Budapeszt 1945 (Mirage)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Zapowiada się ciekawie Marcinie. Z tamtej strony rzeczywiście nic nie ma do dokładania .
Leo, nie ma sprawy, ale czuję, że będziesz sobie musiał przypomnieć studenckie czasy, jak to się późnymi wieczorami i nockami grywało .
Leo, nie ma sprawy, ale czuję, że będziesz sobie musiał przypomnieć studenckie czasy, jak to się późnymi wieczorami i nockami grywało .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Teufel
- Legatus Legionis
- Posty: 2426
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
- Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 55 times
Budapeszt to najlepsza gra jak dotąd w cyklu WB-95. Cieszę się, że temat jest odświeżony, chętnie bym zobaczył powiększoną reedycję, właśnie o Siedmiogród. I oczywiście z-upgradowane przepisy. Mam parę pomysłów, niezbyt rewolucyjnych, ale przetestowanych i urealniających rozgrywkę na tym szczeblu. Ale na wydanie i tak pewnie szansy nie ma ...
Legiony i ja mamy się dobrze.
- sowabud
- Lieutenant
- Posty: 574
- Rejestracja: wtorek, 10 listopada 2009, 18:50
- Lokalizacja: Budapeszt-Warszawa na zmianę
- Been thanked: 1 time
Miło się robi autorowi, jak czyta takie słowa. Jak możesz, to podeślij swoje zmiany, odwdzięczę się własnymi.
Na adres: sowawaw@op.pl
Marcin
Na adres: sowawaw@op.pl
Marcin
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez sowabud, łącznie zmieniany 1 raz.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Scenariusze do gry z "Dragona Hobby" na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=122
Autorem scenariuszy jest Marcin Sowa.
PS. Dokładnie rzecz biorąc nie są to pełne scenariusze, ale wprowadzenia do nich, mające przybliżyć ich tematykę.
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=122
Autorem scenariuszy jest Marcin Sowa.
PS. Dokładnie rzecz biorąc nie są to pełne scenariusze, ale wprowadzenia do nich, mające przybliżyć ich tematykę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- SPIDIvonMARDER
- Hauptmann
- Posty: 766
- Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 31 times
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Jedna z moich ulubionych gier strategicznych, już sama okładka czyniła ją inspirującą. Pracuję teraz nad recenzją Budapesztu, więc jak ktoś ma jakieś idee albo wnioski, to chętnie je przyjmę
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Przyjrzyj się na ile front na niektórych odcinkach ma tendencję do kostnienia i jakie są szanse stron. Ja także przymierzam się od dawna do obszernej recenzji tej gry, ale z różnych względów się wlecze, tak że wszystko na to wskazuje, że mnie uprzedzisz .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- SPIDIvonMARDER
- Hauptmann
- Posty: 766
- Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 31 times
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Raczej zlicz ogólną wytrzymałość stron (liczba poziomów) i wyjdzie ci, że stosunek sił jest cokolwiek niehistoryczny. Tak przynajmniej sądzę, bo ja nie liczyłem.
No i to w sumie wada systemu, gdzie najświeższa dywizja sowieckiej gwardii wytrzyma tyle strat co niemiecki lub węgierski pułk piechoty (albo nawet batalion stugów).
No i to w sumie wada systemu, gdzie najświeższa dywizja sowieckiej gwardii wytrzyma tyle strat co niemiecki lub węgierski pułk piechoty (albo nawet batalion stugów).
- SPIDIvonMARDER
- Hauptmann
- Posty: 766
- Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 31 times
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
No właśnie, ciężko zarzucać to akurat Budapesztowi Takich zasad jest więcej, np. brak maskowania, prosta artyleria i lotnictwo, proste dowództwa...
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Proste, bo system miał być prosty. Jak będziesz pisał recenzję to jeszcze jedna uwaga: kto inny robił przepisy systemu, a kto inny samą grę. Przy czym autor gry był dość ograniczony pod względem modyfikowania zasad systemu.
Co do maskowania - obawiam się, że przy wprowadzeniu go ta gra byłaby zupełnie niegrywalna. A co daje maskowanie? Aż tak dużo by dało Twoim zdaniem, że wpłynęłoby to na zmianę możliwości graczy. W B-35 jest maskowanie, a przy większym nasyceniu i tak często nie ma wielkiego zaskoczenia, bo i tak wiadomo gdzie kto ma jakie jednostki i czego się mniej więcej należy spodziewać.
