Lądowa Obrona Wybrzeża 1939 (Dragon, TiS)
Podobnie jak w wersji dragonowskiej KI bierze udział tylko w scenariuszu "Operacja 'Orzeł Biały"'
Taki układ sił powoduje, że nawet w scenariuszu historycznym - zakładając, że Polacy głownie się bronią a Niemcy głownie atakują - szanse Polaków wydają się całkiem spore. Zestawiając tylko PS - Niemcy 55, Polacy - 34 - dla obrony taka dysproporcja może wystarczyć, tym bardziej, że aż 9 polskich oddziałów mimo 1PS ma 2 poziomy sprawności bojowej. W artylerii i wsparciu - znacznie gorzej. Przy uwzględnieniu maksymalnych modyfikatorów Niemcy mają 7,3 (+ 1 lotnictwo) a Polacy 1,5. Tylko w dowódcach remis;-)
Scenariusz Operacja 'Orzeł Biały' to odwrócenie ról (ale też ofensywna rola przypisana jest Polakom). Niemcy - nadal 55 PS, ale Polacy już 81 PS. Artyleria i wsparcie - Niemcy 7,3 (+2 lotnictwo) a Polacy 6,2, Dowódców - Niemcy 2, Polacy 2.
Zapowiada się smakowicie;-)
Taki układ sił powoduje, że nawet w scenariuszu historycznym - zakładając, że Polacy głownie się bronią a Niemcy głownie atakują - szanse Polaków wydają się całkiem spore. Zestawiając tylko PS - Niemcy 55, Polacy - 34 - dla obrony taka dysproporcja może wystarczyć, tym bardziej, że aż 9 polskich oddziałów mimo 1PS ma 2 poziomy sprawności bojowej. W artylerii i wsparciu - znacznie gorzej. Przy uwzględnieniu maksymalnych modyfikatorów Niemcy mają 7,3 (+ 1 lotnictwo) a Polacy 1,5. Tylko w dowódcach remis;-)
Scenariusz Operacja 'Orzeł Biały' to odwrócenie ról (ale też ofensywna rola przypisana jest Polakom). Niemcy - nadal 55 PS, ale Polacy już 81 PS. Artyleria i wsparcie - Niemcy 7,3 (+2 lotnictwo) a Polacy 6,2, Dowódców - Niemcy 2, Polacy 2.
Zapowiada się smakowicie;-)
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez MiG, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Enfant de troupe
- Posty: 3
- Rejestracja: poniedziałek, 24 listopada 2008, 20:15
- Lokalizacja: Przedbórz
Grałm w tą mapke...
Była to moja i brata pierwsza gra tego typu (mówie o heksach), dawniej głównie graliśmy w komputerowe Stell Panthery albo coś równie pięknego
Ale do rzeczy.... Ja grałem Niemcami brat Polakami.
Grało się bardzo przyjemnie. Zaczęło sie super od masakry na Westreplatte. Gdańsk zdobyty.
Polacy bunkrują się na Kępie Oksowskiej (nazwy nie pamiętam dokładnie) i w Gdyni.
Nie mogąc wprowadzić do akcji pociągu pancernego, Niemcy przypywają z odsieczą lekko spóźnioną ale jednak. Po kilku dniach ostani broniący się polski żeton schodzi z planszy. Teraz zostało tylko helskie działo co zajęło dosłownie ture.
Gra skończyła się na 16 dniu. Ale podczas nawały na Kępe było ciężko. Umocnienia pod górke dawały swoje.
Gre rozpoczęliśmy o 11 skończyliśmy o 14, dośc długo ale to pierwsza gra więc trochę bieganiny było po instrukcji.
Jest kilk żetonów co inaczej są zapisne w rozpisce a inaczej na żetonie, co początkowego gracza bardzo myli.
Warunki zwycięstwa w pierwszym scenariuszu zobowiązują tylko Niemców do liczenia punktów zwycięstwa.
Pytanie natury technicznej.
Kiedy miasto uważamy za zdobyte? Jak stanę na nim żetonem to dostaje punkt za każdą ture postoju czy na sam koniec? To wprowadziło lekki zamęt.
