Where There Is Discord: War in the South Atlantic
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Where There Is Discord: War in the South Atlantic
Gra dla samotnika o wojnie o Falklandy. Ciekawy temat, a i reszta też wygląda ok.
http://www.fifthcolumngames.com/
http://www.boardgamegeek.com/boardgame/35614
Plansza:
http://www.fifthcolumngames.com/
http://www.boardgamegeek.com/boardgame/35614
Plansza:
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 382
- Rejestracja: piątek, 28 kwietnia 2006, 16:17
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 6 times
Ciekawy temat.
Pamiętam jak czekałem na doniesienia prasowe z tej wojny. W Ś. P. miesięczniku MORZE były doskonałe artykuły na ten temat. Oj emocjonowałem się tym.
Kibicowałem brytyjczykom, ech ta moja słabość do Albionu...
Pamiętam jak czekałem na doniesienia prasowe z tej wojny. W Ś. P. miesięczniku MORZE były doskonałe artykuły na ten temat. Oj emocjonowałem się tym.
Kibicowałem brytyjczykom, ech ta moja słabość do Albionu...
"Dajcie mi choć jednego tak wyszkolonego Brytyjczyka, a ja będę wiedział gdzie go posłać żeby najlepiej zginął"
F. Foch o BEF
F. Foch o BEF
No a komu? Argentyńczykom? Toż to jakiś masochizm by był.BEF Hero pisze:Kibicowałem brytyjczykom, ech ta moja słabość do Albionu...
Wkurzało mnie tylko w tej wojnie, że skutecznie odwróciła uwagę świata od Polski, a myśmy tu się starali w tym czasie trochę szkodzić patriocie Jaruzelskiemu.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Jakiś czas temu ruszyła przedsprzedaż i już czasowo niedostępna, choć w sprzedaży była bardzo krótko.
Właśnie rozmawialiśmy z Clownem na Polach Chwały, że może być fajna gra, ale widać trzeba będzie poczekać na dodruk.
Właśnie rozmawialiśmy z Clownem na Polach Chwały, że może być fajna gra, ale widać trzeba będzie poczekać na dodruk.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Aaa to z Tobą rozmawiałem o tej grze chyba niewiele było egzemplarzy, skoro tak szybko zeszły. A zacząłem czytać i znowu jest lekkie (na razie) ciśnienie
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Gra była wydana własnym sumptem przez niewielkie wydawnictwo. Pewnie dlatego był mały nakład. Ale może teraz zainteresują się nią "wielcy" tego rynku lub wydawca po sukcesie dodrukuje więcej. Jakby ktoś zamawiał to ja się dorzucę do zamówienia.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
-
- Appointé
- Posty: 41
- Rejestracja: środa, 14 maja 2008, 22:12
- Lokalizacja: Międzyrzecz
Witam
Ruszylo wznowienie P250, jest szansa na spóźniony zakup.
http://boardgamegeek.com/thread/465684
Ruszylo wznowienie P250, jest szansa na spóźniony zakup.
http://boardgamegeek.com/thread/465684
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Zbiorowe zamawianie gry - kto chętny niech zajrzy do poniższego wątku:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=7552
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=7552
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Général en Chef
- Posty: 4159
- Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 541 times
- Been thanked: 255 times
- Kontakt:
Wojna ta miała ogromne znaczenie dla losów swiata w ogóle, a Polski w szczególności.Wkurzało mnie tylko w tej wojnie, że skutecznie odwróciła uwagę świata od Polski, a myśmy tu się starali w tym czasie trochę szkodzić patriocie Jaruzelskiemu.
Zwycięstwo w tej wojnie umożliwiło (a co najmniej w zdecydującym stopniu ułatwiło) premier Margaret Thatcher utrzymac się w fotelu premiera. Bez tej wojny konserwatyści przegraliby wybory, do włądzy dzoszłaby "stara " (de facto komunizująca) Partia Pracy, powstrzymano by reformy. Kraj znowu stoczyłby się w otchłan wiecznych strajków (np: strajk w zimę przez 2 miesiące elektrociepłowni).
Bez przyjaznej GB Reaganowi byłoby o wiele trudniej wygrać zimną wojnę, i oswobodzić nas.
Jakby junta Galtieriego nie zaatakowała Malwinów, to niewykluczone, że do tej pory byśmy mieli wojska rosyjskie w kraju. A upadek komunizmu nie rozpocząłby się w 89, tylko np w 95. Nie bylibyśmy w UE. GB wyglądałaby jak Francja. Rozwój gospodarczy świata zapóźniony o 2-10 lat.
Ja tylko pisałem o moich ówczesnych odczuciach (dlatego użyłem czasu przeszłego "wkurzało"). Zresztą oczywiście także wtedy kibicowałem całym sercem Brytyjczykom.
FalklandówUmpapa pisze:Jakby junta Galtieriego nie zaatakowała Malwinów
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
-
- Général en Chef
- Posty: 4159
- Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 541 times
- Been thanked: 255 times
- Kontakt:
Masz rację, wcale nie podważałem Twoich odczuć. Wtedy wszyscyśmy kibicowali Brytyjczykom, choć oczywiście dla nas wtedy to był bratobójczy konflikt między państwami zachodu, osłabiający "kapitalizm", aż reżimowi dziennikarze w mundurach zacierali ręce z uciechy.Ja tylko pisałem o moich ówczesnych odczuciach (dlatego użyłem czasu przeszłego "wkurzało"). Zresztą oczywiście także wtedy kibicowałem całym sercem Brytyjczykom.
Junta Galtieriego zaatakowała Malwiny, to Brytyjczycy odbijali Falklandy. :rotfl:Falklandów
- Cisza
- Général de Brigade
- Posty: 2181
- Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 18 times
- Kontakt:
Od kiedy to Partia Pracy była komunizująca ???Umpapa pisze: Zwycięstwo w tej wojnie umożliwiło (a co najmniej w zdecydującym stopniu ułatwiło) premier Margaret Thatcher utrzymac się w fotelu premiera. Bez tej wojny konserwatyści przegraliby wybory, do włądzy dzoszłaby "stara " (de facto komunizująca) Partia Pracy,
Z tym znaczeniem dla świata spora przesada. Wojna okazała się pożyteczna o tyle że w jej wyniku upadli bandyci w mundurach w Argentynie, mający na sumieniu kilkanaście tysięcy ofiar (oraz dodatkowo ofiary ataku na Falklandy)
Co do gry z samego kształtu planszy widzę, że bardziej postawiono na wojnę w powietrzu i morską.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
od początku swego istnienia aż do lat 90tych. Z małą przerwą na przełomie lat 70/80tych. żaden ewenement podobnie kształtowała swój program większość europejskich partii lewicowych w krajach gdzie nie było silnej partii komunistycznej (a nawet jak była to ze względu na rywalizację o lewicowy i skrajnie lewicowy elektorat często dryfowano w skrajne lewo a nie centrum).Cisza pisze:
Od kiedy to Partia Pracy była komunizująca ???
Istotne zmiany i przesunięcie do centrum Partii Pracy to dopiero czasy Blaira.