Co do maskowania - obawiam się, że przy wprowadzeniu go ta gra byłaby zupełnie niegrywalna. A co daje maskowanie? Aż tak dużo by dało Twoim zdaniem, że wpłynęłoby to na zmianę możliwości graczy. W B-35 jest maskowanie, a przy większym nasyceniu i tak często nie ma wielkiego zaskoczenia, bo i tak wiadomo gdzie kto ma jakie jednostki i czego się mniej więcej należy spodziewać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Mariusz
- Adjoint
- Posty: 733
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 28 times
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Wnioskuję o gruntowne sprawdzenie możliwości lotnictwa, np. w blokowaniu przepraw. To chyba najczęstszy przedmiot narzekań przy tej grze na ile pamiętam. I życzę owocnej pracy przy recenzji .
Alea iacta est.
- SPIDIvonMARDER
- Hauptmann
- Posty: 766
- Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 31 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Od siebie dodam, że recenzja zawiera spory zestaw zdjęć prezentujących grę (głównie rozstawienia początkowe), które szykowałem do własnej recenzji (mam nadzieję, że do końca roku, albo z początkiem kolejnego, uda mi się ją napisać). To jeszcze nie wszystko, ale więcej niż połowa fotek. Jak na razie to chyba jedne z lepszych zdjęć, jakie udało mi się wykonać na potrzeby recenzji, zwłaszcza jeśli chodzi o starsze gry polskie. SPIDI też dorzucił coś od siebie w swoim stylu, tak że razem myślę, że się Wam spodoba.
Miłego czytania i oglądania.
Miłego czytania i oglądania.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Budapeszt 1945 (Mirage)
Jako, że do tej recenzji SPIDIEGO w przeciwieństwie do "Szczurów pustyni" nie przyłożyłem ręki (zdjęć nie licząc), pozwolę sobie trochę popolemizować, bo nie ze wszystkim się zgadzam.
Najciekawszy wątek to te straty. Zarzut pod adresem gry, a w zasadzie bardziej systemu (na co akurat autor gry Marcin Sowa nie miał wpływu, bo zasad nie mógł zmieniać) dotyczy ponoszenia strat. Według SPIDIEGO gra wypada słabo ponieważ wyniki dla obrońcy umożliwiają cofanie się bez ponoszenia strat, tzn. zamiast ponosić straty można zawsze się cofnąć. Efektem tego jest - jego zdaniem - że nikt albo prawie nikt nie ginie i raczej mamy przepychanie się wojsk co nie do końca przypomina walkę.
Powiem w ten sposób: kiedyś też tak to widziałem. Denerwowało mnie w niektórych spośród tych gier dokładnie to samo. To ciągłe cofanie się jednych bądź drugich i możliwość zadania strat tylko po okrążeniu jednostki, tzn. samo cofanie się mi nie przeszkadzało tylko to, że może się zdarzyć, że straty będą znikome. Dlatego jakoś tak dobrze rozumiem recenzenta . I chyba tak jest, że wielu młodszych graczy oczekuje od tych gier tego, żeby ktoś tam ginął - a kiedy ginie? No jasne - wtedy jak jakieś żetony schodzą z planszy. Nie wszyscy tak mają, ale spora część.
Odpowiedzią na to czy takie podejście jak w grze jest generalnie słuszne (od strony historycznej), jest skala gry. Mamy tutaj pułki i dywizje. Trudno więc oczekiwać, że będą one znikać po jednej czy dwóch walkach. Przecież zniszczyć cały pułk czy dywizję nie było łatwym zadaniem i wymagało trochę wysiłku. Straty są ofiarą zaokrąglania w tym systemie. Jak damy stratę 1 poziomu sprawności bojowej, to zwykle to jest "za dużo", jak pominiemy w ogóle straty w danym przypadku, to jest "za mało". I tak ciężko znaleźć proste i funkcjonalne rozwiązanie by nie komplikować gry. Jak widać przez lata twórcy i ci, którzy później modyfikowali system nie znaleźli.