A tak plansza nawet przyjemna w grzetylko te pomyłski za żetonach (jak dla mnie porażka wstyd i hańba, moze się nie znam ale według mnie tak jest).
ps. co do druiego sceno to trzeba sobie dobrać jeden żeton dowódctwa bo ma by ć dodrukowany w następnym numerze.
Była to moja i brata pierwsza gra tego typu (mówie o heksach), dawniej głównie graliśmy w komputerowe Stell Panthery albo coś równie pięknego
Ale do rzeczy.... Ja grałem Niemcami brat Polakami.
Grało się bardzo przyjemnie. Zaczęło sie super od masakry na Westreplatte. Gdańsk zdobyty.
Polacy bunkrują się na Kępie Oksowskiej (nazwy nie pamiętam dokładnie) i w Gdyni.
Nie mogąc wprowadzić do akcji pociągu pancernego, Niemcy przypywają z odsieczą lekko spóźnioną ale jednak. Po kilku dniach ostani broniący się polski żeton schodzi z planszy. Teraz zostało tylko helskie działo co zajęło dosłownie ture.
Gra skończyła się na 16 dniu. Ale podczas nawały na Kępe było ciężko. Umocnienia pod górke dawały swoje.
Gre rozpoczęliśmy o 11 skończyliśmy o 14, dośc długo ale to pierwsza gra więc trochę bieganiny było po instrukcji.
Jest kilk żetonów co inaczej są zapisne w rozpisce a inaczej na żetonie, co początkowego gracza bardzo myli.
Warunki zwycięstwa w pierwszym scenariuszu zobowiązują tylko Niemców do liczenia punktów zwycięstwa.
Pytanie natury technicznej.
Kiedy miasto uważamy za zdobyte? Jak stanę na nim żetonem to dostaje punkt za każdą ture postoju czy na sam koniec? To wprowadziło lekki zamęt.
A tak plansza nawet przyjemna w grzetylko te pomyłski za żetonach (jak dla mnie porażka wstyd i hańba, moze się nie znam ale według mnie tak jest).
ps. co do druiego sceno to trzeba sobie dobrać jeden żeton dowódctwa bo ma by ć dodrukowany w następnym numerze.
- Paweł Sulich
- Podporucznik
- Posty: 413
- Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 10:16
- Lokalizacja: Józefów
- Been thanked: 3 times
Miasto jest zdobyte przez tego gracza, którego żeton przez nie przejedzie (ewentualnie zatrzyma się w nim). Nie pamiętam szczegółów - być może nie może to być sztab ani artyleria, chyba że myli mi się z innym systemem. Jeśli przeciwnik wejdzie potem na to miasto - tracisz swój punkt, chyba, że potem znów się w nim pojawisz. Na początku gry oczywiście każde miasto polskie jest polskie, a niemieckie i gdańskie - niemieckie, ale to jasne
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
A nie pisze tam w scenariuszu?Zieluny pisze:Kiedy miasto uważamy za zdobyte? Jak stanę na nim żetonem to dostaje punkt za każdą ture postoju czy na sam koniec? To wprowadziło lekki zamęt.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
Właśnie, zdaje się, że w wersji dragonowej punktowało się za każdy etap, ale też niestety nie mam pod ręką. Tak to jest jak się zabiera do dyskusji nieprzygotowanym .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Enfant de troupe
- Posty: 1
- Rejestracja: środa, 18 listopada 2009, 20:53
- Lokalizacja: Przedbórz
A więc tak przeglądnąłem instrukcje i nic tam nie piszę (pod scenariuszem LOWu jest tylko opis faktycznej obrony i tyle, nie ma nic napisane jak liczymy te punkty i kiedy uznajemy, że miasto jest zdobyte). Takie dziury w logice gry mogą do niej zniechęcić gracza. Powinno być wyraźnie napisane ze jak wejdziesz w miasto to jest zdobyte i za każdą ture gdy nie zostanie ono odbite dodajesz sobie 1 PZ. Na przykład. Prosto i przejrzyście.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Marjan, łącznie zmieniany 1 raz.
