Where There Is Discord: War in the South Atlantic

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Where There Is Discord: War in the South Atlantic

Post autor: Arteusz »

Gra dla samotnika o wojnie o Falklandy. Ciekawy temat, a i reszta też wygląda ok.

http://www.fifthcolumngames.com/
http://www.boardgamegeek.com/boardgame/35614

Plansza:
Obrazek
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Myslalem kiedys nad zrobieniem takiej gry ale myslalem o mapie wysp posrodku i morzu wokol , tu wysepki maltutnie za to kawal argentyny.
BEF Hero
Sous-lieutenant
Posty: 382
Rejestracja: piątek, 28 kwietnia 2006, 16:17
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
Has thanked: 7 times
Been thanked: 6 times

Post autor: BEF Hero »

Ciekawy temat.
Pamiętam jak czekałem na doniesienia prasowe z tej wojny. W Ś. P. miesięczniku MORZE były doskonałe artykuły na ten temat. Oj emocjonowałem się tym.
Kibicowałem brytyjczykom, ech ta moja słabość do Albionu...
"Dajcie mi choć jednego tak wyszkolonego Brytyjczyka, a ja będę wiedział gdzie go posłać żeby najlepiej zginął"
F. Foch o BEF
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

BEF Hero pisze:Kibicowałem brytyjczykom, ech ta moja słabość do Albionu...
No a komu? Argentyńczykom? Toż to jakiś masochizm by był. ;)

Wkurzało mnie tylko w tej wojnie, że skutecznie odwróciła uwagę świata od Polski, a myśmy tu się starali w tym czasie trochę szkodzić patriocie Jaruzelskiemu.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Jest instrukcja do ściągnięcia ze strony wydawcy.

http://www.fifthcolumngames.com/Rules.html
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Jakiś czas temu ruszyła przedsprzedaż i już czasowo niedostępna, choć w sprzedaży była bardzo krótko.

Właśnie rozmawialiśmy z Clownem na Polach Chwały, że może być fajna gra, ale widać trzeba będzie poczekać na dodruk.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

Aaa to z Tobą rozmawiałem o tej grze :) chyba niewiele było egzemplarzy, skoro tak szybko zeszły. A zacząłem czytać i znowu jest lekkie (na razie) ciśnienie :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Gra była wydana własnym sumptem przez niewielkie wydawnictwo. Pewnie dlatego był mały nakład. Ale może teraz zainteresują się nią "wielcy" tego rynku lub wydawca po sukcesie dodrukuje więcej. Jakby ktoś zamawiał to ja się dorzucę do zamówienia.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
jarooth666
Appointé
Posty: 41
Rejestracja: środa, 14 maja 2008, 22:12
Lokalizacja: Międzyrzecz

Post autor: jarooth666 »

Witam
Ruszylo wznowienie P250, jest szansa na spóźniony zakup.
http://boardgamegeek.com/thread/465684
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Zbiorowe zamawianie gry - kto chętny niech zajrzy do poniższego wątku:

http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=7552
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Umpapa
Général en Chef
Posty: 4159
Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 541 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: Umpapa »

Wkurzało mnie tylko w tej wojnie, że skutecznie odwróciła uwagę świata od Polski, a myśmy tu się starali w tym czasie trochę szkodzić patriocie Jaruzelskiemu.
Wojna ta miała ogromne znaczenie dla losów swiata w ogóle, a Polski w szczególności.

Zwycięstwo w tej wojnie umożliwiło (a co najmniej w zdecydującym stopniu ułatwiło) premier Margaret Thatcher utrzymac się w fotelu premiera. Bez tej wojny konserwatyści przegraliby wybory, do włądzy dzoszłaby "stara " (de facto komunizująca) Partia Pracy, powstrzymano by reformy. Kraj znowu stoczyłby się w otchłan wiecznych strajków (np: strajk w zimę przez 2 miesiące elektrociepłowni).

Bez przyjaznej GB Reaganowi byłoby o wiele trudniej wygrać zimną wojnę, i oswobodzić nas.

Jakby junta Galtieriego nie zaatakowała Malwinów, to niewykluczone, że do tej pory byśmy mieli wojska rosyjskie w kraju. A upadek komunizmu nie rozpocząłby się w 89, tylko np w 95. Nie bylibyśmy w UE. GB wyglądałaby jak Francja. Rozwój gospodarczy świata zapóźniony o 2-10 lat.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Ja tylko pisałem o moich ówczesnych odczuciach (dlatego użyłem czasu przeszłego "wkurzało"). Zresztą oczywiście także wtedy kibicowałem całym sercem Brytyjczykom. :)
Umpapa pisze:Jakby junta Galtieriego nie zaatakowała Malwinów
Falklandów :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Umpapa
Général en Chef
Posty: 4159
Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 541 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: Umpapa »

Ja tylko pisałem o moich ówczesnych odczuciach (dlatego użyłem czasu przeszłego "wkurzało"). Zresztą oczywiście także wtedy kibicowałem całym sercem Brytyjczykom.
Masz rację, wcale nie podważałem Twoich odczuć. Wtedy wszyscyśmy kibicowali Brytyjczykom, choć oczywiście dla nas wtedy to był bratobójczy konflikt między państwami zachodu, osłabiający "kapitalizm", aż reżimowi dziennikarze w mundurach zacierali ręce z uciechy. :(
Falklandów
Junta Galtieriego zaatakowała Malwiny, to Brytyjczycy odbijali Falklandy. :rotfl:
Awatar użytkownika
Cisza
Général de Brigade
Posty: 2181
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 18 times
Kontakt:

Post autor: Cisza »

Umpapa pisze: Zwycięstwo w tej wojnie umożliwiło (a co najmniej w zdecydującym stopniu ułatwiło) premier Margaret Thatcher utrzymac się w fotelu premiera. Bez tej wojny konserwatyści przegraliby wybory, do włądzy dzoszłaby "stara " (de facto komunizująca) Partia Pracy,
Od kiedy to Partia Pracy była komunizująca ???

Z tym znaczeniem dla świata spora przesada. Wojna okazała się pożyteczna o tyle że w jej wyniku upadli bandyci w mundurach w Argentynie, mający na sumieniu kilkanaście tysięcy ofiar (oraz dodatkowo ofiary ataku na Falklandy)

Co do gry z samego kształtu planszy widzę, że bardziej postawiono na wojnę w powietrzu i morską.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
MiG
Sergent
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 16:53
Lokalizacja: Konin

Post autor: MiG »

Cisza pisze:
Od kiedy to Partia Pracy była komunizująca ???
od początku swego istnienia aż do lat 90tych. Z małą przerwą na przełomie lat 70/80tych. żaden ewenement podobnie kształtowała swój program większość europejskich partii lewicowych w krajach gdzie nie było silnej partii komunistycznej (a nawet jak była to ze względu na rywalizację o lewicowy i skrajnie lewicowy elektorat często dryfowano w skrajne lewo a nie centrum).
Istotne zmiany i przesunięcie do centrum Partii Pracy to dopiero czasy Blaira.
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”