Trudno na pewno kwestionować sam sens niektórych scenariuszy, zwłaszcza operacji "Konrad III", gdzie cele są wyznaczone w postaci dojechania do miejscowości położonych nad Dunajem. Tak historycznie Niemcy nacierali i w tamtą stronę zmierzali, więc to jest odzwierciedlenie przebiegu ofensywy. Podobnie z innymi scenariuszami. Można się natomiast zastanawiać, na ile rozwiązanie ze stratami tzn. strata poziomu albo wycofanie się o 1 pole pasuje do tej operacji.
Zgadzam się natomiast z nim w ocenie efektów jakie daje odcięcie zaopatrzenia. Są one wręcz piorunujące. I tu zestawienie ich ze stratami w walce wypada dość negatywnie dla systemu. Wystarczy odcięcie zaopatrzenia na 3 etapy i po jednostce. Tymczasem historycznie wiadomo, że jednostki na froncie wschodnim wytrzymywały znacznie dłużej bez zaopatrzenia. Tutaj autor postanowił zaokrąglić straty tak, że są one "za duże".
Najciekawszy wątek to te straty. Zarzut pod adresem gry, a w zasadzie bardziej systemu (na co akurat autor gry Marcin Sowa nie miał wpływu, bo zasad nie mógł zmieniać) dotyczy ponoszenia strat. Według SPIDIEGO gra wypada słabo ponieważ wyniki dla obrońcy umożliwiają cofanie się bez ponoszenia strat, tzn. zamiast ponosić straty można zawsze się cofnąć. Efektem tego jest - jego zdaniem - że nikt albo prawie nikt nie ginie i raczej mamy przepychanie się wojsk co nie do końca przypomina walkę.
Powiem w ten sposób: kiedyś też tak to widziałem. Denerwowało mnie w niektórych spośród tych gier dokładnie to samo. To ciągłe cofanie się jednych bądź drugich i możliwość zadania strat tylko po okrążeniu jednostki, tzn. samo cofanie się mi nie przeszkadzało tylko to, że może się zdarzyć, że straty będą znikome. Dlatego jakoś tak dobrze rozumiem recenzenta . I chyba tak jest, że wielu młodszych graczy oczekuje od tych gier tego, żeby ktoś tam ginął - a kiedy ginie? No jasne - wtedy jak jakieś żetony schodzą z planszy. Nie wszyscy tak mają, ale spora część.
Odpowiedzią na to czy takie podejście jak w grze jest generalnie słuszne (od strony historycznej), jest skala gry. Mamy tutaj pułki i dywizje. Trudno więc oczekiwać, że będą one znikać po jednej czy dwóch walkach. Przecież zniszczyć cały pułk czy dywizję nie było łatwym zadaniem i wymagało trochę wysiłku. Straty są ofiarą zaokrąglania w tym systemie. Jak damy stratę 1 poziomu sprawności bojowej, to zwykle to jest "za dużo", jak pominiemy w ogóle straty w danym przypadku, to jest "za mało". I tak ciężko znaleźć proste i funkcjonalne rozwiązanie by nie komplikować gry. Jak widać przez lata twórcy i ci, którzy później modyfikowali system nie znaleźli.
Trudno na pewno kwestionować sam sens niektórych scenariuszy, zwłaszcza operacji "Konrad III", gdzie cele są wyznaczone w postaci dojechania do miejscowości położonych nad Dunajem. Tak historycznie Niemcy nacierali i w tamtą stronę zmierzali, więc to jest odzwierciedlenie przebiegu ofensywy. Podobnie z innymi scenariuszami. Można się natomiast zastanawiać, na ile rozwiązanie ze stratami tzn. strata poziomu albo wycofanie się o 1 pole pasuje do tej operacji.
Zgadzam się natomiast z nim w ocenie efektów jakie daje odcięcie zaopatrzenia. Są one wręcz piorunujące. I tu zestawienie ich ze stratami w walce wypada dość negatywnie dla systemu. Wystarczy odcięcie zaopatrzenia na 3 etapy i po jednostce. Tymczasem historycznie wiadomo, że jednostki na froncie wschodnim wytrzymywały znacznie dłużej bez zaopatrzenia. Tutaj autor postanowił zaokrąglić straty tak, że są one "za duże".
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)