- Paweł Sulich
- Podporucznik
- Posty: 413
- Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 10:16
- Lokalizacja: Józefów
- Been thanked: 3 times
Punkt za zajęcie miasta dostajesz jednorazowo w trakcie gry, tzn. albo je zdobyłeś i masz 1 pkt, albo nie. Strata miasta - nie masz tego punktu, odbicie - jest 1 pkt. Czyli liczy się sytuacja z końca gry, punktów nie naliczamy co etap. Nie przypominam sobie, gdzie to jest wyraźnie napisane, ale generalnie zazwyczaj tak jest w grach TiSu, a jeśli zasady do konkretnej gry się od tej ogólnej interpretacji różnią, wtedy jest to napisane w konkretnym scenariuszu.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Paweł Sulich, łącznie zmieniany 1 raz.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
Fakt, że chociaż w jednej z gier autor powinien sprecyzować, bo rzeczywiście jak ktoś stawia pierwsze kroki, to nie musi to być dla niego oczywiste. Autor jak się go o to zapyta powie pewnie, że wszystko jest ok itd.Marjan pisze:A więc tak przeglądnąłem instrukcje i nic tam nie piszę (pod scenariuszem LOWu jest tylko opis faktycznej obrony i tyle, nie ma nic napisane jak liczymy te punkty i kiedy uznajemy, że miasto jest zdobyte). Takie dziury w logice gry mogą do niej zniechęcić gracza. Powinno być wyraźnie napisane ze jak wejdziesz w miasto to jest zdobyte i za każdą ture gdy nie zostanie ono odbite dodajesz sobie 1 PZ. Na przykład. Prosto i przejrzyście.
Ja z kolei zajrzałem do "Dragona" nr 4 (a dokładniej czasopismo się już nazywało "Dragon-Hobby" od tego numeru) i tam jest jeszcze inny sposób ustalania zwycięzcy, bo występuje "Tabela strat wojsk walczących w bitwie" z rozbiciem na poszczególne dni. Po obu stronach dla każdego dnia zapisuje się pojedyncze straty (dzienne) i ich sumę. Na podstawie tego ustalało się średnią efektywność bojową (dzieląc strat Polaków przez straty Niemców). Nie ma natomiast, żadnej gradacji punktów, czyli jak to w systemie W-39 - żeby ustalić zwycięzcę wynika z tego, że należało zagrać po razie każdą ze stron.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
I jak tam Koledzy, ktoś grał jeszcze w LOW w nowej wersji i może podzielić się wrażeniami (ew. z kolejnych rozgrywek)?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Piskor
- Podporucznik
- Posty: 347
- Rejestracja: czwartek, 31 grudnia 2009, 17:53
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Powiem szczerze, że parę rzeczy budzi moje wątpliwości...
1. Brakuje mi polskich jednostek pływających. Rozumiem, że Niemcy mieli miażdżącą przewagę na morzu... nie apeluję o okręty podwodne czy kanonierki, ale np. takie okręty jak ORP "Gryf" czy ORP "Wicher" mogłyby się pojawić, choćby o znikomej sile. Możnaby podjąć jakąkolwiek walkę, czy wesprzeć artylerię z Helu.
2. Siła niemieckich jednostek granicznych. Czytałem, że nie odbiegały zbytnio uzbrojeniem od naszych czynnych batalionów piechoty. Tutaj mają siłę równą naszym batalionom ON, a porównując z innymi grami tego systemu - nawet niższą (!).
3. Obrona Helu. Grając zauważyłem, iż chyba niemożliwością jest utrzymanie półwyspu w podobny sposób jak wyglądało to w Kampanii. Aby móc tam skutecznie bronić się przez powiedzmy tydzień, trzebaby mieć na samym Helu jakieś 2 pułki piechoty. Broniąc się powiedzmy tylko 2 batalionami ( i to często doraźnymi ) nie ma szans wytrzymać tygodnia.
