gier (do tego de facto działałem jako wydawca), z drugiej strony od lat znam dobrze wielu spośród ludzi, z którymi piszę, często są to moi dobrzy kumple, więc przybieranie form oficjalnych wydaje mi się sztuczne. Poza tym każdy z nas jest człowiekiem, ma prawo i ochotę czasem odpisać w sposób luźniejszy, zażartować itp. Nie pasuje to oczywiście do konwencji oficjalnej i jeśli ktoś z takiej perspektywy to ocenia, może to wyglądać nieprofesjonalnie czy niepoważnie. Można do sprawy podejść życzliwie, można nieżyczliwie. Ja w sytuacji, gdy dyskusja o "1920" zmierzała na manowce, zamiast atakować Jaro i Phalanxów zażartowałem sobie, w taki sposób by nie było to odbierane jako złośliwość, i jak można się zorientować po lekturze końcówki wątku o "1914" pomogło.
adalbert pisze: poniedziałek, 19 lipca 2021, 08:28W moim egzemplarzu jest ten sam problem z żetonami. Od strony relacji pomiędzy klientem a wydawnictwem jest to dość ciekawa sytuacja, bo wada jest niewielka, ale jednak jest. W sumie to nawet nie wiem, czy/jak bardzo mi to przeszkadza.
Mam głęboko w nosie jakiś trash-talk pod filmikiem na YT, szczególnie jeżeli panowie się znają, co nadaje takim rozmowom innego kolorytu. Interesuje mnie oficjalne stanowisko wydawnictwa. Coś w tej kwestii wiadomo?

Na poprzedniej stronie wątku zacytowałem odpowiedź wydawnictwa. Niżej jeszcze raz:
PHALANX pisze:We have become aware of the fact that a small number of counters in our newest game, Fire in the Sky, have been cut unevenly. We are currently investigating the scale of the issue and what has caused it.
We pride ourselves on our production quality and making beautiful games, and we realize this is what our customers expect from a PHALANX game. While this inconvenience may seem minor and does not impact on gameplay, we want to address it.
Please contact us at customercare@phalanxgames.co.uk if you would like to register this as an issue with your copy of the game. We are looking at options to resolve the issue as soon as possible.

Zaobserwowaliśmy, że niewielka część żetonów w grze Fire in the Sky została nierówno przycięta. Obecnie staramy się zbadać całą sytuację, aby ustalić, jak często ta niedogodność występuje i poznać przyczynę pojawienia się jej.
Jesteśmy zadowoleni z jakości naszych produktów i opracowywania wspaniałych gier, dlatego choć ta niedogodność może wydawać się nieistotna dla rozgrywki, postanowiliśmy się nią zająć. Gdy tylko uda nam się znaleźć sposób rozwiązania tego problemu, niezwłocznie przekażemy go naszym klientom.
Jeżeli u Państwa wystąpiły nierówno wycięte żetony i wpływa to na odbiór gry to prosimy o zgłoszenie się na adres mailowy customercare@phalanxgames.co.uk (zgłoszenia mogą zostać napisane w języku polskim) w celu uzyskania pomocy.
Trash-talk - dobre określenie, zapisuję sobie :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Leliwa »

Można powiedzieć jeszcze "rubbish talking".
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Monthion
Sous-lieutenant
Posty: 478
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:55
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 6 times
Been thanked: 16 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Monthion »

Po pewnych perypetiach mój egzemplarz trafił wreszcie w moje ręce w tym tygodniu i powiem tak, że to była chyba ostatnia gra jaką preorderuje, a na pewno ostatnia ze stajni Phalanx. Być może za circa 160 zł nie mam prawa oczekiwać cudów, ale te krzywo przycięte żetony to jest jakiś dramat. Jeszcze w żadnej grze się z czymś takim nie spotkałem. Ja nie wiem czy oni jakiejś kontroli w drukarni nie mają, przecież to nie powinno tak wyglądać. Na dodatek Phalanx nie ma ostatnio dobrej passy, bo bodaj na matach do nowych Sukcesorów "zapodziały" im się 3 pola. Teraz jeszcze tylko niech się okaże, że krótkie scenariusze, których nie było w poprzedniej edycji gry, są niezbalansowane/skopane/nieakuratne historycznie...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Raleen »

Próbowałeś wymieniać żetony u Phalanxów?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10381
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2024 times
Been thanked: 2754 times

Re: Fire in the Sky (MMP)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Te żetony nie są wcale tak źle przycięte. Znaczy widać, że krzywo dopiero jak się człowiek porządnie przyglądnie. Bardziej dziwią mnie pewne zasady, które powodują, że coś w tej grze do końca nie działa. Chodzi o wracanie zespołów flot po każdej walce na zachód Stanów.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”