Ogólne wrażenia z rozgrywki sprowadzają się w rezultacie do tego, że ( w moim przypadku ) za żadne skarby nie mogłem Polakami utrzymać choćby skrawka terenu do końca września. 2 Październik to dla mnie data z marzeń Rozbicie obrońców Kępy Oksywskiej przebiega zaskakująco szybko biorąc pod uwagę nadejście 207 DP. Różnica ( we wszystkich 3 rozgrywkach ) między datami upadku Kępy a Helu wynosiła jakieś 10 dni. Może to jednak kwestia zdolności dowódczych
1. Brakuje mi polskich jednostek pływających. Rozumiem, że Niemcy mieli miażdżącą przewagę na morzu... nie apeluję o okręty podwodne czy kanonierki, ale np. takie okręty jak ORP "Gryf" czy ORP "Wicher" mogłyby się pojawić, choćby o znikomej sile. Możnaby podjąć jakąkolwiek walkę, czy wesprzeć artylerię z Helu.
2. Siła niemieckich jednostek granicznych. Czytałem, że nie odbiegały zbytnio uzbrojeniem od naszych czynnych batalionów piechoty. Tutaj mają siłę równą naszym batalionom ON, a porównując z innymi grami tego systemu - nawet niższą (!).
3. Obrona Helu. Grając zauważyłem, iż chyba niemożliwością jest utrzymanie półwyspu w podobny sposób jak wyglądało to w Kampanii. Aby móc tam skutecznie bronić się przez powiedzmy tydzień, trzebaby mieć na samym Helu jakieś 2 pułki piechoty. Broniąc się powiedzmy tylko 2 batalionami ( i to często doraźnymi ) nie ma szans wytrzymać tygodnia.
Ogólne wrażenia z rozgrywki sprowadzają się w rezultacie do tego, że ( w moim przypadku ) za żadne skarby nie mogłem Polakami utrzymać choćby skrawka terenu do końca września. 2 Październik to dla mnie data z marzeń Rozbicie obrońców Kępy Oksywskiej przebiega zaskakująco szybko biorąc pod uwagę nadejście 207 DP. Różnica ( we wszystkich 3 rozgrywkach ) między datami upadku Kępy a Helu wynosiła jakieś 10 dni. Może to jednak kwestia zdolności dowódczych
"Polska nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę!"
- Mariusz
- Adjoint
- Posty: 733
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 28 times
W grach tego typu nigdy nie było jednostek pływających a jak się pojawiały to sporadycznie, więc to akurat słaby zarzut. Autor wyraźnie zrobił grę tylko o części lądowej obrony wybrzeża (nawet sama nazwa na to wskazuje ).
Ciekawi mnie natomiast to co napisałeś na końcu, że nie ma szans na skuteczną obronę Helu, możesz napisać więcej coś o tym jak grałeś?
Ciekawi mnie natomiast to co napisałeś na końcu, że nie ma szans na skuteczną obronę Helu, możesz napisać więcej coś o tym jak grałeś?
Alea iacta est.
- Piskor
- Podporucznik
- Posty: 347
- Rejestracja: czwartek, 31 grudnia 2009, 17:53
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Nie ma sprawy.
Po pewnej ilości tur ( w każdej rozgrywce innej ) następowało "przecięcie" polskich wojsk na 2 części. Jeden bastion stanowiły wojska zgromadzone w okolicach Gdynii i Kępy Oksywskiej. Drugi jak łatwo się domysleć - załoga Helu + ewentualnie inne, przypadkowe jednostki które znalazły się w tym rejonie. Przeciwnik za każdym razem rozpoczynał pogrom od eksterminacji grupy płk. Dąbka, od północy osłaniając się przed ewentualnymi akcjami grupy wiceadmirała Unruga. Nie powiem, bardzo skutecznie z resztą. W najlepszym wypadku grupa Helska liczyła ok. 2 bat. ON, 1 pociąg pancerny, bat. marynarzy, 1 bat./I MPS i 1,2 bat/KOP "Hel" (większośc z nich po wcześniejszym poniesieniu strat ) . Gdy moje ugrupowanie zostało przecięte, praktycznie stałem się bezradny. Nie mogłem zbytnio wybić się poza nasadę półwyspu helskiego, a siły LOW skupione na coraz mniejszym obszarze topniały w szybkim tępie. Gdy po kilku turach LOW przestał istnień, cała siła Niemców rzucała się na Hel, co w efekcie nie dawało mi szans na utrzymanie wysuniętych pozycji u nasady Helu. W związku z tym - szybki odskok na pierwszą pozycję umocnioną, dwudniowe walki i znów odwrót (tym razem wymuszony ). Kolejna powtórka z rozrywki, i zanim się obejrzałem - Zostały mi 2 ostanie heksy mierzeji. Nie było dokąd się cofać, do tego dochodził ostrzał z morza. Klęska nastąpiła bardzo szybko.
Po pewnej ilości tur ( w każdej rozgrywce innej ) następowało "przecięcie" polskich wojsk na 2 części. Jeden bastion stanowiły wojska zgromadzone w okolicach Gdynii i Kępy Oksywskiej. Drugi jak łatwo się domysleć - załoga Helu + ewentualnie inne, przypadkowe jednostki które znalazły się w tym rejonie. Przeciwnik za każdym razem rozpoczynał pogrom od eksterminacji grupy płk. Dąbka, od północy osłaniając się przed ewentualnymi akcjami grupy wiceadmirała Unruga. Nie powiem, bardzo skutecznie z resztą. W najlepszym wypadku grupa Helska liczyła ok. 2 bat. ON, 1 pociąg pancerny, bat. marynarzy, 1 bat./I MPS i 1,2 bat/KOP "Hel" (większośc z nich po wcześniejszym poniesieniu strat ) . Gdy moje ugrupowanie zostało przecięte, praktycznie stałem się bezradny. Nie mogłem zbytnio wybić się poza nasadę półwyspu helskiego, a siły LOW skupione na coraz mniejszym obszarze topniały w szybkim tępie. Gdy po kilku turach LOW przestał istnień, cała siła Niemców rzucała się na Hel, co w efekcie nie dawało mi szans na utrzymanie wysuniętych pozycji u nasady Helu. W związku z tym - szybki odskok na pierwszą pozycję umocnioną, dwudniowe walki i znów odwrót (tym razem wymuszony ). Kolejna powtórka z rozrywki, i zanim się obejrzałem - Zostały mi 2 ostanie heksy mierzeji. Nie było dokąd się cofać, do tego dochodził ostrzał z morza. Klęska nastąpiła bardzo szybko.
"Polska nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę!"
- Leviathan
- Sous-lieutenant
- Posty: 467
- Rejestracja: środa, 26 stycznia 2011, 10:04
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Re: LOW 1939 (Dragon, TiS)
Rozstawiłem Lądową Obronę Wybrzeża 1939 (scenariusz historyczny - wersja z Dragon Hobby) i jutro przystępuję do rozgrywki.
Na wszelki wypadek dopytam jeszcze o dwie sprawy:
1) Na arkuszach z żetonami są dwie wersje niemieckich pancerników. Do gry są wykorzystywane te z modyfikatorem 1. Pytanie w jakim celu są te drugie (niebieskie)? Do wykorzystania w ramach Bitew II Wojny Światowej?
2) Rozumiem, że w przypadku obu scenariuszy z LOW 39 Niemcy nie dysponują żadnym wsparciem lotniczym? Na tabeli strat nic o tym nie ma mowy, a i w spisie jednostek potrzebnych do rozegrania scenariuszy nie ma o tym informacji.
Na wszelki wypadek dopytam jeszcze o dwie sprawy:
1) Na arkuszach z żetonami są dwie wersje niemieckich pancerników. Do gry są wykorzystywane te z modyfikatorem 1. Pytanie w jakim celu są te drugie (niebieskie)? Do wykorzystania w ramach Bitew II Wojny Światowej?
2) Rozumiem, że w przypadku obu scenariuszy z LOW 39 Niemcy nie dysponują żadnym wsparciem lotniczym? Na tabeli strat nic o tym nie ma mowy, a i w spisie jednostek potrzebnych do rozegrania scenariuszy nie ma o tym informacji.